niedziela, 26 sierpnia 2007
Warto być czasami nielegalnym :-)
Nosi mnie tu. Klimat chyba inny. Wstaję wczesnie, spać chodzę późno a i tak wszystko mi się chce. Dzis dzien zapowiadal się leniwie ale wstalem wczesnie, pogadalem z mamą na GG chwilkę, zmobilizowalem reszte i zarządzilem. Jedziemy! Przed siebie! W siną dal. Na gejzery i Gulfos i wszystko co po drodze. Ole i Darka zebralismy w 15 minut i Kinga się wyrobila w 20 nawet. No i jak to tam jest to pewnie Ola z Darkiem opiszą na swoim blogu bo oni są dobrzy w takie klocki. Oni na pewno wszystko odpowiednio nazwą i wogóle. No nie moja dzialka po prostu takie rzeczy :-)Wiem tylko, że rezerwat widzielismy wpisany na listę UNESCO i bylem nim odrobinkę zawiedziony bo takie skalki to ja podobne na Rabsztynie mam. Czysto tam tylko chyba bardziej mimo że koszy nigdzie prawie nie uswiadczysz i te ubikacje. To, że bezplatne to nic ale wszystkie WC na Islandii są takie... duże :-) No można by z tego 3 kible zrobić i tak jest prawie wszędzie. Czasami mi aż glupio jest bo siedzę tak daleko od drzwi. No masakra. Hahaha!!! Ale nie no, ladnie tam. Zdjęcia będą poza tym. No a potem gejzery! W KOŃCU!!! I super. Tylko sam Geysir mnie trochę zasmucil, bo ani razu nie wybuchl i wogóle jakies to dziwne bo niby ogrodzenie bylo a wszyscy tam podchodzili do niego i ja oczywiscie też i znowu by o jakims niemądrym Polaku w gazecie pisali. I wszystko tak siarką jedzie i to jest taki masochistyczny zapach ale podoba mi się coraz bardziej. No poza tym gejzer to gejzer. Trzeba po prostu zobaczyć wybuch i tyle bo żadne slowa tego nie opiszą. I od razu docenia się naturę i samą Islandię bo takie rzeczy to tylko. Aż się czlowiekowi chce podróżować. Swoją drogą fascynujące. W Polsce czlowiek tyle czasu byl i jakos tak nie potrafil sie zebrać, żeby jechać w weekend cos zobaczyć w Polsce ciekawego. A tu i czas jest choć się zapiernicza i sily są i pieniądze są i smaochód jest na bezdroża. Bo takie wycieczki to bez terenówki ani rusz, uwierzcie mi na slowo. Nie ma szans żeby zobaczyć wszystkie fajne miejsca. No jak na przyklad na lodowiec się dostać bez jeepa? A my pod sam jęzor praktycznie podjechalismy. Chyba ten moj szef byl mi pisany;-) Poza tym jazda po takich terenach naprawde ma swój urok. I uzależnia. Lodowiec jest piękny. Taka tam cisza i spokój no i wogóle czlowiek pierwszy raz w życiu cos takiego widzi, te wsaniale krajobrazy, szym wiatru, topniejących rzek, ten swiezy powiew wiatru... Sam na sam ze sobą. Ej, warto podróżować. Życie jest takie krótkie a tyle ciekawych rzeczy można zobaczyć. Mój faworyt to Gulfos- największy wodospad Islandii. Nigdy nie widzialem nic wspanialszego. Czysty zew natury. Poza tym uwielbiam wodę i takie morskie klimaty. Huk wody. No super! I jeszcze nielegalni bylismy z Kingą i Michalem i zeszlismy z glównej scieżki i pod sam wodospad podeszlismy az wody dotknolem. Warto być czasami nielegalnym :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz