wczoraj zaszpanowalem i powiedzialem szefowej. ze wiem dlaczego dzieci sa odzielone od siebie bo mi cos po studiach platalo i sparwdzilem na internecie. No i hcodzi o to, zeby dzieci od malego nie uczyc rol spolecznych- ze na przyklad dziewczynka to tlyko rozowa sukienka a samochodami interesowac moga sie tylko chlopcy. jednym slowem w moim przedszkolu wyznaja rownouprawnienie plci, czego ja chyba jestem najlepszym przykladem ;-) Zreszta top takie typowo islandzkie podejscie, bardzo madre zreszta, ze moglem sie od poczatku domyslec. No ale jaki byl szok i zaskoczenie ze sie wogole zainteresowalem. A ja ciagne dlaej, bo moze mnie na urlop po tym pusci, ze mi zastepca dyrektora powiedzial ze "my uwazamy ze tak jest lepiej", no i ze mi to nie wystraczylo i poszukalem. A potem mnie na islandzkim moja nauczycielka pozachwalala swojemu koledze nauczycielowi, ktory obok prowadzi poziom 3, ze to AMAZING, ze ja po 3 miesiacach na Islandii nauczycielem w przedszkolu. I tak slucham po tym islandzku i teraz w pracy u mnie wkolo wszyscy po islandzku i stwierdzam, ze tak - to chyba jest AMAZING i czasami sie zatsnawiam czy mimo wszystko nie utone w tej rzece.
Relacje na zywo z wyprowadzania siostr betanek ogladam. W tym moim kraju to jednak jaja non stop. A to nic. Cisza, spokoj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz