piątek, 17 sierpnia 2007
E tam :-)
Islandia to 300 000 tysiecy bardzo zaradnych ludzi, ktorzy potrafia swietnie bawic sie na koncertach i widac po nich, ze sa bardzo muzykalni. Nawet na festiwalu gejowskim zdarza sie grac alternatywnej gwiezdzie (www.gsxrock.com - wyslalem jej foty ze mna), w Reykjawiku jest naprawde duzo kin jak na tak maly kraj i mnostwo galerii i muzeow. Bjork nie graja w radio ale za to jest Unkle i Massive Attack, Prodigy i Goldfrapp co w Polsce zdarzalo sie raz na rok i to tylko na trojce wieczorowa pora. Ciekawe jakby to bylo jakby ich tu bylo 40 milionow? Mysle, ze to oni byli potega muzyczna i kinowa (5 filmow rocznie tu produkuja! - 300 000 ludzi!!!)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz