Populacja Islandii 31 grudnia 2005 wynosila 299,891 a już 1 czerwca 2006: 304,334. Tyle Polaków się zjechalo ;-) Srednia temp. dla Reykjawiku w styczniu 2005 wynosila -0,2C a w czerwcu 11,8. Ale odczuwalne temp. są wyższe o wiele. Naprawde. Przynajmniej w stolicy nie jest aż tak zimno. W stolicy mieszkalo w 2005 roku 114,968. Teraz jest podobno ze 180,000. Najpopularniejsze imiona męskie dawane dzieciom to : Jon, Sigurthur, Guthmundur. Żeńskie to: Guthrin, Anna, Sigirthur. W uslugach pracuje 71,8% ludzi. To chyba dobrze dla kraju jak uslugi są rozwinięte, prawda? Islandczyk pracuje w tygodniu 42,2h, bo musi zarobić sobie na te wszystkie niepotrzebne dobra. Przez port w Keflawiku przewinelo się w 2005 roku 1,816,905 ludzi, z czego 1.569,009 to turysci. Najwięcej z Danii, Niemiec, Szwecji, USA i UK. Reszta to chyba Polacy. Ale nie w celach turystycznych :-) Na Islandii jest 187,442 samochodów a 91% ludzi w stolicy ma internet. w 2005 roku Islandczycy wypili 73,59 litra piwa, 15,46 litrwa wina i 3,50 litra wódki. Oczywiscie srednio na osobę. W 2000 roku wydano 1,967 książek. Od 2005 roku nadają 23 stacje radiowe i 12 telewizyjnych. Jest 7 kin 6 teatrów, które odwiedza rocznie 215,624 osoby. Jakby kto nie pamiętal ile tu jest ludzi to przypominam TRZYSTA TYSIĘCY PKB Islandii w dolarach USD: 32,590. PKB Polski: 12,647 :-/ Wzrost gospodarczy: 6,2%, Polski: 5,3. No to jak tak będzie caly czas to chyba nigdy nie bedziemy drugą Islandią. Szkoda. Bo jak się czyta wiadomosci to może być tylko gorzej. No ale oby nie.
Poza tym oni mnie smieszą coraz bardziej. Islandczycy. Mój szef nie potrafi mi powiedzieć jak jest zly na mnie. Ale ucze go. Już mi mówi. Stara się. Gundiego też uczę na nowo koparkę obslugiwac jak mnie irytuje i mam za duzo do roboty. Poza tym nie mam kompletnie w glowie, powinienem mieć w rękach a nie mam ani tu ani tu. :-) Ale mam fajny samochód za to ;-) I umiem już powiedzieć, że nie umiem islandzkiego, ale nigdy wtedy jak mi trzeba. Leje i w pracy doprowadza mnie to do szalu bo jak tak sobie po pracy leje to naprawde spoko luz. Czekam na moją dwutygodniówkę i jestem już wtedy grzeczny, ulozony, zaczynam oszczedzac i wogole zakon, szlaban, zero zycia. Bo nastepna wyplata dopiero pod koniec wrzesnia. Bedzie strasznie :-) Ale w sumie na likend już tylko czekam. Od jeżdżenia po bezdrożach można się uzależnić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz