piątek, 24 sierpnia 2007
Kolacja
Dzis na kolacje zjadlem ogromna ilosc frytek z przesadna iloscia keczupu i soli a do tego mrozona pizze- tylko z przesadna ilosc keczupu. Do tego zapilem to wszystko dwoma piwami isladzkimi, ktore udaja marne wydanie polskiej warki i pojechalem z Darkiem na miasto bo festiwal kultury nadal trwa i wiele sie dzieje i bylo prawie jak w "smack my bitch up", tylko Darek nic nie pil a prowadzil. No i teraz sobie przyszedlem iz djecia dodaje bo mi sie spac jeszcze nie chce i na gazeta.pl wszedlem i tak tylko naglowki przegladam bo reszty mi sie nie chce. Bo nawet juz nie rozumiem co sie dzieje. No 40 dni tutaj i sie totalnie pogubilem kto z kim co i dlaczego w tej naszej polityce. No i jeszcze ta gospodarka. No totally gay, nic dodaj nic ujac. Pierdola jakies glupoty co zrobic zeby bylo lepiej a tu nic lepiej nie bedzie dopoki sie mentalnoisc samych Polaków nie zmieni. Co to ma byc z tymi kosztami pracy? Bo ja w to wierzylem naprawde z calego serca dopoki tu nie przyjechalem. Kazdy prawie 40% podatku placi i jakos nie narzeka i wszystko sie znakomicie kreci i nie ma wysokich kosztów pracy. I don`t know my future after this weekend and i don`t want to. Marta, pisz prace!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz