Nie dokończylem sobie opalać twarzy dzis bo bardzo wialo i musialem sie w samochodzie chowac. Szkoda. Na wstepie dnia pozarlem sie z Majkelem bo przeciez ten jebany "narcyz", zarozumialy len Henry zawsze musi miec racje. Czyz nie? No ale jak to w starym dobrym malzenstwie szybko sie pogodzilismy. Nawet zdoalalem zdobyc sie na chwilowa refleksja i pierwszy wyciagnac reke do zgody. ciezkie zycie ten Majkel ze mna ma tam, nie przecze. Ale jakos nie mam serca do kopania tych rowow i rozkojarzony na maksa chodze. Nie potrafie nigdzie trafic samochodem, nie wiem co do mnie mowia i co trzeba zrobic. Ale co zrobie i tak jest dobrze. I jeszcze mi teraz kontrakt dali na nielimitowany czas pelny etat, aj juz bym nawet wolal zeby sie tydzien jeszcze powstrzymali jak sie to moje przedszkole wyjasni. Pewnie wezma sobie jakas laska ale ludzic sie trzeba. I jescze sie okazalo ze moj kurs na wozek widlowy mnie upowaznia do prowadzenia malej koparki. I na gwalt papiery mam przynosic i zaraz mi bedzie karte wyrabiac zeby miec ubezpieczenie jak cos spieprze no a ze jestem henry to cos spieprze i pytanie tylko jedno mam po co mi to wszystko. Dobrze mi jak jest. Nie chce, nie chce, nie chce. No ale przeciez nie powiem ze nie chce. Jeszcze beda tego zalowac:-) Poza tym nie zasluguje. Niepotrzebne sa mi takie wiazadla na szyje po ja nie wiaze z ta praca zadnej przyszlosci. No nie powiem, fajnie jest. Moj kierownik potrafi do mnie zadzwonic i pierdolic jakies zboczone pierdoly zanim przejdzie do tego o co mu chodzi. Pojebusy islandzkie ale ich lubie na swoj sposob. I zawsze wszystko jest dobrze nawet jak nie jest dobrze. No z drugiej strony praca dla mnie ;-) I nikt mi nie pierdoli jakis pieprzonych glupot za uszami ze na moje miejsce jest 10 chetnych jak bylo 3 lata temu jak zaczynalem prace w Polsce i wszystko im psuje i gubie a oni i tak sie martwia czy jadlem obiad. I tylko Michala mi troche szkoda bo sie tam ten moj hard worker wykonczy przy mnie:-) A poza tym to mimo wszystko tak fajnie po miesiacu tutaj miec papiery na koparke nawet jak sie o to nie prosi! Who is przechuj, ha ;-)?? Pierdole, po podwyzke ide bo nie robie :-)
Kurs islandzkiego sobie zalatwilem. 15000ISK, jeszcze mi teraz zwiazki 75% zwroca. 2 razy w tygodniu po 2 godziny. I prace na weekend w super wypasionej knajpie chce sobie zalatwic jako cleaner. Zobaczymy jutro czy cos z tego wyszlo.
Poza tym zjadlem maslo orzechowe z dzemem. Pycha, sprobojcie. Tylko nie z Nutella bo awam zeby zaraz wyleca od cukru. Normalne, nieslodzkie maslo orzechowe i dzem. a potem pizze zjadlem, a potem piwo wypilem. zdrowe odzywianie gora. brzuch mi znowu urosnie i bede narzekal.
Islandczy jezdzic nie umieja. Wogole nie uznaja kierunkowskazow, wiec przejechanie ronda to czasami niezly horror. Poza tym na ulicy urzadzaja sobie od czasu do czasu jakies tance samochodami. Zmieniaja wszyscy pasy co 5 sekund i chuj wie o co im chodzi i nie wiadomo ktorym pasem jechac i sie pilnowac musisz za 10 zeby Cie i siebie nie zabili. Wogole cala Islandia sie buduje. To znaczy Polacy buduja Islandie i jej dobrobyt.
Z islandzkiej gazety sie dowiedzialem ze jeden kolega miliarder dal drugiemu koledze miliarderowi w prezencie 200 000 000ISK. I ja sie pytam, co to za prezent dla miliardera. Poza tym wiem, ze wiele islandzkiej mlodziezy ma problemy ze soba i nie ma dostatecznej pomocy dla nich i jest to lekcewazone. I ja wiem nawet pomoc tych ich problemow. Jak juz pisalem tydzien w buszu i im problemy wszelkiej masci znikna.
Zlecenie do SOFY mialem ale nie mam sie keidy tym zajac i musialem z ciezkim sercem domowic. Bez wlasnego laptopa sie nie. Za duzo nas na 1 komputer. Ale dobrze ze jest bo mi sie tu malo spac chce i moge wam pierdolic te mojego glupoty. I pytam sie tylko gdzie sa wszystkie polskie litery. Czy ja za duzo przeklinam na tym blogu? Jesli tak to wiem kto mnie tego nauczyl. I wrozba mi znowu na moje pytanie odpowiedziala. I juz przestaje sie w to bawic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz