Sluchalem wczoraj na BBC Radka Sikorskiego. Cala godzina z nim rozmawiali. Dobrze, ze nie potrzebowal tlumacza, ale moze to dlatego, ze ma zone amerykanke. Nie wiedzialem:-) no co tam mowil to nie wazne, ale dla mnie zadziwiajace bylo to z jakich krajow ludzie do niego dzownili i mu pytania na temat swiatowej polityki polskiej zadawali- dzwonili i wysylali maile ludzie z Australi, Niemiec, Holandi, a nawet byl mail od goscia z Chin. To zarazem fascynujace a zarazem straszne jaki swiat stal sie maly i ze sa nawet ludzie w Chinach, ktorzy interesuja sie polska na arenie miedzynarodowej.
Znowu autobus mi sie spoznil na przeaiadce i sie dyrektorka pyta czy nie che czasem pracy od 9 zaczynac. Kurde, chyba bede musial jezdzic 15 minut wczesniej a potem isc na gorke na piechote. Bo jak mnie nie ma to caly plan sie wali. Broszurki mi po angielsku wydrukowali, o systemie edukacujnym Islandi, glownie sie to studiach i na liceum skupia. I tak sobie czytalem teraz z 20 minut jak dzieci pilnowalem przy zabawie az mnie nie zawolali bo sie o cos dwie panny poklocily. No i co moglem zrobic? Poki co to powiedziec przestncie i przytulic obydwie:-) na razie dziala ale jak dlugo jeszcze?:-) Ale ciekawych rzeczy sie dowiedzialem. Ze np. obcokrakowca w przedszkolu zatrudnic mozna, a jakze, pod warunkiem, ze rozmowa kwalifikacyjna odbedzie sie po islandzku i ze bedzie chodzil na kursy islandzkiego potem mimo to. No coz, moja byla po islandsku w 1/4 moze :-) Ale sie staram bardzo. Dzis powiedzialem "po jedzeniu idziemy na dwor, ok" do mojej kolezanki z pracy. Musialem powiedziec po jedzeniu bo zapomnialem jak jest po sniadaniu. No ale spoko, bo wszystko poprawnie bylo. No i jeszcze sie z tej broszury dowiedzialem jakie sa cele edukacyjne na Islandi. I np. ze mlodziez powinna byc przygotowana do zycia w demokratycznym spoleczenstwie, powinna umiec korzystac ze struktur demokratycznych, stosowac sie do nich i byc tolerancyjna. Jedyne co powinni wymiesc z liceum to ot zeby isc na studia a ze studiow to to, ze czlowiek uczy sie cale zycie i ich edukacja nie moze poprzestac na uniwersytecie. Ze moze za 10 lat znowu bedzie trzeba isc na studia bo sie wszystko zdezauktalizuje i ze musza byc przygotowani na ciagle inwestowanie w siebie i na kursy doksztalcajace. Musial mi ktos takie rzeczy przypominac rano w poniedzialek? i ze powinni byc nauczeni wykorzstywac wiedze w praktyce, zadne tam kucie na pamiec, i ze powinni byc krytyczni do wszystkiego co sie naucza, ale w poszanowaniu do tego, ze inni tez moga byc krytyczni. Powinni umiec o tym dyskutowac i selekcjonowac swoja wiedza. Ponadto kladzie sie nacisk na to, zeby mogli w mniejszym lub wiekszym stopniu decydowac o tym czego sie ucza. O takich rzeczach mysli tutaj minister edukacji. A nie jak nasz swietej pamieci romek o mundurkach i ocenie z religii na swiadectwie. Ponadto juz na samym wstepie jest zaznaczone, ze edukacja byla i bedzie jedna z najwazniejszych dziedzin rzadu islandzkiego, ze od niej zaczyna sie godne, w dobrobycie zycie spoleczenstwa. I jak czytam takie rzeczy na wstepie napisane przez ministra edukacji islandzkiego, to to jest jedna z tych rzeczy, ktora nie zawsze moge wytlumaczyc innym, dlaczego w Polsce dlugo jeszcze nie bedzie tak jak tu lub w Irlandii, ze to nie tlyko o rozwoj gospodarczy chodzi, ze to jeszcze jakis glebszy poziom swiadomosci, ktory nam jeszcze z dwa pokolenia zajmie, aby do niego dojsc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz