piątek, 31 sierpnia 2007
czwartek, 30 sierpnia 2007
środa, 29 sierpnia 2007
Islandia w liczbach
Populacja Islandii 31 grudnia 2005 wynosila 299,891 a już 1 czerwca 2006: 304,334. Tyle Polaków się zjechalo ;-) Srednia temp. dla Reykjawiku w styczniu 2005 wynosila -0,2C a w czerwcu 11,8. Ale odczuwalne temp. są wyższe o wiele. Naprawde. Przynajmniej w stolicy nie jest aż tak zimno. W stolicy mieszkalo w 2005 roku 114,968. Teraz jest podobno ze 180,000. Najpopularniejsze imiona męskie dawane dzieciom to : Jon, Sigurthur, Guthmundur. Żeńskie to: Guthrin, Anna, Sigirthur. W uslugach pracuje 71,8% ludzi. To chyba dobrze dla kraju jak uslugi są rozwinięte, prawda? Islandczyk pracuje w tygodniu 42,2h, bo musi zarobić sobie na te wszystkie niepotrzebne dobra. Przez port w Keflawiku przewinelo się w 2005 roku 1,816,905 ludzi, z czego 1.569,009 to turysci. Najwięcej z Danii, Niemiec, Szwecji, USA i UK. Reszta to chyba Polacy. Ale nie w celach turystycznych :-) Na Islandii jest 187,442 samochodów a 91% ludzi w stolicy ma internet. w 2005 roku Islandczycy wypili 73,59 litra piwa, 15,46 litrwa wina i 3,50 litra wódki. Oczywiscie srednio na osobę. W 2000 roku wydano 1,967 książek. Od 2005 roku nadają 23 stacje radiowe i 12 telewizyjnych. Jest 7 kin 6 teatrów, które odwiedza rocznie 215,624 osoby. Jakby kto nie pamiętal ile tu jest ludzi to przypominam TRZYSTA TYSIĘCY PKB Islandii w dolarach USD: 32,590. PKB Polski: 12,647 :-/ Wzrost gospodarczy: 6,2%, Polski: 5,3. No to jak tak będzie caly czas to chyba nigdy nie bedziemy drugą Islandią. Szkoda. Bo jak się czyta wiadomosci to może być tylko gorzej. No ale oby nie.
Poza tym oni mnie smieszą coraz bardziej. Islandczycy. Mój szef nie potrafi mi powiedzieć jak jest zly na mnie. Ale ucze go. Już mi mówi. Stara się. Gundiego też uczę na nowo koparkę obslugiwac jak mnie irytuje i mam za duzo do roboty. Poza tym nie mam kompletnie w glowie, powinienem mieć w rękach a nie mam ani tu ani tu. :-) Ale mam fajny samochód za to ;-) I umiem już powiedzieć, że nie umiem islandzkiego, ale nigdy wtedy jak mi trzeba. Leje i w pracy doprowadza mnie to do szalu bo jak tak sobie po pracy leje to naprawde spoko luz. Czekam na moją dwutygodniówkę i jestem już wtedy grzeczny, ulozony, zaczynam oszczedzac i wogole zakon, szlaban, zero zycia. Bo nastepna wyplata dopiero pod koniec wrzesnia. Bedzie strasznie :-) Ale w sumie na likend już tylko czekam. Od jeżdżenia po bezdrożach można się uzależnić.
Poza tym oni mnie smieszą coraz bardziej. Islandczycy. Mój szef nie potrafi mi powiedzieć jak jest zly na mnie. Ale ucze go. Już mi mówi. Stara się. Gundiego też uczę na nowo koparkę obslugiwac jak mnie irytuje i mam za duzo do roboty. Poza tym nie mam kompletnie w glowie, powinienem mieć w rękach a nie mam ani tu ani tu. :-) Ale mam fajny samochód za to ;-) I umiem już powiedzieć, że nie umiem islandzkiego, ale nigdy wtedy jak mi trzeba. Leje i w pracy doprowadza mnie to do szalu bo jak tak sobie po pracy leje to naprawde spoko luz. Czekam na moją dwutygodniówkę i jestem już wtedy grzeczny, ulozony, zaczynam oszczedzac i wogole zakon, szlaban, zero zycia. Bo nastepna wyplata dopiero pod koniec wrzesnia. Bedzie strasznie :-) Ale w sumie na likend już tylko czekam. Od jeżdżenia po bezdrożach można się uzależnić.
poniedziałek, 27 sierpnia 2007
Go west
Bylem dzis w urzędzie imigracyjnym i się okazalo ze jak mam umowe na stale to dostanę pobyt na 10 lat a po 3 latach to sie już moge starać o pobyt staly a stąd już droga do obywatelstwa niedaleka. Trzeba ttylko parę rzeczy zaliczyć- na przyklad 150 godzin islandzkiego. Ale do tego czasu to ja już chcę islandzki umieć.
Islandczycy są fajni bo nie umieją wyrazac zlosci, dlatego w ten sposob nigdy nie dostane zjebki od przelożonego że cos nie jest po jego mysli bo przyszedlem o 11 do pracy a mialem byc o 10. podoba mi sie to. jak garadar jest zly to mwoi YOU IDIOT ale jak sie go pytam czy jest MAD to mowi ze nie. No ale nic to. Dzis byl w szoku bo zorbilem z jego mniemaniu dużo, w moim mniemaniu nic i już nie jestem LAZY i mu mówię WHAT WOULD YOU DO WITHOUT ME i on sie smieje i ja sie smieje i jest OK i on jedzie do domu, ja zostaje z Michalem 2 godizny dluzej, niby do 21 ale konczymy o 20 i idziemy a godziny leca a zrobilismy tyle co inni by zrobili przez caly dzien w godzine. I najfajniejsze jest to kiedy ja jestem zaskoczony kiedy on jest zaskoczony że tak dużo zrobilem i się zastanawiam czy on sobie czasami ze mnie nie żartuje.
Poza tym nie ma ze mną już tak lekko. Szybko się uczę i przestawiam. Chce wolnę na weekend bo jedziemy na zachod Islandii i mowie, że chce wolne a on do mnie że nie bardzo bo to sb pracująca i on do mnie jeszczse po co mi. No a ja że sex party. A on że gay party? No to ja że gay party i parę innych gorszych rzeczy dodaje i jest spoko bo się w końcu wpasowalem w jego styl bycia i już jestem NASTY tak jak on. No. I tym sposobem cala firma stoi bo henry i majk jada na zwiedzanie. Szef zarzadzil ze jak my juz nie chemy to juz nie pojdziemy wszyscy do pracy i nastepna sb bedzie pracujaca. Kocham Islandie. Wyobrazacie sobie cos takiego w Polsce? :-)
Islandczycy są fajni bo nie umieją wyrazac zlosci, dlatego w ten sposob nigdy nie dostane zjebki od przelożonego że cos nie jest po jego mysli bo przyszedlem o 11 do pracy a mialem byc o 10. podoba mi sie to. jak garadar jest zly to mwoi YOU IDIOT ale jak sie go pytam czy jest MAD to mowi ze nie. No ale nic to. Dzis byl w szoku bo zorbilem z jego mniemaniu dużo, w moim mniemaniu nic i już nie jestem LAZY i mu mówię WHAT WOULD YOU DO WITHOUT ME i on sie smieje i ja sie smieje i jest OK i on jedzie do domu, ja zostaje z Michalem 2 godizny dluzej, niby do 21 ale konczymy o 20 i idziemy a godziny leca a zrobilismy tyle co inni by zrobili przez caly dzien w godzine. I najfajniejsze jest to kiedy ja jestem zaskoczony kiedy on jest zaskoczony że tak dużo zrobilem i się zastanawiam czy on sobie czasami ze mnie nie żartuje.
Poza tym nie ma ze mną już tak lekko. Szybko się uczę i przestawiam. Chce wolnę na weekend bo jedziemy na zachod Islandii i mowie, że chce wolne a on do mnie że nie bardzo bo to sb pracująca i on do mnie jeszczse po co mi. No a ja że sex party. A on że gay party? No to ja że gay party i parę innych gorszych rzeczy dodaje i jest spoko bo się w końcu wpasowalem w jego styl bycia i już jestem NASTY tak jak on. No. I tym sposobem cala firma stoi bo henry i majk jada na zwiedzanie. Szef zarzadzil ze jak my juz nie chemy to juz nie pojdziemy wszyscy do pracy i nastepna sb bedzie pracujaca. Kocham Islandie. Wyobrazacie sobie cos takiego w Polsce? :-)
niedziela, 26 sierpnia 2007
Warto być czasami nielegalnym :-)
Nosi mnie tu. Klimat chyba inny. Wstaję wczesnie, spać chodzę późno a i tak wszystko mi się chce. Dzis dzien zapowiadal się leniwie ale wstalem wczesnie, pogadalem z mamą na GG chwilkę, zmobilizowalem reszte i zarządzilem. Jedziemy! Przed siebie! W siną dal. Na gejzery i Gulfos i wszystko co po drodze. Ole i Darka zebralismy w 15 minut i Kinga się wyrobila w 20 nawet. No i jak to tam jest to pewnie Ola z Darkiem opiszą na swoim blogu bo oni są dobrzy w takie klocki. Oni na pewno wszystko odpowiednio nazwą i wogóle. No nie moja dzialka po prostu takie rzeczy :-)Wiem tylko, że rezerwat widzielismy wpisany na listę UNESCO i bylem nim odrobinkę zawiedziony bo takie skalki to ja podobne na Rabsztynie mam. Czysto tam tylko chyba bardziej mimo że koszy nigdzie prawie nie uswiadczysz i te ubikacje. To, że bezplatne to nic ale wszystkie WC na Islandii są takie... duże :-) No można by z tego 3 kible zrobić i tak jest prawie wszędzie. Czasami mi aż glupio jest bo siedzę tak daleko od drzwi. No masakra. Hahaha!!! Ale nie no, ladnie tam. Zdjęcia będą poza tym. No a potem gejzery! W KOŃCU!!! I super. Tylko sam Geysir mnie trochę zasmucil, bo ani razu nie wybuchl i wogóle jakies to dziwne bo niby ogrodzenie bylo a wszyscy tam podchodzili do niego i ja oczywiscie też i znowu by o jakims niemądrym Polaku w gazecie pisali. I wszystko tak siarką jedzie i to jest taki masochistyczny zapach ale podoba mi się coraz bardziej. No poza tym gejzer to gejzer. Trzeba po prostu zobaczyć wybuch i tyle bo żadne slowa tego nie opiszą. I od razu docenia się naturę i samą Islandię bo takie rzeczy to tylko. Aż się czlowiekowi chce podróżować. Swoją drogą fascynujące. W Polsce czlowiek tyle czasu byl i jakos tak nie potrafil sie zebrać, żeby jechać w weekend cos zobaczyć w Polsce ciekawego. A tu i czas jest choć się zapiernicza i sily są i pieniądze są i smaochód jest na bezdroża. Bo takie wycieczki to bez terenówki ani rusz, uwierzcie mi na slowo. Nie ma szans żeby zobaczyć wszystkie fajne miejsca. No jak na przyklad na lodowiec się dostać bez jeepa? A my pod sam jęzor praktycznie podjechalismy. Chyba ten moj szef byl mi pisany;-) Poza tym jazda po takich terenach naprawde ma swój urok. I uzależnia. Lodowiec jest piękny. Taka tam cisza i spokój no i wogóle czlowiek pierwszy raz w życiu cos takiego widzi, te wsaniale krajobrazy, szym wiatru, topniejących rzek, ten swiezy powiew wiatru... Sam na sam ze sobą. Ej, warto podróżować. Życie jest takie krótkie a tyle ciekawych rzeczy można zobaczyć. Mój faworyt to Gulfos- największy wodospad Islandii. Nigdy nie widzialem nic wspanialszego. Czysty zew natury. Poza tym uwielbiam wodę i takie morskie klimaty. Huk wody. No super! I jeszcze nielegalni bylismy z Kingą i Michalem i zeszlismy z glównej scieżki i pod sam wodospad podeszlismy az wody dotknolem. Warto być czasami nielegalnym :-)
Nie ma co narzekać
To jest tak jak bym sie obudzil z pieknego snu :(:(
Mój kuzyn mieszkający na stale we wloszech po pobycie w Polsce :-)
Mój kuzyn mieszkający na stale we wloszech po pobycie w Polsce :-)
Na Islandii są żebracy, którzy grzebią w mietnikach, są alkoholicy awanturujący się na ulicach i robiący inne zbereźne rzeczy wsród tlumu. Na ptzyklad wczoraj w Downtown jedna taka para pijaczków po +40 zaczela sie tak namiętnie calować na ulicy, że aż za namiętnie się zrobilo i zabrala ich policja. Są też, widzialem tylko Tajczyków i ludzi czarnych, ktorzy grzebia za puszkami po smietnikach bo za to tu chyba dobrze, nie dobrze ale placa. Swoja droga tu jest sporo ludzi czarnych czego sie nie spodziewalem. No wiecie, to Islandia no i tylko o to mi chodzi. Zawsze mi sie wydawalo ze dla nich to juz zdecydowanie za zimno. Ale z drugiej strony jak sie nie ma co robic we wlasnym kraju to sie nie wybiera klimatu chyba.
Z Darkiem znowu na festiwalu bylem i mam z nim bardzo fajnie bo on tam w wolontariacie siedzi, to nie musze za nic placic i jeszscze chodze do jego kanciapy a tam piwo za darmo jest co jest super kul i jeszcze wszystkie gwiazdy się przed i po koncertach schodzą. I tym sposobem poznalem pana z Sugacubes. I moze zle ze go poznalem bo tak to bym sobie go w pamięci inaczej wyobrazal a on wiecie taki lekki alkoholik, jak wszyscy chyba z jego zespolu co grali, i taki starszawy juz troche bo zapmnialem, że oni to sie chyba z 15 lat temu rozpadli, no a Bjork tez juz swoje lata ma. I ta jego mina wyrażająca nieustający żal za to że ta wredna spryciula mnie wykiwala i jest teraz bogata a ja tu siedze i nic a moglo byc tak fajnie. A może mi się tylko zdaje? Nie, nie zdaje. I na scenie taki znudzony byl. Tak mechanicznie gral. Ale fajny koncert. Wokalistka ma syna satanistę w moim wieku i jest odrobinę bardziej przepitą i przećpaną wersją Courtney Love ale na scenie naprawdę urocza. I jeszcze gaz się skończyl, żeby piwo nalewać zespolom i pojechali i kupili nam 2 zgrzewki piwa.
I zorze w Downtown jak wracalismy pierwszy raz widzialem. W sumie to można to można to nazwać początkiem zorzy ale już wiem, że to będzie nieziemskie zjawisko, zwlaszcza jak się nigdy nie widzialo. Ta taka slaba jeszcze byla i zielony kolor miala.
Najlepsze jest to, że wogole sie tu nie mecze. Chodzę późno spać, wstaje dobrowolnie wczesnie. Chyba to przez klimat tutaj.
Z Darkiem znowu na festiwalu bylem i mam z nim bardzo fajnie bo on tam w wolontariacie siedzi, to nie musze za nic placic i jeszscze chodze do jego kanciapy a tam piwo za darmo jest co jest super kul i jeszcze wszystkie gwiazdy się przed i po koncertach schodzą. I tym sposobem poznalem pana z Sugacubes. I moze zle ze go poznalem bo tak to bym sobie go w pamięci inaczej wyobrazal a on wiecie taki lekki alkoholik, jak wszyscy chyba z jego zespolu co grali, i taki starszawy juz troche bo zapmnialem, że oni to sie chyba z 15 lat temu rozpadli, no a Bjork tez juz swoje lata ma. I ta jego mina wyrażająca nieustający żal za to że ta wredna spryciula mnie wykiwala i jest teraz bogata a ja tu siedze i nic a moglo byc tak fajnie. A może mi się tylko zdaje? Nie, nie zdaje. I na scenie taki znudzony byl. Tak mechanicznie gral. Ale fajny koncert. Wokalistka ma syna satanistę w moim wieku i jest odrobinę bardziej przepitą i przećpaną wersją Courtney Love ale na scenie naprawdę urocza. I jeszcze gaz się skończyl, żeby piwo nalewać zespolom i pojechali i kupili nam 2 zgrzewki piwa.
I zorze w Downtown jak wracalismy pierwszy raz widzialem. W sumie to można to można to nazwać początkiem zorzy ale już wiem, że to będzie nieziemskie zjawisko, zwlaszcza jak się nigdy nie widzialo. Ta taka slaba jeszcze byla i zielony kolor miala.
Najlepsze jest to, że wogole sie tu nie mecze. Chodzę późno spać, wstaje dobrowolnie wczesnie. Chyba to przez klimat tutaj.
sobota, 25 sierpnia 2007
Praca
Autentyczne ogłoszenia z islandzkiej gazety:
Carpenters- Przyjmiemy budowlancow co maja staz pracy,chca pracowac. Dobry zarobek dió fachowcow kto chce prcowac niech zadzwoni do Tel-895-5647
Robotnicki---Kro chce pracowac nai predzei w dobrej firmie zadzwonic do Tel-8956147
I to naprawdę duże firmy się ogłaszają, musi tam pracować pełno Polaków, więc jakim cudem nie wpadli na to, żeby im ktoś pomógł z tym ogłoszeniem? Mi jak Inko kazał coś napisać koledze z Polski to dał telefon i się produkowałem po polsku. No co za problem? Ale w sumie i tak im nieźle poszło jeżeli uzywali tylko słownika.
Carpenters- Przyjmiemy budowlancow co maja staz pracy,chca pracowac. Dobry zarobek dió fachowcow kto chce prcowac niech zadzwoni do Tel-895-5647
Robotnicki---Kro chce pracowac nai predzei w dobrej firmie zadzwonic do Tel-8956147
I to naprawdę duże firmy się ogłaszają, musi tam pracować pełno Polaków, więc jakim cudem nie wpadli na to, żeby im ktoś pomógł z tym ogłoszeniem? Mi jak Inko kazał coś napisać koledze z Polski to dał telefon i się produkowałem po polsku. No co za problem? Ale w sumie i tak im nieźle poszło jeżeli uzywali tylko słownika.
BIS
Radio BIS sobie wlasnie slucham i jak w domu normlanie. Gdyby nie to, ze na ulicy troche innego jezyka uzywaja to jak w Polsce :-) Sluchawki od MP3 sobie pospulem przez wlasna glupota bo mi sie zachcialo je w pracy nosic choc juz do szalu doprowadzaja mnie te piosenki co mam na nim nagrane. I juz nie chodzi o te sluchawki bo tu takie z 3000 koron moze kosztuja ale o sam fakt ze jestem lajza. Tyle na razie. Na nic mnie nie stac, koniec zabawy do konca miesiaca. Chyba... :-)
piątek, 24 sierpnia 2007
Nie moge
Nie moge. Nie moge zmienic pracy bo uzaleznilem sie od mojego super, zajebistego, prawie nowego autka. i tak, przyznaje sie, Fajnie jest zaparkowac na parkingu gdzie nie ma lepszego samochodu od Twojego i fajnie jest sobie zrobic spacer taki sam jak robia sobie islandczycy w niedzielne popoludnia i przejechać się z 4 razy Laudavegur. A co? :-) i nie moja wina, ze kazdy kto nim jezdzi zamiast byc wybiera miec ;-) no. bedzie ciezko. kiedys... znowu autobusy... za duzo piw dzisiaj i takie glupty plote. az 5. ale juz trzezwy jestem:-) ide spac zaraz.
Kolacja
Dzis na kolacje zjadlem ogromna ilosc frytek z przesadna iloscia keczupu i soli a do tego mrozona pizze- tylko z przesadna ilosc keczupu. Do tego zapilem to wszystko dwoma piwami isladzkimi, ktore udaja marne wydanie polskiej warki i pojechalem z Darkiem na miasto bo festiwal kultury nadal trwa i wiele sie dzieje i bylo prawie jak w "smack my bitch up", tylko Darek nic nie pil a prowadzil. No i teraz sobie przyszedlem iz djecia dodaje bo mi sie spac jeszcze nie chce i na gazeta.pl wszedlem i tak tylko naglowki przegladam bo reszty mi sie nie chce. Bo nawet juz nie rozumiem co sie dzieje. No 40 dni tutaj i sie totalnie pogubilem kto z kim co i dlaczego w tej naszej polityce. No i jeszcze ta gospodarka. No totally gay, nic dodaj nic ujac. Pierdola jakies glupoty co zrobic zeby bylo lepiej a tu nic lepiej nie bedzie dopoki sie mentalnoisc samych Polaków nie zmieni. Co to ma byc z tymi kosztami pracy? Bo ja w to wierzylem naprawde z calego serca dopoki tu nie przyjechalem. Kazdy prawie 40% podatku placi i jakos nie narzeka i wszystko sie znakomicie kreci i nie ma wysokich kosztów pracy. I don`t know my future after this weekend and i don`t want to. Marta, pisz prace!
nie tylko praca i dom
Znowu nie bedzie polskich liter bo w Operze co mam polskie litery dodaje zdjecia do innego bloga a pisac latwiej jest mi tu wtedy bo nie moge byc na Operze zalogowany rowniczensie na dwoch blogach. No nie wazne. Wazne ze mi sie chce wogole to robic. I mam czas. Nie dotrzymalem obietnicy oczywiscie, ze juz nic nie zgubie, nie zadziuruje i bede szukal. Dzis chociazby kluczy szukalem. I znalazlem:-) I powiem wam, ze nie jest dobrze bo ja tu kasy za duzo wydaje i za dobrze sie chyba bawie bo mi do konca miesiaca drobne w portfelu zostaly i kasa tylko na mieszkanie. Nie wiem jak ja to zrobilem. No dobra, moze troche wiem... I przeklinac juz tez nie bede. No chyba, ze trzeba. Bo czasami trzeba. Ale generalnie nie trzeba i ja na zywo wogole nie przeklinam i ktos czyta tego bloga i potem mysli, ze ja tak caly czas a to wcale nie prawda bo to tylko taka maniera na blogu mi sie zrobila.
Wczoraj "czyalem" z Gundim angielskie wydanie Faktu. Islandia nigdy nie przestanie mnie rozsmieszac. No wiecie, ich tu tylko 300 tysiecy jest a oni tu musza byc tacy amerykanscy na sile. No i ta gazeta to tego przyklad jest. No bo na przyklad w Polsce to jak najebarzdiej. Nasza scena polityczna, no i wogole zycie w Polsce, jest tak zabawowo- skjandaliczne, ze mozna by taki numer gazety 3 razy dziennie robic i byloby o czym pisac. Z iluz to rzeczy mozna zrobic skandal? No a tu co? Trzeba sie naprawde codziennie niezle nagimnastykowac zeby cos wymyslic. No i tak wczoraj na pierwszej stronei byl chlopczyk, ktory znalazl strzykawke po narkomanie. No i afera tu na maksa z tego. Zdjecie na 3/4 strony, ze policja nie przyjechala na czas, tlyko po 20 minutach, no i kto wogole za to odpowie, co? No ale to, to jeszcze takie naginane ale ujdzie w tlumie. Potem sa dopiero przegiecia. Strona 3 i 4 to zdjecia popisanych sprejem murow w Reykjawiku. No i kolejny, zajebiscie duzy skandal. Jezu, jakie to jest smieszne. Albo ze ktos sobie swinie w garazu obieral ze skory i sprzedawal. Politycy tacy spokojni tutaj chyba, ze nie ma kto im dac popalic. Andrzejka im tu na meisiac przyslac. Albo nie. Musialbym sie stad pewnie po miesiacu zbierac bo on by tu wszystko za darmo zrobil i caly ich dobytek rozdal na prawo i lewo. No nie ma nawet gdzie dziewczynie nagie zdjecie zrobic na ostatnia strrona, no bo wiecie, Islandia mala, kazdy tak na prawde kazdego zna, a rozbierani ludzie tu raczej skapo nie chodza bo klimat nie ten a na basenie zdjec robic nie wolno. No i tez jest problem jest. I taki to tu fajt maja. Generlanie duzo zdjec jak u nas i same bzdury. I jeszcze jedyna gazeta codzienna za ktora sie tu placi okolo 300 koron!
W pracy bez zmian. Mam 5 letniego przyjaciela co mnie angielskiego uczy. Poziom bardzo zaawansowany przy nim mam. Oprocz tego mieszkaja tam ludzie w takiej komunie. Nie wiem, mlodzi chyba sa i jest ich 8. Faceci i kobiety. No. A nie wiem czy sa mlodzi bo tego jednego co kojarze to ma pejsy, dluga broda i wasy, dzinsy, dlugi, skorzany plaszcz zawsze i go to wszystko razem z tymi anarchistycznymi pacyfkami wszedzie strasznie postarza. No. Ale gosciu przegigant jest. Ma kolo domu wykopane rowy juz chyba z miesiac jak nie dluzej. No i ostatnio jak nas juz nie bylo, pewnei bylo juz ciemno, szedl sobie z drukarka pod pacha i ewidentnie wpierdolil sie do tego rowu... I zostawil tam ta drukarka i poszedl do domu spac. Na drugi dzien w sumie nie mial nam nic za zle jak to na islandii. Boze, jakby Ci ludzie z mojej firmy musieli budowac cos u mnie pod blokiem w Polsce to by sie wykonczyli po tygodniu. No wyjscia by nie bylo innego. Ale przejeci troche byli. Ale tlumacze im, ze to jego wina i ciezko tlumacze po angielsku definicje slowa lajza. Chyba zrozumiali. Nawet sie smiali. Chyba samo brzmienie tego slowa jest juz wymowne. My sobie nawet ta drukarka wziac chcieli bo ona wogole zniszczona prawie nie byla ale w koncu sie zreflektowalismy i nie wzielismy. Nie badzmy Polakami ;-) Ktorzy tak apropo sa wszedzie. Na budowie u mnie byli jak rury spiekali i Gardar mnie podkurwial pod koniec dniwoki bo pojechal do domu i kazal mi im popodwyzszac te rury a to nie byla robota dla jednego goscia. No i ja tak podkladam te kamienie pod rury (niewazne!), nie radze sobie bo ciezkie i oni tak stoja, oczywscie nie podejda az sie jakis islandczyk zlitowal i mi pomogl. No i gadka szmatka, trata tata. Ile zarabiasz, ja 1000 koron, oni mi nie wierza bo to duzo i wogole. No i dzieki bogu ze im o samochodzie nie powiedzialem jeszcze bo by mnie tam jeszcze zlinczowali. Nie wiem. Zapachem wyczuwam swoja nacje czy cos. Nie wiem. Dzis gosciu ciezarowka przyjechal i ja od razu do niego po polsku wale no bo juz wiem to po prostu. Po prostu wiem. Dzis w Bonusie z moim kochanym pozoldnikiem bylem. Czy ktos wogole kto to jest pozoldnik? Czy tylko ja jedyny na swiecie uzywam takiego slowa bo mnie babcia nauczyla? No nie wazne. No i jestesmy z Majkim w tym Bousie i tak pakujemy tego zarcia za 8000 koron a wkolo nas sami Polacy i tak mleko tylko biora i chlebek i jednego banana zazwyczaj i mi sie tak glupio robi, ze co my tu wyprawiamy, ze moze nie wiem, za duzo tych owocow i wszystkiego, no ale z drugiej strony zony i dzieci jeszcze nie mamy, kasy do Polski zbierac nie musimy, ale czy wszyscy co tam stoja musza? No i potem idzsiemy z tymi ciezkimi torbami obladowani a nasi rodacy na przystanek albo do zdezelowanych oplow i oni wiedza ze my to MY i tak galy wytrzeszczaja i nie dowierzaja, ze ten samochod to nasz do konca. I ja nie mowie tego wszystkiego bo sie chwale ale tyle tu mam w ciagu miesiaca i prace chce mi sie zmieniac i wogole marudzic zaczynam. Ale przeciez kazdy kto przejedzie sie tym samochodem z byc zamienia sie w miec:-) Kolega z Hiszpanii jak bylem u Krzysia i mowie mu ze na maisto jedziemy bo smaochod mam i wogole, no i on dobra mowi, no i wychodzimy i mowie mu ze to ten samochod i on nie dowierza i to jest bardzo smieszne, az w koncu szepta do Krzysia ze ja tu chyba dragi sprzedaje skoro tak po 3 tygodniach. A z Krzysiem mam dobrze, bo on nie pije i ja moge:-)! A wogole to mnie te pare dni tu nie bylo i nie mialem czasu bo mi sie pozmienialo troche i juz nie praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca tylko praca, dom, islandzki kurs, wyjscie na maisto sen o 2 i praca bylo i chyba zmienci to musze bo kasy mi za szybko leci, choc w sumie dobrze sie bawie. I mandat jednak dostalem. 11500ISK! Za te swiatla. Mialem nie klnac ale ja p... I na koncercie sobie bylismy. Wszystko na drugim blogu jest albo bedzie. Facet mial niesamowity instrument, ktory wydawal niesmaowite dzwieki. Chyba sam sobie go zrobil.
I Kinga przyjechala i jest bardzo milo bo sie towarzystwo powieksza i bedzie wesolo. A kolezanka z grupy po polonistyce mi "najlepRZego" pisze i tez jest bardzo milo. Na islandzkim tez jest milo ale nie wiem czy mi to cos da. I znowu nike nie umie mojego imienia powiedziec- zabije moja mame. Pamietajcie- jak dajecie imie dziecku to pamietajcei, ze ono moze kiedys chciec za garnice pojechac pozwiedza, pomieszkac moze troche, to juz mu przynajmniej w ten sposob nie komplikujcie imie i dawajcie jakies ladne i latwe do wymowienia w kazdym jezyku. A wogole to obylo mi sie tu juz wszystko i nie wiem czy wszystkie pierwsze wraznie zdazylm opisac bo teraz to juz tak pisze i coraz mniej rzeczy mnie dziwi. Tylko tak czasmai jeszcze mam ich ochote pierdolnac w plecy, zebyt sie pospieszyli troche albo przestali byc tak udawanie mili. Bo oni zartowac to tylko chyba o seksie umieja. O pracy juz nie. Na Islandii NIGDY nie mozesz powiedziec, ze Ci sie praca nie podoba i nie chcesz czegos robic. Mozesz robic to byle jak, powoli, nieudolnie ale robic. I te maszyny wszedzie wlaczone zostrawiane. Dzis chyba zpol dnia koparka na chodzie byl i nie uzywana. I to polskie przyzwyczajenie, ze sie wszedzie kluczyki ze samochodu wyciaga i gasi co doprowadza ich do szalu w ten ich isladzki, uprzejmy sposob. I ja nie wiem ale czy ja sie z rasizmem spotkalem. Podchodzi do mnie pani i cos tam bla bla bla a ja, ze nie umiem po islandzku a ona do mnie ze musze sie uczyc a potem cos tam gada pol godziny do Gardara. Potem sie dowiedzialem, ze to gadanie to byl islandzki wkurw i ze ta pani niby krzyczala ale ja nic takiego nie wyczulem i moja teoria, ze w Polsce by sobie nie dali rady i zgineli jak ktos by na nich nakrzyczal jest prawdziwa. Poza tym pogoda zmienia sie co 5 minut. Pada mocno, za chwile slonce i upal. Juz bym wolal tak jednostajnie albo deszcz albo slonce. I zeby czesciej nowa piosenka Marylin Manson w radiu byl grana bo sie okazuje, ze satanizm to przezytek i teraz juz tylko seks zostal. Laptopa na raty nie dostane bo nie mam karty kredytowej. Ale i tak jest fanie:-)
Wczoraj "czyalem" z Gundim angielskie wydanie Faktu. Islandia nigdy nie przestanie mnie rozsmieszac. No wiecie, ich tu tylko 300 tysiecy jest a oni tu musza byc tacy amerykanscy na sile. No i ta gazeta to tego przyklad jest. No bo na przyklad w Polsce to jak najebarzdiej. Nasza scena polityczna, no i wogole zycie w Polsce, jest tak zabawowo- skjandaliczne, ze mozna by taki numer gazety 3 razy dziennie robic i byloby o czym pisac. Z iluz to rzeczy mozna zrobic skandal? No a tu co? Trzeba sie naprawde codziennie niezle nagimnastykowac zeby cos wymyslic. No i tak wczoraj na pierwszej stronei byl chlopczyk, ktory znalazl strzykawke po narkomanie. No i afera tu na maksa z tego. Zdjecie na 3/4 strony, ze policja nie przyjechala na czas, tlyko po 20 minutach, no i kto wogole za to odpowie, co? No ale to, to jeszcze takie naginane ale ujdzie w tlumie. Potem sa dopiero przegiecia. Strona 3 i 4 to zdjecia popisanych sprejem murow w Reykjawiku. No i kolejny, zajebiscie duzy skandal. Jezu, jakie to jest smieszne. Albo ze ktos sobie swinie w garazu obieral ze skory i sprzedawal. Politycy tacy spokojni tutaj chyba, ze nie ma kto im dac popalic. Andrzejka im tu na meisiac przyslac. Albo nie. Musialbym sie stad pewnie po miesiacu zbierac bo on by tu wszystko za darmo zrobil i caly ich dobytek rozdal na prawo i lewo. No nie ma nawet gdzie dziewczynie nagie zdjecie zrobic na ostatnia strrona, no bo wiecie, Islandia mala, kazdy tak na prawde kazdego zna, a rozbierani ludzie tu raczej skapo nie chodza bo klimat nie ten a na basenie zdjec robic nie wolno. No i tez jest problem jest. I taki to tu fajt maja. Generlanie duzo zdjec jak u nas i same bzdury. I jeszcze jedyna gazeta codzienna za ktora sie tu placi okolo 300 koron!
W pracy bez zmian. Mam 5 letniego przyjaciela co mnie angielskiego uczy. Poziom bardzo zaawansowany przy nim mam. Oprocz tego mieszkaja tam ludzie w takiej komunie. Nie wiem, mlodzi chyba sa i jest ich 8. Faceci i kobiety. No. A nie wiem czy sa mlodzi bo tego jednego co kojarze to ma pejsy, dluga broda i wasy, dzinsy, dlugi, skorzany plaszcz zawsze i go to wszystko razem z tymi anarchistycznymi pacyfkami wszedzie strasznie postarza. No. Ale gosciu przegigant jest. Ma kolo domu wykopane rowy juz chyba z miesiac jak nie dluzej. No i ostatnio jak nas juz nie bylo, pewnei bylo juz ciemno, szedl sobie z drukarka pod pacha i ewidentnie wpierdolil sie do tego rowu... I zostawil tam ta drukarka i poszedl do domu spac. Na drugi dzien w sumie nie mial nam nic za zle jak to na islandii. Boze, jakby Ci ludzie z mojej firmy musieli budowac cos u mnie pod blokiem w Polsce to by sie wykonczyli po tygodniu. No wyjscia by nie bylo innego. Ale przejeci troche byli. Ale tlumacze im, ze to jego wina i ciezko tlumacze po angielsku definicje slowa lajza. Chyba zrozumiali. Nawet sie smiali. Chyba samo brzmienie tego slowa jest juz wymowne. My sobie nawet ta drukarka wziac chcieli bo ona wogole zniszczona prawie nie byla ale w koncu sie zreflektowalismy i nie wzielismy. Nie badzmy Polakami ;-) Ktorzy tak apropo sa wszedzie. Na budowie u mnie byli jak rury spiekali i Gardar mnie podkurwial pod koniec dniwoki bo pojechal do domu i kazal mi im popodwyzszac te rury a to nie byla robota dla jednego goscia. No i ja tak podkladam te kamienie pod rury (niewazne!), nie radze sobie bo ciezkie i oni tak stoja, oczywscie nie podejda az sie jakis islandczyk zlitowal i mi pomogl. No i gadka szmatka, trata tata. Ile zarabiasz, ja 1000 koron, oni mi nie wierza bo to duzo i wogole. No i dzieki bogu ze im o samochodzie nie powiedzialem jeszcze bo by mnie tam jeszcze zlinczowali. Nie wiem. Zapachem wyczuwam swoja nacje czy cos. Nie wiem. Dzis gosciu ciezarowka przyjechal i ja od razu do niego po polsku wale no bo juz wiem to po prostu. Po prostu wiem. Dzis w Bonusie z moim kochanym pozoldnikiem bylem. Czy ktos wogole kto to jest pozoldnik? Czy tylko ja jedyny na swiecie uzywam takiego slowa bo mnie babcia nauczyla? No nie wazne. No i jestesmy z Majkim w tym Bousie i tak pakujemy tego zarcia za 8000 koron a wkolo nas sami Polacy i tak mleko tylko biora i chlebek i jednego banana zazwyczaj i mi sie tak glupio robi, ze co my tu wyprawiamy, ze moze nie wiem, za duzo tych owocow i wszystkiego, no ale z drugiej strony zony i dzieci jeszcze nie mamy, kasy do Polski zbierac nie musimy, ale czy wszyscy co tam stoja musza? No i potem idzsiemy z tymi ciezkimi torbami obladowani a nasi rodacy na przystanek albo do zdezelowanych oplow i oni wiedza ze my to MY i tak galy wytrzeszczaja i nie dowierzaja, ze ten samochod to nasz do konca. I ja nie mowie tego wszystkiego bo sie chwale ale tyle tu mam w ciagu miesiaca i prace chce mi sie zmieniac i wogole marudzic zaczynam. Ale przeciez kazdy kto przejedzie sie tym samochodem z byc zamienia sie w miec:-) Kolega z Hiszpanii jak bylem u Krzysia i mowie mu ze na maisto jedziemy bo smaochod mam i wogole, no i on dobra mowi, no i wychodzimy i mowie mu ze to ten samochod i on nie dowierza i to jest bardzo smieszne, az w koncu szepta do Krzysia ze ja tu chyba dragi sprzedaje skoro tak po 3 tygodniach. A z Krzysiem mam dobrze, bo on nie pije i ja moge:-)! A wogole to mnie te pare dni tu nie bylo i nie mialem czasu bo mi sie pozmienialo troche i juz nie praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca tylko praca, dom, islandzki kurs, wyjscie na maisto sen o 2 i praca bylo i chyba zmienci to musze bo kasy mi za szybko leci, choc w sumie dobrze sie bawie. I mandat jednak dostalem. 11500ISK! Za te swiatla. Mialem nie klnac ale ja p... I na koncercie sobie bylismy. Wszystko na drugim blogu jest albo bedzie. Facet mial niesamowity instrument, ktory wydawal niesmaowite dzwieki. Chyba sam sobie go zrobil.
I Kinga przyjechala i jest bardzo milo bo sie towarzystwo powieksza i bedzie wesolo. A kolezanka z grupy po polonistyce mi "najlepRZego" pisze i tez jest bardzo milo. Na islandzkim tez jest milo ale nie wiem czy mi to cos da. I znowu nike nie umie mojego imienia powiedziec- zabije moja mame. Pamietajcie- jak dajecie imie dziecku to pamietajcei, ze ono moze kiedys chciec za garnice pojechac pozwiedza, pomieszkac moze troche, to juz mu przynajmniej w ten sposob nie komplikujcie imie i dawajcie jakies ladne i latwe do wymowienia w kazdym jezyku. A wogole to obylo mi sie tu juz wszystko i nie wiem czy wszystkie pierwsze wraznie zdazylm opisac bo teraz to juz tak pisze i coraz mniej rzeczy mnie dziwi. Tylko tak czasmai jeszcze mam ich ochote pierdolnac w plecy, zebyt sie pospieszyli troche albo przestali byc tak udawanie mili. Bo oni zartowac to tylko chyba o seksie umieja. O pracy juz nie. Na Islandii NIGDY nie mozesz powiedziec, ze Ci sie praca nie podoba i nie chcesz czegos robic. Mozesz robic to byle jak, powoli, nieudolnie ale robic. I te maszyny wszedzie wlaczone zostrawiane. Dzis chyba zpol dnia koparka na chodzie byl i nie uzywana. I to polskie przyzwyczajenie, ze sie wszedzie kluczyki ze samochodu wyciaga i gasi co doprowadza ich do szalu w ten ich isladzki, uprzejmy sposob. I ja nie wiem ale czy ja sie z rasizmem spotkalem. Podchodzi do mnie pani i cos tam bla bla bla a ja, ze nie umiem po islandzku a ona do mnie ze musze sie uczyc a potem cos tam gada pol godziny do Gardara. Potem sie dowiedzialem, ze to gadanie to byl islandzki wkurw i ze ta pani niby krzyczala ale ja nic takiego nie wyczulem i moja teoria, ze w Polsce by sobie nie dali rady i zgineli jak ktos by na nich nakrzyczal jest prawdziwa. Poza tym pogoda zmienia sie co 5 minut. Pada mocno, za chwile slonce i upal. Juz bym wolal tak jednostajnie albo deszcz albo slonce. I zeby czesciej nowa piosenka Marylin Manson w radiu byl grana bo sie okazuje, ze satanizm to przezytek i teraz juz tylko seks zostal. Laptopa na raty nie dostane bo nie mam karty kredytowej. Ale i tak jest fanie:-)
czwartek, 23 sierpnia 2007
środa, 22 sierpnia 2007
GG
Marta K. 8:23:38
polonisto!! "zacząłem" a nie "zaczołem" co moge zdzierżyc to moge ale bez przesady.
polonisto!! "zacząłem" a nie "zaczołem" co moge zdzierżyc to moge ale bez przesady.
Islenska
Dlaczego po islandzku telefon i dżinsy nie mogą nazywać się tak jak w każdym normalnym języku? Tak, zaczołem kurs. Nie będzie łatwo. A na polu ziębi i pada. Nie muszę wierzyć we wszystko co mi mówią w pracy i wy też nie.
poniedziałek, 20 sierpnia 2007
Do pani M. S.
No teraz to się już czuje bardzo głupio bo pani Słowińska wynalazła mojego bloga, więc jednak internet działa, internet to potęga i nie da się ukryć, że coś tam skrobie. I już muszę zyć z tą świadomością, że ktoś obcy go znajdzie i nie moge już sam siebie oszukwiać że tlyko ja i garstka osób o nim wiem ;-) Ale jak pani to przeczyta kiedyś to niech pani wie, że my do pani maile jeszcze z Polski słaliśmy i potem już na Islandii jak w hostelu mieszkaliśmy. To znaczy nie bezpośrednio ja ale Marta, moja współlokatorka i potem miała do pani napisać i podziękwoać ale potem nie było neta a potem jak już był to nie była czasu no to ja teraz dziękuje za nasz wszystkich i pomocne wskazówki.
Praca
Na Islandii robi się coraz więcej pracy. Co dzień więcej ogłoszeń w gazecie. Może czas się już rozglądać? No ale Jeepa mi szkoda. Mieć czy być? Mieć :-) Nie no, żartuje. Czasu nie mam ale mam za to ochote już zmienić sobie pracę może nie na łątwiejszą ale żeby krótsza była, no. I nie ważne już, że na początku zaorbie mniej. Ale czkeam już tylko na laptopa i do Sofy zaczne pisac, chcę z tym Darkiem ten dzień polski zrobić. Na pewno nam się uda. ALe przychodząc codziennie o 20 do domu nie będzie łatwo. No chyba, że dam sobie na wstrzymanie do nowwego roku. Tak też może być. A może i nie może. Marta dostała kartę kredytową żeby bukowac sobie bilety od razu a ja nie. Wogóle. Za trzy miesiąc dopiero. Bank mi nie ufa. A to ten sam bank. Pocieszjace chociaż to jak pani przepraszałą gdy się okazało, że nie da rady mi otworzyć choć jak byłem za 2 razem to się jeszcze dało mieć taką kartę. Wogóle ile razy byłem, tyle razy mówiła mi coś innego. A to, że mi coś do domu przyjdzie, a to znowu że nie. Że kartę dostane, a to znowu że nie. Ale trzeba się do tego tu przyzwyczaić i nauczyć żyć z tym że na Islandii nie ma nic pewnego i na 100%. Poza tym kolejna śmieszna sprawa. Konto mam w GLINTIRze. I tej filii banku w której założyłem konto będe już musiał zawsze chodzic załatwiać wszystkie papierki. Nie ważne, że koło domu mam ten sam bank. Tam nic nie załątwie. I niby coraz więcej pracy ale u mnie się źle dzieje. Szef się zreflektował i powiedział, że nam samochód tylko do pracy ędzie tankował. Ale spoko, spoko. Już się Gardar bardzo zdziwił, że na tym paliwie 2 tydzień żeśmy jeździli, także luzik, musi nam tylo na 2 tygodnie starczać a co wyjeździmy i zobaczymy to nasze. No kurde, pogoda zła idzie. Ciepło ale leje. Bo tych gejzerów w końcu nie zobacze. I po islandzku znowu nic powiedzieć nie potrafie. Chyba się w pracy mało integruje. Ale może jutro się już coś zmieni. Na islandzki idę, nie? A pojutrze mam zamiar zobaczyć coś ciekawego. No festiwal w końcu trwa w najlepsze cały tydzień. Namiot wielki z Holandii przywieziony na 500 osób a jak się bawi w nim góra 50 osób to jest dobrze. Ale i tak się im chce. Ale i tak się opłaca. Marta, pisz prace!
W rękach
Dzis sie dowiedzialem od moich malych przyjaciol z budowy ze JAR a PUCKET to 2 rozne rzeczy. Bo JAR jest zawsze szklany a PUCKET nie. Oczywiscie o wiadro mi chodzilo, no:-) I ja wiem jak jest wiadro i wogole ale wtedy akurat nie wiedzialem i ten biedny chlopczyk 5 letni co zapiepsza po angielsku tak jak ja za 20 lat nie bede i produkuje sie i wogole wszystko robi, żeby znalezc dla mnie to PUCKET, no ale wymyslic za cholere nie moge. Wiatry ida. Slysze za oknem. Nie wiem jak bedzie wygladac moja praca jak sie popsuje tutaj pogoda. Juz w Keflawiku tak pizdzilo. Mamy najcieplejsz elato od 150 lat, takze wiedzielismy kiedy przyjechac. Z dziewczyna możesz uprawiać seks w wieku 14 lat ale zamieszkac z nia mozesz jak skonczy 16. Nie wiem jak te 2 informacje trzymaja sie kupy razem ale tak pisze co pamietam i co mi do glowy wpadnie. Oprocz tego jestem glupi, nabilem sobie dzis guza wychodzac w piwnicy i kto nie ma w glowie ma w rekach. Ja mam w rekach...
niedziela, 19 sierpnia 2007
Shorts
Warto odnotowac dzisiejszy dzien a to z tego prozaicznego powodu, ze sie dzis wozilem i chodzilem po Reykjawiku w krotkich spodenkach. Pierwszy i ostatni raz w tym roku juz prawdopodbnie. Poza tym postanowione. Polonia sie nie chce zorganizowac to ja ja z Darkiem i z Ola zorganizuje. Na wiosne robimy polska dzien, polska noc lub cos w posobnie. Trzeba tlyko sponsora znalezc na to wszytsko ale mysle ze tutaj to nie bedzie duzy problem. Bedzie. Zobaczycie ;-)
Uff
Dziewczyna Krzysia mnie pozdrowila dzis przez Smsa, wiec juz mi chyba nie chce wpierdolic jak tu przyjedzie. Uff! Jakby ktos mial jeszcze watpliwosci skad u mnie tyle przeklestw sie wzielo nagle to 2 posty nizej prosze.
Blogi, wszędzie blogi
Każdy u mnie na mieszkaniu ma swojego bloga i na każdym są praktycznie te same zdjęcia :-)
Moje kochane koleżanki BEZ-PSYCHY
w piątek popołudniu nie powinno się pracować
@ (3-08-2007 15:43)jestes pierdolnieta jak malo kto
Karolina (3-08-2007 15:44)no jestem, a czy mowilam kiedys ze nie
Karolina (3-08-2007 15:44)
Karolina (3-08-2007 15:44)palisz?
Karolina (3-08-2007 15:44)skad klikasz?
Karolina (3-08-2007 15:45)ile maz lat?
Karolina (3-08-2007 15:45)kochasz mnie?
Karolina (3-08-2007 15:45)na pewno mnie kochasz
Karolina (3-08-2007 15:45)mne sie nie da nie kochac
Karolina(3-08-2007 15:45)a TY CHUJU co sie nie odzywasz
Karolina (3-08-2007 15:45)halo halo marta
Karolina (3-08-2007 15:45)wielka pizdo hop hop
@ (3-08-2007 15:46)kurwa!!
Karolina (3-08-2007 15:46)DO you LOVE ME??
@ (3-08-2007 15:46)no nie da sie Cie nie kochac
@ (3-08-2007 15:46)buehehehehe
Karolina (3-08-2007 15:46)jupi dupi
Karolina (3-08-2007 15:46)dupi dupi dupi je je
@ (3-08-2007 15:47)swiat jest gupi
@ (3-08-2007 15:47)a Ty w nim
@ (3-08-2007 15:47)a mnie leb boli jak chuj
Karolina (3-08-2007 15:47)policz cos
Karolina (3-08-2007 15:47)np tabletki
Karolina (3-08-2007 15:47)hahaha
@ (3-08-2007 15:47)hahahahaha
@ (3-08-2007 15:48)kurwa ale same witaminy
@ (3-08-2007 15:48)brak przeciwbolowych
Karolina (3-08-2007 15:48)loli w glowie sie pierdoli
@ (3-08-2007 15:48)chce bluze z kapturem
@ (3-08-2007 15:48)sie rymuje nawet
Karolina (3-08-2007 15:49)poszla lola do doktora i mowi ale po co? a lekarz na to: mam za mały fartuch
Karolina (3-08-2007 15:49)ja pierdole
Karolina (3-08-2007 15:49)to jest zajebisty kawal
Karolina (3-08-2007 15:49)
@ (3-08-2007 15:49)co kurwa?????????
Karolina (3-08-2007 15:49)no smiej sie
Karolina (3-08-2007 15:49)z niego jest zajebisty
@ (3-08-2007 15:49)
Karolina (3-08-2007 15:49)wymyslilam wlasnie
Karolina (3-08-2007 15:49)hahah
@ (3-08-2007 15:49)
@ (3-08-2007 15:49)smieje sie w glos
@ (3-08-2007 15:49)i klade sie ze smiechu
Karolina (3-08-2007 15:50)poszla marta do sklepu a tam borek kupuje fałęcki
@ (3-08-2007 15:50)
Karolina (3-08-2007 15:50)poszła asia do fryzjera a tam kurwa
Karolina (3-08-2007 15:50)hahahah@ (3-08-2007 15:50)
@ (3-08-2007 15:50)bez kitu smieje sie w glos
Karolina (3-08-2007 15:50)poszla misia z psem a jej asiadka drzwi zamkla
@ (3-08-2007 15:51)
Karolina (3-08-2007 15:51)poszla marta do sklepu i policzyla bulki
Karolina (3-08-2007 15:51)
Karolina (3-08-2007 15:51)to jest moj ulubiony
@ (3-08-2007 15:51)hahaha
@ (3-08-2007 15:51)a moj nie
Karolina (3-08-2007 15:51)nie pierdol
@ (3-08-2007 15:52)hahah
Karolina (3-08-2007 15:52)pojechal henry do islandii i ma okres :D
@ (3-08-2007 15:52)moj faworyt!!
@ (3-08-2007 15:52)
Karolina (3-08-2007 15:52)pojechala lola do domu i sie wkurwila - to nie kawal to przepowiednia
@ (3-08-2007 15:43)jestes pierdolnieta jak malo kto
Karolina (3-08-2007 15:44)no jestem, a czy mowilam kiedys ze nie
Karolina (3-08-2007 15:44)
Karolina (3-08-2007 15:44)palisz?
Karolina (3-08-2007 15:44)skad klikasz?
Karolina (3-08-2007 15:45)ile maz lat?
Karolina (3-08-2007 15:45)kochasz mnie?
Karolina (3-08-2007 15:45)na pewno mnie kochasz
Karolina (3-08-2007 15:45)mne sie nie da nie kochac
Karolina(3-08-2007 15:45)a TY CHUJU co sie nie odzywasz
Karolina (3-08-2007 15:45)halo halo marta
Karolina (3-08-2007 15:45)wielka pizdo hop hop
@ (3-08-2007 15:46)kurwa!!
Karolina (3-08-2007 15:46)DO you LOVE ME??
@ (3-08-2007 15:46)no nie da sie Cie nie kochac
@ (3-08-2007 15:46)buehehehehe
Karolina (3-08-2007 15:46)jupi dupi
Karolina (3-08-2007 15:46)dupi dupi dupi je je
@ (3-08-2007 15:47)swiat jest gupi
@ (3-08-2007 15:47)a Ty w nim
@ (3-08-2007 15:47)a mnie leb boli jak chuj
Karolina (3-08-2007 15:47)policz cos
Karolina (3-08-2007 15:47)np tabletki
Karolina (3-08-2007 15:47)hahaha
@ (3-08-2007 15:47)hahahahaha
@ (3-08-2007 15:48)kurwa ale same witaminy
@ (3-08-2007 15:48)brak przeciwbolowych
Karolina (3-08-2007 15:48)loli w glowie sie pierdoli
@ (3-08-2007 15:48)chce bluze z kapturem
@ (3-08-2007 15:48)sie rymuje nawet
Karolina (3-08-2007 15:49)poszla lola do doktora i mowi ale po co? a lekarz na to: mam za mały fartuch
Karolina (3-08-2007 15:49)ja pierdole
Karolina (3-08-2007 15:49)to jest zajebisty kawal
Karolina (3-08-2007 15:49)
@ (3-08-2007 15:49)co kurwa?????????
Karolina (3-08-2007 15:49)no smiej sie
Karolina (3-08-2007 15:49)z niego jest zajebisty
@ (3-08-2007 15:49)
Karolina (3-08-2007 15:49)wymyslilam wlasnie
Karolina (3-08-2007 15:49)hahah
@ (3-08-2007 15:49)
@ (3-08-2007 15:49)smieje sie w glos
@ (3-08-2007 15:49)i klade sie ze smiechu
Karolina (3-08-2007 15:50)poszla marta do sklepu a tam borek kupuje fałęcki
@ (3-08-2007 15:50)
Karolina (3-08-2007 15:50)poszła asia do fryzjera a tam kurwa
Karolina (3-08-2007 15:50)hahahah@ (3-08-2007 15:50)
@ (3-08-2007 15:50)bez kitu smieje sie w glos
Karolina (3-08-2007 15:50)poszla misia z psem a jej asiadka drzwi zamkla
@ (3-08-2007 15:51)
Karolina (3-08-2007 15:51)poszla marta do sklepu i policzyla bulki
Karolina (3-08-2007 15:51)
Karolina (3-08-2007 15:51)to jest moj ulubiony
@ (3-08-2007 15:51)hahaha
@ (3-08-2007 15:51)a moj nie
Karolina (3-08-2007 15:51)nie pierdol
@ (3-08-2007 15:52)hahah
Karolina (3-08-2007 15:52)pojechal henry do islandii i ma okres :D
@ (3-08-2007 15:52)moj faworyt!!
@ (3-08-2007 15:52)
Karolina (3-08-2007 15:52)pojechala lola do domu i sie wkurwila - to nie kawal to przepowiednia
Po co?
Po co im te bryki z silnikami 5,0 skoro wszędzie w Reykjawiku i poza nim można jeździć z dozwoloną prędkością 80km/h. W dodatku pełno tu rond, świateł i kładek na drodach więc rozpędzić się nie da. I taki bonus dla ludzi przepisowych (nie dla mnie). Jak jedzieć zgodnie ze znakami 60km/h to Cie nie pwoinny złapać żadne światła i możesz sobie sunąc po drodze bez postoju. Po co kodują telewizję SIRKUS, skoro leci tam cały czas muzyka a głos i tak słychać, więc moge oglądać. Mówiłęm już, że nowy teledysk i piosenka jest zajebista? Bo jest! Nie lubie go ale ta akurat jest :D Na mieszkaniu jest fajnie bo na przykład Ola widuje Bartka raz na 1,5 tygodnia, Martę raz na tydzień, Michała jak śpi a mnie przy kompie bo taki nocny marek ze mnie i pisuje wam te bzdury. Tylko Islandczyk mógł nie zrobić sobie partycji i umieścić na niej wszystkie ważne dokumenty i zdjęcia i nie mieć porządnego programu antywirusowego :-) Tlyko Islandczyk :-)
Dziś byłem z Krzysiem nad plażą geotermalną ale jakoś tak zamknięta chyba była i się tlyko poopalaliśmy chwilkę na krzesełkach. Potem jeszcze jeziorka koło naszych domów pozwiedzaliśy i byliśmy w małym karterze. Zalążek prawdziwej Islandii. I super się jeepem jeżdzi jak się włączy napęd na 4 koła po tych "polnych" drogach. I Mc Donaldsa dziś pierwszego w Reykjawiku widziałem bo do tej pory to tlyko z TV wiedziałem, że istnieje tu coś takiego. I jeszcze teleportacje chyba małą mieliśy bo za nic nam z mapy nie wyglądało że wyjedziemy na tą drogę co trzeba bo byliśmy na południu miasta i nagle znależliśmy się na tej drodze co trzeba na północy kraju, no ale takie rzeczy tlyko z henrym.
Po takich drogach się dziś woziłem i w tym barze lubie siedzieć i bardzo bardzo bardzo chcę tam w weekend pracować.
A tu piękna Sophie Ellis Bextor na Islandii. Bardzo fajne zdjęcia. W hostelu jeszcze ten teledysk oglądałem w TV i chciałem wam pokazać.
Dziś byłem z Krzysiem nad plażą geotermalną ale jakoś tak zamknięta chyba była i się tlyko poopalaliśmy chwilkę na krzesełkach. Potem jeszcze jeziorka koło naszych domów pozwiedzaliśy i byliśmy w małym karterze. Zalążek prawdziwej Islandii. I super się jeepem jeżdzi jak się włączy napęd na 4 koła po tych "polnych" drogach. I Mc Donaldsa dziś pierwszego w Reykjawiku widziałem bo do tej pory to tlyko z TV wiedziałem, że istnieje tu coś takiego. I jeszcze teleportacje chyba małą mieliśy bo za nic nam z mapy nie wyglądało że wyjedziemy na tą drogę co trzeba bo byliśmy na południu miasta i nagle znależliśmy się na tej drodze co trzeba na północy kraju, no ale takie rzeczy tlyko z henrym.
Po takich drogach się dziś woziłem i w tym barze lubie siedzieć i bardzo bardzo bardzo chcę tam w weekend pracować.
A tu piękna Sophie Ellis Bextor na Islandii. Bardzo fajne zdjęcia. W hostelu jeszcze ten teledysk oglądałem w TV i chciałem wam pokazać.
Festiwal Kultury
Festiwal Kultury- cały tydzień filmów, przedstawień, no a przede wszystkim koncertów i setów DJskich. W każdym zakątku Reykjawiku coś się dzieje. To naprawdę fascynujące jak na kraj, który ma tlyko 300 tyś. ludzi. Spiłaem się wczoraj brutalnie. Pierwszy raz chyba tutaj. Już mi nawet piwo nie wchodziło. Potańczyliśmy sobie na Laugavegur przy DJu. No niby miał być to break dance ale na pewno nie z mojej strony. No wiecie, mi się strasznie nowy kawałek Marylin Mansona podoba. Ta perkusja jest po prostu zajebista. No ale Michaś pokazał mi w końcu swoją pankową dusze na tym chodniku ;-) Wogóle śmiesznie tam tak było bo wszysycy tylko stali no i niby staneło na tym, że Polacy rozruszali to towarzystwo. Całą imprezę rozkręcał taki Tomek z Polski, który po prostu sobie tam stanął i zachęcał ludzi do kółka. Bardzo dużo islandzkich dzieci pokazywało co potrafi. Ciekawe gdzie mógłbym być teraz gdybym umiał to co oni w ich wieku. No ale na Islandii to się człowiekowi jakoś od razu wszystko chce i wierzy, że wszystko może a w Polsce to jakoś tak inaczej co nie znaczy, że tam też nie można. A DJ, który nam przygrywał miał zajebiście oldskulowy wełniany sweterek i ja też chce taki mieć! :-) Oprócz tego widzieliśmy jeszcze parę koncertów rockowych. Nie ważne czy koncert ogląda 100 ludzi czy 15. Zespół ma to w dupie i zawsze daje z siebie wszystko! No fajnie tu jest :-) Szedłem ulicami miasta i czułem się jak na Floriańskiej w Krakowie. Wszędzie masa kolorowych ludzi. Oni naprawdę mają artystyczną duszę. I tak człowiek idzie i się zachwyca że tu jest i nie myśli jeszcze wtedy ile na to wszystko wydał ale pociesza się tym, że piwo dzięki festiwalowi jest wszędzie tańsze o 100 koron.
I teraz cała Islandia zdycha, nasz dom też zdycha. I tak pewnie do 12 nikogo na ulicach nie będzie, oprócz tych co muszą być. Po gazete idę na dół. Może jakieś ogłoszenie będzie o pracę fajne.
I teraz cała Islandia zdycha, nasz dom też zdycha. I tak pewnie do 12 nikogo na ulicach nie będzie, oprócz tych co muszą być. Po gazete idę na dół. Może jakieś ogłoszenie będzie o pracę fajne.
Yes or no?
Dialog 1
X: Hi, you are really beautiful girl, I didn`t see so beautiful girl for so long time, and I wanted to invite you to the cinema and coffee.
Y: Hahaha! You know what? Next time just say YES or NO
X: ...
Dialog 2 (Tym razem Henry w akcji)
Henry: Where are you from?
2 girls: Ha?
Henry: Where are you from?
2 girls: Afganistan!
Henry: Afgranistan, really?
2 girls: fbejbjvrqrfvjrfbvj;brjevbjevuebfgverugbfv... (bo było bardzo głośno)
Henry: a... OK...
2 girls: You know what, my husband from Afganistan will be very mad if he saw us together dancing
PODSUMOWANIE: YES or NO? NO!
Oprócz tego w przypływie obejrzenia filmu NEXT chciałem wybiec za barmanką z Sirkusa, która kończyła pracę. No i wybiegłem ale już jej nie było i bardzo dobrze bo ja tam będe pracowal prędzej czy później a tak to prawdopodobnie nie mógłbym się tam już pokazać jakbym coś wymyśłił głupiego.
A "ha?" to takie islandzkie "co?". I używają tutaj tego cały czas tak, że cżłowiek sam już po 3 dniach zaczyna tak mówić. I jeszcze takie westchnienie mają jak coś jest nie tak i ich wkurza. Takie delikatnie kurwa mać i wygląda to dla mnie jak westchnienie przy orgaźmie. Ale te 2 rzeczy to takie typowo islandzkie są i Marijana ciągle tak robiła jak się zastanawiała czy nam mieszkanie wynająć i czasami sobie myśłałem czy wszystko z nią do końca w porządku. Ale teraz już wiem, że tak i że tak naprawdę to się jej spieszyło wynająć to mieszkanie bo się miała zaraz po tym zacząć wozić po świecie- najpierw była w Grecji, teraz u rodziny w Serbii. A wszsytko bo wykorzystała naszą kaucje.
X: Hi, you are really beautiful girl, I didn`t see so beautiful girl for so long time, and I wanted to invite you to the cinema and coffee.
Y: Hahaha! You know what? Next time just say YES or NO
X: ...
Dialog 2 (Tym razem Henry w akcji)
Henry: Where are you from?
2 girls: Ha?
Henry: Where are you from?
2 girls: Afganistan!
Henry: Afgranistan, really?
2 girls: fbejbjvrqrfvjrfbvj;brjevbjevuebfgverugbfv... (bo było bardzo głośno)
Henry: a... OK...
2 girls: You know what, my husband from Afganistan will be very mad if he saw us together dancing
PODSUMOWANIE: YES or NO? NO!
Oprócz tego w przypływie obejrzenia filmu NEXT chciałem wybiec za barmanką z Sirkusa, która kończyła pracę. No i wybiegłem ale już jej nie było i bardzo dobrze bo ja tam będe pracowal prędzej czy później a tak to prawdopodobnie nie mógłbym się tam już pokazać jakbym coś wymyśłił głupiego.
A "ha?" to takie islandzkie "co?". I używają tutaj tego cały czas tak, że cżłowiek sam już po 3 dniach zaczyna tak mówić. I jeszcze takie westchnienie mają jak coś jest nie tak i ich wkurza. Takie delikatnie kurwa mać i wygląda to dla mnie jak westchnienie przy orgaźmie. Ale te 2 rzeczy to takie typowo islandzkie są i Marijana ciągle tak robiła jak się zastanawiała czy nam mieszkanie wynająć i czasami sobie myśłałem czy wszystko z nią do końca w porządku. Ale teraz już wiem, że tak i że tak naprawdę to się jej spieszyło wynająć to mieszkanie bo się miała zaraz po tym zacząć wozić po świecie- najpierw była w Grecji, teraz u rodziny w Serbii. A wszsytko bo wykorzystała naszą kaucje.
sobota, 18 sierpnia 2007
Get the party started?
Piwko sie pije, szofer do jeepa zalatwiony. Festiwal Kultury czas zacząć. Zapomniałem powiedzieć szefowi, żeby nam jeepa zatankowal i z jutrzejszych gejzerów DUPA! 20 zdjęć mi się dodawało do bloga ze zdjęciami i znikło... Kurwa!!!
piątek, 17 sierpnia 2007
E tam :-)
Islandia to 300 000 tysiecy bardzo zaradnych ludzi, ktorzy potrafia swietnie bawic sie na koncertach i widac po nich, ze sa bardzo muzykalni. Nawet na festiwalu gejowskim zdarza sie grac alternatywnej gwiezdzie (www.gsxrock.com - wyslalem jej foty ze mna), w Reykjawiku jest naprawde duzo kin jak na tak maly kraj i mnostwo galerii i muzeow. Bjork nie graja w radio ale za to jest Unkle i Massive Attack, Prodigy i Goldfrapp co w Polsce zdarzalo sie raz na rok i to tylko na trojce wieczorowa pora. Ciekawe jakby to bylo jakby ich tu bylo 40 milionow? Mysle, ze to oni byli potega muzyczna i kinowa (5 filmow rocznie tu produkuja! - 300 000 ludzi!!!)
Juz narzekam?
Moja wymarzona islandia byla troche inna. 300 000 mega kulturalnych osob, ktorzy zajebiscie sie bawia i chodza na alternatywne i andergraundowe koncerty. W kinach leci tylko ambitne kino europejskie i swiatowe a galerie i muzea sa codziennie pelne ludzi. Bjork puszczaja co 15 minut w radio i kazdy wie gdzie jest Uniwersytet Jagiellonski ;-)
Moge juz zakladac fan klub? ;-)
'poczytalismy blog G-)
możesz bardzo duzo z niego skorzystać jako nowicjusz w Islandii, ma lekką
rekę do pisania i jest swietnym obserwatorem tamtejszej rzeczywistości.
Pozdrawiam Go:-)'
To ja, narcyz sie nazywam :-)
Wlasnie ogladam Sopot Festiwal, tylko ze w Reykjawiku w telewizji na jednym z dwoch niekodowanych programow teraz. No i byla se na scenie taka islandzka Rodowicz. Moze z 15 kilo chudsza, ale te samu ruchy, okulary i dlugie blond wlosy w koka i nie zapomniamy przeboj ´wsiasc do pociagu byle jakiego´. Chociaz nie, to chyba. To moze ´wsiasc to autobusu byle jakiego?'. nie, tez bez sensu. Islandczyk nie wiedzialby o co chodzi. no to ewentualnie wsiasc do samolotu lub auto, o. A potem byl lokalny Pavarotii. Bite 30 minut darl ryja a ci ludzie na stadionie tak czekaja az skonczy, a on nie konczy tylko drze tego ryja nadal zadowolny ze mu klaszcza po kazdym numerze. No i tak go drze drze drze az w koncu nie wiadomo kiedy schodzi bo wszyscy juz usneli. I obudzil ich jakis tutejszy Rynkowski, ktorzy wszedl sobie na scenie z gitara akustyczna, harminijka i wykalaczka w buzi. No i wszyscy brawo brawo, on do nich po Islandzku jak sie macie chyba i wszyscy klaszcza, wrzeszcza wiec chyba sie dobrze maja i cala sala tanczy i spiewa. I wszysycy faluja i podnosza rece do gory a na sam koniec spiewaja za nim acapella. I wszyscy nagle stajemy sie We come 1 i nawet ja jeszcze troche przed telewizorem bede we come 1. To fascynujace, taki maly kraj i takie rzeczy. No po co im taki festiwal dla 300 000 ludzi. Po co? A calosc prowadzi nie kto inny jak... tak, Paul Oscar. On jest tu wszedzie. Dziewczyna Krzysia odgraza sie, ze mi wpierdoli i zebym sie uczyl bic. Wiec nie jednak pierwsza wjebka na Islandii nie bedzie od jakiegos najuszonego Polaka tylko od dziewczyny.
Na islandii nic tylko sie plodzic. I bron boze nie zenic. Chyba juz dawno nie pisalem, ze uwielbiam ten kraj ;-) Wtedy sie na dziecko dostaje 200 000ISK. Za pierwsze. Nie chce nawet wiedziec ile za kolejne. Nic dziwnego, ze niektorzy nic tutaj nie robia tylko sie plodza. Paul Oscar 3 razy zmienil garnitur. Chyba nie doczekam do jego wystepu. Teraz na scene weszla jakas diskopolowa odmiana Kraftverk. Nie, nie mam juz sily. I znowu wszyscy klaszcza i jest to bardziej zjawiskowe niz Paul Oscar ale nie jestem juz wstanie tego opisac. Jak sie juz chcieli byc tacy Kraftverk to moze do konca, co? i zalozyliby sobie cos na te stare geby. Wtedy to ich chasanie po scenie niczym naspidowany krolik bags nie byloby moze tek komiczne w swej tragicznosci. Ja nie wiem, moze jakby byli u nas i ogladali Opole i Sopot i wisniewskiego z pochodniami na scenie, manadaryne z plejbeku, nasze ´rockowe lzy i, mojego ulubionego Wydre, ktory twierdzi ze sciaganie plyt z neta jest gorsze niz zabojstwo (no wzruszylem sie, naprawde, cala noc wtedy nie spalem jak sie dowiedzialem jaki ze mnie straszny, nieprawy zloczynca i ze moga byc jakies osoby w tej kochanej Polsce co by sie odwazyly sciagnac jego plyte i mieli tyle silnej woli i odwagi, zeby go posluchac) to moze smiali by sie tak samo i mieli tak sam ubaw. Baj de lej, tu plyta kosztuje 1200ISK (czyli tyle co w Polsce). Ale Wydra, nie martw sie. jak bede zarabial tyle w Polsce co tu to ja juz kupie ta Twoja plyta bo ja generalnie lubie jak jest smiesznie a bez ciebie nasze festiwale rodzime nie beda takie same.
możesz bardzo duzo z niego skorzystać jako nowicjusz w Islandii, ma lekką
rekę do pisania i jest swietnym obserwatorem tamtejszej rzeczywistości.
Pozdrawiam Go:-)'
To ja, narcyz sie nazywam :-)
Wlasnie ogladam Sopot Festiwal, tylko ze w Reykjawiku w telewizji na jednym z dwoch niekodowanych programow teraz. No i byla se na scenie taka islandzka Rodowicz. Moze z 15 kilo chudsza, ale te samu ruchy, okulary i dlugie blond wlosy w koka i nie zapomniamy przeboj ´wsiasc do pociagu byle jakiego´. Chociaz nie, to chyba. To moze ´wsiasc to autobusu byle jakiego?'. nie, tez bez sensu. Islandczyk nie wiedzialby o co chodzi. no to ewentualnie wsiasc do samolotu lub auto, o. A potem byl lokalny Pavarotii. Bite 30 minut darl ryja a ci ludzie na stadionie tak czekaja az skonczy, a on nie konczy tylko drze tego ryja nadal zadowolny ze mu klaszcza po kazdym numerze. No i tak go drze drze drze az w koncu nie wiadomo kiedy schodzi bo wszyscy juz usneli. I obudzil ich jakis tutejszy Rynkowski, ktorzy wszedl sobie na scenie z gitara akustyczna, harminijka i wykalaczka w buzi. No i wszyscy brawo brawo, on do nich po Islandzku jak sie macie chyba i wszyscy klaszcza, wrzeszcza wiec chyba sie dobrze maja i cala sala tanczy i spiewa. I wszysycy faluja i podnosza rece do gory a na sam koniec spiewaja za nim acapella. I wszyscy nagle stajemy sie We come 1 i nawet ja jeszcze troche przed telewizorem bede we come 1. To fascynujace, taki maly kraj i takie rzeczy. No po co im taki festiwal dla 300 000 ludzi. Po co? A calosc prowadzi nie kto inny jak... tak, Paul Oscar. On jest tu wszedzie. Dziewczyna Krzysia odgraza sie, ze mi wpierdoli i zebym sie uczyl bic. Wiec nie jednak pierwsza wjebka na Islandii nie bedzie od jakiegos najuszonego Polaka tylko od dziewczyny.
Na islandii nic tylko sie plodzic. I bron boze nie zenic. Chyba juz dawno nie pisalem, ze uwielbiam ten kraj ;-) Wtedy sie na dziecko dostaje 200 000ISK. Za pierwsze. Nie chce nawet wiedziec ile za kolejne. Nic dziwnego, ze niektorzy nic tutaj nie robia tylko sie plodza. Paul Oscar 3 razy zmienil garnitur. Chyba nie doczekam do jego wystepu. Teraz na scene weszla jakas diskopolowa odmiana Kraftverk. Nie, nie mam juz sily. I znowu wszyscy klaszcza i jest to bardziej zjawiskowe niz Paul Oscar ale nie jestem juz wstanie tego opisac. Jak sie juz chcieli byc tacy Kraftverk to moze do konca, co? i zalozyliby sobie cos na te stare geby. Wtedy to ich chasanie po scenie niczym naspidowany krolik bags nie byloby moze tek komiczne w swej tragicznosci. Ja nie wiem, moze jakby byli u nas i ogladali Opole i Sopot i wisniewskiego z pochodniami na scenie, manadaryne z plejbeku, nasze ´rockowe lzy i, mojego ulubionego Wydre, ktory twierdzi ze sciaganie plyt z neta jest gorsze niz zabojstwo (no wzruszylem sie, naprawde, cala noc wtedy nie spalem jak sie dowiedzialem jaki ze mnie straszny, nieprawy zloczynca i ze moga byc jakies osoby w tej kochanej Polsce co by sie odwazyly sciagnac jego plyte i mieli tyle silnej woli i odwagi, zeby go posluchac) to moze smiali by sie tak samo i mieli tak sam ubaw. Baj de lej, tu plyta kosztuje 1200ISK (czyli tyle co w Polsce). Ale Wydra, nie martw sie. jak bede zarabial tyle w Polsce co tu to ja juz kupie ta Twoja plyta bo ja generalnie lubie jak jest smiesznie a bez ciebie nasze festiwale rodzime nie beda takie same.
i znowu mi sie o seksie i o moim nowym idolu cos wymsknelo
Nie gole sie, pierdole! Znowu bede wygladal jak chlopiec z teledysku disko polo. ... a chuj! Podnosze sobie kwalifikacje ;-) i na koparke mala sie przenosze. Praca mila, latwa i przyjemna ale nie jestem zadowlony bo juz widze ta rozwalona rura nie daj boze z jakims gownem. Po co mi to? I tylko Gardar mis ie pyta How do you like a ja My dick is standing when I am doing it. Szybko sie ucze, ha? Dzieci sobie dzis damperem wozilem co jest oczywiscie zabronione no ale ten chlopczyk co mowi po angielsku lepiej ode mnie a ma chyba z 5 lat no tak sie uroczo prosil ze co mialem zrobic ;-) ja chce isc do tego przedszkola na pomocnika nauczyciela! a potem jeszcze mi kibicowali przy pracy i wogole fajnie bylo bo Gardarowi drzwi od samochodu zatrzaslem i nawet nie mialem sily go przeprosic bo nie moglem przestac sie smiac bo z mojego wczorajszego planu zostala tylko jedna wielka kupa i znowu to zrobilem co juz mialem nie robic i wczoraj przyrzekalem uroczyscie wam wszystkim. Ale jeszcze sie silny na szczescie i fuksa henrego nie urodzil wiec sie okazalo ze szybka z tylu byla otwarta a ze moj tyleczek, po mimo tego, ze zyje w kraju fastfoodland, jest jeszcze po miesiacu tak zgrabny jak przed wyjazdem wiec dosieglem reka zeby otworzyc drzwi. I wogole ja pierdole to mialo byc o Islandii a ja tu normalnie jakis pamietnik prowadze, no zywcem spowiedz powszechna. No to moze cos o Islandii. Prostytucja jest legalna ale pod warunkiem, ze osoby trzecie nie czerpia z tego korzysci (?). To bardzo smieszne jest, bo wiecie, na Islandii chyba wode mineralna jest trudniej kupic niz znalezc kogos w Downtwon po 22 kto nie mialby ochoty na seks. Zabronione sa tance prywatne w klubie nocnym za zamknietymi drzwiami. No ale ze islandczycy sa prawie tak pomyslowi jak Polacy to se wymyslili ze przeciez zaslona to juz nie zamkniete drzwi. No jak im ustalaja beznadziejne prawo jak w Polsce to kombinuja. A, i jeszcze wam nowy teledysk Paula Oscara pokaze:
Kolejny wielki hit co godzine w radiu i telewizji. I cala Islandia (no prawie) tanczy i spiewa. Moja wina, moja bardzo wielka wina ze mam slabosc do muzyki tak tandetnej, ze az fajnej. Ja chce go w Polsce wypromowac! Juz slysze ESKE i bZdETke w Polsce.
Znowu sobie wrozbe zrobilem. Answer: ASK FOR HELP. RECEIVING IS AN ACT OF GENEROSITY. Bo za glupie pytania sobie wymyslam no to potem mam.
Bylem tez sobie dzis w Downtown smaochodem zadzwonic z budki. No i stoje sobie potem na swiatlach. Zmienily mi sie juz na zielone. Ale tu ludzie na czerwonych czesto tez laza i sie slowem odezwac nie mozna. Zwlaszcza w centrum. No i akurat jak ja stoje to se przechodza akurat do kurwy nedzy. i trudno to opisac co robia bo niby nic nie robie niedorozwoje jebane w dresach z czteremai paskami. i ta siedze w tym samochodzie jak Islandczyk i oni mysla ze ja naprawde Islandczyk i jakos tak bary naprzezaja i smieja sie swoimi bezzebnymi, debilnymi twarzami i ida sobie powoli kolo mnie i kolo jakiejs pani co stala na pasie obok. I tak patrza sie na nas tepa i smieja i najgorsze jest to, ze to co napisalem jest bezsensu i trudno sobie to wyobrazic jak sie nie widzi no ale tak wlasnie bylo, ze chuj wie o co im do kurwy nedzy chodzilo. I ta Islandka taka biedna, zdezorientowana... Losz kurwa, dlaczego to mnie zawsze spotyka ze spotykam takich ludzi jak ide miastem?
Marta, pisz prace!
Kolejny wielki hit co godzine w radiu i telewizji. I cala Islandia (no prawie) tanczy i spiewa. Moja wina, moja bardzo wielka wina ze mam slabosc do muzyki tak tandetnej, ze az fajnej. Ja chce go w Polsce wypromowac! Juz slysze ESKE i bZdETke w Polsce.
Znowu sobie wrozbe zrobilem. Answer: ASK FOR HELP. RECEIVING IS AN ACT OF GENEROSITY. Bo za glupie pytania sobie wymyslam no to potem mam.
Bylem tez sobie dzis w Downtown smaochodem zadzwonic z budki. No i stoje sobie potem na swiatlach. Zmienily mi sie juz na zielone. Ale tu ludzie na czerwonych czesto tez laza i sie slowem odezwac nie mozna. Zwlaszcza w centrum. No i akurat jak ja stoje to se przechodza akurat do kurwy nedzy. i trudno to opisac co robia bo niby nic nie robie niedorozwoje jebane w dresach z czteremai paskami. i ta siedze w tym samochodzie jak Islandczyk i oni mysla ze ja naprawde Islandczyk i jakos tak bary naprzezaja i smieja sie swoimi bezzebnymi, debilnymi twarzami i ida sobie powoli kolo mnie i kolo jakiejs pani co stala na pasie obok. I tak patrza sie na nas tepa i smieja i najgorsze jest to, ze to co napisalem jest bezsensu i trudno sobie to wyobrazic jak sie nie widzi no ale tak wlasnie bylo, ze chuj wie o co im do kurwy nedzy chodzilo. I ta Islandka taka biedna, zdezorientowana... Losz kurwa, dlaczego to mnie zawsze spotyka ze spotykam takich ludzi jak ide miastem?
Marta, pisz prace!
I o czym ja mam wam pisac?!
praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, zakupy, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, piwko w domu, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom,
czwartek, 16 sierpnia 2007
Jak w pracy
Oj, jakby sie koledzy u mnie w pracy cieszyli gdyby tylko polski rozumieli. No mialby Garadar radoche.
Ale i tak juz ich jezyk polski jest na tak odpowiednim poziomie w slowkach ´podstawowych´, ze chyba z 75% by zrozumieli. Ja bez psychy jestem ze takie rzeczy tu dodaje.
Tak sie czasami czuje jak ten ich seksualny dialog zleje mi sie w jedna papke juz do nieprzetrawienia albo gdy po 5 grubej kobiecie nie zwracam juz uwagi kogo by z checia przelecieli jak jedziemy samochodem. I dlatego Diva z mojej ulicy mi do Downtown nie pozwala chodzic po 22 ;-)
Ale i tak juz ich jezyk polski jest na tak odpowiednim poziomie w slowkach ´podstawowych´, ze chyba z 75% by zrozumieli. Ja bez psychy jestem ze takie rzeczy tu dodaje.
Tak sie czasami czuje jak ten ich seksualny dialog zleje mi sie w jedna papke juz do nieprzetrawienia albo gdy po 5 grubej kobiecie nie zwracam juz uwagi kogo by z checia przelecieli jak jedziemy samochodem. I dlatego Diva z mojej ulicy mi do Downtown nie pozwala chodzic po 22 ;-)
IT IS OKAY TO ´DO´ NOTHING?
Tak sobie dzis deseczki przestawialem z miejsca zlego w inne zle miejsce jak sie okazalo potem. W przerwie, ktora sam sobie zarzadzilem pogadalem sobie z 40 minut z pania od opery. Z daleka mnie juz poznala moja nowa friend i gottan tag wola. Nawet nie wiem do konca jak mnie wypatrzyla tam za tymi krzakami. Jak to milo czasami pogadac z kims bardziej skomplikowanym niz moi koledzy z pracy o czyms innym niz cipach, biczesach i chujach. No i tak sobie pogadalismy o wszystkim o niczym. O tym, ze na Islandii nie ma ludzi biednym w rozumieniu czlowieka z Polski, o tym, ze duzo ludzi zyje tutaj z zasilkow i ze to wstyd bo trzeba pracowac a nie na panstwowym. O tym, ze wszysycy bjork szanuka i podziwiaja i sa jej wdzieczni ale ze nie kazdy moze ja lubiec. O tym tez, ze nie moge isc po 22 w weekend do Downtown bo sie tam straszne rzeczy dzieje. Oczywiscie przytakuje ze nie pojde nigdy w zyciu i w myslach sobie przytakuje takze ze pojde przy najblizszej okazji. Takze na festiwal kultury isc moge a potem tylko sztuczne ognie i do domu :-) O tym, ze jedzie na 2 miesiace do Wloch i ze namawia swojego menadzera zeby jej zalatwil wystepy w Polsce. O tym, ze to co sie dzieje w gospodarsce Islandii przez ostatnie 5 lat to jakis kosmos i masakra. O tym, ze nie musze isc na uniwersytet zeby uczyc tutaj w szkole. Wystarczy ze znam dobrze islandzki i mam papiery z Polski ze ehstem nauczycielem bo tu wszedzie jest niedobor nauczycieli bo Islandia daje tak wiele innych mozliwosci ze nikt sie tutaj w to nie bawi jesli nie lubi tej pracy. O tym, ze lubie moich kolego z pracy ale z checia bym sobie ich wymienil na bardziej skomplikowanych. O tym, ze musze jej pokazac ten album o Polsce. no zeby moj angielski byl zawsze taki Brilliant jak byl wtedy. Potem poszedlem sie zalatwic kolo naszego kontenera i byl tam Gardar. Zapytal mi sie czy juz skonczylem. Ja ze prawie. Mialem posprzatac jakies jebutne podworko i usunac chodnik z kamieni. ale jak to na Islandii Gardar myslal ze dopiero posprzatalem a nie usunolem kamienii. No i utrzymalem go w tej swiadomosci az do Cofee Break, czyli z jakies 40 minut. Klamca, klamca, klamca! :-) Przy okazji pogadalismy sobie o wszystkim i o niczym. O tym, ze ma zone bardzo chora i musial sprzedac dom bo byla w szpitali i musial zajmowac sie tymi naplodzonymi bez umiaru dziecmi. I ze teraz mieszkanie wynajmuje za 100 000ISK i ze nie wydaje nic pieniedzy bo odklada co miesiac 100 000ISK bo chce sobie kupic apartament za 20 000 000ISK. I ze za 3 lata chce byc nauczycielem jazdy samochodem bo za to placa 5000ISK na godzine, a godzina trwa 40 minut. Ze od 10 lat zima tutaj to nie zima i ze Isladczycy to najbardziej kosmumpcyjny narod na swiecie i musza miec mnostwo niepotrzebnych rzeczy. Wogole obgaduja sie strasznie. Nie chce nawet wiedziec co oni mowia o nas jak nas nie ma. Gardar sie starsznie napierdziela z Gundiego przy mnie jak go nie ma. Ze mu z ta szkola nie wyjdzie co chce isc i nie bedzie chodzil w bialym helmie po naszej budowie jako kontrola za niebagatelna sumka 800 000ISK! Jezu, co Ci ludzie po Politechnice robia jeszcze w kraju? Przeciez to nawet jak na Islandie niewyobrazalnie wysoka kasa. Dom by mozna splacic w 7 lat jakby ktos przypial troszke pasa. Oczywiscie tu na Islandii bo w Polsce to chyba szybciej. I ze wogole zdanie Gundi zmienia co 5 minut. Ze bedzie tym, ze bedzie tamtym a bedzie koparkowym do konca zycia. A najlepsza polewka to jego samochod kupiony za 20000000ISK wartny polowe z tej sumy i nie moze go teraz sprzedac. Nie no, okropni sa. I ktos uwalil mi dzisiaj moj skrzetnie skrywany bialy plastikowy kubek do wody petami. Nieladnie! Poza tym dzieci mi na budowie laza. Dzis bylo juz ciekawiej bo dwojka z nich ma matke z Anglii wiec szprechaja niezle po angielsku. Ta jedna dziewczynka ma taki piekny akcent brytyjski ze masakra. Jakby wogole nie byla stad. I damperem ich powozilem troszke choc to zabronione. Wogole te dzieci robia tam na tej drodze co chca. Laza, dotykaja wszystkiego, co chwile Ci tylko ´hello´ mowia i o wszystko sie dopytuja. Tam gdzie sprzatalem ten ogrodek zeby dostac sie do rur mieszka takie malzenstwo co sobie caly dom remontuje. I oni sobie ida gdzie si domu nie zmaykaja i ostatnio Gardar mnie tam wyslal zebym powiedzial, ze samochod trzeba przestawic. No i pukam tam i pukam i tak puka mocno ze az mi sie drzwi otworzyky. No i wchodze do tego domu bo mysle ze mnie nie slysza. I platkow sobie garstke z miseczki uronilem i zdjecia na scianie rodzinne poogladalem. No i wyszedlem. To chyba nadal tutaj nie wszyscy domy jeszcze zamykaja. I nikt nie wie, ani Michal ani Krzysiek, kto to jest pozoldnik. Michal jest pozoldnik. I znowu polskich liter nie ma. I znowu bedzie wam ciezko czytac. Pogoda nadal ladna sie utrzymuje. Poopalalem sie dzis ale tylko odrobinke. Do restauracji isc nie moge bo mamy robote w sobote i w niedziele tez bedziemy mieli. Trawe w Njardviku sadzic bedziemy. A pan do mnie dzownil trzy razy ale nie moglem odebrac bo telefonu zapomnialem. I nawet dobrze bo mi czas szybciej lecial jak sie ciagle na niego nie gapie. I obiecuje uroczyscie, ze od dzisiaj juz nic nie zgubie i bede wiedzial co gdzie polozylem i bede wiedzial gdzie jade samochodem. Tylko zeby to jeszcze ode mnie zalezalo. Ja juz tak mam. Ale obiecuje. Wrozba na dzis: ALLOW YOURSELF TO BE LAZY. IT IS OKAY TO ´DO´ NOTHING. No wlasnie. Tez tak sadze.
Kase musze zaczac oszczedzac bo przesada. W koncu nigdzie na swieta nie pojade bo nie bedzie za co. Ani do Polski ani do Irlandii. Pani z kursu islandzkiego sie kurwa glupia pizda nie oddzywa. Jak tylko wyjde od Krzyska musze sobie isc kupic pre- paida, zeby miec ja jutro za co tak zjebac typowo po Polsku. Nie no, zartuje. Juz sie przestawilem. Milym trzeba byc dla wszystkich i sie nie wolno stresowac wogole. I przed pasami 30 metrow zatrzymywac sie trzeba. Bede oaza spokoju. Pierdolonym kurwa, zajebiscie wyluzowanym kwiatem na tafli jeziora. Marta, pisz prace a nie pierdol. I ludzie, to blog tylko. Sama prawda i tylko prawda ale mimo wszystko nie traktujcie wszystkiego zbyt powaznie!
Kase musze zaczac oszczedzac bo przesada. W koncu nigdzie na swieta nie pojade bo nie bedzie za co. Ani do Polski ani do Irlandii. Pani z kursu islandzkiego sie kurwa glupia pizda nie oddzywa. Jak tylko wyjde od Krzyska musze sobie isc kupic pre- paida, zeby miec ja jutro za co tak zjebac typowo po Polsku. Nie no, zartuje. Juz sie przestawilem. Milym trzeba byc dla wszystkich i sie nie wolno stresowac wogole. I przed pasami 30 metrow zatrzymywac sie trzeba. Bede oaza spokoju. Pierdolonym kurwa, zajebiscie wyluzowanym kwiatem na tafli jeziora. Marta, pisz prace a nie pierdol. I ludzie, to blog tylko. Sama prawda i tylko prawda ale mimo wszystko nie traktujcie wszystkiego zbyt powaznie!
Hehehe
Gardar: Are you finish?
Henry: Yes...
Gardar: But I thought that you are Pole
And everybody hehehe.
Henry: Hehehe???
Henry: Yes...
Gardar: But I thought that you are Pole
And everybody hehehe.
Henry: Hehehe???
środa, 15 sierpnia 2007
Wpisalem sobie w google ISLANDIA i przy najmniej na moim kompie wyskoczyl mi link do mojego bloga z notaka o Winbudzie jako pierwszy. I w sumie fajnie i w sumie chujowo bo teraz caly swiat a nie tylko Ci, ktorzy chce, moga czytac te moje straszne bzdury. I jeszcze mnie ktos znajdzie i wpierdoli bo ja bardzo starszny jestem i tak psiocze na panow z wasami i panow z paskami.
Prawdziwa Islandia
Bez polskich liter
Nie dokończylem sobie opalać twarzy dzis bo bardzo wialo i musialem sie w samochodzie chowac. Szkoda. Na wstepie dnia pozarlem sie z Majkelem bo przeciez ten jebany "narcyz", zarozumialy len Henry zawsze musi miec racje. Czyz nie? No ale jak to w starym dobrym malzenstwie szybko sie pogodzilismy. Nawet zdoalalem zdobyc sie na chwilowa refleksja i pierwszy wyciagnac reke do zgody. ciezkie zycie ten Majkel ze mna ma tam, nie przecze. Ale jakos nie mam serca do kopania tych rowow i rozkojarzony na maksa chodze. Nie potrafie nigdzie trafic samochodem, nie wiem co do mnie mowia i co trzeba zrobic. Ale co zrobie i tak jest dobrze. I jeszcze mi teraz kontrakt dali na nielimitowany czas pelny etat, aj juz bym nawet wolal zeby sie tydzien jeszcze powstrzymali jak sie to moje przedszkole wyjasni. Pewnie wezma sobie jakas laska ale ludzic sie trzeba. I jescze sie okazalo ze moj kurs na wozek widlowy mnie upowaznia do prowadzenia malej koparki. I na gwalt papiery mam przynosic i zaraz mi bedzie karte wyrabiac zeby miec ubezpieczenie jak cos spieprze no a ze jestem henry to cos spieprze i pytanie tylko jedno mam po co mi to wszystko. Dobrze mi jak jest. Nie chce, nie chce, nie chce. No ale przeciez nie powiem ze nie chce. Jeszcze beda tego zalowac:-) Poza tym nie zasluguje. Niepotrzebne sa mi takie wiazadla na szyje po ja nie wiaze z ta praca zadnej przyszlosci. No nie powiem, fajnie jest. Moj kierownik potrafi do mnie zadzwonic i pierdolic jakies zboczone pierdoly zanim przejdzie do tego o co mu chodzi. Pojebusy islandzkie ale ich lubie na swoj sposob. I zawsze wszystko jest dobrze nawet jak nie jest dobrze. No z drugiej strony praca dla mnie ;-) I nikt mi nie pierdoli jakis pieprzonych glupot za uszami ze na moje miejsce jest 10 chetnych jak bylo 3 lata temu jak zaczynalem prace w Polsce i wszystko im psuje i gubie a oni i tak sie martwia czy jadlem obiad. I tylko Michala mi troche szkoda bo sie tam ten moj hard worker wykonczy przy mnie:-) A poza tym to mimo wszystko tak fajnie po miesiacu tutaj miec papiery na koparke nawet jak sie o to nie prosi! Who is przechuj, ha ;-)?? Pierdole, po podwyzke ide bo nie robie :-)
Kurs islandzkiego sobie zalatwilem. 15000ISK, jeszcze mi teraz zwiazki 75% zwroca. 2 razy w tygodniu po 2 godziny. I prace na weekend w super wypasionej knajpie chce sobie zalatwic jako cleaner. Zobaczymy jutro czy cos z tego wyszlo.
Poza tym zjadlem maslo orzechowe z dzemem. Pycha, sprobojcie. Tylko nie z Nutella bo awam zeby zaraz wyleca od cukru. Normalne, nieslodzkie maslo orzechowe i dzem. a potem pizze zjadlem, a potem piwo wypilem. zdrowe odzywianie gora. brzuch mi znowu urosnie i bede narzekal.
Islandczy jezdzic nie umieja. Wogole nie uznaja kierunkowskazow, wiec przejechanie ronda to czasami niezly horror. Poza tym na ulicy urzadzaja sobie od czasu do czasu jakies tance samochodami. Zmieniaja wszyscy pasy co 5 sekund i chuj wie o co im chodzi i nie wiadomo ktorym pasem jechac i sie pilnowac musisz za 10 zeby Cie i siebie nie zabili. Wogole cala Islandia sie buduje. To znaczy Polacy buduja Islandie i jej dobrobyt.
Z islandzkiej gazety sie dowiedzialem ze jeden kolega miliarder dal drugiemu koledze miliarderowi w prezencie 200 000 000ISK. I ja sie pytam, co to za prezent dla miliardera. Poza tym wiem, ze wiele islandzkiej mlodziezy ma problemy ze soba i nie ma dostatecznej pomocy dla nich i jest to lekcewazone. I ja wiem nawet pomoc tych ich problemow. Jak juz pisalem tydzien w buszu i im problemy wszelkiej masci znikna.
Zlecenie do SOFY mialem ale nie mam sie keidy tym zajac i musialem z ciezkim sercem domowic. Bez wlasnego laptopa sie nie. Za duzo nas na 1 komputer. Ale dobrze ze jest bo mi sie tu malo spac chce i moge wam pierdolic te mojego glupoty. I pytam sie tylko gdzie sa wszystkie polskie litery. Czy ja za duzo przeklinam na tym blogu? Jesli tak to wiem kto mnie tego nauczyl. I wrozba mi znowu na moje pytanie odpowiedziala. I juz przestaje sie w to bawic.
Kurs islandzkiego sobie zalatwilem. 15000ISK, jeszcze mi teraz zwiazki 75% zwroca. 2 razy w tygodniu po 2 godziny. I prace na weekend w super wypasionej knajpie chce sobie zalatwic jako cleaner. Zobaczymy jutro czy cos z tego wyszlo.
Poza tym zjadlem maslo orzechowe z dzemem. Pycha, sprobojcie. Tylko nie z Nutella bo awam zeby zaraz wyleca od cukru. Normalne, nieslodzkie maslo orzechowe i dzem. a potem pizze zjadlem, a potem piwo wypilem. zdrowe odzywianie gora. brzuch mi znowu urosnie i bede narzekal.
Islandczy jezdzic nie umieja. Wogole nie uznaja kierunkowskazow, wiec przejechanie ronda to czasami niezly horror. Poza tym na ulicy urzadzaja sobie od czasu do czasu jakies tance samochodami. Zmieniaja wszyscy pasy co 5 sekund i chuj wie o co im chodzi i nie wiadomo ktorym pasem jechac i sie pilnowac musisz za 10 zeby Cie i siebie nie zabili. Wogole cala Islandia sie buduje. To znaczy Polacy buduja Islandie i jej dobrobyt.
Z islandzkiej gazety sie dowiedzialem ze jeden kolega miliarder dal drugiemu koledze miliarderowi w prezencie 200 000 000ISK. I ja sie pytam, co to za prezent dla miliardera. Poza tym wiem, ze wiele islandzkiej mlodziezy ma problemy ze soba i nie ma dostatecznej pomocy dla nich i jest to lekcewazone. I ja wiem nawet pomoc tych ich problemow. Jak juz pisalem tydzien w buszu i im problemy wszelkiej masci znikna.
Zlecenie do SOFY mialem ale nie mam sie keidy tym zajac i musialem z ciezkim sercem domowic. Bez wlasnego laptopa sie nie. Za duzo nas na 1 komputer. Ale dobrze ze jest bo mi sie tu malo spac chce i moge wam pierdolic te mojego glupoty. I pytam sie tylko gdzie sa wszystkie polskie litery. Czy ja za duzo przeklinam na tym blogu? Jesli tak to wiem kto mnie tego nauczyl. I wrozba mi znowu na moje pytanie odpowiedziala. I juz przestaje sie w to bawic.
wtorek, 14 sierpnia 2007
Kawa i papierosy
Nałogi samoie chyba zmienie. Po co kupować Camele za 595ISK skoro mogę pić kawę za darmo dostępną niemal wszędzie. To jedna z niewielu rzeczy tu za darmo. I mieszkanie też zmienie bo się wszyscy śmieją, że przepłacamy i nam kupią strzelbę na Marijanę. Poza tym pokój chce mieć zamykany i normalne łózko. Wszyscy prawie kichają w domu a mi jakoś tak zdrowo i nawet nos mi się odetkał. A noszę się lekko ubrany żeby nie wyglądać jak turysta ;-) Chyba się juz przyzwyczaiłem bo nie jest mi zimno.
Oridinary Day?
Poopalałem się dziś w pracy na przytulnym, słomianym fotelu u kogoś na podwórku. Garadar gdzieś pojechał No to we did it. I jeszcze mi za to zapłaci z jakieś 100zł. Potem było już mniej przyjemnie bo prawie wbiłem Majkelowi rurę w czoło. Łajza ze mnie. I potencjalny morderca. Gundi zostanie przy nas rasistą. Skończyło się zadawanie ze spokojną, ułożoną inteligencją polską. Nasz nowy kolega nie jest już taki jak my. Starsznie się z nami męczył na stołówce i zdezorientowany był. Bo tu zawsze sami koledzy z pracy islandczycy a teraz zjechało się na obiad trzech Polaków i dawaj po Polsku. Powiedziałem mu, żeby się uśmiechnął bo inwazja się już dokonała, nauczymy go polskiego i będzie się czuł jak u siebie w domu. A resztę islandczyków wyślemy na Grenlandie i będzie Icepol, nowe państwo. I on w następnych wyborach zagłosuje pewnie na jakąś skrajną tutejszą prawicę, która będzie miałą chrapkę zamknąc granicę dla imigrantów i wykopać mnie do domu, co, jak to z demagogami bywa, jest oczywiście niemożliwe. Oprócz tego, jak zwykle, Majkel chce mi znowu wpoić swój ploretariacki kult pracy niczym z filmu "Człowiek z marmuru", ale ja się nie daje. Za duży, śmierdzący, niewydarzony leń ze mnie żeby się dać przekonać ;-). Do pracy pojechaliśmy dzisiaj poraz pierwszy w pełni sprawnym samochodem z wymienionym akumulatorem. Podwieźliźmy Martę i Bartka. Bo wiecie, pracę zaczynamy o 7:30 ale zawsze byliśmy o 7:50, bo się inaczej po prostu komunikacją miejską dojechać nie da. No i dziś też byliśmy o tej godzinie co normlanie, no i nasz kierownik tak się dopytuje czemu tak późno, gdzie Marta pracuje i wogóle. No i ja mu tłumaczę, że to nasz pierwszy raz jak jedziemy tu sami, że Marta pracyje po drodze i że wszystko będzie jutro OK. No i tak wygląda zjebka po islandzku. No nie potrafi do mnie podejść i nakrzyczeć tylko w taki sposób to tu załątwiają. Jutro musimy wstać wcześniej. Chujnia!
Dziś wieczorem byliśy wieczorem po Olę, naszą współlokatorkę, w jej restauracji gdzie pracuje. Jest tam ICE BAR o stałęj temperaturze -8C. Oczywiście byliśmy naszą super mega wypasioną furą ;-) Przejechaliśmy się główną ulicą Reykjawiku jak typowi, polscy dresiarze. Powolutku, z bardzo głośna myzyką GFX. Tlyko łokci żeśmy z Michałem i Darkiem nie wystawili bo zimno już trochę po 22 było. Pierwszy i ostatni raz. Mam przynajmniej taką nadzieję :-) No bo wiecie, jak tu przyjechałem i szukałem pracy i mieszkania i chodziłem tą ulicą taki biedny to się zastanawiałem ile tu trzeba być żeby się tak przejchać. Bo już jakim samochodem to nie chiałem tak daleko wybiegać w przyszłość. A trzeba było. Miło bym się rozczarował.
No a potem jeszcze zrobiliśy sobie rundkę po Downtown. Koło jeziorka, potem wybrzeżem. W między czasie zatzrymała mnie kurwa Policja bo mam na ksywkę Henry i musiałem się przekonać czy zdąże przejchać zanim się zrobi czerwone światło. Nie zdążyłem. Panowie mnie zabrali do swojego samochodu, wypytali ile tu jestem, kogo ten smaochód, bla bla bla. Okazało się, że przegląd jest nieważny i mogę nim jeździć tylko tydzień a potem trzeba go zrobić. Kurwa, Inko mnie kiedyś albo zabije albo zwolni. Jak nie zgubię kluczy do dupmera i nowych nie umieją założyć to znowu go na przegląd wysyłam bo dostałem 2 dni temu samochód. No i pytają mi się co mam na swoje usprawiedliwienie. No i mówię, że jestem tu miesiąc i prowadzę pierwszy raz i myślałem że zdąże. Is that enough? A wcześniej mi się jeszcze pytają czy wiem za co mnie zatrzymali. Odpowiedź: Propably??? A potem mnie jeszcze przeprosili że mnie zatrzymali no bo to Islandia, nie? I nawet się raz ładnie zatrzymałem przed przejściem dla pieszych. Ale nie zrobiłem tego jeszcze tak po Islandzku, 30m przed przejściem. Głupi Polak jeszcze ze mnie :-) Ale nie mam wąsa. Po czym poznać polskiego kierowcę w autobusie? Nie zatrzymuje się jak ma znak STOP. Nigdy. Islandczyk zawsze. A po wizycie w restauracji Oli wiem, że są na Islandii normalni Polacy dzieki bogu.
Aha, a prawdziwa Islandia jest tam, 50km za tym kosmopolitycznym, zamerykanizowanym Reykjawikiem się już zaczyna. Tam gdzie Ola I Darek już byli a ja dopiero będe.
Podoba mi się tu bardzo. I Ciepło nawet jest. 17C. Tropiki! W sb Festiwal Kultury jest. Ile tu się będzie działo. Zaczyna się od 10 rano,kończy o 22. W ciągu godziny dzieję się z 20 rzeczy w różnych częściach Reykjawiku i musze się naprawde zastanowić co wybrać i gdzie pójść. Film "Next" jeszcze obejrzeliśmy. I am dissappiontment. Takie zakończenie? I Julianne Moore znowu w agentkę Starling się bawiła a Nicolas Cage zbawiał świat. Trza było obejrzeć Simpsonów. Przynajmniej od początku wiadomo że to bajka. Może jutro.
Krzyś mi znowu zrobił wróżbę. Mam to samo co wczoraj. Naprawde zaczyna mnie to przerażać. Bo miałem to samo pytanie co wczoraj. Przypadek? może. Może nie. I wiem jak się już piszę naprawde. Naprawde pisze się NAPRAWDE.
Dziś wieczorem byliśy wieczorem po Olę, naszą współlokatorkę, w jej restauracji gdzie pracuje. Jest tam ICE BAR o stałęj temperaturze -8C. Oczywiście byliśmy naszą super mega wypasioną furą ;-) Przejechaliśmy się główną ulicą Reykjawiku jak typowi, polscy dresiarze. Powolutku, z bardzo głośna myzyką GFX. Tlyko łokci żeśmy z Michałem i Darkiem nie wystawili bo zimno już trochę po 22 było. Pierwszy i ostatni raz. Mam przynajmniej taką nadzieję :-) No bo wiecie, jak tu przyjechałem i szukałem pracy i mieszkania i chodziłem tą ulicą taki biedny to się zastanawiałem ile tu trzeba być żeby się tak przejchać. Bo już jakim samochodem to nie chiałem tak daleko wybiegać w przyszłość. A trzeba było. Miło bym się rozczarował.
No a potem jeszcze zrobiliśy sobie rundkę po Downtown. Koło jeziorka, potem wybrzeżem. W między czasie zatzrymała mnie kurwa Policja bo mam na ksywkę Henry i musiałem się przekonać czy zdąże przejchać zanim się zrobi czerwone światło. Nie zdążyłem. Panowie mnie zabrali do swojego samochodu, wypytali ile tu jestem, kogo ten smaochód, bla bla bla. Okazało się, że przegląd jest nieważny i mogę nim jeździć tylko tydzień a potem trzeba go zrobić. Kurwa, Inko mnie kiedyś albo zabije albo zwolni. Jak nie zgubię kluczy do dupmera i nowych nie umieją założyć to znowu go na przegląd wysyłam bo dostałem 2 dni temu samochód. No i pytają mi się co mam na swoje usprawiedliwienie. No i mówię, że jestem tu miesiąc i prowadzę pierwszy raz i myślałem że zdąże. Is that enough? A wcześniej mi się jeszcze pytają czy wiem za co mnie zatrzymali. Odpowiedź: Propably??? A potem mnie jeszcze przeprosili że mnie zatrzymali no bo to Islandia, nie? I nawet się raz ładnie zatrzymałem przed przejściem dla pieszych. Ale nie zrobiłem tego jeszcze tak po Islandzku, 30m przed przejściem. Głupi Polak jeszcze ze mnie :-) Ale nie mam wąsa. Po czym poznać polskiego kierowcę w autobusie? Nie zatrzymuje się jak ma znak STOP. Nigdy. Islandczyk zawsze. A po wizycie w restauracji Oli wiem, że są na Islandii normalni Polacy dzieki bogu.
Aha, a prawdziwa Islandia jest tam, 50km za tym kosmopolitycznym, zamerykanizowanym Reykjawikiem się już zaczyna. Tam gdzie Ola I Darek już byli a ja dopiero będe.
Podoba mi się tu bardzo. I Ciepło nawet jest. 17C. Tropiki! W sb Festiwal Kultury jest. Ile tu się będzie działo. Zaczyna się od 10 rano,kończy o 22. W ciągu godziny dzieję się z 20 rzeczy w różnych częściach Reykjawiku i musze się naprawde zastanowić co wybrać i gdzie pójść. Film "Next" jeszcze obejrzeliśmy. I am dissappiontment. Takie zakończenie? I Julianne Moore znowu w agentkę Starling się bawiła a Nicolas Cage zbawiał świat. Trza było obejrzeć Simpsonów. Przynajmniej od początku wiadomo że to bajka. Może jutro.
Krzyś mi znowu zrobił wróżbę. Mam to samo co wczoraj. Naprawde zaczyna mnie to przerażać. Bo miałem to samo pytanie co wczoraj. Przypadek? może. Może nie. I wiem jak się już piszę naprawde. Naprawde pisze się NAPRAWDE.
poniedziałek, 13 sierpnia 2007
I L _ _ _ U :*
X (11-08-2007 23:20)
najebka ide spac
X (11-08-2007 23:20)
poz!
X (11-08-2007 23:20)
dro!!
Y (11-08-2007 23:20)
ty chyba za duzo pijesz
Y (11-08-2007 23:20)
dobranoc
Y (11-08-2007 23:20)
pisze posta
X(11-08-2007 23:20)
nie nie pije duzo
X (11-08-2007 23:20)
pisz posta
Y (11-08-2007 23:21)
ciagle co mi piszesz to najebana jestes
X (11-08-2007 23:21)
ja sie z niego dfowiem wszystkiego9
Y (11-08-2007 23:21)
zapijasz smutki
X (11-08-2007 23:21)
alez jakiesz smutki
Y (11-08-2007 23:21)
przydalaby by ci sie chyba islandia
X (11-08-2007 23:21)
dobranoc
Y (11-08-2007 23:21)
ja jestem bardzoi hapiy
X (11-08-2007 23:21)
u mnie dopiero 21
X (11-08-2007 23:21)
dobranoc
X (11-08-2007 23:21)
nie chcesz ze mna gadac
X (11-08-2007 23:21)
nie tesknisz za mna:(
X (11-08-2007 23:21)
to pije
...
Y mama się pyta kto pije i za kim tesknie:) oczywiscie powiedzialem.
...
X to bardzo nie dobrze ze powiedziales:/ Twoja mama pomysli ze jestem alkoholiczka, a mi sie zdarzy wypic raz na jakis czas.
najebka ide spac
X (11-08-2007 23:20)
poz!
X (11-08-2007 23:20)
dro!!
Y (11-08-2007 23:20)
ty chyba za duzo pijesz
Y (11-08-2007 23:20)
dobranoc
Y (11-08-2007 23:20)
pisze posta
X(11-08-2007 23:20)
nie nie pije duzo
X (11-08-2007 23:20)
pisz posta
Y (11-08-2007 23:21)
ciagle co mi piszesz to najebana jestes
X (11-08-2007 23:21)
ja sie z niego dfowiem wszystkiego9
Y (11-08-2007 23:21)
zapijasz smutki
X (11-08-2007 23:21)
alez jakiesz smutki
Y (11-08-2007 23:21)
przydalaby by ci sie chyba islandia
X (11-08-2007 23:21)
dobranoc
Y (11-08-2007 23:21)
ja jestem bardzoi hapiy
X (11-08-2007 23:21)
u mnie dopiero 21
X (11-08-2007 23:21)
dobranoc
X (11-08-2007 23:21)
nie chcesz ze mna gadac
X (11-08-2007 23:21)
nie tesknisz za mna:(
X (11-08-2007 23:21)
to pije
...
Y mama się pyta kto pije i za kim tesknie:) oczywiscie powiedzialem.
...
X to bardzo nie dobrze ze powiedziales:/ Twoja mama pomysli ze jestem alkoholiczka, a mi sie zdarzy wypic raz na jakis czas.
Bjork
No nie lubią tutaj tej laski. Poza tym jest podobno seksocholiczką. Traktowana jest jak normalny obywatel, nikt się ją na ulicy nie zachwyca. Spryciula. Nie płaci tutaj podatków. Nie dziwie się jej. Uwazaja mnie za psychopatę bo ją lubie i glosno sie do tego przyznaje. Moj szef zna jej ojca a kolega po kuracji odwykowej ma mnie z nia poznac. Moze przyjdzie do Sirkusa jak sie tam zatrudnie. Bedzie ciezko sie tam zatrudnic ale oni jeszcze o tym nie wiedza ale ja juz tam pracuje predzej czy pozniej. Bo to taka knajpa typowo islandzka, nie dla turystow i dlatego bedzie ciezko bo sie tam na mnie krzywo patrza jak tylko wchodze. Ale mam to w dupie. Podoba mi sie tam i juz. Jak sie dorobie to przebijam brew i robie tatuaz. Mam 24 lata ale przejmuje sie, że mama mnie o to zabije? Moze powinienem się przejmować tym że sie przejmuje? A może nie powinienem myslec o tym czy powinienem się przejmowac bo sie w koncu zaczne przejmowac. O czym to ja wogole pisalem???
Truth
Krzysiek mi znowu zrobil wrozbe. "Tell the truth. Integrity is the key to living an authentic life." I wiecie co jest starszne? Że jak rozumiem to jak rozumiem to to cala prawda jest jak poprzednio. I starszna wrózba. I nie powiem prawdy ;-) I będe kurwa nieautentyczny ;-)
Pope is funny guy
Najlepsze (najgorsze?!) jest to, że wstaje do pracy całkiem na luzie. Nie wiem, w Polsce bym totalnie kurwował lub coś w tym stylu a tu nic. Nie to, żeby jakiś specjakny entuzjazm bo idę kopać rowy, ale też żadnych nerwów. Zgubili dziś ostatnie z 5 kluczy do garażu. Przynajmniej nie jestem sam z tym moim dumperem. Oprócz tego dowiedziałem się, że Bjork jest glupia i mogę sobie ją zabrać jeśli chcę do Polski, że papież to był very FUNNY GUY i że mój kierownik poznaje Polaków po wąsach. No co racja to racja. Oprócz tego wykpuje rowy koło domu śpiewaczki operowej. Babki jest Islandką ale długo mieszkała we Włoszech. Poza tym dużo podrózuje i tak jej mówie że w tej Polsce to tak fajnie i Kraków i wogóle no i ona do mnie, że pogada ze swoim agentem, żeby ją zabrał do Polski. Obiecałem też, że jej album o Polsce pokazę NG jak mi mama nie zapomniała do paczki spakować. Samochód już działa. Szef kupił nam akumulator. Może w weekend gdzieś pojedziemy. Ciepło dziś, można było robić w podkoszulku. Tu często się to nie zdarza. Ciekawe jak długo jeszcze się to utrzyma. Podanie o prace złożyłem jako pomocnik nauczyciela w przedszkolu wczoraj wieczorem. Dziś rano zadzwoniłem, że wysłałem CV i że jak przeczytają to żeby koniecznie oddzwonili. No i oddzwonił i do mnie, że musi to przekazać menadżerowi i to potrwa 2 tygodnie. No to ja do niego że za tydzień zadzwonie się dowiedzieć i że bardzo chce. No kurwa I NEED WORK i muszę pokazać żę mi zależy, nie? Tak to się to kręci. Poza tym nie wiem czy coś z tego będzie i czy już chce, bo i pensja o 1/4 przynajmniej mniejsza (ale mniej godzin!!!), no i samochód by się skończył, a jeszcze się nawet nie zaczął. No chyba, że Michał dopracuje tam do paździenika jak planował. Ale byłoby z drugiej strony fajnie. Miałem być nauczycielem w szkole a tu by byłą taka namaiastka. Jeszcze kurs islandzkiego bym miał, jakiś inteligentniejszych ludzi bo w pracy to mnie tylko chcą nauczyć brzydkich słów ;-), no i wogóle praca czysta no i wogóle to się nakręcam bo na pewno nic z tego nie będzie.
niedziela, 12 sierpnia 2007
Linki
Nie będe tu dodawał zdjęć. Dałem po prawej stronie linka do innego mojego bloga gdzie sa tylko zdjęcia. Bo dostaje rozdwojenia jaźni jak dodaje zdjęcia tu i tam, poza tym strasznie żre to czas o ile czas wogóle można żreć. Jedno fajne dodam i wystarczy, żeby nie było aż tak nudno że tylko tekst i teskt. I jeszcze stronę pani Słowińskiej dodałem. Tylko ta strona dodawała mi otuchy przed wyjazdem, że tu może być fajnie. Lepsze to niż forum na iceland.pl, gdzie ludzie chcą Ci tylko obrzydzić wyjazd. Nie wiem, konkurencji się boją czy co. Ktoś kto lubi takie kliamty jak Islandia i ma głowę na karku NA PEWNO da tu sobie radę! Krótki artykulik do SOFY z Gay Festiwal napisałem na strony mniejszościowe. Może mi wydrukują ze zdjęciami.
Wróżba
Z.o.o.
Byłem dziś w islandzkim zoo i ogrodzie botanicznym. Zoo to totalne jaja. Więcej jest tam róznego rodzaju karuzel jak w lunaparku lub miejsc z logicznymi zabawami dla dzieci niż zwierząt, Poza tym główna atrakcja zoo to owce, konie, koguty i kury, świnki morskie, kozy, krowy. Największa atrakcja to... świnie. Czułem się jak na polskiej wsi. A, i renifery jeszcze był z tych bardziej egzotycznych co mnie nie dziwiły. Ponadto jeden orzeł, parę fok i fajne akwaria z egzotycznymi rybami. Generalnie 600ISK żeby pooglądać świnie to dla mnie za dużo. Jeszcze się tak za Polską nie stęskniłem. Ogród botaniczny za to za darmo ale rośliny egzotyczne wnim to nasze pospolite chwasty :-) No ale trzeba tu mieszkać żeby zrozumieć dlaczego to wszystko dla nich atrakcja.
No nie wiem, żyrafy i zebry się nie spodziewałem bo chyba trochę za zimno. Ale chociaż jakiegoś lwa w ciepłym pomieszczeniu. Poza tym takie miejsca to naprawdę raj na ziemi. Jak cała Islandia. Jeśli mieć dziecko to tlyko tutaj. Ostatnio widziałem koło pracy dzieci z przedszkola. Na 2 dzieci przypada jedna pani. To jak tutaj ma być bezrobocie. Resztę popołudnia spedziłem u Krzysztofa. Kolega poznany już trochę temu. Dałem mu trochę moich leków bo ma infekcję. Dziś jest miesiąc i wogóle tego nie czuję. Tak mnie nosi tylko bo tu tyle możliwości się rysuje. Nie to co w Polsce. Jakbym znał islandzki to nie wiem, oszalałbym z nadmiaru możłiwości. Jabym chciał to bym mógł za pól roku do Afryki lub Indii wyjechać na 8 miesięcy na wolontariat, pomagać ludziom z HIV lub AIDS, lub dzieciom ze slamsów. No kusiło mnie dziś u Krzysia ale chyba to by była jednak za duża przesada. Miesiąc na islandii i już takie rzeczy. Nie wiem, muszę się po prostu zastanowić co i jak. Miesiąc luzu już minął. Czas się brać do roboty. i chyba kasę muszę zacząć oszczędzać troche ;-) Tak, tak, na Islandii też czasami trzeba. Muszę do Polski oddać 45000ISK, potem chcę do Polski jechać i na święta do Irlandii. I jeszcze laptopa chcę kupić i za kursem islandzkiego muszę się rozejrzeć. No to wszystko tu kosztuje. Mój przyjazd do Polski to będzie taki biedny jak mój wyajzd stąd. Zero kasy i będe musiał oszczędzać i mi głupio będzie ;-) No jak tak dalej pójdzie to tak będzie no! Nie ma co, jutro rozglądam się za kursem islandzkiego! Kupiłem sobie wogóle ksiązki do nauki islandzkiego z Michałem na spółe. 10000ISK ze słownikiem polsko- islandzkim i leżą. Też się jutro za to biorę bo póki co to czas tylko na tych blogach wolny spędzam albo na łażeniu po Reykjawiku. Czekam na paczkę z polski. Będzie discman do płyty CD co była w książce bo nie umiem tych ich islandzkich liter czytać. No kto by pomyślał, że mój stary, poczciwy discman na coś się jeszcze przyda. A obiecywałem dać go przed wyjazdem Michałowi...
No nie wiem, żyrafy i zebry się nie spodziewałem bo chyba trochę za zimno. Ale chociaż jakiegoś lwa w ciepłym pomieszczeniu. Poza tym takie miejsca to naprawdę raj na ziemi. Jak cała Islandia. Jeśli mieć dziecko to tlyko tutaj. Ostatnio widziałem koło pracy dzieci z przedszkola. Na 2 dzieci przypada jedna pani. To jak tutaj ma być bezrobocie. Resztę popołudnia spedziłem u Krzysztofa. Kolega poznany już trochę temu. Dałem mu trochę moich leków bo ma infekcję. Dziś jest miesiąc i wogóle tego nie czuję. Tak mnie nosi tylko bo tu tyle możliwości się rysuje. Nie to co w Polsce. Jakbym znał islandzki to nie wiem, oszalałbym z nadmiaru możłiwości. Jabym chciał to bym mógł za pól roku do Afryki lub Indii wyjechać na 8 miesięcy na wolontariat, pomagać ludziom z HIV lub AIDS, lub dzieciom ze slamsów. No kusiło mnie dziś u Krzysia ale chyba to by była jednak za duża przesada. Miesiąc na islandii i już takie rzeczy. Nie wiem, muszę się po prostu zastanowić co i jak. Miesiąc luzu już minął. Czas się brać do roboty. i chyba kasę muszę zacząć oszczędzać troche ;-) Tak, tak, na Islandii też czasami trzeba. Muszę do Polski oddać 45000ISK, potem chcę do Polski jechać i na święta do Irlandii. I jeszcze laptopa chcę kupić i za kursem islandzkiego muszę się rozejrzeć. No to wszystko tu kosztuje. Mój przyjazd do Polski to będzie taki biedny jak mój wyajzd stąd. Zero kasy i będe musiał oszczędzać i mi głupio będzie ;-) No jak tak dalej pójdzie to tak będzie no! Nie ma co, jutro rozglądam się za kursem islandzkiego! Kupiłem sobie wogóle ksiązki do nauki islandzkiego z Michałem na spółe. 10000ISK ze słownikiem polsko- islandzkim i leżą. Też się jutro za to biorę bo póki co to czas tylko na tych blogach wolny spędzam albo na łażeniu po Reykjawiku. Czekam na paczkę z polski. Będzie discman do płyty CD co była w książce bo nie umiem tych ich islandzkich liter czytać. No kto by pomyślał, że mój stary, poczciwy discman na coś się jeszcze przyda. A obiecywałem dać go przed wyjazdem Michałowi...
sobota, 11 sierpnia 2007
IR
Kupuję tu sobie taką gazetę po angielsku ICELAND REVIEW. No koszmarnie rozczarowany jestem bo ja myślałem, że polski FLUID to taki oryginalny i wogóle a tu dupa. No oni szatę graficzną żywcem ściągli z tej islandzkiej gazety. Nie mogło być inaczej bo to tutaj wychodzi od 1964r. No i jeśłi chodzi o treśc to też co innego bo IR jest typowo o islandzkich sprawach a z racji tego, że nie rozumiem nic z Islandzkich gazet i TV to przynajmniej mam namiastkę uczestniczenia w islandzkiej społeczności. Ale są też takie zdjęcia arystyczne jak we FLUDZIE. No jestem rozczarowany. O czym tam piszą to ja jeszcze powiem bo oni tu wogóle ciekawe problemy mają.
Islandzkie media poza tym są dziwne. Na przykład gazety i TV skupia się tlyko na Islandii tak naprawdę. No nie wiem co się musi stać ważnego na świecie, żeby było to w islandzkich wiadomościach. Chodź o pielgrzymach z Polski to na pierwszej stronie islandzkiej gazety mówili. No i coś tam raz o Iraku i o pożarze gdzieś w Rosji. I tylko tyle. Tak ich tu mało jest, że nawet nie mogą znależc porządnego spikera. Pani co zapowiada programy to gada jak u nas w komuniźnie namiętnie wpatrując się w wyświetlacz z napsiami. No mogła by trochę poudawać. Pan od psrtu trzyma rękę w kieszeni zawsze prawie i jak stoi to ma jedną nogę czubkiem buta przypartą do podłogi a nogi skrzyżowane. jakby zapowiadał listę przebojów. Ale i tak nic nie przebije pani od pogody. To się nie da opisać ale to jakby Monty Pajton był. No nie umiem tego opisać. Moja ulubiona audycja w TV. W Polsce to by ona wogóle w TV nie robiła. Męczy się ta pani czasami strasznie. jakby ją 5 minut temu z ulicy wzieli i kazali zapowiadać. Tak to dla mnie wygląda. Poza tym TV tutaj to dla mnie horror. Tylko ta najgorsza amerykańska sieczka. Z drugiej strony dobrze, że wogóle nie mają włąsnych programów prawie bo przynajmniej mogę prawie wszystko obejrzeć. Mój ukubiony prgram to HOW CLEAN IS YOUR HOUSE. Takie coś niby jak reality show. Śmieszna, strasza pani z blond kokiem chodzi sprzątać ludziom domy. No a że ameryaknie są bez psychy to MA co sprzątać. Ostatnio dwie przebrzydłe, przegrube siostry zaprosiły ją do swojego domu i zarazem biura firmowego. Jezu, co tam nie było. Ja już nie mówię o kurzu. No jaja. Jakim in nie wstyd zaprosić tam kamery. I potem tak się uroczo popłakały jak im posprzątała. I stały się jeswzcze grubsze wtedy z tymi grubymi jak one sekami i rzewnymi łzami na oprawkach. I nagle nosy stały się im czerwone i całą twarz tak wypęczniała jak pączek zgniłej rózy i wszystko byli szczęśliwi już potem i żyli długo i szczęśliwie a mi się jeszcze przez pół nocy zbierało na wymioty. Może to przez taki sen płytki tu mam i z 7 razy sprawdzam w nocy która godzina.
Oprócz tego mogę sobie tu Ostry Dyżur oglądać ale są stanowczo za daleko z sezonami. chyba omineło mnie z 20 sezonów. I wiecie co najgorsze. Zmienili temat przewodni!!! Kurwa, co za zbrodnia? No jakby w Archiwum X zmienić temat albo w modzie na sukces. Wyobrażacie to sobie? I jeszcze aktorzy się wszyscy pozmieniali niczym u mnie na wostalu. Został tlyko ten lekarz co grał Spartakusa w jakimś szicie i dlatego dalej pewnie gra w tym serialu, ta pani co kulała i byłaniby lesbijką ale jakoś już nie kuleje i nie wiem czy nadal jest lesbijką i jedna czarna pielęgniarka co ma tam pewnie też już etat do końca życia. Aha, i jeszcze jedna moja ulubiona aktorka ale ma w serialu dziecko i mało ją pokazują i nic nie wiem co u niej jeszcze. Poza tym nowi aktorzy są bezpłciowi i nasladują tych poprzednich. Mam tylko nadzieję, że oni grają swoje rolę a nie wcielają się w role tamtych aktorów, A więc jest trochę potężny murzyn,który zawsze mówi jakby rapował, jest bezkompromisowy i zawsze łaje tych niedoświadczonych lekarzy, jest chamski i ze wszystkimi ma na pienku, nikt go nie lubi i wogóle super z niego superman. Zaraz mu dadzą jakiegoś głuchego syna i wypierdolą z serialu. I gdzie jest kurwa Dr Carter? Bo ten aktor co ma niby zastapić jego w serialu jakoś mi zupełnie tam nie pasi. Muszę sie gdzieś chyba na necie dowiedzieć jak to z nimi było po kolei. Kto się pokócił z reżyserem, kto wybrał Hollywood, kto ćpał i wogóle. Bo też chciałbym takj od razu dużo i wszystko a przecież mam już tak wiele od początku. Żeby wiedzieć. No co? Zawsze lubiem ten serial.
Śmieszne, gazeta ma skrót IR i serial chyba też jak sięnie mylę.
Islandzkie media poza tym są dziwne. Na przykład gazety i TV skupia się tlyko na Islandii tak naprawdę. No nie wiem co się musi stać ważnego na świecie, żeby było to w islandzkich wiadomościach. Chodź o pielgrzymach z Polski to na pierwszej stronie islandzkiej gazety mówili. No i coś tam raz o Iraku i o pożarze gdzieś w Rosji. I tylko tyle. Tak ich tu mało jest, że nawet nie mogą znależc porządnego spikera. Pani co zapowiada programy to gada jak u nas w komuniźnie namiętnie wpatrując się w wyświetlacz z napsiami. No mogła by trochę poudawać. Pan od psrtu trzyma rękę w kieszeni zawsze prawie i jak stoi to ma jedną nogę czubkiem buta przypartą do podłogi a nogi skrzyżowane. jakby zapowiadał listę przebojów. Ale i tak nic nie przebije pani od pogody. To się nie da opisać ale to jakby Monty Pajton był. No nie umiem tego opisać. Moja ulubiona audycja w TV. W Polsce to by ona wogóle w TV nie robiła. Męczy się ta pani czasami strasznie. jakby ją 5 minut temu z ulicy wzieli i kazali zapowiadać. Tak to dla mnie wygląda. Poza tym TV tutaj to dla mnie horror. Tylko ta najgorsza amerykańska sieczka. Z drugiej strony dobrze, że wogóle nie mają włąsnych programów prawie bo przynajmniej mogę prawie wszystko obejrzeć. Mój ukubiony prgram to HOW CLEAN IS YOUR HOUSE. Takie coś niby jak reality show. Śmieszna, strasza pani z blond kokiem chodzi sprzątać ludziom domy. No a że ameryaknie są bez psychy to MA co sprzątać. Ostatnio dwie przebrzydłe, przegrube siostry zaprosiły ją do swojego domu i zarazem biura firmowego. Jezu, co tam nie było. Ja już nie mówię o kurzu. No jaja. Jakim in nie wstyd zaprosić tam kamery. I potem tak się uroczo popłakały jak im posprzątała. I stały się jeswzcze grubsze wtedy z tymi grubymi jak one sekami i rzewnymi łzami na oprawkach. I nagle nosy stały się im czerwone i całą twarz tak wypęczniała jak pączek zgniłej rózy i wszystko byli szczęśliwi już potem i żyli długo i szczęśliwie a mi się jeszcze przez pół nocy zbierało na wymioty. Może to przez taki sen płytki tu mam i z 7 razy sprawdzam w nocy która godzina.
Oprócz tego mogę sobie tu Ostry Dyżur oglądać ale są stanowczo za daleko z sezonami. chyba omineło mnie z 20 sezonów. I wiecie co najgorsze. Zmienili temat przewodni!!! Kurwa, co za zbrodnia? No jakby w Archiwum X zmienić temat albo w modzie na sukces. Wyobrażacie to sobie? I jeszcze aktorzy się wszyscy pozmieniali niczym u mnie na wostalu. Został tlyko ten lekarz co grał Spartakusa w jakimś szicie i dlatego dalej pewnie gra w tym serialu, ta pani co kulała i byłaniby lesbijką ale jakoś już nie kuleje i nie wiem czy nadal jest lesbijką i jedna czarna pielęgniarka co ma tam pewnie też już etat do końca życia. Aha, i jeszcze jedna moja ulubiona aktorka ale ma w serialu dziecko i mało ją pokazują i nic nie wiem co u niej jeszcze. Poza tym nowi aktorzy są bezpłciowi i nasladują tych poprzednich. Mam tylko nadzieję, że oni grają swoje rolę a nie wcielają się w role tamtych aktorów, A więc jest trochę potężny murzyn,który zawsze mówi jakby rapował, jest bezkompromisowy i zawsze łaje tych niedoświadczonych lekarzy, jest chamski i ze wszystkimi ma na pienku, nikt go nie lubi i wogóle super z niego superman. Zaraz mu dadzą jakiegoś głuchego syna i wypierdolą z serialu. I gdzie jest kurwa Dr Carter? Bo ten aktor co ma niby zastapić jego w serialu jakoś mi zupełnie tam nie pasi. Muszę sie gdzieś chyba na necie dowiedzieć jak to z nimi było po kolei. Kto się pokócił z reżyserem, kto wybrał Hollywood, kto ćpał i wogóle. Bo też chciałbym takj od razu dużo i wszystko a przecież mam już tak wiele od początku. Żeby wiedzieć. No co? Zawsze lubiem ten serial.
Śmieszne, gazeta ma skrót IR i serial chyba też jak sięnie mylę.
Muka!
Mam już internet i rozmawiam z ludźmi w Polsce. Do niektórych udało mi się już nawet zadzwonić. Ale nie do wszystkich co chcę mogę bo mi stacjonarnego trzeba. No i tak gadam z tymi ludźmi w Polsce i wychodzi na to, że ich dołuje jak czytają tego bloga, a nie takie było założenie :-) Że wszystko jest fajnie, OK i super a w Polsce to tlyko nuda, bieda i nędza. Ja się wcale z tym nie zgadzam. W Polsce nie było mi nudno (wręcz przeciwnie). Z waszymi umysłami jest chyba coś nie tak. Będąc tu wiem, że nie wykorzystałem do końca swoich szans. Ale nawet jkabym wykorzystał to i tak bym tu przyleciał bo zawsze chciałem. Dlatego tak starsznie mi się tu podoba. Nie ma się co dołować. Jak się wam nie podoba to świat stoi otworem. Odkąd pamiętam zawsze chciałem tu być więc może czasami tak starsznie wszystko tu laurkuje. Ale kiedyś napiszę też o minusach. Będzie ich sporo. Już to wiem. Pogoda na dłuższą metę będzie dobijająca, islandzki charakter zaczyna mnie powoli dobijać. Ten ich luz nie jest taki fajny jak się wydaje początkowo bo oni za dużo rzeczy traktują olewczo. Poza tym żyją seksem. No to sie może wydawać fajne jak to piszę ale tlyko jak pisze na dłuższą mete. Oni jakby mogli to by się tylko pieprzyli i nic więcej w życiu nie robili. No trudno to opisać ale to wogóle nie jest Polska mentalność tak naprawde i myśle, że wielu ludzi tutaj to męczy. Poza tym jak nie poznam jakiś ludzi to oszaleje! Ja muszę przebywać z ludźmi bo zdziczeje! Nie, tak nie będzie jak teraz. Może za szybko wszystkjo chcę bo jestem tu dopiero miesiąc ale jak się zacznę męczyć z braku normlanego towarzystwa to zbieram manatki i błagam Agę żeby mnie przyjeła pod swoje skrzydła na tydzień, dwa :-) No tego mi tu strasznie brakuje. Takich polskich, normalnuch ludzi. Bo wiecie, Islandczyk to Islandczyk. Bez znajomości ich języka to mi tu będzie trudno ich zrozumieć do końca. Oni po portsu inaczej myśla. Jak koledze w pracy chociażby dla żartu powiedziałęm, że praca to nie zając i nie ucieknie to on się chyba zląkł i nie wiedział o co nam chodzi i musieliśmy się zabrać do roboty. No będzie mnie to tu często spotykać. Nie czuje się tu źle bo chciałem tu być. i wiem, że nigdy nie będe się tu czuł poniżany i jakiś gorszy jak mój cierpiący nowy kolega z Polski.
Także nie macie się co dołować. Wielu z wam by się tu nie spodobało. Przyjechalibyście i powiedzieli co ten henry pierdolił na tym blogu. Wszystko jest kompletnie inaczej. Dziura, nuda, piździ i nic więcej. Poza tym wydaje mi się, że jak ktoś nie zna angielskiego to by się tu strasznie męczyt, bo tu językiem urzędowym jest islandzki. Po prostu mój życiowy kaprys stał się faktem to pozwólcie mi się tym cieszyć, no :-) Ja tu nie jestem nawet dla pieniędzy tak naprawde. Już nie wiem czy wróce czy zostane ale cieszę się, że tu jestem. Tak naprawdę to charakter popsuł mi się tu strasznie. Nie ma starego, dobrego henrego. Parę ludzi co mnie dobrze zna byłoby mocno zawiedzionych :-) Bo też chciałbym takj od razu dużo i wszystko a przecież mam już tak wiele od początku. Ja to mam tak, że już chciałbym islandzki znać, już mieć fajną prace i wogóle wszystko już. Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną :-)
Także weźcie przestańcie bo ja tu kłamie a jaka jest prawda to trzeba tu przyjechać i samemu się przekonać :-)
Także nie macie się co dołować. Wielu z wam by się tu nie spodobało. Przyjechalibyście i powiedzieli co ten henry pierdolił na tym blogu. Wszystko jest kompletnie inaczej. Dziura, nuda, piździ i nic więcej. Poza tym wydaje mi się, że jak ktoś nie zna angielskiego to by się tu strasznie męczyt, bo tu językiem urzędowym jest islandzki. Po prostu mój życiowy kaprys stał się faktem to pozwólcie mi się tym cieszyć, no :-) Ja tu nie jestem nawet dla pieniędzy tak naprawde. Już nie wiem czy wróce czy zostane ale cieszę się, że tu jestem. Tak naprawdę to charakter popsuł mi się tu strasznie. Nie ma starego, dobrego henrego. Parę ludzi co mnie dobrze zna byłoby mocno zawiedzionych :-) Bo też chciałbym takj od razu dużo i wszystko a przecież mam już tak wiele od początku. Ja to mam tak, że już chciałbym islandzki znać, już mieć fajną prace i wogóle wszystko już. Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną :-)
Także weźcie przestańcie bo ja tu kłamie a jaka jest prawda to trzeba tu przyjechać i samemu się przekonać :-)
Miesiąc
Jutro juz mija miesiąc jak tu jestem. Bardzo bylem ciekawy tych pierwszych postow. Myslalem ze beda gorsze niz sa. Oto co cozbaczylem jak samolot wylecial spoza chmur. To byla masakra. Nic tylko chmury przy obnizaniu lotu. Bo przedtem tylko slonce. Im blizej islandii tym go wiecej. I nagle zapadamy sie w te chmury i czekam co mi sie ukaze. No i ukazalo sie:
W sumie to nie wiem czego sie spodziewalem ale chyba podswiadomie czegos takiego. No na pewno nie wielkich budynkow. Ale to dla mnie mialo cos z Matrixa. No tak mi sie kojarzylo. Jak Morfeusz pokazywal Neo prawdziwy swiat. Glupie? Nie twierdze ze nie. Na kompie jest jakis wirus i nie mam teraz polskich liter. Wogole cisnienie bylo straszne i myslalem ze mi rozsadzi glowe. I pozno bylo w nocy. Kolo 24. I niby biale noce ale niebo tak za chmurami ze mi sie przez szybe samolotu wydawalo ze strasznie deszcz pada. i potem ta podroz do Reykjawiku. Teraz bardzo czesto jezdze do Keflawiku z Reykjawiku i widze te pola ze skala magmowa i ten mech. No ale wtedy to bylo takie nowe. I czekalem kiedy w koncu zoabcze te pierwsze budynki Reykjawiku. No i po jakis 40 minutach zobaczylem. I wtedy juz wiedzialem ze co jak co ale ja na pewno stad nie wracam. Pierwsze wrazenie mialem takie jak kazdy po przy locie. Bardzo ladnie i czysto. Juz to wiedzialemn chodz to niby srodek nocy byl. No a ptem te hostele i szukanie mieszkania, pracy. To cale napiecie. Tak naprawde to bardzo fajnie bylo. Bo teraz to juz tak normalnie jak proza zycia :-)
W sumie to nie wiem czego sie spodziewalem ale chyba podswiadomie czegos takiego. No na pewno nie wielkich budynkow. Ale to dla mnie mialo cos z Matrixa. No tak mi sie kojarzylo. Jak Morfeusz pokazywal Neo prawdziwy swiat. Glupie? Nie twierdze ze nie. Na kompie jest jakis wirus i nie mam teraz polskich liter. Wogole cisnienie bylo straszne i myslalem ze mi rozsadzi glowe. I pozno bylo w nocy. Kolo 24. I niby biale noce ale niebo tak za chmurami ze mi sie przez szybe samolotu wydawalo ze strasznie deszcz pada. i potem ta podroz do Reykjawiku. Teraz bardzo czesto jezdze do Keflawiku z Reykjawiku i widze te pola ze skala magmowa i ten mech. No ale wtedy to bylo takie nowe. I czekalem kiedy w koncu zoabcze te pierwsze budynki Reykjawiku. No i po jakis 40 minutach zobaczylem. I wtedy juz wiedzialem ze co jak co ale ja na pewno stad nie wracam. Pierwsze wrazenie mialem takie jak kazdy po przy locie. Bardzo ladnie i czysto. Juz to wiedzialemn chodz to niby srodek nocy byl. No a ptem te hostele i szukanie mieszkania, pracy. To cale napiecie. Tak naprawde to bardzo fajnie bylo. Bo teraz to juz tak normalnie jak proza zycia :-)
Zguba
Zgubiłęm dziś klucze od dumpera w pracy. W Polsce by mnie chyba zabili a tu nawet zjebki porzadnej nie dostałęm bo mój szef po prostu nie potrafi bo jest Islandczykiem. Może by chciał ale nie umie. Odenbraliśmy też nasz samochód ale potrzeba nowy akumulator. Będzie w poniedziałek. Ale samochód już jest. Tylko stoi pod blokiem i nie da się nic z nim zrobić. Ale jest łądny i wogóle super. No a co do tych kluczy to szef mnie wywiózł gdzieś w pole grabić ziemię. No roboty na pół godziny. Nawet nie wiedziałem co grabić i ile. Ale tak sobie myślałem,że jakby tu był Michał a nie ja to by już tu wygrabił cała Islandię więc grabię, grabię i grabie żeby nie być bardzo lazy i rozmyślam o tych kluczach. Po czym przyjeżdża po mnie szef. Wiem, że szukali cały czas tych kluczy. No liczyłęm NA COŚ, cokolwiek. A on do mnie do you eat. No tak mnie to rozbawiło, że musiałem się ugryźć w język, żeby się nie roześmiać. No ale przepraszałem jeszcze potem z parę razy. Potem robiliśmy samochód do późna no ale i tak nie chodził. Dzień wcześniej czy dwa zgubiłem swój plecak. Zosatwiłem go tam gdzie zawsze na budowie. Po obiedzie go nie było. Ja się nawet nie zdziwiłem. To przecież u mnie normalne. Tylko prawa jazdy było mi szkoda. No ale moi islandcy koledzy stoicki spokój. Że na pewno nie zginął. Ja panika do Inko (jeden z moich dwóch szefów), ze jak to tak, że w Polsce na pewno bym go już nie miał, co najwyżej ktoś dobry by mi dokumenty pocztą wysłał. A on do mnie, że to nie Polska. Przy obiedzie przekamarzałem się z Michałęm, że boga nie ma. Myślałem że może to kara. No to sobie myśle, że jak jest taki mądry to neich mi odda mój plecak. No i jak sobie to myśle to jestem z Inko w sklepie i mam telefon od Michała, że plecak jest. Jakieś dziecko wizeło do domu i matka zadzowniła na policję. Co zabawne od początku mi mówili, że na pewno tak jest. Islansdia jest fajna:-) Jednak to prawda, że nic nie ginie. To znaczy mi ginie bo ja to ja. Każdy kto mnie zna to to wie i się nie dziwi jak ja. Nawet dziś. Michał przyjechał po mnie smaochodem jak jeszcze chodził na festiwal. Włożyłem do CD płytę co kupiłem GSX. Wyjąłem tą co była w środku. No kurwa położyłem ją w kieszeni koło biegów i po przyjeździe do domu już jej tam nie było :-) No serio nie wiem gdzie ona jest!... :-)
Kolegę z Polski w pracy poznałem. Kierowca. Dzięki bogu nie będziemy często się widzieć bo jego poglądy na wyajzdy zagraniczne mnie dobijają to mało powiedziane. Biedny, poniżany wszędzie Polaczek. W Anglii miesiąc wytrzymał z tego powodu. Dresiarze, siedźcie gdzie wasze miejsce. W Polsce. No po się męczyć?
Nasz samochód to ten po prawej. Z naszym szefem go widzicie.
Kolegę z Polski w pracy poznałem. Kierowca. Dzięki bogu nie będziemy często się widzieć bo jego poglądy na wyajzdy zagraniczne mnie dobijają to mało powiedziane. Biedny, poniżany wszędzie Polaczek. W Anglii miesiąc wytrzymał z tego powodu. Dresiarze, siedźcie gdzie wasze miejsce. W Polsce. No po się męczyć?
Nasz samochód to ten po prawej. Z naszym szefem go widzicie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)