


W sumie to nie wiem czego sie spodziewalem ale chyba podswiadomie czegos takiego. No na pewno nie wielkich budynkow. Ale to dla mnie mialo cos z Matrixa. No tak mi sie kojarzylo. Jak Morfeusz pokazywal Neo prawdziwy swiat. Glupie? Nie twierdze ze nie. Na kompie jest jakis wirus i nie mam teraz polskich liter. Wogole cisnienie bylo straszne i myslalem ze mi rozsadzi glowe. I pozno bylo w nocy. Kolo 24. I niby biale noce ale niebo tak za chmurami ze mi sie przez szybe samolotu wydawalo ze strasznie deszcz pada. i potem ta podroz do Reykjawiku. Teraz bardzo czesto jezdze do Keflawiku z Reykjawiku i widze te pola ze skala magmowa i ten mech. No ale wtedy to bylo takie nowe. I czekalem kiedy w koncu zoabcze te pierwsze budynki Reykjawiku. No i po jakis 40 minutach zobaczylem. I wtedy juz wiedzialem ze co jak co ale ja na pewno stad nie wracam. Pierwsze wrazenie mialem takie jak kazdy po przy locie. Bardzo ladnie i czysto. Juz to wiedzialemn chodz to niby srodek nocy byl. No a ptem te hostele i szukanie mieszkania, pracy. To cale napiecie. Tak naprawde to bardzo fajnie bylo. Bo teraz to juz tak normalnie jak proza zycia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz