wtorek, 30 października 2007
WIELKIE swieto. Birgit zostala ze mna przez cale 25 minut a plakala tylko 10! Az 5 naklejek z tego wszystkiego dostala i wogole swieto generalnie i jeszcze troche to bysmy popcorn przyniesli, jedyna niezdrowa rzecz dozwolona jak sa czyjes urodziny, i bysmy normalnie party mieli! Poza tym jedna po drugiej przychodzi i placze o cos i to sie staje przerabane jak na przyklad 3 na raz placza bo nie wiadomo do ktorej najpierw i w koncu zaczynasz 3 na raz przytulac. Trzeba to lubiec bo inaczej to wogole nie jest przyjemna praca. Rodzice sie przychodza is karza ze jedna nie je, druga ze za duzo, trzecia ze nie moze tyle spac bo potemw domu nie spi, czwarta ze MUSI w przedszkolu spac bo potem o 19 usypia. i zawsze jest tak, ze jest na odwrot jak chca rodzice a ja biedny musze zrobic zeby bylo tak jak chca rodzice i nikogo specjalnie to nie obchodzi jak. wiec czasami nie jem zeby inni jadli, czasami nie klade sie zeby inni sie polozyli. Dzis mialem 3 pokoje do onserwacji. Bylem w jednymz nich i wchodze tam po 2 minutach, nie ælduzej, i juz zaluzje pomalowane kredkami. Nawet sie wyslowic nie potrafilem jak bylem zdenerwowaony. Moze to i lepiej. Wczoraj mi w pokoiku kredkami stol pomalowalo i krzesla a potem za drugim razem postanowili wywiesic swoje prace na scianie i uzyli do tego niedozwolonego kraju i zeszedl tynk. I wszystko to akurat w tym pokoiku, ktory jest i moich dzieci. I nie wiem jak to teraz domyje i jak dosprzatam. Co mam sobie szpachle przyniesc i naprawic ta podrapana sciana cementem? A ile mam sprzatania i mycia podlogi po calym dniu i w trakcie dnia to nikt nie wiem. To tez moje obowiazki. No ale generalnie to to lubie i nie moge juz zyc bez moich dzieciaczkow to sie nie. Ale wiele osob bylo by zawiedzionych taka praca. Dobrze ze mi dyplom uznali to moja pensja przynajmniej jakos wyglada. nie jest to az tak malo jak mnie moj poprzedni szef straszyl. Jak teraz o tym mysle to co za dupek ze niego i ze mnie, ze juz mu momentami prawie w to uwierzyc zdolny bylem.
Menadzer z klubu powiedzial mi, ze zadzwoni do mnie w niedziele po wszystkie moje dane bo potrzebuje zeby mi wyplacic pensje. W sumie to bylem troche zawiedziony bo wolalbym zeby to na lewo bylo, bez podatku, no ale on sie boi. W Polsce mialem na odwrot, nikt sie nie bal. Ale nie mowie ze sie tu na czarno pracowac nie da. Po prostu u mnie sie chyba nie da. no ale w kazdym badz razie ja sobie wzialem juz poprawke i wiedzialem ze nie zadzowni. Nie bylby przeciez soba, czyli islandczykiem. No wiec SMSa zebym mu to wszystko podal dostalem dopiero w poniedzialek. To i tak szybko. Myslalem ze zajmie mu to jeszcze z tydzien. To samo w przedszkolu. Na odpwoeidz w sparwie dyplomu mialem czekac niby tydzien i dostac to wszystko do domu. Zajelo im to 3 tygodnie az moja szefowa tam nie zadzwonila, a i tak jeszcze nic do domu nie dostalem, pewnie z rydzien zejdzie, no ale przynajmniej wiem na czym stoje i dyplom mi uznaja. Samo poproszenie jej zeby tam zadzownila zajelo mi 2 dni. Bo ciagle zapominala. dopiero sie zreflektowala i mi powiedziala ze zrobimy to TERAZ jak jej mowie bo potem to znowu zapomni. No i tak to jest z Islandczykami. trzeba ciagle przypominac, przypominac, przypominac... I przyzwyczaic sie trzeba i nie ma sie co denerwowac. Ja tu nawe taxi czasami 3 razy zamawiam bo... pani zapomina. i to takie smieszne jest bo im powinno zalezec na tym zeby obsluga byla idelane bo moge isc do konkurencji, ale pewnie zaloze sie, ze u konkurencji to samo by bylo :-) dlatego naprawde nie ma sie co tu denerwowac tlyko przystosowac ze oni tacy po prostu sa. I ja im juz wierze, ze oni nie robia tego specjalnie. Nie wiem z czego to wynika. to taka ich cecha narodowa jak u nas marudzenie.
Wogole pogadalem wczoraj dlugo z moja dyrektorka, pozwierzalem sie jej, ze telma mnie zalamala bo sie okazalo z eona w moim wikeu, a potem sie jeszcze okazalo ze ma tu syna w przedszkolu piecioletniego, a potem ze ma drugiego i ze tak patzre na nia, patrze na mnie i czuje sie jak dziecko. i ze jeszcze ja czarna owca w rodzinie jestem bo zenic sie nie chce, dzieci miec nie i na Islandie do tego wszystkiego pojechalem a moj brat trzy lata mlodszy i juz zonaty i te sparwy. No i ona mi sie pyta czy u nas to normalne w tak mlodym wieku sie zenic. Ja mowie ze nie bo my aksy nie mamy wiec sie nie zenimy i nie mamy dzieci choc wszyscy mysla ze taki z nas kraj katolicki i ze to Islandia jest taka katolicka bo tu wszyscy po trojce dzieci tak wczesnie i maz i zona i wogole wszystko tu jest naprawde tak wczesnie ze mnei to czasami. wczesnie prace zaczynaja, wczesnie samochody i domy kupuja, ze mi po prostu czasami to tak dziwnie jest bo ja 24 lata w Polsce i normalnie nic tam miec nie moglem. Ale z drugiej strony kiedy ja bym mial czas na takie rzeczy w liceum jak mialem? Z jednej strony dziwne ale z drugiej fajne bo juz na studiach to mis ei chcialo cos miec, fajna praca albo cos wiecej ale sie nie dalo. A jakbysmy mieli taka Islandie u nas to by sie dalo. Nie no, ja im juz wogole tego nie tlumacze. bo to sie na poczatku to moze wydawac ze oni tacy rozpieszczeni sa i za duzo w tylku maja. Bo z jednej strony to prawda i nie wiem czy to do konca doceniaja. Ale z drugiej strony takie rzeczy tutaj to po prostu standard, wiec co ja mam zrobic? Zeby nie uwazac ich za rozpieszczonych gnoi to pwoinni z rodzicami mieszkac tak jak ja w Posce albo nei powinni miec tych wszystkich bryk? bo ja w klubie dopiero zdalem sobie sprawe ze oni nie sa znowu tacy powierzchowni i cos tam w glowie maja. Moja menadzerka studiuje dziennie za co TU SIE PLACI, ma mieszkanie na raty i ze studiow do pracy i tak w kolku. Pomeczy sie dziewczyna, ale ma przynajmniej gwarancje ze cos z tego bedzie miala. No takze tak to tu ejst. S aludzie myslacy nad losami swiata tu takze, przejmujacy sie smieciami, ociepleniem klimatu, swiatowa polityka, sluchajacy Bjork- no jak wszedzie na swiecie.
ale moja szefow to mnie zagiela wczoraj starsznie. Mowi, ze na Islandii to tez sie juz zmienia i ludzie sie tak mlodo nie zenia i nie robia juz sobie dzieci. Mowi ze przyklad to jej dzieci. Corka, inzynier chemii. Pokazuje zdjecie i ja pierdole. Jakas satanistka z czarna pomadka na ustach i kolczykiem w brwi. Ale inzynier hcemii w jakiejs tutejszej porporacji. syn, mlody punk grajacy w zespole na perkusji. Wystepowal na AIRWAVES- to taki tutejszy OPENER. Byl z dwa tygodnie temu. Trwal z 2 tygodnie bo tyle czasu bylo potrzeba zeby wszystkie zespoly islandzkie mogly sie zaprezentowac na scenach w klubach reykjawickich. tak, 2 tygodnie i wszystkie luby. sporo tych zespolow maja. Najmlodszy syn ma 14 lat i dredy:-) I tak spojrzalem od razu na nia calkowicie inaczej bo ona mi sie tak powazna starsznie wydawala ale majac takie dzieci to chyba nie mozna. W sumie to mnei to zszokowalo troche ale czy jest tu cos jeszcze co mnie moze zaskoczyc? W klubei transwestyta do mnei podchodzi i mowi ze ona to naprawde on i ze zgubil jakis pas do penisa a ja za abrdzo neiw iem o jaki pas mu chodzi bo sie nie znam, nie, i mu to mwoie ze nie widzialem, nie nzma sie, neich przyjdzie w poniedzialek. No i mowi z eoprzyjdzie bo mu bardzo zlaezy bo ten pas bardzo drogi. No smieszne to bylo, jeszce przy moim koledze macho z Hiszpanii. W polsce by tak nigdy do mnie nie podeszedl an ludzie i nie spytal nie wiem co by mu zrobili. No chyba ze to jakis gejowksi klub by byl albo cos. Moj nie ejst. Takie rzeczy tlyko tutaj.
Wogole pogadalem wczoraj dlugo z moja dyrektorka, pozwierzalem sie jej, ze telma mnie zalamala bo sie okazalo z eona w moim wikeu, a potem sie jeszcze okazalo ze ma tu syna w przedszkolu piecioletniego, a potem ze ma drugiego i ze tak patzre na nia, patrze na mnie i czuje sie jak dziecko. i ze jeszcze ja czarna owca w rodzinie jestem bo zenic sie nie chce, dzieci miec nie i na Islandie do tego wszystkiego pojechalem a moj brat trzy lata mlodszy i juz zonaty i te sparwy. No i ona mi sie pyta czy u nas to normalne w tak mlodym wieku sie zenic. Ja mowie ze nie bo my aksy nie mamy wiec sie nie zenimy i nie mamy dzieci choc wszyscy mysla ze taki z nas kraj katolicki i ze to Islandia jest taka katolicka bo tu wszyscy po trojce dzieci tak wczesnie i maz i zona i wogole wszystko tu jest naprawde tak wczesnie ze mnei to czasami. wczesnie prace zaczynaja, wczesnie samochody i domy kupuja, ze mi po prostu czasami to tak dziwnie jest bo ja 24 lata w Polsce i normalnie nic tam miec nie moglem. Ale z drugiej strony kiedy ja bym mial czas na takie rzeczy w liceum jak mialem? Z jednej strony dziwne ale z drugiej fajne bo juz na studiach to mis ei chcialo cos miec, fajna praca albo cos wiecej ale sie nie dalo. A jakbysmy mieli taka Islandie u nas to by sie dalo. Nie no, ja im juz wogole tego nie tlumacze. bo to sie na poczatku to moze wydawac ze oni tacy rozpieszczeni sa i za duzo w tylku maja. Bo z jednej strony to prawda i nie wiem czy to do konca doceniaja. Ale z drugiej strony takie rzeczy tutaj to po prostu standard, wiec co ja mam zrobic? Zeby nie uwazac ich za rozpieszczonych gnoi to pwoinni z rodzicami mieszkac tak jak ja w Posce albo nei powinni miec tych wszystkich bryk? bo ja w klubie dopiero zdalem sobie sprawe ze oni nie sa znowu tacy powierzchowni i cos tam w glowie maja. Moja menadzerka studiuje dziennie za co TU SIE PLACI, ma mieszkanie na raty i ze studiow do pracy i tak w kolku. Pomeczy sie dziewczyna, ale ma przynajmniej gwarancje ze cos z tego bedzie miala. No takze tak to tu ejst. S aludzie myslacy nad losami swiata tu takze, przejmujacy sie smieciami, ociepleniem klimatu, swiatowa polityka, sluchajacy Bjork- no jak wszedzie na swiecie.
ale moja szefow to mnie zagiela wczoraj starsznie. Mowi, ze na Islandii to tez sie juz zmienia i ludzie sie tak mlodo nie zenia i nie robia juz sobie dzieci. Mowi ze przyklad to jej dzieci. Corka, inzynier chemii. Pokazuje zdjecie i ja pierdole. Jakas satanistka z czarna pomadka na ustach i kolczykiem w brwi. Ale inzynier hcemii w jakiejs tutejszej porporacji. syn, mlody punk grajacy w zespole na perkusji. Wystepowal na AIRWAVES- to taki tutejszy OPENER. Byl z dwa tygodnie temu. Trwal z 2 tygodnie bo tyle czasu bylo potrzeba zeby wszystkie zespoly islandzkie mogly sie zaprezentowac na scenach w klubach reykjawickich. tak, 2 tygodnie i wszystkie luby. sporo tych zespolow maja. Najmlodszy syn ma 14 lat i dredy:-) I tak spojrzalem od razu na nia calkowicie inaczej bo ona mi sie tak powazna starsznie wydawala ale majac takie dzieci to chyba nie mozna. W sumie to mnei to zszokowalo troche ale czy jest tu cos jeszcze co mnie moze zaskoczyc? W klubei transwestyta do mnei podchodzi i mowi ze ona to naprawde on i ze zgubil jakis pas do penisa a ja za abrdzo neiw iem o jaki pas mu chodzi bo sie nie znam, nie, i mu to mwoie ze nie widzialem, nie nzma sie, neich przyjdzie w poniedzialek. No i mowi z eoprzyjdzie bo mu bardzo zlaezy bo ten pas bardzo drogi. No smieszne to bylo, jeszce przy moim koledze macho z Hiszpanii. W polsce by tak nigdy do mnie nie podeszedl an ludzie i nie spytal nie wiem co by mu zrobili. No chyba ze to jakis gejowksi klub by byl albo cos. Moj nie ejst. Takie rzeczy tlyko tutaj.
poniedziałek, 29 października 2007
Kurwa, i czym oni sie w tej Polsce znowu zajmuja?! Jakimis dyniami i Rydzykiem, ktory twierdzi ze szatanm uwzial sie na Polske i Glembem, ktory twierdzi ze na PIS sie uwzieto. Kurwa, kurwa, kurwa. Ja nie jestem antykatolik czy cos w tym stylu ale kurwa! Religia do kosciolow jak tutaj. I NIGDZIE WIECEJ!
Sluchalem wczoraj na BBC Radka Sikorskiego. Cala godzina z nim rozmawiali. Dobrze, ze nie potrzebowal tlumacza, ale moze to dlatego, ze ma zone amerykanke. Nie wiedzialem:-) no co tam mowil to nie wazne, ale dla mnie zadziwiajace bylo to z jakich krajow ludzie do niego dzownili i mu pytania na temat swiatowej polityki polskiej zadawali- dzwonili i wysylali maile ludzie z Australi, Niemiec, Holandi, a nawet byl mail od goscia z Chin. To zarazem fascynujace a zarazem straszne jaki swiat stal sie maly i ze sa nawet ludzie w Chinach, ktorzy interesuja sie polska na arenie miedzynarodowej.
Znowu autobus mi sie spoznil na przeaiadce i sie dyrektorka pyta czy nie che czasem pracy od 9 zaczynac. Kurde, chyba bede musial jezdzic 15 minut wczesniej a potem isc na gorke na piechote. Bo jak mnie nie ma to caly plan sie wali. Broszurki mi po angielsku wydrukowali, o systemie edukacujnym Islandi, glownie sie to studiach i na liceum skupia. I tak sobie czytalem teraz z 20 minut jak dzieci pilnowalem przy zabawie az mnie nie zawolali bo sie o cos dwie panny poklocily. No i co moglem zrobic? Poki co to powiedziec przestncie i przytulic obydwie:-) na razie dziala ale jak dlugo jeszcze?:-) Ale ciekawych rzeczy sie dowiedzialem. Ze np. obcokrakowca w przedszkolu zatrudnic mozna, a jakze, pod warunkiem, ze rozmowa kwalifikacyjna odbedzie sie po islandzku i ze bedzie chodzil na kursy islandzkiego potem mimo to. No coz, moja byla po islandsku w 1/4 moze :-) Ale sie staram bardzo. Dzis powiedzialem "po jedzeniu idziemy na dwor, ok" do mojej kolezanki z pracy. Musialem powiedziec po jedzeniu bo zapomnialem jak jest po sniadaniu. No ale spoko, bo wszystko poprawnie bylo. No i jeszcze sie z tej broszury dowiedzialem jakie sa cele edukacyjne na Islandi. I np. ze mlodziez powinna byc przygotowana do zycia w demokratycznym spoleczenstwie, powinna umiec korzystac ze struktur demokratycznych, stosowac sie do nich i byc tolerancyjna. Jedyne co powinni wymiesc z liceum to ot zeby isc na studia a ze studiow to to, ze czlowiek uczy sie cale zycie i ich edukacja nie moze poprzestac na uniwersytecie. Ze moze za 10 lat znowu bedzie trzeba isc na studia bo sie wszystko zdezauktalizuje i ze musza byc przygotowani na ciagle inwestowanie w siebie i na kursy doksztalcajace. Musial mi ktos takie rzeczy przypominac rano w poniedzialek? i ze powinni byc nauczeni wykorzstywac wiedze w praktyce, zadne tam kucie na pamiec, i ze powinni byc krytyczni do wszystkiego co sie naucza, ale w poszanowaniu do tego, ze inni tez moga byc krytyczni. Powinni umiec o tym dyskutowac i selekcjonowac swoja wiedza. Ponadto kladzie sie nacisk na to, zeby mogli w mniejszym lub wiekszym stopniu decydowac o tym czego sie ucza. O takich rzeczach mysli tutaj minister edukacji. A nie jak nasz swietej pamieci romek o mundurkach i ocenie z religii na swiadectwie. Ponadto juz na samym wstepie jest zaznaczone, ze edukacja byla i bedzie jedna z najwazniejszych dziedzin rzadu islandzkiego, ze od niej zaczyna sie godne, w dobrobycie zycie spoleczenstwa. I jak czytam takie rzeczy na wstepie napisane przez ministra edukacji islandzkiego, to to jest jedna z tych rzeczy, ktora nie zawsze moge wytlumaczyc innym, dlaczego w Polsce dlugo jeszcze nie bedzie tak jak tu lub w Irlandii, ze to nie tlyko o rozwoj gospodarczy chodzi, ze to jeszcze jakis glebszy poziom swiadomosci, ktory nam jeszcze z dwa pokolenia zajmie, aby do niego dojsc.
Znowu autobus mi sie spoznil na przeaiadce i sie dyrektorka pyta czy nie che czasem pracy od 9 zaczynac. Kurde, chyba bede musial jezdzic 15 minut wczesniej a potem isc na gorke na piechote. Bo jak mnie nie ma to caly plan sie wali. Broszurki mi po angielsku wydrukowali, o systemie edukacujnym Islandi, glownie sie to studiach i na liceum skupia. I tak sobie czytalem teraz z 20 minut jak dzieci pilnowalem przy zabawie az mnie nie zawolali bo sie o cos dwie panny poklocily. No i co moglem zrobic? Poki co to powiedziec przestncie i przytulic obydwie:-) na razie dziala ale jak dlugo jeszcze?:-) Ale ciekawych rzeczy sie dowiedzialem. Ze np. obcokrakowca w przedszkolu zatrudnic mozna, a jakze, pod warunkiem, ze rozmowa kwalifikacyjna odbedzie sie po islandzku i ze bedzie chodzil na kursy islandzkiego potem mimo to. No coz, moja byla po islandsku w 1/4 moze :-) Ale sie staram bardzo. Dzis powiedzialem "po jedzeniu idziemy na dwor, ok" do mojej kolezanki z pracy. Musialem powiedziec po jedzeniu bo zapomnialem jak jest po sniadaniu. No ale spoko, bo wszystko poprawnie bylo. No i jeszcze sie z tej broszury dowiedzialem jakie sa cele edukacyjne na Islandi. I np. ze mlodziez powinna byc przygotowana do zycia w demokratycznym spoleczenstwie, powinna umiec korzystac ze struktur demokratycznych, stosowac sie do nich i byc tolerancyjna. Jedyne co powinni wymiesc z liceum to ot zeby isc na studia a ze studiow to to, ze czlowiek uczy sie cale zycie i ich edukacja nie moze poprzestac na uniwersytecie. Ze moze za 10 lat znowu bedzie trzeba isc na studia bo sie wszystko zdezauktalizuje i ze musza byc przygotowani na ciagle inwestowanie w siebie i na kursy doksztalcajace. Musial mi ktos takie rzeczy przypominac rano w poniedzialek? i ze powinni byc nauczeni wykorzstywac wiedze w praktyce, zadne tam kucie na pamiec, i ze powinni byc krytyczni do wszystkiego co sie naucza, ale w poszanowaniu do tego, ze inni tez moga byc krytyczni. Powinni umiec o tym dyskutowac i selekcjonowac swoja wiedza. Ponadto kladzie sie nacisk na to, zeby mogli w mniejszym lub wiekszym stopniu decydowac o tym czego sie ucza. O takich rzeczach mysli tutaj minister edukacji. A nie jak nasz swietej pamieci romek o mundurkach i ocenie z religii na swiadectwie. Ponadto juz na samym wstepie jest zaznaczone, ze edukacja byla i bedzie jedna z najwazniejszych dziedzin rzadu islandzkiego, ze od niej zaczyna sie godne, w dobrobycie zycie spoleczenstwa. I jak czytam takie rzeczy na wstepie napisane przez ministra edukacji islandzkiego, to to jest jedna z tych rzeczy, ktora nie zawsze moge wytlumaczyc innym, dlaczego w Polsce dlugo jeszcze nie bedzie tak jak tu lub w Irlandii, ze to nie tlyko o rozwoj gospodarczy chodzi, ze to jeszcze jakis glebszy poziom swiadomosci, ktory nam jeszcze z dwa pokolenia zajmie, aby do niego dojsc.
niedziela, 28 października 2007
Marta 17:46:31
o jak mnie lebiec napierdala
Marta 17:47:03
dawno mnie tak nie bolal
Grzesiek 17:49:31
nie mów że spałaś do tej pory
Marta 17:49:49
no nie
Marta 17:49:55
ale poleguje sobie tak
Grzesiek 17:50:13
a ja też
Grzesiek 17:50:15
cały dzień
Grzesiek 17:50:18
filmy ogladam
Marta 17:50:30
a ja sie za leb trzymam
Marta Krawczyk 17:50:40
łoooooooooooo kurwa
Marta 17:50:43
jak mnie napierdala
Marta Krawczyk 17:52:43
- Moja fryzura za 3450ISK to jakieś jedno wielkie porozumienie. Bo nie ma żadnej fryzury!...
- Brzuch mi rośnie.
- Zaczołem sobie podpalać papierosy. Bo brzuch mi rośnie.
Marta k 17:52:47
przeczytaj co napisales
Marta 17:52:55
litosci!!
Grzesiek 17:53:57
co??
Grzesiek 17:54:01
jednow ynika z drugiego
Grzesiek 17:54:03
:)
Grzesiek 17:54:06
what??????????????
Marta 17:54:13
zaczołem
aaaaa....
Grzesiek 17:54:27
no to już trudno
Grzesiek 17:54:31
:)
Marta 17:55:04
hehe
Marta 17:55:08
mama ma racje
Marta 17:55:11
letkiewiczu
Marta 17:55:12
buehehehehe
Grzesiek 17:56:20
aaaaaa
Grzesiek 17:56:21
idź
Marta 17:56:29
hahahaha
Marta 17:56:37
no ucieszyla mnie i tyle
Marta Krawczyk 17:56:37
hehehe
Marta 17:56:53
zjadlam pizze i bedzie paw chyba
Grzesiek 17:59:32
ja też zjadłem
Grzesiek 17:59:37
a teraz zjem frytki:)
Grzesiek 17:59:44
bo mi się chce takich rzeczy:)
Marta k 17:59:52
hehehe
Marta 17:59:56
a jedz
Marta 18:00:00
ja kawusie pije
Marta
Marta 18:02:48
wlasnie stwierdzilysmy z lolla ze dobrze ze tacy polonisci jak Ty spierdalaja za granice
Marta 18:02:54
hahahahaha
Marta 18:03:14
tacy co pisza zaczołem czy mowia poszlem
Marta 18:03:28
czy to jedno wielkie porozumienie
Marta 18:03:30
hahahaha
Grzesiek 18:06:12
spadajcie na drzewo
Grzesiek 18:06:15
:)
Marta 18:07:50
juz siedzimy na galeziech ahahahah hahah hahah
Grzesiek 18:09:06
:)
Marta 18:12:41
ha ha ha jak jest smiesznie
Marta 18:13:09
jak przytjedziesz to zabierzesz mnei do teatru?
Marta 18:13:14
:D
Grzesiek 18:13:37
tak
Marta18:13:47
ciesze sie:)
Marta 18:13:51
a na co?
Grzesiek 18:14:03
no kurwa czy ja jestem w Krakowie że się pytasz??
Grzesiek 18:14:06
zobaczymy
Marta 18:14:17
dobrze
....
pracę lepiej pisz
Marta 18:15:58
a dzis juz nie
Grzesiek 18:16:02
:)
Marta 18:16:16
porozmawiaj ze mna
Grzesiek 18:17:13
frytki robie
Grzesiek 18:17:15
o czym
Grzesiek 18:17:17
to wal
Grzesiek 18:17:22
jak masz jakiś problem
Grzesiek 18:17:27
co się stało??
Marta 18:17:32
ja i problem?
Marta 18:17:39
skad Ci to przyszlo do glowy?
Marta 18:17:53
taki mam niezly humorek chcilam sie posmiac troche
Grzesiek 18:18:04
no ale potem masz zawsze zejścia :)
Grzesiek 18:18:08
na drugi, trzeci dzień
Marta 18:18:28
dobrze ze nie zajscia
Marta 18:18:32
h ah ha ah
Grzesiek 18:18:53
Marta 18:21:28
no tosmy sie posmiali
Marta 18:24:35
no fryz masz niezly
Grzesiek 18:25:27
http://www.bbc.co.uk/radio/aod/mainframe.shtml?http://www.bbc.co.uk/radio/aod/wservice_aod.shtml?wservice/talkingpoint
Marta 18:25:37
wiesz bede musiala sobie zalatwic wize do stanow albo wyechac do afryki
Marta 18:26:07
bo mi wczoraj kierownik powiedzial ze jak sie nie obronie do konca listopada to nie znajde jur roboty w calym krakowie a nawet europie
Grzesiek 18:27:01
spox. to byle dow isony bo mi obiecują że mnie z przedszkola wezmą na zjazd nauczycieli do USA to się spotkamy na kaiwe
Marta 18:27:57
nie do wiosny
Marta 18:28:03
bo Ci mowie ze do konca listoipada
Marta 18:28:07
a nie wazne
Marta 18:28:15
wazne ze sie zajwebiscie pije z nimi:)
Grzesiek 18:28:34
no to na wiosne tam bedziesz
Grzesiek 18:32:42
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4619358.html
o jak mnie lebiec napierdala
Marta 17:47:03
dawno mnie tak nie bolal
Grzesiek 17:49:31
nie mów że spałaś do tej pory
Marta 17:49:49
no nie
Marta 17:49:55
ale poleguje sobie tak
Grzesiek 17:50:13
a ja też
Grzesiek 17:50:15
cały dzień
Grzesiek 17:50:18
filmy ogladam
Marta 17:50:30
a ja sie za leb trzymam
Marta Krawczyk 17:50:40
łoooooooooooo kurwa
Marta 17:50:43
jak mnie napierdala
Marta Krawczyk 17:52:43
- Moja fryzura za 3450ISK to jakieś jedno wielkie porozumienie. Bo nie ma żadnej fryzury!...
- Brzuch mi rośnie.
- Zaczołem sobie podpalać papierosy. Bo brzuch mi rośnie.
Marta k 17:52:47
przeczytaj co napisales
Marta 17:52:55
litosci!!
Grzesiek 17:53:57
co??
Grzesiek 17:54:01
jednow ynika z drugiego
Grzesiek 17:54:03
:)
Grzesiek 17:54:06
what??????????????
Marta 17:54:13
zaczołem
aaaaa....
Grzesiek 17:54:27
no to już trudno
Grzesiek 17:54:31
:)
Marta 17:55:04
hehe
Marta 17:55:08
mama ma racje
Marta 17:55:11
letkiewiczu
Marta 17:55:12
buehehehehe
Grzesiek 17:56:20
aaaaaa
Grzesiek 17:56:21
idź
Marta 17:56:29
hahahaha
Marta 17:56:37
no ucieszyla mnie i tyle
Marta Krawczyk 17:56:37
hehehe
Marta 17:56:53
zjadlam pizze i bedzie paw chyba
Grzesiek 17:59:32
ja też zjadłem
Grzesiek 17:59:37
a teraz zjem frytki:)
Grzesiek 17:59:44
bo mi się chce takich rzeczy:)
Marta k 17:59:52
hehehe
Marta 17:59:56
a jedz
Marta 18:00:00
ja kawusie pije
Marta
Marta 18:02:48
wlasnie stwierdzilysmy z lolla ze dobrze ze tacy polonisci jak Ty spierdalaja za granice
Marta 18:02:54
hahahahaha
Marta 18:03:14
tacy co pisza zaczołem czy mowia poszlem
Marta 18:03:28
czy to jedno wielkie porozumienie
Marta 18:03:30
hahahaha
Grzesiek 18:06:12
spadajcie na drzewo
Grzesiek 18:06:15
:)
Marta 18:07:50
juz siedzimy na galeziech ahahahah hahah hahah
Grzesiek 18:09:06
:)
Marta 18:12:41
ha ha ha jak jest smiesznie
Marta 18:13:09
jak przytjedziesz to zabierzesz mnei do teatru?
Marta 18:13:14
:D
Grzesiek 18:13:37
tak
Marta18:13:47
ciesze sie:)
Marta 18:13:51
a na co?
Grzesiek 18:14:03
no kurwa czy ja jestem w Krakowie że się pytasz??
Grzesiek 18:14:06
zobaczymy
Marta 18:14:17
dobrze
....
pracę lepiej pisz
Marta 18:15:58
a dzis juz nie
Grzesiek 18:16:02
:)
Marta 18:16:16
porozmawiaj ze mna
Grzesiek 18:17:13
frytki robie
Grzesiek 18:17:15
o czym
Grzesiek 18:17:17
to wal
Grzesiek 18:17:22
jak masz jakiś problem
Grzesiek 18:17:27
co się stało??
Marta 18:17:32
ja i problem?
Marta 18:17:39
skad Ci to przyszlo do glowy?
Marta 18:17:53
taki mam niezly humorek chcilam sie posmiac troche
Grzesiek 18:18:04
no ale potem masz zawsze zejścia :)
Grzesiek 18:18:08
na drugi, trzeci dzień
Marta 18:18:28
dobrze ze nie zajscia
Marta 18:18:32
h ah ha ah
Grzesiek 18:18:53
Marta 18:21:28
no tosmy sie posmiali
Marta 18:24:35
no fryz masz niezly
Grzesiek 18:25:27
http://www.bbc.co.uk/radio/aod/mainframe.shtml?http://www.bbc.co.uk/radio/aod/wservice_aod.shtml?wservice/talkingpoint
Marta 18:25:37
wiesz bede musiala sobie zalatwic wize do stanow albo wyechac do afryki
Marta 18:26:07
bo mi wczoraj kierownik powiedzial ze jak sie nie obronie do konca listopada to nie znajde jur roboty w calym krakowie a nawet europie
Grzesiek 18:27:01
spox. to byle dow isony bo mi obiecują że mnie z przedszkola wezmą na zjazd nauczycieli do USA to się spotkamy na kaiwe
Marta 18:27:57
nie do wiosny
Marta 18:28:03
bo Ci mowie ze do konca listoipada
Marta 18:28:07
a nie wazne
Marta 18:28:15
wazne ze sie zajwebiscie pije z nimi:)
Grzesiek 18:28:34
no to na wiosne tam bedziesz
Grzesiek 18:32:42
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4619358.html
no dobra. zacząłem, nie zaczołem :-)
Wczoraj wieczorem wyszedłem na autobus i się spóźniłem. No więc wróciłem się do domu i zadzwoniłem do menadżera, że się 15 minut spóźnie. I byłem w tym domu góra 20 minut. Jak wchodziłem do domu było pochmurnie, ale żadych opadów. No iw ychodzę po 20 minutach na dwór i co widzę? Śnieg widzę. Śnieg aż do kostek! To pokazuje jak pogoda w Islandi zmienia się z minuty na minutę. Nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Wychodzisz z domu i po powrocie może być już całkiem inna pogoda.
Potem jechałem sobie tym autobusem i na jednym z przystanków wsiadły sobie jakieś dwie panny. No od razu widać że z Polski. Po prostu nie wiem jak to opisać ale widać. No i autobus miał już odjeżdżać kiedy nagle biegnie jakiś gościu. Wsiada do tego autobusu, widać na pierwsze oko, że podchmielony i że z Polski. No to ja już widzę, że będzie ciekawie, więc ani mi przez myśl nie przeszlo, żeby słuchawki ściągnąć i tego wszystkiego sluchać. no i ten biedny islandzki kierowca nie wie co zrobić bo tam jeszcze jeden biegnie na szczęście już trzeźwy. I też wpada do tego autobusu i odciaga tego drugiego. Co dokładnie mówili i o co chodziło nie wiem. Wolałem nie wiedzieć. Wiem tylko, że genralnie to chyba jakiś chłopak albo bliski przyjaciel jednej z tych dziewczyn był i na siłe chciał ją z autobusu wyviagać a ona biedna, prosta dziewczynka nie chciała i bilet jej zabiera, kierowcy pokazuje, coś tam do niego rękami wymachuje, a ten kierowca nadal biedny nie wie co robić. Ja też już nie wiem jak się to wszystko skończy ale cierpliwie milczę, słuchawki w uszach i tylko mały wkurw bo mi się odrobinkę do pracy śpieszy. No i jedna z tych lasek patrzy się na mnie i uśmiecha i nie wiem czy ona zjarzyła że ja z Polski, ale pewnie tak bo to się wie, i nie wiem na co liczy. Że poklepie ją po plecach i powiem i ze jesteście sluchaj zajebiści, ale czy moglibyśmy już jechać dalej?! Nadal ostro udaje, że ich jezyka nie rozumiem, nawet jak ten pijany, śmieszny pan do kierowcy spierdalaj palancie zaczął mówić? Ale panienka w końcu się zreflektowała i uznała, że może to już za długo trwa i że może wstydu już dość i wysiadła. Druga twardo postawiła na swoim i dali jej już spokój. Jeszcze jakimś portfelem jej wymachuje, że on kase ma, no dżizes krajst!!! Nie wiecie nawet który raz z rzędu mnie to spotyka tutaj takie coś. jak nie w centrum, to w autobusie. I jak oni potem mają nas lubieć? Przecież oni kompletnie nie przystosowani do takiego wulgarnego, z wiejskiej dyskoteki zachowania są. Po prostu na całą noc mnie to wyprowadziło z równowagi i genralnie to dobrze, że mało słyszałem co oni tam wyprawiali na cały autobus i do kierowcy.
Potem w kubie fuchy sobie szukałem całą noc. Już wolałem cytryny kroić na początek niż przygotowywać stoliki lub obierać miete, a potem sobie zajołem zmywak, którego generalnie to tak za bardzo nikt nie chce, ale ja odkryłem, że to wyśmienita robota. bo wogóle nie mecząca, wkładasz szkło do zmywarki i wyciagasz, masz dużo czasu na obserwowanie densfloru i jeszcze jakoś tak dziwnie jest bo zawsze jak wychodzisz z tej kuchni i stajesz obok baru to wszyscy Ci machają i nie wiadomo właściwie co od Ciebie chcą. I jeszcze jak jest tak mało ludzi jak tej nocy to się człowiek zwyczajnie nudzi. Ale lepsze to niż przepychanie się przez tłum spoconych, pijanych ludzi, wydzieranie ludziom papierosa z ręki i wogóle tolerowanie ich dzinwych zachowań. Bo to, że sobie tam gdzieś idzieś z brudnymi szklankami lub z czymś innych niekonecznie brudnycm i cię wszyscy łapią za biodra lub ramiona i chcą tańczyć bez względu na płeć to się już przyzwyczaiłem. To zadziwiające. Tak koło 2 zrobiło się dużo ludzi, a że nas generalnie mało teraz, bo sezonu nie ma, to pomogłem im i przespacerowałem się pary razy po stolikach bo prosili. i nikomu nic nie pasuje- bo tu za dużo wody na stoliku, a moja ścierka już mokra, wkurwie ostentacyjnie na ziemie to. Tu, że się drinka pełnego zabiera choć kurde szklanka pusta już od 15 minut. I WSZYSCY ZNAJĄ WŁAŚCICIELA nagle! To zdumiewające cały klub. Wypróbowane odpowiedzi bo mnie menadżer i wszyscy nauczyli, że nie muszę być miły dla tych zapijaczonych mord jeśli oni nie są mili dla mnie. No więc: "HEY, I KNOW THE OWNER":
- Oh really, so here is my menager, you can talk with him if you want
- Great. I am as happy as you.
- I don`t give a fuck! you can call to him now?
- Should I call him now?
- That` s funny. I am his son.
I takie rózne, przy czym ja potrafię się jeszcze powstrzymać, ale mój kolega z Portugalii już nie bardzo, bo on takie cechy macho ma i mu żadna islandzka biches ubliżać nie bedzie. On potrafi sobie całą noc popsuć jak mu powiedzą coś głupiego.
A w związku z tym, że było mało ludzi to sobie wszyscy drinkowali troszeczkę. Ja nie bo stary jestem i już jestem. Tak mi Heklę zalatwili, że się biedactwo tak w spiżarni, w kuchni wyrąbała, że jedyne co miałem wtedy w głowie, że szkoda byłoby takiej ładnej dziewczyny gdyby się jej cokolwiek stało. Generlanie urocza jest jak jest pijana. I wogóle śmiesznie w tej kuchni bo tam ludzie czasmai przechodzą z jedngo konca sali na drugi i nie mam nad tym żadnej kontroli. Czasami jacyś powazni ludzie w garniturah wchodzą, pobsewrują, poklepią mnie że spox choć stoje i czwartą pepsi piję i idą dalej. Współwłaściciele jacyś czy co? i wszyscy chcą tańczyć ze mną w kuchni a ja do DJa lecę i mówie, że ten Justin Timberlake to koniecznie ma być do końca, do tej spokojnej pisoenki z gitarami. Posluchał mnie ale tylko przez minutę zamiast trzy.
A dziś mój menadżer miał do mnie dzownić po numer konta, ale oczywiście nie zadzwonił i nie zadzowni aż sam tego nie zrobię. hej, i u mnie się pracuje a nie pije, znowu bez pzresady. nie jest tak, że się na nogach ktoś chwieje, no może czasem jak Hekli się zdarzy, ale to bardzo rzadko. Jak mnie przychodzi ktoś odwiedzić to akurat mam największy zajeb i nie mogę rozmawiać nawet przez 3 minuty. A ja jak już moja menadżerka jest to wogóle tragedia, klub się wali, dłużej nie pociągniemy. no też jest urocza ale mam jeszcze tydzień czasu zanim stanę z nią twarzą w twarz po naszych partowych wybrykach. Za dzieciaczkami się już stęskniłem :-) Chyba je źle uczę bo im smaoloty na wejściu do pracy wszystkim robiłem i teraz się same domagają a to jednak może być męczące. i fajnie tak nie robić cały dzień nic.
Wczoraj wieczorem wyszedłem na autobus i się spóźniłem. No więc wróciłem się do domu i zadzwoniłem do menadżera, że się 15 minut spóźnie. I byłem w tym domu góra 20 minut. Jak wchodziłem do domu było pochmurnie, ale żadych opadów. No iw ychodzę po 20 minutach na dwór i co widzę? Śnieg widzę. Śnieg aż do kostek! To pokazuje jak pogoda w Islandi zmienia się z minuty na minutę. Nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Wychodzisz z domu i po powrocie może być już całkiem inna pogoda.
Potem jechałem sobie tym autobusem i na jednym z przystanków wsiadły sobie jakieś dwie panny. No od razu widać że z Polski. Po prostu nie wiem jak to opisać ale widać. No i autobus miał już odjeżdżać kiedy nagle biegnie jakiś gościu. Wsiada do tego autobusu, widać na pierwsze oko, że podchmielony i że z Polski. No to ja już widzę, że będzie ciekawie, więc ani mi przez myśl nie przeszlo, żeby słuchawki ściągnąć i tego wszystkiego sluchać. no i ten biedny islandzki kierowca nie wie co zrobić bo tam jeszcze jeden biegnie na szczęście już trzeźwy. I też wpada do tego autobusu i odciaga tego drugiego. Co dokładnie mówili i o co chodziło nie wiem. Wolałem nie wiedzieć. Wiem tylko, że genralnie to chyba jakiś chłopak albo bliski przyjaciel jednej z tych dziewczyn był i na siłe chciał ją z autobusu wyviagać a ona biedna, prosta dziewczynka nie chciała i bilet jej zabiera, kierowcy pokazuje, coś tam do niego rękami wymachuje, a ten kierowca nadal biedny nie wie co robić. Ja też już nie wiem jak się to wszystko skończy ale cierpliwie milczę, słuchawki w uszach i tylko mały wkurw bo mi się odrobinkę do pracy śpieszy. No i jedna z tych lasek patrzy się na mnie i uśmiecha i nie wiem czy ona zjarzyła że ja z Polski, ale pewnie tak bo to się wie, i nie wiem na co liczy. Że poklepie ją po plecach i powiem i ze jesteście sluchaj zajebiści, ale czy moglibyśmy już jechać dalej?! Nadal ostro udaje, że ich jezyka nie rozumiem, nawet jak ten pijany, śmieszny pan do kierowcy spierdalaj palancie zaczął mówić? Ale panienka w końcu się zreflektowała i uznała, że może to już za długo trwa i że może wstydu już dość i wysiadła. Druga twardo postawiła na swoim i dali jej już spokój. Jeszcze jakimś portfelem jej wymachuje, że on kase ma, no dżizes krajst!!! Nie wiecie nawet który raz z rzędu mnie to spotyka tutaj takie coś. jak nie w centrum, to w autobusie. I jak oni potem mają nas lubieć? Przecież oni kompletnie nie przystosowani do takiego wulgarnego, z wiejskiej dyskoteki zachowania są. Po prostu na całą noc mnie to wyprowadziło z równowagi i genralnie to dobrze, że mało słyszałem co oni tam wyprawiali na cały autobus i do kierowcy.
Potem w kubie fuchy sobie szukałem całą noc. Już wolałem cytryny kroić na początek niż przygotowywać stoliki lub obierać miete, a potem sobie zajołem zmywak, którego generalnie to tak za bardzo nikt nie chce, ale ja odkryłem, że to wyśmienita robota. bo wogóle nie mecząca, wkładasz szkło do zmywarki i wyciagasz, masz dużo czasu na obserwowanie densfloru i jeszcze jakoś tak dziwnie jest bo zawsze jak wychodzisz z tej kuchni i stajesz obok baru to wszyscy Ci machają i nie wiadomo właściwie co od Ciebie chcą. I jeszcze jak jest tak mało ludzi jak tej nocy to się człowiek zwyczajnie nudzi. Ale lepsze to niż przepychanie się przez tłum spoconych, pijanych ludzi, wydzieranie ludziom papierosa z ręki i wogóle tolerowanie ich dzinwych zachowań. Bo to, że sobie tam gdzieś idzieś z brudnymi szklankami lub z czymś innych niekonecznie brudnycm i cię wszyscy łapią za biodra lub ramiona i chcą tańczyć bez względu na płeć to się już przyzwyczaiłem. To zadziwiające. Tak koło 2 zrobiło się dużo ludzi, a że nas generalnie mało teraz, bo sezonu nie ma, to pomogłem im i przespacerowałem się pary razy po stolikach bo prosili. i nikomu nic nie pasuje- bo tu za dużo wody na stoliku, a moja ścierka już mokra, wkurwie ostentacyjnie na ziemie to. Tu, że się drinka pełnego zabiera choć kurde szklanka pusta już od 15 minut. I WSZYSCY ZNAJĄ WŁAŚCICIELA nagle! To zdumiewające cały klub. Wypróbowane odpowiedzi bo mnie menadżer i wszyscy nauczyli, że nie muszę być miły dla tych zapijaczonych mord jeśli oni nie są mili dla mnie. No więc: "HEY, I KNOW THE OWNER":
- Oh really, so here is my menager, you can talk with him if you want
- Great. I am as happy as you.
- I don`t give a fuck! you can call to him now?
- Should I call him now?
- That` s funny. I am his son.
I takie rózne, przy czym ja potrafię się jeszcze powstrzymać, ale mój kolega z Portugalii już nie bardzo, bo on takie cechy macho ma i mu żadna islandzka biches ubliżać nie bedzie. On potrafi sobie całą noc popsuć jak mu powiedzą coś głupiego.
A w związku z tym, że było mało ludzi to sobie wszyscy drinkowali troszeczkę. Ja nie bo stary jestem i już jestem. Tak mi Heklę zalatwili, że się biedactwo tak w spiżarni, w kuchni wyrąbała, że jedyne co miałem wtedy w głowie, że szkoda byłoby takiej ładnej dziewczyny gdyby się jej cokolwiek stało. Generlanie urocza jest jak jest pijana. I wogóle śmiesznie w tej kuchni bo tam ludzie czasmai przechodzą z jedngo konca sali na drugi i nie mam nad tym żadnej kontroli. Czasami jacyś powazni ludzie w garniturah wchodzą, pobsewrują, poklepią mnie że spox choć stoje i czwartą pepsi piję i idą dalej. Współwłaściciele jacyś czy co? i wszyscy chcą tańczyć ze mną w kuchni a ja do DJa lecę i mówie, że ten Justin Timberlake to koniecznie ma być do końca, do tej spokojnej pisoenki z gitarami. Posluchał mnie ale tylko przez minutę zamiast trzy.
A dziś mój menadżer miał do mnie dzownić po numer konta, ale oczywiście nie zadzwonił i nie zadzowni aż sam tego nie zrobię. hej, i u mnie się pracuje a nie pije, znowu bez pzresady. nie jest tak, że się na nogach ktoś chwieje, no może czasem jak Hekli się zdarzy, ale to bardzo rzadko. Jak mnie przychodzi ktoś odwiedzić to akurat mam największy zajeb i nie mogę rozmawiać nawet przez 3 minuty. A ja jak już moja menadżerka jest to wogóle tragedia, klub się wali, dłużej nie pociągniemy. no też jest urocza ale mam jeszcze tydzień czasu zanim stanę z nią twarzą w twarz po naszych partowych wybrykach. Za dzieciaczkami się już stęskniłem :-) Chyba je źle uczę bo im smaoloty na wejściu do pracy wszystkim robiłem i teraz się same domagają a to jednak może być męczące. i fajnie tak nie robić cały dzień nic.
sobota, 27 października 2007
Mam depresje, bo:
- Moja fryzura za 3450ISK to jakieś jedno wielkie porozumienie. Bo nie ma żadnej fryzury!...
- Brzuch mi rośnie.
- Zaczołem sobie podpalać papierosy. Bo brzuch mi rośnie.
- Rozmawiałem z mamą na GG i jestem już stanowczo stary i powinienem myśleć o emeryturze. Życie już poza mną.
- Marta się do mnie nie oddzywa i nie chce już ze mną pracować choć dopiero mieliśmy to w planach. Przekroczyłem granicę jak w piosence Bjork, tylko nie powiedziała mi jeszcze sod off.
- Słucham Kasi Kowalskiej i nie wiem o co kaman. Gdyby wszyscy na świecie słuchali K.K. przyrost naturalny byłby na poziomie - 10% i generalnie to nic tylko się sprzedawać by zostało.
Na halloween party było przednio. Tylko w końcu nie zostałem pracownikiem budowlanym ale księdzem. Miałem swoje dwie zakonnice i było jak w "American Life" Madonny. Niesamowite jak człowiek zda sobie sprawę z jakich krajów ludzie potrafią być w Isalndii i ile nas wszystkich, jako ludzi, tak naprawdę łączy. Nie ważne gdzie się mieszka. Poznałem dwoje najlepszych przyjaciół. Jeden jest z Tybetu a drugi z Chin. No i generalnie to powinni się nie lubieć. Ale generalnie to te dwie nacje bardzo się lubią i to tylko wielka polityka robi tak jak robi. Pocieszające to, że zwykli ludzie zdają sobie z tego sprawę. Tybetańczycy nie mogą postawić się Chinom militarnie bo uważają, że nie są psami. Nawet jeśli człowieka ugryzie pies to człowiek nie robi tego smaego i nie gryzie psa. bo jest człowiekiem. Warte zapamiętania. Podobno to słowa samego Dalajlamy.
A dziś skończyły nam się worki do odkurzacza, płyn do naczyń i papier toaletowy, więc zły na to, że Marta jest zła na mnie udałem się w poszukiwaniu owych specyfików po islandzkich sklepach. Potem dwa filmy obejrzałem. Jeden to "28 tygodni później". Jak ja uwielbiam takie filmy. Poza tym super muzyka i fajnie kręcony. Nie wiem, może mnie powinien jakiś psychoanalityk zbadać, ale mi się zawsze marzyło, żeby takie coś przeżyć, być tak gonionym przez zombie:-) No serio! Wolałbym tylko te wolniejsze bo z moim brzuchem... A potem "Match point" obejrzałem z uroczą Johanson z papierosem w ustach. To o tym jak wiele zależy od szczęścia i że niektórzy je chyba mają a inni nie i że człowiek sam nie zdaje sobie sprawy ile jest wstanie zrobić dopóki czegoś nie zrobi. Mi też się wydaje, że tak jest. Ale smutno to wszystko było i bez jakiejś takiej typowo amerykanskiej puenty, że zło zawsze przegrywa. Tu wygrało i miało się dobrze. Może to po części dlatego, że BBC było współproducentem, no i Woody Allen to Woody Allen. Zawsze drażniły mnie jego filmy ale od pewnego czasu podobają mi się te nowsze bardzo. i ile on potrafi wycisnąć pozytywnego ze znanych aktorów. Jak Almodovar z Penelope Cruze w "Rewolwer". Jejku, jak ta kobieta się w Hollywood marnuje.
I "Trójka" jakoś tak fantastycznie gra cały dzień. Idzie lepiej w tej Polsce czy co? jakoś tak interaktywnie, muzyka w pyte i fajne audycje cały dzień. Tutaj radia z taką muzyką chyba nie mająm chociaż co ja tam wiem. Gazet nie przeglądam i radia nie słucham odkąd samochodu nie mam. Do pracy czas się powoli szykować.
- Moja fryzura za 3450ISK to jakieś jedno wielkie porozumienie. Bo nie ma żadnej fryzury!...
- Brzuch mi rośnie.
- Zaczołem sobie podpalać papierosy. Bo brzuch mi rośnie.
- Rozmawiałem z mamą na GG i jestem już stanowczo stary i powinienem myśleć o emeryturze. Życie już poza mną.
- Marta się do mnie nie oddzywa i nie chce już ze mną pracować choć dopiero mieliśmy to w planach. Przekroczyłem granicę jak w piosence Bjork, tylko nie powiedziała mi jeszcze sod off.
- Słucham Kasi Kowalskiej i nie wiem o co kaman. Gdyby wszyscy na świecie słuchali K.K. przyrost naturalny byłby na poziomie - 10% i generalnie to nic tylko się sprzedawać by zostało.
Na halloween party było przednio. Tylko w końcu nie zostałem pracownikiem budowlanym ale księdzem. Miałem swoje dwie zakonnice i było jak w "American Life" Madonny. Niesamowite jak człowiek zda sobie sprawę z jakich krajów ludzie potrafią być w Isalndii i ile nas wszystkich, jako ludzi, tak naprawdę łączy. Nie ważne gdzie się mieszka. Poznałem dwoje najlepszych przyjaciół. Jeden jest z Tybetu a drugi z Chin. No i generalnie to powinni się nie lubieć. Ale generalnie to te dwie nacje bardzo się lubią i to tylko wielka polityka robi tak jak robi. Pocieszające to, że zwykli ludzie zdają sobie z tego sprawę. Tybetańczycy nie mogą postawić się Chinom militarnie bo uważają, że nie są psami. Nawet jeśli człowieka ugryzie pies to człowiek nie robi tego smaego i nie gryzie psa. bo jest człowiekiem. Warte zapamiętania. Podobno to słowa samego Dalajlamy.
A dziś skończyły nam się worki do odkurzacza, płyn do naczyń i papier toaletowy, więc zły na to, że Marta jest zła na mnie udałem się w poszukiwaniu owych specyfików po islandzkich sklepach. Potem dwa filmy obejrzałem. Jeden to "28 tygodni później". Jak ja uwielbiam takie filmy. Poza tym super muzyka i fajnie kręcony. Nie wiem, może mnie powinien jakiś psychoanalityk zbadać, ale mi się zawsze marzyło, żeby takie coś przeżyć, być tak gonionym przez zombie:-) No serio! Wolałbym tylko te wolniejsze bo z moim brzuchem... A potem "Match point" obejrzałem z uroczą Johanson z papierosem w ustach. To o tym jak wiele zależy od szczęścia i że niektórzy je chyba mają a inni nie i że człowiek sam nie zdaje sobie sprawy ile jest wstanie zrobić dopóki czegoś nie zrobi. Mi też się wydaje, że tak jest. Ale smutno to wszystko było i bez jakiejś takiej typowo amerykanskiej puenty, że zło zawsze przegrywa. Tu wygrało i miało się dobrze. Może to po części dlatego, że BBC było współproducentem, no i Woody Allen to Woody Allen. Zawsze drażniły mnie jego filmy ale od pewnego czasu podobają mi się te nowsze bardzo. i ile on potrafi wycisnąć pozytywnego ze znanych aktorów. Jak Almodovar z Penelope Cruze w "Rewolwer". Jejku, jak ta kobieta się w Hollywood marnuje.
I "Trójka" jakoś tak fantastycznie gra cały dzień. Idzie lepiej w tej Polsce czy co? jakoś tak interaktywnie, muzyka w pyte i fajne audycje cały dzień. Tutaj radia z taką muzyką chyba nie mająm chociaż co ja tam wiem. Gazet nie przeglądam i radia nie słucham odkąd samochodu nie mam. Do pracy czas się powoli szykować.
piątek, 26 października 2007
I walsnie pisalemposta, az w koncu wyszlo, ze musialem pokazac bloga z fotami i skonczylismy ogladanie na zdjeciach z imprezy jakiejs co sie strasznie spilismy i obydwoje doszilsmy do wniosku ze juz starczy. Jejku, zbeym tylko na imprezie w tej pracy nie skonczyl jak na imprezie z moja menadzerka z mysla w glowei czy nadal moge sie jej pokazywac na oczy czy juz nie.
czwartek, 25 października 2007
Dziś na islandzki moja koleżanka z Tajlandii z grupy ugotowała i przyniosła typowy tajski obiad :-) Było bardzo miło, objadłem się jak nigdy i znowu patrzę i widzę tylko mój brzuch, który staje się większy i większy :-) Ale tajskie jedzenie jest podobno bardzo dobre bo nietuczące, także chyba nie będzie 10 sekund w ustach, 10 lat w biodrach. Wogóle jaja bo inne grupy nam się zeszły i też sobie pojadły i wszyscy myśleli że to jakieś święto. Marta, pisz pracę!!! i jeszcze kolega z Afryki był dzisiaj, ale z jakiegoś takiego dziwnego kraju, że nikt z Polski nie wiedział co to za kraj. Jakiś nowy chyba czy co? I się okazało, że on tam wyskoko w górach mieszkał i temperatura nie różniła się wiele od tej w Islandii, więc nie jest mu raczej zimno tutaj :-) Widzicie, a niby Afryka! :-)
Wlasnie myslalem, ze wszsytkie komputery w pracy popsulem, ale nie dzieki bogu. Zrestartowalem wszystkie i jest OK. Nie wiem co im sie porobilo, poza tym one sa tutaj tak dziwnie polaczone miedzy soba. No ale dzis mam dzien chwalenia sie kto mnie chwali. No wiec Ewelina mnie jeszcze chwali, ze sie jej fajnie moj blog czyta i Maja co przerwala mi pisanie mojego poprzedniego posta mowi, ze mnie rodzice chwala i sa zadowoleni. To ciesze sie bardzo bo w moim kraju jakby przyjechal ktos ze wschodu i nie umial mojego jezyka to by mu chyba nigdy na takie rzeczy nie pozwolili. Z roznych powodow. Jestem tego pewny. Poza tym ta Maja, ktora zastepuje, to sie okazalo ze mieszka dalej o 2 domy od tego faceta co mam teraz jego corke w przedszkolu, a ktoremu rury wymienialem. To by sie pewnie okazalo, ze pare dni dluzej w pracy i bym jeszcze do jej domu zaszedl. I wlasnie ten gosciu chwali mnie najbardziej :-) A potem na sali gimnastycznej bylem z dziecmi i wszystkie znane i nieznane do szyi mi sie wieszaja i to jest bardzo mile. Jedna dziewczyna nie odstepowala mnie na krok, a ja zawsze myslalem, ze ona mi dokucza, a ona mi dokucza bo mnei bardzo lubi i chce zwrocic na siebei moja uwaga. Naklejki podzialaly polowicznie.
A w Polsce sie dziwia ze PO wygralo i ze ludzie w wieku 20 -24 lat glosowac poszli i wiekszosc na PO. Ja nie glosowalem na PO bo ja juz dzis wiem, ze to nic nie zmieni i bedzie tak jak bylo. Dajcie im tylko pol roku. Najpierw mentalnosc musi sie zmienic a dopiero potem, reszta. Poza tym no co sie dziwic? Ludzie sobie jezdza na wakcje dorabiac, za granica tez glosuja, maja znajomych, widza co sie dzieje no to chca miec u sibie druga Irlandia lub Anglia. No chyba proste! A ja nie chce :-) Ja chce miec w Polsce Islandie- usmiechnietych, ciezko pracujacych, zadowolonych z zycia ludzi, ktorzy wierza, ze wszystko jest w ich rekach a panstwo daje im mozliwosc zeby mogli zyc w takim przeswiadczeniu i moglo byc to prawda.
A w Polsce sie dziwia ze PO wygralo i ze ludzie w wieku 20 -24 lat glosowac poszli i wiekszosc na PO. Ja nie glosowalem na PO bo ja juz dzis wiem, ze to nic nie zmieni i bedzie tak jak bylo. Dajcie im tylko pol roku. Najpierw mentalnosc musi sie zmienic a dopiero potem, reszta. Poza tym no co sie dziwic? Ludzie sobie jezdza na wakcje dorabiac, za granica tez glosuja, maja znajomych, widza co sie dzieje no to chca miec u sibie druga Irlandia lub Anglia. No chyba proste! A ja nie chce :-) Ja chce miec w Polsce Islandie- usmiechnietych, ciezko pracujacych, zadowolonych z zycia ludzi, ktorzy wierza, ze wszystko jest w ich rekach a panstwo daje im mozliwosc zeby mogli zyc w takim przeswiadczeniu i moglo byc to prawda.
To rzeczywiscie bylo bardzo madre siedziec z Krzyskiem u mnie w domu do 130 w nocy i gadac o wszystkim o niczym w czasie gdy robilo sie jego pranie. Bo ja taki mabitny plan mialem, ze poloze sie wczoraj wczesnie, bo mi sie o 21 juz oczy zamykaly, i w koncu wyspie. Bo sie moze wydawac, ze moja praca to taka prosta jest, bo to panstwowe i sie czlowiek nie przemecza, ale to wcale prawda nie jest bo ja po 8 godzinach chodze gorzej zmeczony niz po poprzedniej pracy. Tamto zmeczenie bylo byc moze bardziej fizyczne, ale mnie to psychiczne zmeczenie meczy gorzej niz fizyczne. Po prostu mozg czuje ze mi faluje normlanie jak koncze prace. Wszyscy mi tu zaufali, ze sie islandzkiego bede uczyl, a branie odpowiedzialnosci za tyle dzieci z moja znajomoscia ich ojczystego jezyka naprawde potrafi byc trudne. Ciagle musze miec oczy z tylu glowy, wszedzie tylko islandzki i islandzki i czasami sie boje, ze powiedza ze sobie nie radze, a ja bez tych dzieci juz zyc nie moge :-) Dzis rano zachodze po islandzkim do przedszkola i pierwsze co mnie dyrektorka wola. Druga dyrektorka tez siedzi i jeszcze jedna taka co sie zajmuje dziecmi z problemami. Kurwa, 10 minut po islandzku! I ja tez sie musze produkowac po islandzku :-) Juz chcialem isc ale mnie nie puszczaly i tak sobie gadalismy PO ISLANDZKU wspomagajac sie angielskim bo czekaja na potwierdzenie z ministerstwa mojego dyplomu, bo nie wiedza jak mi pensje podliczyc, bo kiedy mama Ernesta na zebranie przyjdzie, bo generalnie, co jest bardzo mile, to one dumne sa ze mnie bardzo ze sobie radze, ze sie islandzkiego ucze, ze chce tu pracowac, ze mnie dzieci kochaja. No mile to bardzo wszystko, ale nie wszystko to to prawda. I jeszcze Monia do mnie wczoraj mile slowa pisala :-) I marta z grupy do mnie dzwonila z komroki na komorke co tlumacze jej, ze nie jest chyba tanie ale co tam dla niej ;-) No i generalnie to na wesele do Mery idziemy 29 lipca na 2 dni, bo juz hotele porezerwowane i wszystko i juz sobie chyba moge bilet kupowac, czyli tak zle nie bedzie. Za pol roku znowu bede w Polsce po moim wyjezdzie. A potem nie wiem jeszcze jak ale Monia, Marta i Mery tu do mnei przyjada na tydzien lub dwa i sie juz mozecie mobilizowac po prostu i nastawiac psychicznie. Do sierpnia sie duzo zmieni ale oby to nie. I Krzys o mnie tez tak pozytywnie mowil wczoraj zaraz potem jak powiedzial ze dobrze wygladam, co myslealem ze oznacza, ze dobrze wygladam i te zbylo mile, ale mu tylko chodizlo o to, ze mi brzuch rosnie i o co kaman? Mialem tu glodny chodzic, na zupkach chinskich zyc, anie zeby mi brzuch rosl. No musze cos z tym zrobic. I jeszcze Marta za mna lazi i pyta sie czy wszystko w porzadku i integrowac sie chce bo moje zrenice sie podobno powiekszyly co oznacza ze mam wkurwa :-) Jej teoria mnie zszokowala ale moze tak jest? Tzn moze tak jest ale nie wczoraj. I jeszcze przed przyjsciem Krzysia wygaszcz ekranu mi sie wlaczyl z pokazem slajdow wszystkich zdjec jakie zrobilem na Islandii i tak sobie normlanie siadlem i pol godziny to jak psychol ogladalem. Ej, na serio duzo sie tu stalo od mojego przyjazdu. A potem Krzysiowi bloga ze zdjeciami pokazywalem i tak mi sie lezka w oku zakrecila, bo w Polsce w sumie tez tak duzo sie zawsze dzialo i juz mi sie chce normalnie zobaczyc tych wszystkich ludzi!!!
Pogodzilem sie tez z tym, ze na Islandi nie bedzie dluzej ladnej pogody i byle do lata juz chyba. wieje i pada deszcz co chwile.
I szkoda, ze nei wpadlem na to wczesniej i nie napisalem cos o wyborach na Islandi do Wyborczej albo gdzies, bo o kazdym kraju pisali tylko nie o nas. A ja tu naswiezsze informacje pierwszy mialem bo Darek w komisji wyborczej byl. I zdjecie moglem zrobic i wszystko! Taka okazja! fuck! Za duzo pije i pracuje i mi wlasnie takie okazje przemykaja kolo nosa ;-) Na interii znalazlem strone z dziennikarstwem obywatelskim. Tzn. mozesz sie zlaogowac i pisac normalnie artkuly i felitony. Te najlepsze sa nawet na glownej stronie Interii. No i tak sobie ostatnio czytalem artykuly ludzi co siedza za granica i pisza jak to sie w Irlnadii dobrobyt konczy, ze nie warto jechac i takie bzdury. Maja ze mna gada. Skoncze potem.
Pogodzilem sie tez z tym, ze na Islandi nie bedzie dluzej ladnej pogody i byle do lata juz chyba. wieje i pada deszcz co chwile.
I szkoda, ze nei wpadlem na to wczesniej i nie napisalem cos o wyborach na Islandi do Wyborczej albo gdzies, bo o kazdym kraju pisali tylko nie o nas. A ja tu naswiezsze informacje pierwszy mialem bo Darek w komisji wyborczej byl. I zdjecie moglem zrobic i wszystko! Taka okazja! fuck! Za duzo pije i pracuje i mi wlasnie takie okazje przemykaja kolo nosa ;-) Na interii znalazlem strone z dziennikarstwem obywatelskim. Tzn. mozesz sie zlaogowac i pisac normalnie artkuly i felitony. Te najlepsze sa nawet na glownej stronie Interii. No i tak sobie ostatnio czytalem artykuly ludzi co siedza za granica i pisza jak to sie w Irlnadii dobrobyt konczy, ze nie warto jechac i takie bzdury. Maja ze mna gada. Skoncze potem.
środa, 24 października 2007
jest takie porzekadło... miłość i sraczka przychodzi z nienacka...i od razu jedno proste pytanie kim jest nienacek?? dla mnie równanie jest proste miłość = sraczka więc skracamy porzekadło - sraczka przychodzi z nienacka...i taka właśnie sraczka dopadla CIEBIE, ale jest kilka pozytywnych aspektów tego stanu rzeczy. Przytoczę je na pocieszenie Twego ciężkiego losu jako wyrazy jedności i współczucia:
w kupie raźniej ( nie jesteś samotna, jest przy Tobie kupa)
w kupie siła ( nie czujesz mocy? mozes zawsze ta kupa kogos obrzucic, a lista do obrzutu jest długa)
gówno widać ( czyli nie widać tego czego oglądać nie chcesz, a na codzień jesteś zmuszona for example jarzyna)
zimno Ci? wleź w gówno ( tak sie mawia we wsi, zatem masz dobra otuline na chlodne juz jesienne dni)
gówno prawda ( możesz mowic do niego: gowieneczko powiedz przecie kto jest najpiekniejszy w świecie? przeciez ta sraczka jest Twoaj i tylko Twoja i opuscic Cie nie chce wiec dla niej jestes ksiezniczka, pania, dama)
kupa smiechu ( nie mow, że choć trochę z niej nie żartujesz)
i na pocieszenie znalazlam cos jeszcze dla Ciebie :D:D:D
Gówno Duch - czujesz, że gówno wyszło, ale nie ma go w kiblu
Gówno Czyste - czujesz, że gówno wyszło, widzisz je w kiblu, ale nie zostawia śladów na papierze toaletowym
Gówno Mokre - podcierasz się 50 razy, ale wciąż czujesz, że trzeba jeszcze raz, więc musisz włożyć trochę papieru do gaci, żeby się nie pobrudziły
Druga Fala - kiedy się wysrasz i podciągasz spodnie, zdajesz sobie sprawę, że musisz się jeszcze wy srać
Gówno Pękająca Żyła na Ciemieniu - ciśniesz tak mocno, że praktycznie dostajesz apopleksji
Gówno Gigant - wysrywasz tyle, że tracisz 15 kg
Gówno Kłoda - tak długie, że boisz się spłukać bez wcześniejszej fragmentacji za pomocą szczotki do kibla
Gówno Gazowe - jest głośne i każdy w zasięgu słuchu śmieje się z Ciebie
Gówno Kukurydza - jak sama nazwa wskazuje
Gówno Jak Chciałbym Się Wysrać - kiedy chcesz się wysrać, ale wszystko, co możesz zrobić, usiąść na kiblu, cisnąc i pierdnąć kilka razy
Gówno Naciąganie Kręgosłupa - takie bolesne, że powiedziałbyś, że wysrywasz kręgosłup
Gówno Mokry Pośladek (Uderzenie Mocy) - wychodzi tak szybko, że spadając do wody ochlapuje Ci dupę
Gówno Płynne - żółtobrązowa ciecz wystrzeliwuje z dupy i opryskuje całą muszlę
Gówno Meksykańskie Żarcie - tak śmierdzi, że trzeba wietrzyć
Gówno Wysokiej Klasy - nie śmierdzi
Gówno Spławik - kiedy jesteś w kiblu publicznym i czeka w kolejce dwóch ludzi, srasz, spuszczasz dwa razy, ale kilka kulek wielkości piłeczek golfowych pływa nadal po powierzchni wody
Gówno Zasadzka - nigdy nie zdarza się w domu, ale zazwyczaj na imprezie albo w czasie gry w golfa. Jest rezultatem próby pierdnięcia delikatnie i cicho, ale ostatecznie kończy się zabrudzeniem gaci i do końca dnia chodzisz ze skrzyżowanymi nogami
Gówno Pijackie (Kac kupka) - następuje rankiem po pijackiej nocy. Najbardziej zauważalne są znaki ześlizgiwania się na dnie muszli
Gówno Szampańskie - masz takie zatwardzenie, że kiedy korek się odblokuje, z dupy wypływa gazowana ciecz
Gówno Przylgnięte - kiedy chcesz się podetrzeć, ono czeka na brzegu dupy
Gówno Artyleryjskie - gdy srasz dalej niż widzisz
Gówno Wybuch - poprzedzone pierdnięciem tak okropnym, że po wysraniu się sprawdzasz, czy na muszli nie ma spękań
Gówno Zabawa w Chowanego - wychodzi do połowy, wraca, wychodzi, wraca...
Gówno Królicze - wychodzi w zgrabnych, okrągłych porcjach (duże ilości). Właściwie nigdy się nie kończy, ale człowiek sam przestaje srać z nudów.
Gówno Pochodnia - gówno, które tak pali dupę, że przysiągłbyś, że jest łatwopalne (zazwyczaj zdarza się rankiem po zjedzeniu dzień wcześniej WIELKIEJ ilości ostrego żarcia)
Gówno Dualnej Gęstości - jedna część gówna jest ciekła, podczas gdy druga jest ciałem stałym
Gówno Betonowe - gówno, które zostawiasz po 2 tygodniach nie chodzenia do kibla
Gówno Chirurgiczne - następuje po Gównie Betonowym - musisz iść do chirurga, ponieważ dupa jest rozdarta. eh czego to ludzie nie zrobia
w kupie raźniej ( nie jesteś samotna, jest przy Tobie kupa)
w kupie siła ( nie czujesz mocy? mozes zawsze ta kupa kogos obrzucic, a lista do obrzutu jest długa)
gówno widać ( czyli nie widać tego czego oglądać nie chcesz, a na codzień jesteś zmuszona for example jarzyna)
zimno Ci? wleź w gówno ( tak sie mawia we wsi, zatem masz dobra otuline na chlodne juz jesienne dni)
gówno prawda ( możesz mowic do niego: gowieneczko powiedz przecie kto jest najpiekniejszy w świecie? przeciez ta sraczka jest Twoaj i tylko Twoja i opuscic Cie nie chce wiec dla niej jestes ksiezniczka, pania, dama)
kupa smiechu ( nie mow, że choć trochę z niej nie żartujesz)
i na pocieszenie znalazlam cos jeszcze dla Ciebie :D:D:D
Gówno Duch - czujesz, że gówno wyszło, ale nie ma go w kiblu
Gówno Czyste - czujesz, że gówno wyszło, widzisz je w kiblu, ale nie zostawia śladów na papierze toaletowym
Gówno Mokre - podcierasz się 50 razy, ale wciąż czujesz, że trzeba jeszcze raz, więc musisz włożyć trochę papieru do gaci, żeby się nie pobrudziły
Druga Fala - kiedy się wysrasz i podciągasz spodnie, zdajesz sobie sprawę, że musisz się jeszcze wy srać
Gówno Pękająca Żyła na Ciemieniu - ciśniesz tak mocno, że praktycznie dostajesz apopleksji
Gówno Gigant - wysrywasz tyle, że tracisz 15 kg
Gówno Kłoda - tak długie, że boisz się spłukać bez wcześniejszej fragmentacji za pomocą szczotki do kibla
Gówno Gazowe - jest głośne i każdy w zasięgu słuchu śmieje się z Ciebie
Gówno Kukurydza - jak sama nazwa wskazuje
Gówno Jak Chciałbym Się Wysrać - kiedy chcesz się wysrać, ale wszystko, co możesz zrobić, usiąść na kiblu, cisnąc i pierdnąć kilka razy
Gówno Naciąganie Kręgosłupa - takie bolesne, że powiedziałbyś, że wysrywasz kręgosłup
Gówno Mokry Pośladek (Uderzenie Mocy) - wychodzi tak szybko, że spadając do wody ochlapuje Ci dupę
Gówno Płynne - żółtobrązowa ciecz wystrzeliwuje z dupy i opryskuje całą muszlę
Gówno Meksykańskie Żarcie - tak śmierdzi, że trzeba wietrzyć
Gówno Wysokiej Klasy - nie śmierdzi
Gówno Spławik - kiedy jesteś w kiblu publicznym i czeka w kolejce dwóch ludzi, srasz, spuszczasz dwa razy, ale kilka kulek wielkości piłeczek golfowych pływa nadal po powierzchni wody
Gówno Zasadzka - nigdy nie zdarza się w domu, ale zazwyczaj na imprezie albo w czasie gry w golfa. Jest rezultatem próby pierdnięcia delikatnie i cicho, ale ostatecznie kończy się zabrudzeniem gaci i do końca dnia chodzisz ze skrzyżowanymi nogami
Gówno Pijackie (Kac kupka) - następuje rankiem po pijackiej nocy. Najbardziej zauważalne są znaki ześlizgiwania się na dnie muszli
Gówno Szampańskie - masz takie zatwardzenie, że kiedy korek się odblokuje, z dupy wypływa gazowana ciecz
Gówno Przylgnięte - kiedy chcesz się podetrzeć, ono czeka na brzegu dupy
Gówno Artyleryjskie - gdy srasz dalej niż widzisz
Gówno Wybuch - poprzedzone pierdnięciem tak okropnym, że po wysraniu się sprawdzasz, czy na muszli nie ma spękań
Gówno Zabawa w Chowanego - wychodzi do połowy, wraca, wychodzi, wraca...
Gówno Królicze - wychodzi w zgrabnych, okrągłych porcjach (duże ilości). Właściwie nigdy się nie kończy, ale człowiek sam przestaje srać z nudów.
Gówno Pochodnia - gówno, które tak pali dupę, że przysiągłbyś, że jest łatwopalne (zazwyczaj zdarza się rankiem po zjedzeniu dzień wcześniej WIELKIEJ ilości ostrego żarcia)
Gówno Dualnej Gęstości - jedna część gówna jest ciekła, podczas gdy druga jest ciałem stałym
Gówno Betonowe - gówno, które zostawiasz po 2 tygodniach nie chodzenia do kibla
Gówno Chirurgiczne - następuje po Gównie Betonowym - musisz iść do chirurga, ponieważ dupa jest rozdarta. eh czego to ludzie nie zrobia
Strój już sobie chyba wymyśliłem. Będe pracownikiem budowlanym. Bartek mi tą zajebistą kurteczke co miałem sobie ukraść w pracy jak się zwolnie pożyczy i do tego spodnie. Nie będzie tylko pomarańczowa ale żółta. Naklejki pomogły połowicznie. Musze się zacząć islandzkiego uczyć! Muszę :-) Tylko kiedy? Nie ma kiedy! :-) A granie z islandczykami w butelkę to ciekawe doświadczenie kulturowe. To w nawiązaniu do sobotniej imprezy. Bo wiecie, u nas to jest wszystko trochę inaczej. A tu gramy w butelkę i na przykład zadanie, że na kogo wypadnie to osobie po lewej stronie trzeba zrobić na szyi malinkę. No i wypadło na mojego kolegok drugi kolegę a obok drugi kolega i jak się na niego rzuci i dossie do szyi to przez 5 minut nie puszcza. Generalnie kupa śmiechu i zabawy. Ale w Polsce to by nie przeszło. Od razu geje by byli i te sprawy. Moje zadanie to zjeść (a raczej roztopić w ustach) 7 kostek lodu razem wziętych do buzi. To nie takie proste jak się zdaje. Nie nawidzę mojej szefowej ;-)
Mam w pracy taka mala panna, ktora chce przebywac tlyko z jedna pani. I jak zostaje z kims innym to placze, placze i jeszcze raz placze. I to tak placze, ze ja nei wiem jak ponad dwuletnie dzeicko moze wydobywac z siebie takie odglosy i skad bierze na to sile. Czasami juz nie moze ale dalej daje ile wlezie. Ja na przyklad to moge ja chociaz juz dotknac, bo na poczatku to nie moglem ani tego. I juz wszyscy sie smieja z tego jej placzu jak nie ma tej mojej kolezanki. Ale wpadlem na szatanski pomysl, wczoraj mialem troche czasu przed islandkzim, poszedlem do ksiegarni, kupilem na klejki i dzis zawarlismy umowe. Jezeli nie bedzie plakac jak zostaje z kims innym w srodku lub na dworze to dostanie naklejke. Widze w jej oczach pelna mobilizacja zeby nie plakac bo te naklejki takie, ladne, kolorowe. Za kazdym razem moze wybrac jedna. No i zaraz ide na dwor na ten cholenry islandzki mroz i zobaczymy jak to dziala :-)
Tutaj pogoda jest zmienna jak kobieta. Moge wyjsc na autobus w sloncu, potem cala droga w autobusie pada, zeby po moim wyjsciu znowu bylo slonce i cuuuudna tecza. Naprawde, takie tezcze to tylko na Islandii. Sa ogromne, wieksze niz w Polsce na pewno, a czasami to wygladaja jakby byly kredkami pomalowane na sloncu. Chyab sie tak trudno czyta bez polskich liter, no ale to w pracy pisane.
Tutaj pogoda jest zmienna jak kobieta. Moge wyjsc na autobus w sloncu, potem cala droga w autobusie pada, zeby po moim wyjsciu znowu bylo slonce i cuuuudna tecza. Naprawde, takie tezcze to tylko na Islandii. Sa ogromne, wieksze niz w Polsce na pewno, a czasami to wygladaja jakby byly kredkami pomalowane na sloncu. Chyab sie tak trudno czyta bez polskich liter, no ale to w pracy pisane.
wtorek, 23 października 2007
Cały dzień wpierdzielam słodycze. Najpiieberw w pracy szarlotka z lodami waniliowymi. Niebo w gębie ale potem lustro i Jona z islandzkiego, która nota bene przyniosła nam też ciasto i orenżadę, ma rację mówiąc 10 sekund w ustach, 10 lat w biodrach. A potem z Ausrą i Solusem z mojej grupy, przyjaciółmi z Litwy, pojechaliśmy do centrum na ciasto marchewkowe i czekoladę. I nie ważne czy ja do Ausry po angielsku czy po Polsku, Solus i tak mnie musiał czasami tłumaczyć. Słowacy i Litwini to mają fajnie bo rozumieją nasz język. Poza tym Jonie się pożaliliśmy, że Islandczycy nas nie lubią bo im domy źle budujemy ;-)No i postanowione. Solus i Ausra idą z nami na impreże Halloween. Tylko za co ja się przebiorę? Kazałem Ausry ciężko myśleć, ale może Ania mi też pomoże? Bo ja na serio nie wiem! A, i jeszcze tylko wolne muszę sobie załatwić w klubie jakoś ale może będzie bez komplikacji. Zobaczy się jutro. Tylko ja już na żadnej imprezie nie zostaje. Raz w miesiącu chlać z moim klubem is enough for me. i mam nadzieję, że nie plotłem za głupio do mojej menadżerki.
Wpadam dzis do przedszkola o 1030 i dzieci juz na mnie z daleka sie dra grzegorz grzegorz grzegorz, a ja myslalem ze cos sie stalo albo nie wiem, a one mi biegna pokazac jak sobie paznokcie i usta szminka pomalowaly. Super sa. Jaki mily paczatek dnia. Tymbardziej, ze Ania od rana mnie namawia na Halloween Party i zebym nie szedl do klubu. Chyba sie skusze :-) Poza tym zadziwiajace. Otwieram oczy o 630 i slysze i widze na dworze jakas zamien, normlanie tajfun, wstaje pol godzuiny pozniej juz ladna pogoda i slonce. taka wlasnie jest Islandia. Zmienna i nigdy nie wiadomo co cie spotka. Zebym tylko mogl na alkohol do piatku patrzec bo poki co to jeszcze nei bardzo.
poniedziałek, 22 października 2007
Nie. Moja partia chyba nigdy nie wejdzie do sejmu. Nigdy! Ale czy to moja wina, że mam takie radykalne, feministyczne, lewicowe poglądy? :-) tyle rzeczy chciałem znowu opisać, ale dzieciaki wymęczyły mnie strasznie, 4 razy byłem dziś z nimi na dworze a pogoda taka, że to się opisać nie da. Deszcz i wiatr tropikalny! Wymarzłem chyba gorzej niż one. Poza tym w domu byłem godzinę, potem pobłądziłem z Darkiem i Olą w poszukiwaniu miejsca gdzie medytujemy i o mało tam nie usnołem ze zmęczenia. A jutro jak wstanę o 7 to w domu będe o 22. I tyle z życia. I z pisania na blogu.
niedziela, 21 października 2007
Wstałem bo musze się do porządku doprowadzić bo przecież do pracy jutro, a ja czuje się zmarnowany jak kwiatek na pustyni Gobi. I wszystko co pragnę to tylko woda!!! Zaraz uschne!
Ale za to na wyborach byłem pierwszy w lokalu, naweet mi fotę chciano strzelić ale bez przesady bo w taksówce na mnie czekali bo miejsce imprezy z klubu na dom naszej menadżerki żeśmy zmieniali i nawet chciałem Darkowi dobrze zrobić (jakkolwiek to zabrzmiało :-) ) i zagłosować tak jak on by sobie życzył, no ale kurde nie mogłem do końca. Czy ja kiedykowliek oddam głos na partię, która wejdzie do sejmu? Przekonamy się za 30 minut.
Granie z islandczykami w butelkę to naprawde ciekawe zderzenie kulturowe. Ja jeszcze to wszystko opiszę jak mi oczy przestaną z orbit wychodzić na widok ekranu komputera. Powiem tlyko, że w pracy nie powinienem zadawać się z z Rudim z Portugalii i Gislim z Islandii, bo oni są bez psychy a ja się robie przy nich jeszcze gorszy. Czy oni nie wiedzą, że po wstawieniu Gisli nie musi namawiać mnie 2 razy, żebym wyszedł z nim na podest koło DJa i tańczył z tymi laskami? Że nie musimy się o nic zakładać ;-) Że to się po prostu dzieje? :-) Że nie powinienem pić szotów stawianych mi przez jakiegoś miłego gościa o innej orientacji seksualnej? CZY JA PO WIZYCIE W DOMU U MOJEJ MENADŻERKI MOGĘ JEJ JESZCZE POKAZYWAĆ SIĘ NA OCZY???
Ale za to na wyborach byłem pierwszy w lokalu, naweet mi fotę chciano strzelić ale bez przesady bo w taksówce na mnie czekali bo miejsce imprezy z klubu na dom naszej menadżerki żeśmy zmieniali i nawet chciałem Darkowi dobrze zrobić (jakkolwiek to zabrzmiało :-) ) i zagłosować tak jak on by sobie życzył, no ale kurde nie mogłem do końca. Czy ja kiedykowliek oddam głos na partię, która wejdzie do sejmu? Przekonamy się za 30 minut.
Granie z islandczykami w butelkę to naprawde ciekawe zderzenie kulturowe. Ja jeszcze to wszystko opiszę jak mi oczy przestaną z orbit wychodzić na widok ekranu komputera. Powiem tlyko, że w pracy nie powinienem zadawać się z z Rudim z Portugalii i Gislim z Islandii, bo oni są bez psychy a ja się robie przy nich jeszcze gorszy. Czy oni nie wiedzą, że po wstawieniu Gisli nie musi namawiać mnie 2 razy, żebym wyszedł z nim na podest koło DJa i tańczył z tymi laskami? Że nie musimy się o nic zakładać ;-) Że to się po prostu dzieje? :-) Że nie powinienem pić szotów stawianych mi przez jakiegoś miłego gościa o innej orientacji seksualnej? CZY JA PO WIZYCIE W DOMU U MOJEJ MENADŻERKI MOGĘ JEJ JESZCZE POKAZYWAĆ SIĘ NA OCZY???
sobota, 20 października 2007
Poza tym złamałem 80% mojej zalogi światopogląd mówiąc im że "It`s Britney, bitch!". Wszyscy myśleli, że się już zaćpała a tu taki suprise! Poza tym poznałem kolegę z pracy z Chin, który przyjechał studiować tutaj... niezgadniecie co można studiować na uniwersytecie w kraju, który ma 300 000 mieszkańców. Otóż gościu studiuje... japonistykę. Za to kocham ten kraj. W Polsce 40 milionów ludzi, a japonistykę można chyba tylko na Jagiellońskim studiować i z 10 osób na rok przyjmują. Martę chce do mnie do lokalu wkręcić ale dogadać się z moim szefem to jak dogadać się na temat mojej taksówki. Menadżerka wzieła mi rachunki ale za kasę za zeszły tydzień każe mi iść do menadżera. Tylko ja już nie mam tych rachunków i wogóle śmiesznie bo już mi za 3 razy wiszą i genralnie czeski film. Idę bo taksówka czeka co też jest śmieszne bo za 10 minut mam w sumie autobus :-)...
piątek, 19 października 2007
My humps
Tytuł nieprzypadkowy ;-) Pytanie: ile piosenek doliczyliście się, z których prostoty Alanis kochana sie nabija? ej, jeszcze coś będzie z tej laski :-)
Brzuch mi rośnie! Ale jak ma nie rosnąć jak idę na przerwę a tam szarrlotka na którą kładą przepyszne waniliowe lody, pięć rodzajów chleba i przepyszna sałatka. Do tego rozmwoy o ginekologu :-) Na szczęście po islandzku i tak siedzę w tym kółku z 12 dziewczynami i może dobrze, że jarze co 50 słówko i mam stresy na głowie bo zebranie z rodzicami jest chyba zawsze gorsze niż nauka- nie ważne gdzie sie uczy. Do klubu mi się chce. i na pyszne hot dogi rano za 250ISK. Nie wiem co tu takiego jest w tym kraju ale podoba mi się wciąż bardzo. Jonę tylko bardziej przycisnąć muszę, żeby mi pomogła z tym liceum! Mój brygadzista mi dzisiaj machał jak autobusem jechałem i przez sekunde było jak dawniej- jedna wielka rodzina ;-) I mój jeep, pech chiał, stał i mi się łezka w oku zakręciła bo ja się tak do rzeczy przywiązuje. I to nawet nie o materializm chodzi tylko tak wogóle no! Już tu chyba takiego mieć nie będe. Marijana chce mis wojego starego grata sprzedać za 100 000ISK, ale już z nią chyba więcej interesów robić nie będe, bo ja wiem, że może nam pomgła, ale czerwonym krzyżem to ona nie jest, czego zresztą nie oczekuje, ale bez przesady. Nie chcę mi się nawet sprawdzać ile ten samochód jest wartny ale pewnie z 20 000ISK mniej. Głowę do interesów to ona ma i tutaj nigdy nie zginie. Weekend wolny to może na jakiś koncert pójde. Albo z nowymi przyjezdnymi do kingi się umówie przed klubem.
Dzis odbylem swoja pierwsza w dziejach wycieczke po okolicy z moimi dziecmi bez asysty innego nauczyciela islandzkiego. W drodze powrotnej spotkalem zastepce mojej dyrektorki, ktora mi powiedziala ze powinni isc dwojkami zeby jeden drugiego pilnowal i jak to powiedziec tez mi uswiadomila. Ale generalnie bez wiekszych problemow. Pozjezdzali z gorki w swoich ubrankach, ktore ubrudzily sie razem z nimi od gory do dolu. Potem na plac zabaw poszlismy ale moglismy byc krotko bo juz czasu nie bylo ale jakos tak dziwnie mnie posluchali i zgodznie juz w parach wrocilismy do przedszkola. I wszyscy sie z daleka juz patrzyli jak mi idzie :-). Wychodzimy i mowie ze MY ISC NA DWOR I WY MNIE SLUCHAC, JAŁ??? no i wszyscy jal, i poszlismy w swait. Na szczescie plamy nie bylo. W nastepnym tygodniu odwiedzimy ich poprzednia pania, ktora mieszka nie daleko. Poza tym mialem zebranie z rodzicami dzisiaj :-) Zaprosilem tlumacza z AHUSa, zeby nie bylo zadnych niedmowien jesli chodzi o polskie dzieci. Bo jesli chodzi o islndzki dzieci no to nagielski moj i juz, zreszta co ja im moglem powiedziec po 3 tgodniach? Z AHUSa mozna sobie wziac tlumacza, po prostu umowic sie z nim, i isc pozalatwiac wszystkie sprawy urzedowe typu zasilek, dodatek do mieszkania. Wlasciwie to po to to zostalo powolane. A wszystko co sie nalezy mozna dostac wstecz, zwlaszcza jesli powie sie, ze sie wczesniej nie wiedzialo.
Poza tym Maja oswiadzcyla mi ze jestem glupi i juz mnie nie lubi. Sare Aurore doprowadzilem do szalu, bo 30 minut chyba zajelo mi uswiadomienie sobie, ze chodzi jej o misia, nie o lalke. Birtnie poraz chyba setny przyciolem zamkiem podbrodek jak ja ubieralem. Jeszcze troche i sie jej taki tik zrobi jak ja ktos bedzie zasuwal. W dodatku Marta twierdzi, ze jej nie rozumiem bo zawsze cos, a druga marta to chyba wytrzymuje ze mna tylko dlatego ze zna mnie ponad 10 lat. slownika po wizycie u moich chlopcow przez caly dzien nastepny szukalem ale kartek z napisanymi przeze mnie zdaniami juz nie znalazlem. w dodatku popisali mi moje protokoly kredkami i musze poprosic szefowa o nowe. i jeszcze zaspalem na islandzki a z hotelu zadzwonili i powiedzieli ze we don´t need you anymore bo gosci nie ma. Maja byc podobno dopiero na sylwestra, bo sie z calego swiata zjezdzaja, bo to jeden z najlepszych sylwestrow na swiecie, ale ja w sylwestra to nie bardzo tutaj w tym roku, zwlaszcza ze Dominik mnie na Paryz namawia a ja tak odmawiac to nie bardzo umiem, ale pewnie jak zwykle nie bede mial pieniedzy albo na gadaniu sie skonczy. I z Ania sie jeszcze spilem i puszczalem jej Kasie Kowalska: kasia cierpiaca, kasia zdradzona, kasia satanistyczna, kasia nawet optymistyczna! nic na Anie nie dziala! Przy okazji z mama i Dominkiem pogadalem. Mam nadzieje, ze ten tlenotelefon dziala bo Dominik chyba na 40 minut zadzwonil i w miedzyczasie jeszcze Marta do mnie dzwonila jak sie z pracy zwolnic bo tu takie problemy mamy ;-) i przy okazji z Dominikiem pogadala. Tylko w sumie to co ja mam im mowic jak ja tu wszystko pisze? do klubu ide. fajnie, bo w nd bede chyba pierwszy na wyborach o 6 rano :-)
Poza tym Maja oswiadzcyla mi ze jestem glupi i juz mnie nie lubi. Sare Aurore doprowadzilem do szalu, bo 30 minut chyba zajelo mi uswiadomienie sobie, ze chodzi jej o misia, nie o lalke. Birtnie poraz chyba setny przyciolem zamkiem podbrodek jak ja ubieralem. Jeszcze troche i sie jej taki tik zrobi jak ja ktos bedzie zasuwal. W dodatku Marta twierdzi, ze jej nie rozumiem bo zawsze cos, a druga marta to chyba wytrzymuje ze mna tylko dlatego ze zna mnie ponad 10 lat. slownika po wizycie u moich chlopcow przez caly dzien nastepny szukalem ale kartek z napisanymi przeze mnie zdaniami juz nie znalazlem. w dodatku popisali mi moje protokoly kredkami i musze poprosic szefowa o nowe. i jeszcze zaspalem na islandzki a z hotelu zadzwonili i powiedzieli ze we don´t need you anymore bo gosci nie ma. Maja byc podobno dopiero na sylwestra, bo sie z calego swiata zjezdzaja, bo to jeden z najlepszych sylwestrow na swiecie, ale ja w sylwestra to nie bardzo tutaj w tym roku, zwlaszcza ze Dominik mnie na Paryz namawia a ja tak odmawiac to nie bardzo umiem, ale pewnie jak zwykle nie bede mial pieniedzy albo na gadaniu sie skonczy. I z Ania sie jeszcze spilem i puszczalem jej Kasie Kowalska: kasia cierpiaca, kasia zdradzona, kasia satanistyczna, kasia nawet optymistyczna! nic na Anie nie dziala! Przy okazji z mama i Dominkiem pogadalem. Mam nadzieje, ze ten tlenotelefon dziala bo Dominik chyba na 40 minut zadzwonil i w miedzyczasie jeszcze Marta do mnie dzwonila jak sie z pracy zwolnic bo tu takie problemy mamy ;-) i przy okazji z Dominikiem pogadala. Tylko w sumie to co ja mam im mowic jak ja tu wszystko pisze? do klubu ide. fajnie, bo w nd bede chyba pierwszy na wyborach o 6 rano :-)
czwartek, 18 października 2007
środa, 17 października 2007
Byłem dziś z Martą połazić po Netto koło domu i wypatrzyliśmy kiełbasę toruńską zwyczajną. Miły, polski akcent. Zwłaszczam że wczoraj mama mi się pytała czy tu kiełbasy mają, a ja nawet nie potrafiłem jej odpowiedzieć bo na mięso generalnie mało tutaj patrzę po sklepach.
Moim islandzkim mężczyznom wypowiedziałem dziś wojne po podwieczorku bo nie chcieli iść na czytanie bajki do innej grupy i mi się zabarykadowali za krzesłami. No przecież ja im nie poczytam, nie? A ten chłopiec co miał mi pomagać po angielsku bezczelnie do mnie, że to Islandia i mówimy po islandzku. No co prawda to prawda :-) Więc sobie wyszedłem zaczerpnąć świeżego powietrza bo ja jestem boss i nikt mi nie pomoże, znalazłem sobie gwizdek, policzyłem do 30 spokojnie, żeby któregoś nie jebnąć czasem jak tam wejde. No i wchodzę do tej małej demolki i gwiżdżę tym gwizdkiem aż mnie w całym przedszolu słychać i drę ryja po islandzku, że do szerego zbiórka i cała ósemka (jezu, zostawili mnie z ósemką pyskatych pięciolatków!!!). No i dwoje się zebrało i poszli sami a reszta na rączki i jedni ryja drą w niebogłosy, a niektórzy poszli grzecznie na tych rączkach. No i musiałem sprzątać ten bajzel już po nich bo nie chciało mi się użerać żeby sami to zrobili. i wszyscy się patrzą na około i super, spox, zajebiście i że w końcu doszedłem, że nie ma się co użerać z nimi tylko ciągniemy za fraki i I am the boss. A potem już tak ładnie siedzieli i sluchali tej bajki i momentalnie mi przeszło i nie mogłem się na nich wkurwiać dłużej, bo mimo wszystko to kocham je już wszystkie nawet jak mi tak za skóre włażą i w autobusie mi się słabo robi od nadmiaru wrażeń.
Moim islandzkim mężczyznom wypowiedziałem dziś wojne po podwieczorku bo nie chcieli iść na czytanie bajki do innej grupy i mi się zabarykadowali za krzesłami. No przecież ja im nie poczytam, nie? A ten chłopiec co miał mi pomagać po angielsku bezczelnie do mnie, że to Islandia i mówimy po islandzku. No co prawda to prawda :-) Więc sobie wyszedłem zaczerpnąć świeżego powietrza bo ja jestem boss i nikt mi nie pomoże, znalazłem sobie gwizdek, policzyłem do 30 spokojnie, żeby któregoś nie jebnąć czasem jak tam wejde. No i wchodzę do tej małej demolki i gwiżdżę tym gwizdkiem aż mnie w całym przedszolu słychać i drę ryja po islandzku, że do szerego zbiórka i cała ósemka (jezu, zostawili mnie z ósemką pyskatych pięciolatków!!!). No i dwoje się zebrało i poszli sami a reszta na rączki i jedni ryja drą w niebogłosy, a niektórzy poszli grzecznie na tych rączkach. No i musiałem sprzątać ten bajzel już po nich bo nie chciało mi się użerać żeby sami to zrobili. i wszyscy się patrzą na około i super, spox, zajebiście i że w końcu doszedłem, że nie ma się co użerać z nimi tylko ciągniemy za fraki i I am the boss. A potem już tak ładnie siedzieli i sluchali tej bajki i momentalnie mi przeszło i nie mogłem się na nich wkurwiać dłużej, bo mimo wszystko to kocham je już wszystkie nawet jak mi tak za skóre włażą i w autobusie mi się słabo robi od nadmiaru wrażeń.
Z faktow wartnych odnotowania to to, ze wczoraj na islandzkim kawy sie napilem bo juz naprawd enie moglem. myslalem, ze nie dotrwam do przerwy i usne. niedobra. gorzka kawa z mlekiem. taka jaka wlasnie pije teraz na przerwie... a w klubie sobie na papierosa poszedlem w sobote. jeszcze je podkradlismy z wystawy. jezu, u mnie w klubie fajki kosztuja 1500ISK!!! bo to byl jedyny sposob zebym mial przerwe bo sie inni za bardzo wycwanili. pyszny, mocny, z kupy wielblada Camel. Ach... :-) Poltorej godziny sam na sam z tymi lebkami. jeszcze tylko 15 minut...
Moj byly braygadzista dzwoni do mnie co tydzien odkad sie pozegnalismy. wlasciwie to od jakis 9 dni to dzwoni juz 2 razy w tygodniu. kiedy mu sie znudzi nie mam pojecia. i nie tak, ze sobie dzowni, zeby mnie do pracy znowu przyjac czy cos w tym stylu. Oj co to to nie, bo ja jestem too lazy na to, ale tak sobie dzwoni i rozmawiamy czasem nawet do 15 minut o dupe marynie. I w sumie mialem go nie lubic ale on jest tak przjejabnie glupi i w tej swej glupocie taki zabawny, ze nie moge tego zrobic, bo mi po prostu humor poprawia jak dzwoni. Bo w tej pracy to juz tak bardziej powaznie i sie nawet czlowiek nie ma gdzie od czasu do czasu tak odchamic i powiedziec cos glupiego a tu zadzowni on i od razu. bo nawet jakbym chcial to liczy sie tylko po islandzku, a wiec moga sie pocalowac dokaldnie tam, wlasnie tam. i on pewnie sobie to nawet czyta teraz tylko za chiny nic nie rozumie bo mu pewnie nie przeszlo i nadal mysli, ze ja tu o nim takie starszne rzeczy wypisuje i kopiuje te moje wpisy do slownika internetowego i stara sie na angielski przetlumaczyc i potem inerpretuje to na swoj pokretny i nieprawdziwy sposob. Poza tym sa 2 wyjscia i jedno z nich to moze jednak takie, ze lubial mnie choc odrobinke ;-) no chyba, ze to to drugie wyjscie :-)Nie mam polskich liter. Marta, pisz prace. no ilez mozna?!?!?
Nie mam polskich liter bo to wszystko w pracy. Polozyli chlopcow spac to sobie myklem na komputer. Jakas opatrznosc nademna czuwa jednak chyba. Jeden z chlopcow ma tate amerykanina, wiec mowi zajebiscie ladnie po angielsku, ladniej niz ja o wiele, wiec moje zycie choc odrobinke stalo sie latwiejsze. Mam nadzieje, ze to tlyko zastepstwo. nie chce sie nawet pytac ale chyba sami widza ze ja tam to nie bardzo :-)bo to wszystko nie jest takie proste jak sie nie umie jezyka. Tym dzieciom buzia sie nie zamyka, a starszym to juz wogole. Trzeba je troche poznac i stosowac rozne sztuczki. na przyklad nauczylem sie ze Þhorey i Birtna musza byc rozdzielone na lezakowaniu to usna, Maja musi byc przykryta CALA kocem, musze spac kolo Marty a Sarze Bjort dac zmoczek bo Sarze Aurorze juz nic nie pomzoe ispac nie bedzie. do tego jak sobie przed spaniem wywietrze pokoj i zrobie w nim odrobine zimno to sie od razu wszyscy kocem nakrywaja a to zmusza do zasniecie. I im mniej sie sam wierce i udaje ze spie tym lepiej. No :-) tydzien do tego dochodzilem co i jak. Oprocz tego, chocby sie mieli zaplakac na smierc, nie moge im ustepowac, i ma byc jak mowie. Tez juz przechodzilem takie akcje. Z birtna, ktora ubierala sie na dwor 30 minut cala zaplakana zeby pobyc na nim 5 minut i wrocic, z Maja, ktora ciepala sie caly obiad po ziemi i darla ze ja chyba na przystanku autobusowym slyszeli. Az sie zapowietrzyla prawie. A wszystko o to, ze chciala jesc z siostra w innej grupie a nie w swojej. No ale renome sobie juz wyrobilem, podstawowe slowka obczailem i juz wiem co im powiedziec jak zle robie. No prawie wiem bo czasami robi mi sie bajzel i nadal jestem bezradny. Juz musialem prosic raz jedna moja kolezanka z pracy, zeby trzem dziewczynkom wytlumaczyla, zeby nie wykorzystywaly tego, ze nei umiem dobrze islandzkiego bo potem cala dzieciarnia zaczyna je nasladowac. A ostatnio wziolem je na dwor poza przedszkole, co tez bylo dla mnie nei lada wyzwaniem psychicznym, bo to niby 5 dziewczynek, no ale niech ktora wpadnie pod samochod albo mnie nie poslucha, pojdzie gdzies i spadnie. I poslzismy sobie wtedy na taka gorka zobaczyc panorame Hafnafjordur. Bardzo mile miasteczko, casly widok na port i wogole landie jak w obrazku. akurat pogoda byla sloneczna ale i mrozna. No i potem, poszlismy na pobliski wypatrzony na gorce plac zabaw. radosci co nie miara. Ale mamy sie zbierac i mowie ze idziemy a one ze nie i koniec. I ida za mna w odelgosci jakis 500 metrow wolniej niz zolw. No i mowie im szybciej chodzcie a tu jak strajk wloski. Nie i koniec. no to co zrobic? Troche psychologi. Wybierma sobie jedna, chwytam za reke, i jak obczaily ze jedna idzie to wszystkie inne zaraz za nia, juz zapomnialy o co wogole sie dasaly. No i tak to sie dzieje codziennie i tlyko sobie mysle, ze gdyby to jakies angielskie lub irladzkie przedszkole bylo to bym byl uratowany i byloby tak zajebiscie i moglbym z siebie 1000% wiecej dac. A tak to zanim bede mogl to tych dzieci juz tu nie bedzie, a moze mnie tez juz tu nie bedzie i tak to jest. Poki co to mi tu przyszlosc do konca wiosny zaplanowali, kiedy to obiecali, ze mnie na miedzynarodowy zjazd nauczycieli do USA wezma. Po prostu super by bylo! W koncu zobaczylbym cos na tamtym kontynencie. Mowilem wam, ze w Islandii wiele rzeczy jest mozliwych. Ja nie narzekam na Polske prawie nigdy ;-), przynajmniej nigdy do ookrajowcow tutaj, w pracy album NATIONAL GEOGRAPHIC o Polsce pokazuje, tak jak i robilem to w poprzedniej (choc w poprzedniej malo ich to interesowalo ;-) pracy i wszyscy sa zachwyceni ale ja chyba nic na to nie poradze predzej mam mozliwosc tu pracowac w zawodzie niz w Polsce. nie wiem jak to jest wogole mozliwe ale jest. Jeszcze Jona od islandzkiego cos tam czuje ze mi wytrzasnie jak ja tylko dobrze przypiluje i byloby juz naprawde super. Wymsylilem ze jutro rano na islandkzi nie pojde tylko sie wyspie porzadnie przed weekendem. Ale to chyba glupota jakas jest bo nie mozna wyspac sie na zas, a poza tym bede mial pewnie wyrzuty sumienia i sie zbiore w ostatniej chwili.
Nosowska miala racej. "Unikaj scenariuszy...". A ja sobie dzis tak ladnie wszystko zaplanowalem. Juz wiedzialem co do dzieci powiem, wczoraj juz sobie przy podwieczorku sam zdanie sklecilem ze jutro pomalujemy farbkami, noi generalnie mialo byc wszystko cacy. A tu dzie nie dosc ze wsiadlem rano do autobusu 4 i potem tez przesiadlem sie do 4:-), czyli generalnie wrocilem sie, nie dosc ze musialem czekac na anstepny 15 minut a tu pogoda jak na Antarktydzie, nie dosc ze sie spoznilem 30 minut do pracy to na samym wstepie mi oswiadczaja, ze dzis zmieniam profesje i do chlopcow ide. Ja sie anwet nie dopytalem czy to tlyko dzis czy juz tak na zawsze, czy na tydzien, czy na miesiac. Nie wiem. Mam nadzieje, ze na chwile bo sie tu skoncze po 2 dniach. Too much information generalnie i too much noise. To naprawde dobry pomysl, ze oni tak dziela te dzieci bo po 2 tygodniach tam widze ta roznice ktora mi sie na chwile zatarla, ze co jak co ale chlopcy to chlopcy, no a dziewczynki to jednak dziewczynki. Jak mnie zaczna testowac to juz koniec :-) Ale Maja mnie odwiedzila, poprzednia nauczycielka moich dziecwzynek. Na operacje nogi idzie jutro. Mamy ja w domu odiwedzic za tydzien. Wypytuje mi sie czy mnie dobrze traktuja ;-), jak moj islandzki :-) i takie tam. Do tego podobno dziewczynki sie we mnie podkochuja te starsze i cos w tym chyba jest bo mi zawsze tak aldnie dzien dobry i do widzenia mowia, tak nie po islandzku oficjalnie i uprzejmie, i kukaja do mnie zza drzwi i machaja i ciesza sie jak glupie jak im odmacham. No urocze generalnie jak moja menadzerka w klubie jak sie spije.
Wczoraj na silandkzim nauczylem Jone, moja nauczcyielke, slowka nowego ISALNDZKIEGO ;-) Bo ona nie wiedziala jak sie tu na extacy mowi, ale w sumie skad mogla wiedziec? I wszyscy sie dziwia ze ja wiedzialem... :-) A wogole wczoraj szpanowalem i zdania ukladalem i na islandzkim i w przedszkolu i nawet dobrze bylo i wszyscy ze super, tlyko ze to ze slownikiem bylo, wiec sie nie liczy. A na islandzkim z kinga tylko ja wiedzialem jak jest zamknij morde, wiec znowu wszyscy suprise. No ale ja to tylko takimi slowkami potrafie zaszpanowac jak juz cos. impreza w klubie sie kroi i postanowilem ze nie biore aparatu bo sie bawic ide a tak to znowu tylko opstrykac bede wszystkich chcial. Niech mnie przynajmniej tam nie znaja od tej strony :-) zmywarke wczoraj wyczyscilem bo tylko na tyle mi czasu starczylo przed kursem. A wogole jeszcze troche to chyba wam zaczne do minuty opisywac co robie. Kogo obchodzi, ze zmywarke wyczyscilem??? No ale taki styl mi sie przyjal to niech bedzie. Dzis w domu posprzatam :-) Bedzie blysk przez 20 minut. I tak nikt nie zauwazy. Ide, bo Maja sobie ze mna chce pogadac.
Wczoraj na silandkzim nauczylem Jone, moja nauczcyielke, slowka nowego ISALNDZKIEGO ;-) Bo ona nie wiedziala jak sie tu na extacy mowi, ale w sumie skad mogla wiedziec? I wszyscy sie dziwia ze ja wiedzialem... :-) A wogole wczoraj szpanowalem i zdania ukladalem i na islandzkim i w przedszkolu i nawet dobrze bylo i wszyscy ze super, tlyko ze to ze slownikiem bylo, wiec sie nie liczy. A na islandzkim z kinga tylko ja wiedzialem jak jest zamknij morde, wiec znowu wszyscy suprise. No ale ja to tylko takimi slowkami potrafie zaszpanowac jak juz cos. impreza w klubie sie kroi i postanowilem ze nie biore aparatu bo sie bawic ide a tak to znowu tylko opstrykac bede wszystkich chcial. Niech mnie przynajmniej tam nie znaja od tej strony :-) zmywarke wczoraj wyczyscilem bo tylko na tyle mi czasu starczylo przed kursem. A wogole jeszcze troche to chyba wam zaczne do minuty opisywac co robie. Kogo obchodzi, ze zmywarke wyczyscilem??? No ale taki styl mi sie przyjal to niech bedzie. Dzis w domu posprzatam :-) Bedzie blysk przez 20 minut. I tak nikt nie zauwazy. Ide, bo Maja sobie ze mna chce pogadac.
wtorek, 16 października 2007
Goldfrapp vs Kylie
nie dość, że Madonna zerżneła od Goldfrapp pomysły na płytę "confessions...", do czego przyznała się zresztą publicznie na rozdaniu na brytyjskich nagród muzycznych, to to, co zrobiła Kylie przechodzi już samą siebie. Porównajcie te 2 teledyski. Kylie:
Goldfrapp (prawie 2 lata temu!):
Podobieństwa w melodii i wogóle w sceneri nie mogą byc przkładowe. ale tak to już chyba jest, że się żzyna z niszowych gwiazd i to one tak naprawde wyznaczaja trendy. To goldfrapp wymyślił całą ta modę na lata 80 rozpropagowaną przez Madonnę. A wogóle Goldfrapp jest super na żywo. Polecam! bo niby czemu mam zawsze pisać tylko o Islandii? A o moim blogu mam zdanie podobne jak Bjork o swoich płytach: jeśli Ci się nie podoba to nie musisz czytać, mam to z tyłu, że Ci się nie podoba. Festiwal filmowy mi przeminął koło nosa. Teraz festiwal muzyczny mi przeminie. Ale to już tak do nowego roku tylko. WOŚP będziemy tu mieć na pewno! I mogę być dumny bo to mój współlokator organizuje. Tak samo jak wystawę NATIONAL GEOGRAPHIC o Polsce. Ale to drugie mniej pewne i jeszcze nie w tym momencie. Nie zapomnijcie iść na wybory!
Goldfrapp (prawie 2 lata temu!):
Podobieństwa w melodii i wogóle w sceneri nie mogą byc przkładowe. ale tak to już chyba jest, że się żzyna z niszowych gwiazd i to one tak naprawde wyznaczaja trendy. To goldfrapp wymyślił całą ta modę na lata 80 rozpropagowaną przez Madonnę. A wogóle Goldfrapp jest super na żywo. Polecam! bo niby czemu mam zawsze pisać tylko o Islandii? A o moim blogu mam zdanie podobne jak Bjork o swoich płytach: jeśli Ci się nie podoba to nie musisz czytać, mam to z tyłu, że Ci się nie podoba. Festiwal filmowy mi przeminął koło nosa. Teraz festiwal muzyczny mi przeminie. Ale to już tak do nowego roku tylko. WOŚP będziemy tu mieć na pewno! I mogę być dumny bo to mój współlokator organizuje. Tak samo jak wystawę NATIONAL GEOGRAPHIC o Polsce. Ale to drugie mniej pewne i jeszcze nie w tym momencie. Nie zapomnijcie iść na wybory!
a dzisiaj jechalem o 10.00 autobusem i patrze na termometr a tam mins 1 pokazuja. Chyba jeszcze minusa nie bylo jak tu jestem. wszystko przez to, ze niebo puste bez jednej chmurki. ale za to jakie widoki na gory! a korki rano jak jade z Kinga na Islandzki jak w Krakowie w szczycie. No powaga. A przeciez tu jest tylko 170 000 moze w tym miescie! I sie dzis na kursie dowiedzialem trakze ze za przekorczenie predkosci o 50km mozna dostac 300 000ISK manadatu, takze ludzie jezdzijcie na Islandii zgodnie z przepisami. Dobrze, ze jak mialem samochcod mnie policja nigdy nie dorwala. I wszyscy sa zgodni co do tego, ze policja wylania sie tutaj jak zza mgly i ze policja powinna nazywac sie tak jak na calym swiecie- police lub cos w tym z tylu. Bo ja w tym momencie nie pamietam jak to jest po islandzku, ale wierzcie, w zyciu byscie na to nie wpadli ze to policja bedac tutaj. najlepsyz dowod na to, ze ja do tej pory nie pamietam tej nazwy. dobra, mykam z moimi studentkami :-)
Przyszly do nas 2 studentki na praktyki i moja szefowa uznala, ze ja je bede uczyl i ze bede w mojej grupie. Bo ja tak nie dawno uniwersytet skonczylem a poza tym musza sie uczyc od kogos z wyzszym wyksztalceniem i na pewno swietnie sie dogadamy. ciekawe tylko w jakim jezyku? ale spoko, jak moim dzieciom jeszcze nie dosc i znow zaczna mnie dzis testowac to je wykorzystam do gadania. niech sobie radza i je uspokoja. bo wogole to mam impreze w pracy i jest bardzo zmiesznie a jak z dziecmi sobie radze jak mnie nei sluchaja to jzu moze mniej smiesznie ale glowka caly czas pracuje bo co innego mi zostalo? tlyko nie chce mis ie tego teraz opisywac. a zaluje. bo potem zapomne albo sie juz to zdezaktualizuje. tak jak chcialem noc w klubie w pt opisac bo bylo masakrycznier smiesznie. ale od piatku juz tyle czasu minelo... moze w ten pt tez bedzie ciekawy, a moze mi sie jeszcze zachce napisac.
poniedziałek, 15 października 2007
W końcu! Dopiołem swego i udałem się na jogę. Nawet specjalnie dla nas kurs rzygotowawczy zrobili jako początkujących i tylko dlatgeo, że byliśmy jedynymi obcokrajowcami to było po angielsku. pocieszające to, ze wszystko rozumiałem. Fajnie tak wszystko rozumieć. Dzieci testują mnie strasznie więc mi się te 2 godizny medytacji przydały baaaaaardzo.
niedziela, 14 października 2007
W sumie to się cieszę, że tak wszystko zazwyczaj opisuję jak się wydarzy a nie za dzień, dwa, tydzień. Bo tak na bieżąco to wiadomo co myślę o tym jak się to dzieję a tak po pewnym czasie to może zmieniam już na ten temat zdanie, może się okazuje, że coś przeinaczam i kłamie, i jak czyta to ktoś z Islandii to się śmieje?! :-) Ale staram się jak mogę uchwytywać te pierwsze reakcję jak mnie coś tu spotka bo to już 3 miesiące jak tu jestem i coraz mniej rzeczy będzie mnie zaskakiwać i zachwycać. Wszystko mi się obędzie zaraz. Zresztą jakiś tam szczególnych problemów adaptacyjnych nie miałem. Jakoś tak gładko chyba wsiąkłem w tutejszą atmosferę. Jedyna rzecz jaka zaczyna mi doskwierać to brak znajomości języka islandzkiego nawet na poziomie podstawowym i już wiem, że długo mi zejdzie aby dojść do tego poziomu podstawowego. A ja chciałbym już tak iść do sklepu i poradzić sobei po islandzku, jechać taksówką zamówioną po islandzku, kierowcy powiedzieć gdzie chcę jechać po islandzku, dzieci w przedszkolu opieprzyć po islandzku, w klubie nie mówić "Can you say it in English?" jak się ktoś o coś pyta. Bo tu się naprawdę da wszsytko po islandzku załatwić ale dla mnie to już za mało że się da. Ja tyle dziennie przbywam z islandczykami, że już daje mi się odczuć, że jestem poza obiegiem, taki trochę wyautowany. Poza tym w klubie zdarza mi się, że pijani islandczycy nie chcą ze mną rozmawiać po angielsku, tylko mówią, że już nie ważne i w sumie o co mam mieć do nich pretensję? A w pracy też nie wszyscy mówią po angielsku. Są ludzie, którzy wogóle nie mówią i jak zostaję po 16 z taką starszą panią sam na sam to po prostyu masakra jak jej słówka w słowniku pokazuje o co mi chodzi. Poza tym ludzie starsi boją się zatraty języka islandzkiego, i choć doskonale rozumieją po angielsku to udają, że nic nie rozumieją. Jak nie mogłem znależć przedszkola jak szukałem pracy to mi taki stary dziadek ręką pokazywał gdzie jest to cholerne przedszkole, choć on niby nic po angielsku nie jarzy. i to nie pierwsza taka moja przygoda z ludźmi starszymi. Poza tym tak już sobie wybrałem jak wybrałem i u mnie w pracy wręcz oczekują tego, że kiedyś tam, nie za bardzo długo, zacznę mówić po islandzku. Kontrolować mnie przychodzą jak się z dziećmi dogaduje. Akurat tak trafiają, że obywa się bez większych problemów :-) Poza tym ja chcę mówić po islandzku i tyle!
Jak tak sprzątam 2 ostatnie pokoje w niedzielę po południu w pracy w hotelu, i zbieram zużyte prezerwatywy i podpaski z kosza, a przy okazji natknę się jeszcze na jakieś lustro po drodzę i zobaczę jak wygląda moja twarz po 6 godzinach snu przez cały weekend, to jedyne co mi przychodzi do głowy to sceny z teledysku Aerosmith "Crazy" i ochota żeby pierdolnąć całą tą wyspę na końcu świata, wsiąść do samolotu byle jakiego, albo najlepiej takiego do Indii, i zamknąć się w klasztorze z jakimiś mnichami i pierdolić cały system. Ale to tylko w niedzielę tak mam bo Islandia to w gruncie rzeczy bardzo fajny kraj do mieszkania. Poznałem dużo obcokrajowców, którzy są pół Islandczykami a pół Australijczykami, Amerykanami, Duńczykami lub Niemcami, i oni mieli wybór gdzie chcą żyć na pewnym etapie wchodzenia w swoje dorosłe życie, a większośc z nich wybrała Islandię, choć przecież te kraje co mieli do wyboru też niczego sobie. Ja bym chyba wolał Australię. Uważam, że to wspaniała wizytówka dla samej Islandii, że tak zdecydowali. Może dzieci polskich imigrantów z Islandi, Irlandi lub Angli też kiedyś staną przed podobnym dylematem i wybiorą Polskę?
sobota, 13 października 2007
"Nw All I wanna do is to sleep..."
5:57 rano, niedziela, a ja robię pranie... Bardzo miły pan taksówkarz. pouczył mnie islandzkiego i zawiózł za rekordowo niską cenę 1700ISK. moja menadżerka jest uroczą jak się najebie :-)
piątek, 12 października 2007
http://wo.blox.pl/html - post z 12 października 2007. A wogóle to sobie debatę Kaczyński, Tusk oglądam przez internet. Pozwolę sobie już nawet nie komentować... Mam inne sprawy na głowie. Moje dzieci mnie testują na ile mogą sobie ze mną pozwolić. Ten sam schemat nie ważne jaki kraj. Ale I AM IN CHARGE więc pozwolą sobie tylko na tyle, na ile ja im pozwolę. nie ważne, że dziś jedną pannę na dwór 30 minut ubierałem bo tak zarządziłem a ona do mnie że nie. Poza tym obowiązków mi dodają. Jakieś karty dzieci muszę uzupełniać, a żeby je uzupełnić muszę dzieci cały dzień obserwować, jakieś testy dla polskich dzieci muszę w Polsce załatwić- wygląda na to, że przyjade z plecakiem pełnym książek a nie nowych ubrań. Ludzie, pracy i tylko pracy ciężkiej wszystkich ludzi trzeba a będzie dobrze. Żaden socjał, renty, zasiłki, krusy, tylko praca!
środa, 10 października 2007
Byłem dziś z laptopem u Kingi, Krzysia i Ani, bo miałem się z Kingą na islandzki jutro pouczyć. Przepis kazali nam po islandzku jakiegoś polskiego dania przygotować. No ale jak zwykle stało się inaczej. Posłuchaliśmy Varius Manx starego i Justin Timberlake`a i ja do tej pory zostałem ze szczeną opuszczoną, że piosenka "Sexy Lady" jest jego, bo ja tu to ciągle w radiu przedtem słyszałem ale nigdy w życiu bym nie powiedział że to on spiewa. Poza tym obrobiliśmy 2 litry wina w 3 osoby co zmusiło mnie do zrobienia sobie testu czy już jestem alkoholikiem. Wynik na szczęście póki co negatywny, ale tam pytania takie dziwne były, że chyba długo mnie to nie spotka. Ej, nawet się pytali czy się za granicą przebywa i w jakim kraju.
Poza tym zdałem sobie sprawę, że moja praca to nie tylko przebywanie z uroczymi, niewinnymi 3- letnimi istotami, ale także z rodzicami dzieci z Polski, którzy nic nie umieją po angielsku. naprawdę podziwiam takich ludzi. Powiedziałem nawet to dzisiaj mojej dyrektorce. Są szczęśliwi jak nie wiem, że w końcu mają z nimi jakiś kontakt. Że mogą się porozumieć, że jeden z chłopców w domu już 4 dni nie śpi i czy oby coś w przedszkolu się nie dzieje złego. Wogóle jakoś tak w obowiązku czuje się pomóc tym rodzicom, już nie dla tych rodziców, ale dla dzieci, i jak nie podzwonią tam gdzie im kazałem to sam się wszystkiego dowiem. Bo za tymi wyjazdami niejednokrotnie kryją się tragedie ludzi, którzy mają pełno dlugów w Polsce i ich jedyną nadzieją okazała się Islandia żeby te długi spłacić. i niestety, w takim kraju żyjemy, że cierpią na tym dzieci, które nagle, w bardzo młodym wieku, muszą zmienić calkiem otoczenie i sobie radzić. A tu nie umieją jeszcze dobrze ani po Polsku ani po islandzku, którego uczymy się razem od podstaw. i chodzą takie zagubione, płaczą po pare razy dziennie i tylko zastanawiają się czy jutro przyjdę. Moja dyrektorka nawet nie wiedziała z jakimi sprawami ich rodzicę nie mogą sobie tu poradzić bo może ona by im pomogła. no cóż, jak bedzie trzeba to ja pobawie się w prawnika. Już ja wykorzenie z głów ich rodziców tą męczeńską poddańczość i niewolnictwo wyniesione z polskiego rynku pracy, bo to się po prostu czasami włos na głowie jeży co ja słyszę. Ja już myślałem że nowi Polacy na mojej budowie zarabiają minimum z maksymalnego minimum, że wyjazd staje się raczej nieopłacalny, ale nie! Mozna jeszcze mniej i to tak mniej, że to już niezgodne z prawem jest.
Poza tym zdałem sobie sprawę, że moja praca to nie tylko przebywanie z uroczymi, niewinnymi 3- letnimi istotami, ale także z rodzicami dzieci z Polski, którzy nic nie umieją po angielsku. naprawdę podziwiam takich ludzi. Powiedziałem nawet to dzisiaj mojej dyrektorce. Są szczęśliwi jak nie wiem, że w końcu mają z nimi jakiś kontakt. Że mogą się porozumieć, że jeden z chłopców w domu już 4 dni nie śpi i czy oby coś w przedszkolu się nie dzieje złego. Wogóle jakoś tak w obowiązku czuje się pomóc tym rodzicom, już nie dla tych rodziców, ale dla dzieci, i jak nie podzwonią tam gdzie im kazałem to sam się wszystkiego dowiem. Bo za tymi wyjazdami niejednokrotnie kryją się tragedie ludzi, którzy mają pełno dlugów w Polsce i ich jedyną nadzieją okazała się Islandia żeby te długi spłacić. i niestety, w takim kraju żyjemy, że cierpią na tym dzieci, które nagle, w bardzo młodym wieku, muszą zmienić calkiem otoczenie i sobie radzić. A tu nie umieją jeszcze dobrze ani po Polsku ani po islandzku, którego uczymy się razem od podstaw. i chodzą takie zagubione, płaczą po pare razy dziennie i tylko zastanawiają się czy jutro przyjdę. Moja dyrektorka nawet nie wiedziała z jakimi sprawami ich rodzicę nie mogą sobie tu poradzić bo może ona by im pomogła. no cóż, jak bedzie trzeba to ja pobawie się w prawnika. Już ja wykorzenie z głów ich rodziców tą męczeńską poddańczość i niewolnictwo wyniesione z polskiego rynku pracy, bo to się po prostu czasami włos na głowie jeży co ja słyszę. Ja już myślałem że nowi Polacy na mojej budowie zarabiają minimum z maksymalnego minimum, że wyjazd staje się raczej nieopłacalny, ale nie! Mozna jeszcze mniej i to tak mniej, że to już niezgodne z prawem jest.
Szefowa do mnie przyszla jak z dzieciaczkami nad rysunkami siedzialem. Uznalem, ze czas tanac prawdzie w twarz i powiedzialem jej o moim skrywanym problemie. Jej reakcja? "Ok, no problem :-) We will wait. We can´t live without you". O jak ja mam sie tu pokory nauczyc? :-) Czyli rowne 2 miesiace i POLAND NOW! I to caly miesiac!!! Rusze chyba z Kinga ten problem nauczania dzieci polskiego. Ale zanim rusze, a zanim to dojdzie do skutku to chyba jeszcze troche minie ;-) Jak ze wszystkim co postanowie. Ale chcialbym cos po prostu wiedziec przed wyjazdem zeby sobie materialy w Polsce przygotowac, bo ja tak na zywca nie potrafie.
A jakie ja mam dylematy :-) Teraz sie zwierze bardzo intymnie. Bo mi na wszystko czasu brakuje. No i jest 1620, zaraz wychodze do domu, chce mi sie zalatwic ale jeszcze nie bardzo. No ale mysle sobie, zrobie to teraz bo zaraz ide do fryzjera, jeszcze z Marta na zakupy to przeciez mi na nic czasu nie starczy i sie nie wykape nawet. To moze lepiej zalatwie sie tutaj i wydale wszystko tymbardziej ze nie ma nic do roboty i mnie do domu wysylaja a i tak na autobus musze czekac. No i takie mam dylematy. Bo u mnie zlaatwic sie to nie taka prosta sprawa, to caly rytuar trwajacy minimum 10 minut. Jak troche nie posiedze na klopie to sie czuje normlanie niewyprozniony ;-) a jak tu siweedziec na klopie jak nie mam czasu i musze zaraz wychodzic, ciagle w biegu? to sa na serio powazne problemy ;-) ale dosc tych zwierzen intymnych. ide pracowac.
fryzjer
Jak pisze z pracy to nie mam polskich liter. Bylem u fryzjera. Jakas mloda laska mi rozlozyla 12 katalogow kazala wybrac, ja do niej, ze ona wybiera ale ma byc cool i fashionable. W koncu typowo po islandzku, to co fryzjer w Polsce robi 15 minut, ona godzine. Po czym skasowala mnie 3450ISK!!! ze prawie padlem na atak serca i wcale nie jestem przekonany czy tak cool i fahionable mnie zrobila. Ale prawda taka ze moje wlosy to tylko na zero zgolic, nic wiecej.
wczoraj zaszpanowalem i powiedzialem szefowej. ze wiem dlaczego dzieci sa odzielone od siebie bo mi cos po studiach platalo i sparwdzilem na internecie. No i hcodzi o to, zeby dzieci od malego nie uczyc rol spolecznych- ze na przyklad dziewczynka to tlyko rozowa sukienka a samochodami interesowac moga sie tylko chlopcy. jednym slowem w moim przedszkolu wyznaja rownouprawnienie plci, czego ja chyba jestem najlepszym przykladem ;-) Zreszta top takie typowo islandzkie podejscie, bardzo madre zreszta, ze moglem sie od poczatku domyslec. No ale jaki byl szok i zaskoczenie ze sie wogole zainteresowalem. A ja ciagne dlaej, bo moze mnie na urlop po tym pusci, ze mi zastepca dyrektora powiedzial ze "my uwazamy ze tak jest lepiej", no i ze mi to nie wystraczylo i poszukalem. A potem mnie na islandzkim moja nauczycielka pozachwalala swojemu koledze nauczycielowi, ktory obok prowadzi poziom 3, ze to AMAZING, ze ja po 3 miesiacach na Islandii nauczycielem w przedszkolu. I tak slucham po tym islandzku i teraz w pracy u mnie wkolo wszyscy po islandzku i stwierdzam, ze tak - to chyba jest AMAZING i czasami sie zatsnawiam czy mimo wszystko nie utone w tej rzece.
Relacje na zywo z wyprowadzania siostr betanek ogladam. W tym moim kraju to jednak jaja non stop. A to nic. Cisza, spokoj.
Relacje na zywo z wyprowadzania siostr betanek ogladam. W tym moim kraju to jednak jaja non stop. A to nic. Cisza, spokoj.
wtorek, 9 października 2007
Moja szefowa mnie wlasnie molestuje jak bylo na islandskim. Oczywiscie po islandzku. Druga mi podpowiada po angielsku i jest super smiesznie... Tak smiesznie jak na tym islndzkim z Kinga. chodza tam osoby co po 9 lat siedza w Islandii i mowia tym jezykiem plynnie. Na poczatku to mnie starsznie stresowalo bo ja nic nie jarze i moja nauczycielka o tym wie i tylko sie pyta ile rozumiem a ja srednio rozumiem ale Kinga mi duzo tlumaczy, choc uroczo twierdzi ze tez nic nie umie. Ale potem zdalem sobie sprawe, ze jak ja bym byl tyle lat w Islandii to chyba nie potrzebowalbym takiego kursu. Wogole wzrokiem chca mnie zabic za to ze 3 miesiace tu tylko jestem a juz pracuje jako nauczyciel i chodze na ten kurs co oni. Co mi tez uzmyslowilo, nie obrazajac nikogo, ale jak niektorzy sa lewi, ze jestem praktycznie na tym samym etapie co oni po 9 latach. Poza tym poromzawialem potem z moja nauczycielka i mowie jej co jest z tym poziomem bo ja chodze na level 2 gdzie indziej i tam jeszcze nikt po islandzku nie proboje raczej mowic. I ona do mnie, ze to jest nienormalne i mowila tym dziewczynom ze one nic z tego nie korzystaja ale one sie uparly. i tym sposobem one zawyzaja poziom a reszta z tego malo korzysta. Poza tym, to maly top secer, ale jestem tam nielegalnie bo to jest kurs z miasta Reykjavik zorganizowany a ja w Hafnafjordur pracuje. Ale pozwolila mi chodzic nielegalnie jako wolny sluchacz. Wczoraj mailem sie z Kinga islandzkiego uczyc ale w koncu stanelo na tym ze sluchalismy Massive Attack, pili wodke i pojechali na umowiona rozmowe Kingi o prace. Moj poprzedni szef zatrudnil sobie Polakow za 800ISK na godzine minus podatek. Czy ci chlopcy nie wiedza ze wiecej to oni w Krakowie na godzine w Krakowie dostana?!?! Ludzie, jesli czyta to ktos kto planuje tu przyjazd, NIE WOLNO pracowac za mniej niz 1000ISK na godzine lub za mniej niz 130 000ISK. to naprawde takie minimum z minimum. Jeszcze ich na impreze firmowa zabral i robi za dobrego wujka Sama z Ameryki i chlopaki sie ciesza. A najgorsze jest to ze to jebany rasista uwazajacy nas Polakow za gorszych i wykorystuje nas za najnizsze stawki do roboty na ktora zadnego islandczyka znajsc nie moze wmawiajac ze zajebiscie placi. No dopoki dawal jeepa to nie powiem, bylo niezle. Ale gdyby tylko mogl znalezc za te same piniadze islandczyka wywalil by nas wszystkich do domu w ciagu sekundy. I jak angielksiego nie umiecie to tez nie przyjezdzajcie. No nie oplaca sie wtedy po prostu. Za malo wam zaplaca no, zeby sie koszty wrocily. zajolem szefowej komputer i nic nie mowi. urocza jest. koncze :-) cierpliwie czeka az mi sie przerwa skonczy ;-)
poniedziałek, 8 października 2007
Brodę zgoliłem, a na jutro się do fryzjera umówiłem. Pora na zmianę imidżu ;-) i to i tak cud jest, że ja od razu fryzjera znalazłem, a nie schodziłem pół miasta jak za dezodorantem. i nie wszyscy islandczycy mówią po angielsku! u mnie w pracy wiele osób nie mówi i nasza komunikacja jest po prostu przezabawna. Przychodzi codziennie taka stara babuszka na 2 godziny przed zamknieciem przedszkola doplinować resztkę dzieciaków i ja z nią siedzę jeszcze godzinę i się męcze. W sumei urocza jest, ale za Chiny nie wiem co do mnie mówi. Za to moja szefowa molestuje mnie psychicznie i na zlośc mówi do mnie tylko po islandzku. i ciągle o coś pyta i aż ją chyba zaczne unikać. Dziś sobie wychodziłem i mnie zaczepiła czy znowu autobusem jadę a ja zapmaietać nie mogę jak to jest ten cholerny autobus i nie rozumiem pytania. Ale powiedziałem jej, że ten kurs z kingą to w moim przypadku jakaś pomyłka i smiech na sali i żeby mi jak najszybciej załawtiała ten na Hafnafjordur od poczatku. i to był doskonały moment żeby się o urlop zapytać ale w sumie to korytarz, ludzie chodzą i po co sobie psuć poczatek tygodnia?
Nie wiem ile razu użyje słowa kurwa ale coś mnie zaraz strzeli. Oczywiście zmieniłem siec, straciłem kartę, a z nią WSZYSTKIE numery telefonu. No po prostu coś mnie trafi. chyba, jak mówi Aga, listę sobie zrobię. Jako emigrantka ma już pewnie doświadczenie ;-) A zapomniałem dodac, że w sb w klubie mięso renifera jadłem. i powiem wam, że strasznie pyszne. Takie słodkie, ale doprawione na ostro, no niebo w gebie. Idę do Kingi się islandzkiego pouczyć co się pewnie nie stanie, potem mieliśmy na jogę iść, ale już wiem, że dziś znowu z tego nici. Za tydzień już na pewno pójdziemy. W pracy się boją, że się zwolnie bo za daleko mam dojeżdżać. Ach, ci rozpieszczeni islandczycy. i nie wiem jak to zorbie, ale artykuł muszę dziś napisać. MUSZĘ!!! Fajnie tak pierwszemu przyjsc do domu ;-) hmmm... Ani razu nie użyłem słowa kurwa bo pewnie bardzo chciałem :-) i nie wiem czy to dlatego, że pracę zmieniłem czy co, ale odkąd jeżdzę do przedszkola to i dużo ładnych dziewczyn w autobusie widzę. W klubie też prawie same ładne. Może akurat te łądne chodzą do tego klubu? (w pracy mi tak mówili ale dla mnie to bulszit), i może te ładne później jeżdżą autobusami rano a wcześniej po południu. nie wiem, w każdym razie cofam to co mówiłem. na islandii naprawde jest duuuużo ładnych dziewczyn.
Smsa z Vodafone dostalem ze siec zmienilem i moge o 14 karte zmienic. No i dopstalem go o 1350 i mialem 10 minut zeby wydzwonic co mialem. 300ISK starczylo mi na 5 minut z Dominikiem i 3 minuty z Marta, ktora miala racje- ale nie obdzwonilem najpierw wszystkich, tylko Dominika. Jejku, jak ja bym chcial juz po islandzku szprechac. Moglbym wtedy jakos rozsadniej zareagowac na dwoje lebkow, ktorzy bija sie na dworze o pilke, niz tylko powiedzenie Hej i pogrozenie palcem ;-) Dobrze, ze te dzieci takie wyuczone i grzeczne w miare. Generalnie to sie chyba tymi dziecmi tu mniej przejmuja niz w Polsce. Na bosaka wszedzie lataja, na dworze na tym mrozie na ziemi siedza. nie chca rekawiczek to nie. Plakac im wolno kiedy chca i nikt je specjalnie nie pociesza. Ale im dluzej tu siedze, tym bardziej stwierdzam, ze to dobrze. Nie wyrosna z nich przynajmniej jakies ciamajdy tylko zaradni ludzie, ktorzy wiedza ze zycie to nie bajka i nie ma przebacz. Chyba w Polsce sie na dzieci bardziej chucha i dmucha a potem wyrastaja jakies nieroby elektoratu samoobrony, ktore licza na to, ze im z nieba pieniadze spadna albo panstwo da. Losowanie kto co ma robic 2 razy dzinnie to tez znakomita sprawa. Bo kazdy jest kiedys pierwszy i kiedys ostatni i od malego uczy sie godzenia z tym, ze nie zawsze bedzie tak jak on chce i czasami musi robic cos czego nie chce, bo to zostalo do wylosowania. i chcoby sie na smierc zaplakal bedzie robil to na co nie ma ochoty. Musze sie bardziej tez odporny na ich prosby, placze i zgrzytania zebami zrobic bo mi na glowe wejda, zwlaszcza ze jezyka nic nie jarze poki co. i jeszcze sobie w Vodafonie ejdna osobe za darmow ybrac do gadania a ja na dobra sprawa nie mam kogo z kim chcialbym w tym kraju za darmo caly dzien gadac.
Biedna Birtna. Raz ubierala sie bo wymyslilem ze po sniadaniu idziemy na dwor. A pogoda taka jak nigdy. A potem, po przyjsciu, dzieci losowaly co chca zrobic a ze losowala jako ostatnia to znowu wyszlo ze ma isc na dwor. I drugi raz sie po 10 minutach ubierala. Ale to chyba mi jej bardziej zal bo ona chyba nie miala nic przeciwko. A to kupe roboty jest ubierac na dwor dzieci w takim klimacie. Poza tym niejaka Sara na glowe dzis upadla i tylko opatrznosc jakas miala mnie w opiece, ze akurat ja wtedy bylem na tym dworze. Poza tym rece od chustania mnie bola bardziej niz od lopaty. i jeszcze jak jestem z moja piatka to spoko bo sie jakos dogaduje, ale niech mnie tylko zostawia samego ze wszystkimi dziecmi to juz koniec. bo moj islandkzi jest jaki jest i ich nawet zjebac nie moge. na szczescie te dzieci tu troche rygoru nauczone i posluszne jakies takie bardziej chyba. Ide na herbate. Moze na nastepnej przerwie tez cos skrobne :-)
niedziela, 7 października 2007
arta 18:36:06
dlaczego wklejasz nasze rozmowy na bloga??
Marta 18:36:12
co to ma znaczyc??
Marta 18:36:24
czy wszyscy musza wiedziec ze jestem zjebana
Marta 18:36:24
?/
Marta 18:36:56
raz usuwasz moje imie
Marta 18:37:02
raz jest marta
Marta 18:37:08
raz jest marta krawczyk
Marta 18:37:18
kasujesz swoje zamiast moje
Marta 18:37:22
durniu:)
18:38:30
:)
18:38:34
uwielbiam Cię:)
18:38:43
Marta 18:38:45
jasne
18:38:58
serio
Marta 18:39:13
no no
Marta 18:39:17
nie podlizuj sie
Marta 18:39:19
:)
18:39:25
ja prawde tylko mowie
18:39:28
nic wiecej
18:40:36
nic
Marta 18:40:54
no dobra dobra
Marta 18:41:04
zamieszczaj se co chcesz na tym blogu
Marta 18:41:18
ale nie wszyscy musza wiedziec zem jest lewa i nie umiem pracy napisac
Marta 18:41:18
:P
18:41:44
ale to o moblizacje chodzi
18:41:52
wszycy cie dopinguja
18:41:56
to sie jak ksiazke czyta
18:42:00
napisze czy nie napisze
18:42:03
jaki bedzie koniec
Marta 18:42:27
hahahaha
Marta 18:42:29
no no jasne
18:43:17
no a jak inaczej?
k 18:43:47
wiesz, mam nadzieje ze nie duzo ale pare osob to czyta regularnie
dlaczego wklejasz nasze rozmowy na bloga??
Marta 18:36:12
co to ma znaczyc??
Marta 18:36:24
czy wszyscy musza wiedziec ze jestem zjebana
Marta 18:36:24
?/
Marta 18:36:56
raz usuwasz moje imie
Marta 18:37:02
raz jest marta
Marta 18:37:08
raz jest marta krawczyk
Marta 18:37:18
kasujesz swoje zamiast moje
Marta 18:37:22
durniu:)
18:38:30
:)
18:38:34
uwielbiam Cię:)
18:38:43
Marta 18:38:45
jasne
18:38:58
serio
Marta 18:39:13
no no
Marta 18:39:17
nie podlizuj sie
Marta 18:39:19
:)
18:39:25
ja prawde tylko mowie
18:39:28
nic wiecej
18:40:36
nic
Marta 18:40:54
no dobra dobra
Marta 18:41:04
zamieszczaj se co chcesz na tym blogu
Marta 18:41:18
ale nie wszyscy musza wiedziec zem jest lewa i nie umiem pracy napisac
Marta 18:41:18
:P
18:41:44
ale to o moblizacje chodzi
18:41:52
wszycy cie dopinguja
18:41:56
to sie jak ksiazke czyta
18:42:00
napisze czy nie napisze
18:42:03
jaki bedzie koniec
Marta 18:42:27
hahahaha
Marta 18:42:29
no no jasne
18:43:17
no a jak inaczej?
k 18:43:47
wiesz, mam nadzieje ze nie duzo ale pare osob to czyta regularnie
Już obliczyłem, że z planu nici i jutro znowu mi na nic czasu nie starczy. chyba muszę codziennie zapisywać co jutro będe robił. Chociaż tu główny problem tkwi w czym innym. W tym mianowicie, że mi się za moim kochanym jeepem tęskni i tracę czas na tą cholerną komunikację miejską. Czemu tu nie może być jak w Polsce? Idę do supermarketu i kupuje wszsytko w jednym sklepie. no niby są galerię handlowe tutaj także ale dla mnie to nie to samo. i niby wiem dlaczego nie może być jak w Polsce ale co z tego?
Dominik (6-10-2007 10:13)
na pewno to wiesz ale wg ostatnich badan islandia jest 2 najlepszym krajem do zycia :]
Dominik (6-10-2007 10:13)
po islandii przed szwecja i norwegia
Dominik (6-10-2007 10:13)
po finladnii chcialem napisac oczywiscie
Dominik (6-10-2007 10:13)
no to baza
Dominik (6-10-2007 10:14)
pisz co tam z dzieciaczkami hehehe
Dominik (6-10-2007 10:15)
a pamietasz jak Nieszporkowa mowila - obys cudze dzieci uczyl (w twoim wypadku uczyl i bawil heh)
Dominik (6-10-2007 10:15)
baza
Dominik (6-10-2007 10:15)
x2
(6-10-2007 17:24)
wiem, już na blogu o tym pisalem. i o tym że na 300tyś. ludzi mają 8 uniwersytetów. dziwny to kraj naprawde.jedyny w swoim rodzaju.a ja mam zonka bo sprzatalem w hotelu i nie wiem czy isc spac przed noca w klubie czy nie.ale chyba sie zdrzemne.)
(6-10-2007 17:24)
baza
(6-10-2007 17:24)
x4
(6-10-2007 17:24)
:)
(6-10-2007 17:25)
sciagam sobie dyskografie kasi kowalskiej. czy cos jest ze mna nie tak?????????????
(6-10-2007 21:05)
ale wiesz to chyba prawda.tu ludzie maja mozliwosc byc szczesliwymi
na pewno to wiesz ale wg ostatnich badan islandia jest 2 najlepszym krajem do zycia :]
Dominik (6-10-2007 10:13)
po islandii przed szwecja i norwegia
Dominik (6-10-2007 10:13)
po finladnii chcialem napisac oczywiscie
Dominik (6-10-2007 10:13)
no to baza
Dominik (6-10-2007 10:14)
pisz co tam z dzieciaczkami hehehe
Dominik (6-10-2007 10:15)
a pamietasz jak Nieszporkowa mowila - obys cudze dzieci uczyl (w twoim wypadku uczyl i bawil heh)
Dominik (6-10-2007 10:15)
baza
Dominik (6-10-2007 10:15)
x2
(6-10-2007 17:24)
wiem, już na blogu o tym pisalem. i o tym że na 300tyś. ludzi mają 8 uniwersytetów. dziwny to kraj naprawde.jedyny w swoim rodzaju.a ja mam zonka bo sprzatalem w hotelu i nie wiem czy isc spac przed noca w klubie czy nie.ale chyba sie zdrzemne.)
(6-10-2007 17:24)
baza
(6-10-2007 17:24)
x4
(6-10-2007 17:24)
:)
(6-10-2007 17:25)
sciagam sobie dyskografie kasi kowalskiej. czy cos jest ze mna nie tak?????????????
(6-10-2007 21:05)
ale wiesz to chyba prawda.tu ludzie maja mozliwosc byc szczesliwymi
bo meska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać
15:48:58
hej
15:48:59
co tam
15:49:04
ja padam na pysk
15:49:29
zmeczony jestem jak cholera po tym łikendzie
Marta 15:49:40
kurwa
Marta 15:49:44
aja nie wiem co jest ze mna
15:49:52
tzn?
Marta 15:50:03
no zarzucilam diete
Marta 15:50:09
pojadlam i umieram
Marta 15:50:17
przespalam pol poludnia
Marta Krawczyk 15:50:21
obudzilam sie
Marta 15:50:25
nie wiem co sie dzieje
Marta 15:50:31
kurwa nie umiem napisac pracy
15:51:00
uwielbiam z toba gadac;)
Marta 15:51:09
akurat
15:51:13
serio mowie
15:51:15
ueiwlebiam
15:51:20
od razu mam jeszczed lepszy humor
Marta 15:51:25
dajs pokoj
Marta 15:51:29
swietnie
Marta 15:51:35
zawsze musi byc rownowaga
Marta 15:51:41
ty masz dobry to ja zjebany
Marta 15:51:47
kurwa kurwa kurwa
Marta 15:51:55
ide do kosciola
Marta 15:52:01
pomodle sie o rozum do glowy
15:52:07
ale daj mi jakis zjebany opis
Marta 15:52:13
jak nie padne gdzies w drodze do
Marta 15:52:33
bo meska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać
Marta 15:52:53
henry masakra jest rozumiesz??
Marta 15:53:03
ja musze napisac prace w ciagu 2 tygodni
Marta 15:53:07
kumasz pan to??
Marta 15:53:17
a tak se ne da
15:53:28
ej... jak trzeba to sie da:)
Marta 15:53:29
garbie sie na dodatek
15:53:31
spokojnie
15:53:39
to czemu nie siadziesz i nie napiszesz
Marta 15:53:49
bo nie umiem
Marta 15:53:51
kumasz??
15:53:55
marta uspokoj sie
15:53:57
i przestan
15:54:00
jak nie umiesz
Marta 15:54:16
ide do kosciola
Marta Krawczyk 15:54:20
bede za pol godzinki
15:54:22
to ci nic nie da
15:54:28
kaman
Marta 15:54:32
da da
kurwa 18 i juz ciemno
Marta 15:55:06
ja tak nie moge
15:55:20
ej u mnei dopiero 16
15:55:23
i slonce wysoko
Marta 15:55:30
ide
Marta 15:55:32
narens
Marta 15:55:37
bede wkrotce
Marta 15:55:37
pa
hej
15:48:59
co tam
15:49:04
ja padam na pysk
15:49:29
zmeczony jestem jak cholera po tym łikendzie
Marta 15:49:40
kurwa
Marta 15:49:44
aja nie wiem co jest ze mna
15:49:52
tzn?
Marta 15:50:03
no zarzucilam diete
Marta 15:50:09
pojadlam i umieram
Marta 15:50:17
przespalam pol poludnia
Marta Krawczyk 15:50:21
obudzilam sie
Marta 15:50:25
nie wiem co sie dzieje
Marta 15:50:31
kurwa nie umiem napisac pracy
15:51:00
uwielbiam z toba gadac;)
Marta 15:51:09
akurat
15:51:13
serio mowie
15:51:15
ueiwlebiam
15:51:20
od razu mam jeszczed lepszy humor
Marta 15:51:25
dajs pokoj
Marta 15:51:29
swietnie
Marta 15:51:35
zawsze musi byc rownowaga
Marta 15:51:41
ty masz dobry to ja zjebany
Marta 15:51:47
kurwa kurwa kurwa
Marta 15:51:55
ide do kosciola
Marta 15:52:01
pomodle sie o rozum do glowy
15:52:07
ale daj mi jakis zjebany opis
Marta 15:52:13
jak nie padne gdzies w drodze do
Marta 15:52:33
bo meska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać
Marta 15:52:53
henry masakra jest rozumiesz??
Marta 15:53:03
ja musze napisac prace w ciagu 2 tygodni
Marta 15:53:07
kumasz pan to??
Marta 15:53:17
a tak se ne da
15:53:28
ej... jak trzeba to sie da:)
Marta 15:53:29
garbie sie na dodatek
15:53:31
spokojnie
15:53:39
to czemu nie siadziesz i nie napiszesz
Marta 15:53:49
bo nie umiem
Marta 15:53:51
kumasz??
15:53:55
marta uspokoj sie
15:53:57
i przestan
15:54:00
jak nie umiesz
Marta 15:54:16
ide do kosciola
Marta Krawczyk 15:54:20
bede za pol godzinki
15:54:22
to ci nic nie da
15:54:28
kaman
Marta 15:54:32
da da
kurwa 18 i juz ciemno
Marta 15:55:06
ja tak nie moge
15:55:20
ej u mnei dopiero 16
15:55:23
i slonce wysoko
Marta 15:55:30
ide
Marta 15:55:32
narens
Marta 15:55:37
bede wkrotce
Marta 15:55:37
pa
Islandzka złota jesień
Jest cudowna, słoneczna pogoda. Nic tylko wyjść na balkon i wystawić twarz do słońca. Dawno już nie pamietam tak ładnego dnia. Nie znaczy że było jakoś przeraźliwie zimno zawsze czy coś w tym stylu, no ale tu prawie zawsze słońce jest za chmurami, często pada i calkiem nieźle wieje. Ja osobiście jakoś szczególnie tego nie odczuwam. Chodzę ubrany tak samo jak tu przyjechałem. Wiosenno- jesienna bez psychy kurtka z top secret, w sam raz na islandzką pogodę ;-), jakiś t- shirt i bluza. Oczywiście obowiązkowa czapka. Rękawiczek jeszcze nie używam, ale i to przyjdzie. Generalnie, jak dla mnie, jeśli chodzi o islandzką pogodę to nie taki diabeł straszny jak go malują.
Zmęczony strasznie jestem po tym weekendzie. I nawet nie mam jakiś fizycznych objawów w stylu że mi się spać chcę, ale widzę to po swojej twarzy i nie chcę mi się z ludźmi na skajpie gadać żeby mnie takiego oglądali. Moje zapracowanie objawia się tym, że mi strasznie paskudne pryszcze na twarzy się porobiły. No po prostu masakra. Na szyi z boku mam takiego dużego i tylko czekam kiedy pęknie i wyleje mi się to wszystko. no po prostu fuj! I stanie się to akurat wtedy kiedy nie będe miał przy sobie żadnych chusteczek, pewnie w pracy jutro jak jakieś dziecko będzie miało ochotę popełnić nieumyślne samobójstwo.
Wogóle jak tak czytam o polskiej polityce i generalnie sytuacji gospodarczej kraju to cieszę się, że mamy taką możliwość podróżwania do Islandii. I nie chodzi mi o rzeczy w stylu jak tu zajebiście a jak w Polsce okropnie i strasznie. Po prostu wielu Polaków przyjeżdża tu tylko na chwilę, widzi jak to wszystko się kręci, wróci do kraju i może w końcu zacznie się zmieniać na lepsze. Mam taką ogromną nadzieję. Może ludzie w końcu zaczną głosować rozsądnie na programy gospodarcze partii a nie emocjonalnie na twarze. Może pójdziemy w końcu do przodu zamiast ciągle babrać się w tej przeszłości. Nie wiem, może dla starszego pokolenia to jest ważne, ale dla mnie wogóle. dla mnie cholernie ważne jest, że islandia pod względem światowego indeksu wolności gospodarczej jest na 11 miejscu na świecie a Polska około 55. Anglia i Irlandia są jeszcze wyżej niż Islandia. Hmmm... może to nie przypadek, że właśnie tam Polacy jadą szukać lepszego jutra. Bo tutaj naprawdę trzeba strasznie ciężko pracować, ale jak się naprawdę chce to można wszystko. Nic nikomu tu z nieba za darmo nie skapuje, nikt nie ma postawy roszczeniowej, że coś mu się należy. Każdy wie, że na szczęście trzeba sobie zapracować własnymi rekami. I człowiek zaczyna rozumieć i doceniać pracę innych. Praca naprawdę uszlachetnia. Wczoraj w klubie siedziałem koło konsolety Dja, bo nigdzie indziej w lokalu nie było dla mnie miejsca, i przez pierwsze 2 godziny pracy obskubywałem liscie miety z łodygi. Przez miesiąc nie chcę uzywać pasty miętowej, rzuć gumy mietowej i wogóle strasznie brudna to robota! Już teraz inaczej będe patrzył na takiego drinka. Ile ktoś swojej pracy musiał włożyć żeby ta mięta się tam znalazła. Albo hotel. Już będe pamietał, że ktoś po nie musi to wszystko posprzątać. No niby mu za to płacą, ale czasami chyba warto się nad sobą zastanowić jaki obraz siebie się zostawia. I już wiem, która pani w hotelu ma miesiączke. No po prostu ochyda!
Poza tym w klubie nauczyłem się przenosić 40 pustych kufli piwa. Zrobiłem to tlyko raz jedyny i długo tego nie powtorze. Ja po prostu nie mam w sobie jakiegoś takiego wyczucia i mój mózg mi ciągle mówi że coś spada nawet jeśli to nie prawda. A wogóle tu jest specyficznie. u mnie w lokalu to już wogóle bo tam selekcja i dużo takich młodych w garniturach przychodzi. I wszystko kręci się pomiędzy 1 a 3 w nocy kiedy nie mogę sobie poradzić sam na tej górze ale jakoś prawie zawsze ze wszystkim daję rade. I fajnie tak na trzeźwo patrzeć na pijanych ludzi. Już teraz wiem jak sam muszę wyglądać i za każdym razem po klubie obiecuje sobie, że już alkoholu nie tyknę, ale to tylko tak do 4 mam kiedy klub zamykają i my zaczynamy mała bibę, raz większą, raz mniejszą. Dziś rano staneło na tym, że mecz piłkarski organizujemy. ale jak to umawianie z islandczykami, zanim do tego dojdzie to ho ho i trochę albo wogóle.
Bo to naprawdę nie ważne jaki poziom IQ ma islandczyk z którym pracujesz, są pewne schematy, które zawsze się powtarzają. ZAWSZE trzeba im o wszsytkim przypominać 5 razy bo inaczej nie będziesz miał tego o co ci chodzi załatwione. No po prostu nie ma się co wkurzać, przeklinać, irytować i dziwić, tylko przyjąć do wiadomości że tacy są i się nie zmienią. Wtedy wszystko będzie o wiele prostsze i mniej frustrujące. Ja tu nawet czasami taksówkę 3 razy muszę zamawiać żeby pani łaskawie kazała mi podstawić. Bo to wogóle nie ważne czy chcesz załatwić z nimi coś tak prywatnie, służbowo czy jakąś usługę. O wszystko trzeba się dopytywać. NIE WARTO z nimi dyskutować tylko wykonywać polecenia jak lecą. Bo jak się zaczyna pracę to chwalą i wogóle, ale po pewnym czasie uruchamia się nasza słowiańska dusza i człowiek zrobiłby coś inaczej. No bo nie wiem, jakaś odmiana by się przydała na przykład, można coś zrobić łatwiej i szybciej. No. A Islandczykowi zapala się światełko czerwone czy oby nam się praca nadal podoba bo jego poleceń nie wykonujemy. Islandczycy generalnie uważają się chyba za naród kretynów. A bo to jakiś kretyn islandzki nie myślał i 20 lat temu źle rury położył. A bo w przedszkolu okna źle są usytuowane i znowu jakiś kretyn nie pomyślał. No można by takich przykładów mnożyć więcej, całe mnóstwo. Jednocześnie, co śmieszne, doskonale zdają sobie tutaj wszyscy sparawę, że na kredytach jadą ostro i za dużo konsumują i kiedyś się to może źle skończyć, ale jakoś nie są wstanie nic zrobić, żeby sobię tą konsumpcję przystopować.
A tak z innej beczki, to czy słyszeliście piosenkę Pati yang "1986"? Po prostu cudo. Trzeba mieć nieźle w głowie żeby taką piosenkę wymyśleć. Dla mnie to jedna z tych co można napisać a potem już spokojnie umrzeć. Zajebisty bas, aktorska wręcz hip hopowamelorecytacja Pati, te chóry w tle i wogóle cała ta piosenka sprawia na mnie jakieś takie wrażenie, że nie można przejść koło niej obojetnie. Tak jakby staneła koło mnie i jestem bardzo zainteresowany co ma mi do powiedzienia. Po prostu człowiek od razu jest jej wstanie uwierzyć, że to co mówi to prawda i ona sama brała udział w tych wydarzeniach. Ale czego innego można spodziewać się po dziewczynie, która w wieku 18 lat nagrała "Jaszczurkę". I tak sobie myśle, jak bardzo mentalnie, intelektualnie i emocjonalnie ta laska była daleko w przodzie niż ja w tym wieku. No a jak się już rozpisałem o muzycę to jescze o Nosowską zachaczę. Bo ona jak była w moim wieku to taki tekst napisała:
"unikaj scenariuszy one zwiodą cię
nie słuchaj złych podszeptów głupcem staniesz się
panem swym bądź własny zbieraj plon
nie wstydź się upadków zahartują cię
pozbądź się poczucia winy jeszcze nie jest czas
panem swym bądź własny zbieraj plon".
I cieszę się że ze mną nie jest mimo wszystko aż tak źle bo akurat wszystko to już wiem dosyć dawno z własnych doświadczeń. Zawsze jak sobie coś dokładnie zaplanuje to jest inaczej, lepiej jak robię po swojemu i nie wzoruje się na innych, upadku się już nie wstydzę co chyba tydzień temu udowodniłem ;-) i staram się też żyć bez poczucia winy, że może mogło być coż inaczej i może lepiej. nie ważne, nie wróci się. Jak mówią Islandczycy, trzeba zawsze iść do przodu.
i jeszcze na koniec się pochwalić muszę, że mojemu bratu sie w polsce Piotruś urodził. I nawet fotę tu umieszczę bo się bardzo z tego cieszę i zarazem smucę bo mój brat 3 lata (!) ode mnie młodszy, a ja jeszcze takie siano w głowie mam normlanie czasami, że jak kocham najmocniej na świecie wszystkie dzieci świata to chyba jeszcze długo własnego mieć nie mogę. No ale teraz wujek musi tyrać w trzech pracach żeby się na święta pokazać ;-) Poza tym jeszcze jedno dziecko w Polsce zostawiłem :-)
I już postanowione, dredów nie robię. Nie chciało mi się przez 24 lata to teraz już za późno. Jestem już stary, mam zmarszczki mimiczne i nie będe się już przed moimi dziećmi wygłupiał.
Zmęczony strasznie jestem po tym weekendzie. I nawet nie mam jakiś fizycznych objawów w stylu że mi się spać chcę, ale widzę to po swojej twarzy i nie chcę mi się z ludźmi na skajpie gadać żeby mnie takiego oglądali. Moje zapracowanie objawia się tym, że mi strasznie paskudne pryszcze na twarzy się porobiły. No po prostu masakra. Na szyi z boku mam takiego dużego i tylko czekam kiedy pęknie i wyleje mi się to wszystko. no po prostu fuj! I stanie się to akurat wtedy kiedy nie będe miał przy sobie żadnych chusteczek, pewnie w pracy jutro jak jakieś dziecko będzie miało ochotę popełnić nieumyślne samobójstwo.
Wogóle jak tak czytam o polskiej polityce i generalnie sytuacji gospodarczej kraju to cieszę się, że mamy taką możliwość podróżwania do Islandii. I nie chodzi mi o rzeczy w stylu jak tu zajebiście a jak w Polsce okropnie i strasznie. Po prostu wielu Polaków przyjeżdża tu tylko na chwilę, widzi jak to wszystko się kręci, wróci do kraju i może w końcu zacznie się zmieniać na lepsze. Mam taką ogromną nadzieję. Może ludzie w końcu zaczną głosować rozsądnie na programy gospodarcze partii a nie emocjonalnie na twarze. Może pójdziemy w końcu do przodu zamiast ciągle babrać się w tej przeszłości. Nie wiem, może dla starszego pokolenia to jest ważne, ale dla mnie wogóle. dla mnie cholernie ważne jest, że islandia pod względem światowego indeksu wolności gospodarczej jest na 11 miejscu na świecie a Polska około 55. Anglia i Irlandia są jeszcze wyżej niż Islandia. Hmmm... może to nie przypadek, że właśnie tam Polacy jadą szukać lepszego jutra. Bo tutaj naprawdę trzeba strasznie ciężko pracować, ale jak się naprawdę chce to można wszystko. Nic nikomu tu z nieba za darmo nie skapuje, nikt nie ma postawy roszczeniowej, że coś mu się należy. Każdy wie, że na szczęście trzeba sobie zapracować własnymi rekami. I człowiek zaczyna rozumieć i doceniać pracę innych. Praca naprawdę uszlachetnia. Wczoraj w klubie siedziałem koło konsolety Dja, bo nigdzie indziej w lokalu nie było dla mnie miejsca, i przez pierwsze 2 godziny pracy obskubywałem liscie miety z łodygi. Przez miesiąc nie chcę uzywać pasty miętowej, rzuć gumy mietowej i wogóle strasznie brudna to robota! Już teraz inaczej będe patrzył na takiego drinka. Ile ktoś swojej pracy musiał włożyć żeby ta mięta się tam znalazła. Albo hotel. Już będe pamietał, że ktoś po nie musi to wszystko posprzątać. No niby mu za to płacą, ale czasami chyba warto się nad sobą zastanowić jaki obraz siebie się zostawia. I już wiem, która pani w hotelu ma miesiączke. No po prostu ochyda!
Poza tym w klubie nauczyłem się przenosić 40 pustych kufli piwa. Zrobiłem to tlyko raz jedyny i długo tego nie powtorze. Ja po prostu nie mam w sobie jakiegoś takiego wyczucia i mój mózg mi ciągle mówi że coś spada nawet jeśli to nie prawda. A wogóle tu jest specyficznie. u mnie w lokalu to już wogóle bo tam selekcja i dużo takich młodych w garniturach przychodzi. I wszystko kręci się pomiędzy 1 a 3 w nocy kiedy nie mogę sobie poradzić sam na tej górze ale jakoś prawie zawsze ze wszystkim daję rade. I fajnie tak na trzeźwo patrzeć na pijanych ludzi. Już teraz wiem jak sam muszę wyglądać i za każdym razem po klubie obiecuje sobie, że już alkoholu nie tyknę, ale to tylko tak do 4 mam kiedy klub zamykają i my zaczynamy mała bibę, raz większą, raz mniejszą. Dziś rano staneło na tym, że mecz piłkarski organizujemy. ale jak to umawianie z islandczykami, zanim do tego dojdzie to ho ho i trochę albo wogóle.
Bo to naprawdę nie ważne jaki poziom IQ ma islandczyk z którym pracujesz, są pewne schematy, które zawsze się powtarzają. ZAWSZE trzeba im o wszsytkim przypominać 5 razy bo inaczej nie będziesz miał tego o co ci chodzi załatwione. No po prostu nie ma się co wkurzać, przeklinać, irytować i dziwić, tylko przyjąć do wiadomości że tacy są i się nie zmienią. Wtedy wszystko będzie o wiele prostsze i mniej frustrujące. Ja tu nawet czasami taksówkę 3 razy muszę zamawiać żeby pani łaskawie kazała mi podstawić. Bo to wogóle nie ważne czy chcesz załatwić z nimi coś tak prywatnie, służbowo czy jakąś usługę. O wszystko trzeba się dopytywać. NIE WARTO z nimi dyskutować tylko wykonywać polecenia jak lecą. Bo jak się zaczyna pracę to chwalą i wogóle, ale po pewnym czasie uruchamia się nasza słowiańska dusza i człowiek zrobiłby coś inaczej. No bo nie wiem, jakaś odmiana by się przydała na przykład, można coś zrobić łatwiej i szybciej. No. A Islandczykowi zapala się światełko czerwone czy oby nam się praca nadal podoba bo jego poleceń nie wykonujemy. Islandczycy generalnie uważają się chyba za naród kretynów. A bo to jakiś kretyn islandzki nie myślał i 20 lat temu źle rury położył. A bo w przedszkolu okna źle są usytuowane i znowu jakiś kretyn nie pomyślał. No można by takich przykładów mnożyć więcej, całe mnóstwo. Jednocześnie, co śmieszne, doskonale zdają sobie tutaj wszyscy sparawę, że na kredytach jadą ostro i za dużo konsumują i kiedyś się to może źle skończyć, ale jakoś nie są wstanie nic zrobić, żeby sobię tą konsumpcję przystopować.
A tak z innej beczki, to czy słyszeliście piosenkę Pati yang "1986"? Po prostu cudo. Trzeba mieć nieźle w głowie żeby taką piosenkę wymyśleć. Dla mnie to jedna z tych co można napisać a potem już spokojnie umrzeć. Zajebisty bas, aktorska wręcz hip hopowamelorecytacja Pati, te chóry w tle i wogóle cała ta piosenka sprawia na mnie jakieś takie wrażenie, że nie można przejść koło niej obojetnie. Tak jakby staneła koło mnie i jestem bardzo zainteresowany co ma mi do powiedzienia. Po prostu człowiek od razu jest jej wstanie uwierzyć, że to co mówi to prawda i ona sama brała udział w tych wydarzeniach. Ale czego innego można spodziewać się po dziewczynie, która w wieku 18 lat nagrała "Jaszczurkę". I tak sobie myśle, jak bardzo mentalnie, intelektualnie i emocjonalnie ta laska była daleko w przodzie niż ja w tym wieku. No a jak się już rozpisałem o muzycę to jescze o Nosowską zachaczę. Bo ona jak była w moim wieku to taki tekst napisała:
"unikaj scenariuszy one zwiodą cię
nie słuchaj złych podszeptów głupcem staniesz się
panem swym bądź własny zbieraj plon
nie wstydź się upadków zahartują cię
pozbądź się poczucia winy jeszcze nie jest czas
panem swym bądź własny zbieraj plon".
I cieszę się że ze mną nie jest mimo wszystko aż tak źle bo akurat wszystko to już wiem dosyć dawno z własnych doświadczeń. Zawsze jak sobie coś dokładnie zaplanuje to jest inaczej, lepiej jak robię po swojemu i nie wzoruje się na innych, upadku się już nie wstydzę co chyba tydzień temu udowodniłem ;-) i staram się też żyć bez poczucia winy, że może mogło być coż inaczej i może lepiej. nie ważne, nie wróci się. Jak mówią Islandczycy, trzeba zawsze iść do przodu.
i jeszcze na koniec się pochwalić muszę, że mojemu bratu sie w polsce Piotruś urodził. I nawet fotę tu umieszczę bo się bardzo z tego cieszę i zarazem smucę bo mój brat 3 lata (!) ode mnie młodszy, a ja jeszcze takie siano w głowie mam normlanie czasami, że jak kocham najmocniej na świecie wszystkie dzieci świata to chyba jeszcze długo własnego mieć nie mogę. No ale teraz wujek musi tyrać w trzech pracach żeby się na święta pokazać ;-) Poza tym jeszcze jedno dziecko w Polsce zostawiłem :-)
I już postanowione, dredów nie robię. Nie chciało mi się przez 24 lata to teraz już za późno. Jestem już stary, mam zmarszczki mimiczne i nie będe się już przed moimi dziećmi wygłupiał.
10 islandzkich przykazań
Takie rzeczy tu w gazetach czytam.
1. Myśl pozytywnie, będzie Ci lżej.
2. Dbaj o to, co jest Ci drogie.
3. Ucz się jak najdłużej, nawet do końca swojego życia.
4. Ucz się na własnych błędach.
5. Ruszaj się jak najwięcej, to podnosi na duchu.
6. Nie zaprzątaj sobie głowy niepotrzebnymi sprawami.
7. Staraj się zrozumieć i wspierać innych.
8. Nie poddawaj się droga do sukcesu jest długa.
9. Znajdź i rozwijaj sobie zdolności.
10. Stawiaj sobie zadania i pozwól swoim marzeniom się spełnić.
1. Myśl pozytywnie, będzie Ci lżej.
2. Dbaj o to, co jest Ci drogie.
3. Ucz się jak najdłużej, nawet do końca swojego życia.
4. Ucz się na własnych błędach.
5. Ruszaj się jak najwięcej, to podnosi na duchu.
6. Nie zaprzątaj sobie głowy niepotrzebnymi sprawami.
7. Staraj się zrozumieć i wspierać innych.
8. Nie poddawaj się droga do sukcesu jest długa.
9. Znajdź i rozwijaj sobie zdolności.
10. Stawiaj sobie zadania i pozwól swoim marzeniom się spełnić.
piątek, 5 października 2007
BORN TO DO IT
Trochę mi przykro, że niektórzy myśla, że wszystko co mnie tu dobrego spotyka to mi z nieba spada. A co niby miałem robić? Tydzień z domu nie wychodzić i być załamanym bo mnie mój szef po podstawówce nie lubi? Chyba niektórzy tego oczekiwali normalnie. Ale to chyba dlatego że mało mnie nie znają i wbrew pozorom mam dużą dozę samokrytycyzmu do siebie i dystansu. Wszystko co mnie tu dobrego spotyka i złego nie jest bez przyczyny. Gdybym nie poprosił dziewczynki na przystanku o przetłumaczenie ogłoszeń a potem nie zadzwonił nie miałbym z jakiej pracy odchodzić. Gdyby nie Marta w hotelu bym pracy nie miał. Gdybym nie przeszedł się centrum od klubu do klubu to bym dziś na noc do pracy nie szedł. Gdybym nie wziął w poniedziałek tej cholernej gazety z ogłoszeniami i nie poobdzwaniał te cholerne przedszkola a potem po nich nie pojeździł to bym tej pracy nie miał. Szukanie pracy w deszczu i autobusami nie jest naprawdę niczym łatwym i przyjemnym. Poza tym niech ktoś najpierw spróbuje poszukiwać umysłowej pracy w kraju gdzie językiem urzędowym jest islandzki a dopiero potem się wymądrza czy to tak z nieba spada. Poza tym kurwa, jestem nauczycielem po najlepszym Uniwersytecie w kraju a mój wydział jest najlepszy na świecie. Może te 5 lat meczarni w Polsce na studiach też coś znaczą i ten dyplom nie spadł mi z nieba? Po prostu jest według planu tylko sobie plan musiałem przyspieszyć po prostu i teraz się z tego bardzo cieszę. Nie wiem kto nademną czuwa ale może ktoś jednak czuwa. i znowu wyjdzie że nie mam pokory, ale po prostu zajebiście się cieszę, że to w przedszkolu i klubie mi mówią że jestem BORN TO DO IT a nie w mojej poprzedniej pracy.
Szefowa mnie dziś pochwaliła, że ona nie wiedziała, że ja w Polsce taką dobrą szkołe skończyłem. Ale ja się nadal pokory uczę, więc staram się żeby to robiło na mnie jak najmniejsze wrażenie choć miło łechce. Więc jednak coś tam mimo wszystko szperają o mnie. Ja bym się wcale nie zdziwił jakby się pytali w Polsce czy ja wogóle mogę z małymi dziećmi pracować. i fascynujące ile razy mozna te same puzzle złożone z 5 elementów układać i rozkładać i mieć ten sam błysk w oku. Fajnie jest być dzieckiem.
Edyta z SOFY do mnie napisała, żeby z miłą chęcią mojego bloga w odcinkach u siebie w gazecie drukowała. Wtedy odpadłby mi problem felietonów na które nigdy nie mam czasu i mógłbym wziąć inną rubrykę do redagowania. No ale to wogóle parę problemów z tym blogiem jest. Bo to przecież językiem często takim niewychowanym pisane a ile edytor miałby poprawiania błedów stylistycznych i jednym słowem wogóle masakra. No i jeszcze które fragmenty są dobre a które nie? No a poza tym tak wyjęte z kontekstu coś to też bezsensu, ale z kolei drukować całość po kolei to chyba za duże obnażanie się publiczne. Poza tym to dla przyjaciół w Polsce miało być pisane i nie każdy kuma bazę i czyta wszystko dosłownie. i co jak mnie coś takiego w Irlandii spotka? Aaa nawet mi się pisać o tym nie chcę. Chociaż może to dla imigrantów to by zrozumieli wszystko. Może jednak pozostane przy felietonach bo mi się przynajmniej wszystko przypomina. Poza tym artykuły swoje z wrześniowej sofy widziałem. Jeden o Trójmieście dla Irlandczyków po angielsku napisany. Boże, w czerwcu to pisałem. Obrona na glowie, wyjazd na glowie a ja 3 dni sidzę i sklecam artykuł do gazety. Tylko chyba ja jeden wiem ile mnie to wysiłku kosztowało żeby było poprawnie gramatycznie wszystko. Poza tym wtedy jeszcze pracę dyplomową ze studiów podyplomowych po angielsku o Islandii i Bjork pisałem i tak jak teraz rzygam islandzkim po dwóch dniach tak wtedy nie dobrze robiło mi się jak patrzyłem na angielskie wyrazy. I drugi jeszcze taki malutki na strony mniejszościowe o festiwalu gejowskim w sierpniu co się odbył. I w każdym artykule moje własne zdjęcia. Ej, kurde już tyle razy widziałem moje artykuły tam a zawsze się tym podniecam bo to jednak mimo wszystko fajne jest :-) Mojemu bratu się Piotruś urodził i też się bardzo cieszę. Byle do 22 :-) Wiem, że za tydzień mi się już znudzi ale ucze się cieszyć wszystkim co mnie cieszy w danej chwili. ja tu na nic nie mam czasu. nie umiem sobie czasu zorganizować. będe się starał od pn. na islandkim się skupie i na pisaniu artykułów do SOFY. I to wszystko do nowego roku. Nie będe się znowu porywał z motyką na słońce bo mam na razie weekendy zajęte a moja nowa praca mnie męczy gorzej od poprzedniej. Mózg mi paruje po 8 godzinach. A dziś mam dopiero pierwszy dzień od piątku jak wstałem i nie bolały mnie rano ręce i mogłem je zgiąć bez bólu. chyba je sobie nieźle wymroziłem w poprzedniej pracy. Po nowym roku naucze się jeszcze lepiej zarządzać swoim czasem. Muszę do Polski na zakupy jechać bo mnie mierzi żeby iśc tutaj i ja się już powoli z tym godzę że to się stanie bo już wczoraj o mało co bluzy PUMY nie kupiłem. i takie zaaaajebiste glany za 13000ISK ;-) Ale naprawdę suuper ;-) Ej, no bo ja tu nie podejrzewałem że tak szybko, jakby na to nie parzeć, umysłowy się stane i ja nie mam żywcem czegoś porządnego żeby do pracy iść i jak nauczyciel wyglądać. I w końcu kupiłem dezodorant. Nawet bardzo porządny ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)