Byłem dziś z laptopem u Kingi, Krzysia i Ani, bo miałem się z Kingą na islandzki jutro pouczyć. Przepis kazali nam po islandzku jakiegoś polskiego dania przygotować. No ale jak zwykle stało się inaczej. Posłuchaliśmy Varius Manx starego i Justin Timberlake`a i ja do tej pory zostałem ze szczeną opuszczoną, że piosenka "Sexy Lady" jest jego, bo ja tu to ciągle w radiu przedtem słyszałem ale nigdy w życiu bym nie powiedział że to on spiewa. Poza tym obrobiliśmy 2 litry wina w 3 osoby co zmusiło mnie do zrobienia sobie testu czy już jestem alkoholikiem. Wynik na szczęście póki co negatywny, ale tam pytania takie dziwne były, że chyba długo mnie to nie spotka. Ej, nawet się pytali czy się za granicą przebywa i w jakim kraju.
Poza tym zdałem sobie sprawę, że moja praca to nie tylko przebywanie z uroczymi, niewinnymi 3- letnimi istotami, ale także z rodzicami dzieci z Polski, którzy nic nie umieją po angielsku. naprawdę podziwiam takich ludzi. Powiedziałem nawet to dzisiaj mojej dyrektorce. Są szczęśliwi jak nie wiem, że w końcu mają z nimi jakiś kontakt. Że mogą się porozumieć, że jeden z chłopców w domu już 4 dni nie śpi i czy oby coś w przedszkolu się nie dzieje złego. Wogóle jakoś tak w obowiązku czuje się pomóc tym rodzicom, już nie dla tych rodziców, ale dla dzieci, i jak nie podzwonią tam gdzie im kazałem to sam się wszystkiego dowiem. Bo za tymi wyjazdami niejednokrotnie kryją się tragedie ludzi, którzy mają pełno dlugów w Polsce i ich jedyną nadzieją okazała się Islandia żeby te długi spłacić. i niestety, w takim kraju żyjemy, że cierpią na tym dzieci, które nagle, w bardzo młodym wieku, muszą zmienić calkiem otoczenie i sobie radzić. A tu nie umieją jeszcze dobrze ani po Polsku ani po islandzku, którego uczymy się razem od podstaw. i chodzą takie zagubione, płaczą po pare razy dziennie i tylko zastanawiają się czy jutro przyjdę. Moja dyrektorka nawet nie wiedziała z jakimi sprawami ich rodzicę nie mogą sobie tu poradzić bo może ona by im pomogła. no cóż, jak bedzie trzeba to ja pobawie się w prawnika. Już ja wykorzenie z głów ich rodziców tą męczeńską poddańczość i niewolnictwo wyniesione z polskiego rynku pracy, bo to się po prostu czasami włos na głowie jeży co ja słyszę. Ja już myślałem że nowi Polacy na mojej budowie zarabiają minimum z maksymalnego minimum, że wyjazd staje się raczej nieopłacalny, ale nie! Mozna jeszcze mniej i to tak mniej, że to już niezgodne z prawem jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz