Mam w pracy taka mala panna, ktora chce przebywac tlyko z jedna pani. I jak zostaje z kims innym to placze, placze i jeszcze raz placze. I to tak placze, ze ja nei wiem jak ponad dwuletnie dzeicko moze wydobywac z siebie takie odglosy i skad bierze na to sile. Czasami juz nie moze ale dalej daje ile wlezie. Ja na przyklad to moge ja chociaz juz dotknac, bo na poczatku to nie moglem ani tego. I juz wszyscy sie smieja z tego jej placzu jak nie ma tej mojej kolezanki. Ale wpadlem na szatanski pomysl, wczoraj mialem troche czasu przed islandkzim, poszedlem do ksiegarni, kupilem na klejki i dzis zawarlismy umowe. Jezeli nie bedzie plakac jak zostaje z kims innym w srodku lub na dworze to dostanie naklejke. Widze w jej oczach pelna mobilizacja zeby nie plakac bo te naklejki takie, ladne, kolorowe. Za kazdym razem moze wybrac jedna. No i zaraz ide na dwor na ten cholenry islandzki mroz i zobaczymy jak to dziala :-)
Tutaj pogoda jest zmienna jak kobieta. Moge wyjsc na autobus w sloncu, potem cala droga w autobusie pada, zeby po moim wyjsciu znowu bylo slonce i cuuuudna tecza. Naprawde, takie tezcze to tylko na Islandii. Sa ogromne, wieksze niz w Polsce na pewno, a czasami to wygladaja jakby byly kredkami pomalowane na sloncu. Chyab sie tak trudno czyta bez polskich liter, no ale to w pracy pisane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz