środa, 17 października 2007
Z faktow wartnych odnotowania to to, ze wczoraj na islandzkim kawy sie napilem bo juz naprawd enie moglem. myslalem, ze nie dotrwam do przerwy i usne. niedobra. gorzka kawa z mlekiem. taka jaka wlasnie pije teraz na przerwie... a w klubie sobie na papierosa poszedlem w sobote. jeszcze je podkradlismy z wystawy. jezu, u mnie w klubie fajki kosztuja 1500ISK!!! bo to byl jedyny sposob zebym mial przerwe bo sie inni za bardzo wycwanili. pyszny, mocny, z kupy wielblada Camel. Ach... :-) Poltorej godziny sam na sam z tymi lebkami. jeszcze tylko 15 minut...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz