poniedziałek, 8 października 2007
Brodę zgoliłem, a na jutro się do fryzjera umówiłem. Pora na zmianę imidżu ;-) i to i tak cud jest, że ja od razu fryzjera znalazłem, a nie schodziłem pół miasta jak za dezodorantem. i nie wszyscy islandczycy mówią po angielsku! u mnie w pracy wiele osób nie mówi i nasza komunikacja jest po prostu przezabawna. Przychodzi codziennie taka stara babuszka na 2 godziny przed zamknieciem przedszkola doplinować resztkę dzieciaków i ja z nią siedzę jeszcze godzinę i się męcze. W sumei urocza jest, ale za Chiny nie wiem co do mnie mówi. Za to moja szefowa molestuje mnie psychicznie i na zlośc mówi do mnie tylko po islandzku. i ciągle o coś pyta i aż ją chyba zaczne unikać. Dziś sobie wychodziłem i mnie zaczepiła czy znowu autobusem jadę a ja zapmaietać nie mogę jak to jest ten cholerny autobus i nie rozumiem pytania. Ale powiedziałem jej, że ten kurs z kingą to w moim przypadku jakaś pomyłka i smiech na sali i żeby mi jak najszybciej załawtiała ten na Hafnafjordur od poczatku. i to był doskonały moment żeby się o urlop zapytać ale w sumie to korytarz, ludzie chodzą i po co sobie psuć poczatek tygodnia?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz