poniedziałek, 30 lipca 2007
Naprawde?
ja naprawde nie wiem czy naprawde pisze sie NA PRAWDE czy NAPRAWDE. I nie wiem tez naprawde czy wszystko co tu opisuje to prawda czy nie prawda. Bardziej traktuje to jako strumien mysli. Po prostu nie chce neiczego zapomniec i spisywac moje mysli na biezaco poki nie mam jeszcze wlæasnego laptopa i internetu w domu. boje sie ze duzo mysli mi ucieknie, niektore juz to zrobily. moze za miesiac sie bede sie smial z tego co tu pisze i bede to widzial i naczej. moze. naprawde nie wiem. i nie wiem naprawde czy to prawda i tylko prawda.
cudzoziemiec w raju ludzi
Jem pomidora z kaczupem i nie obieralem pomidora ze skorki. Za latwy dla trudnych, a dla trudnych zalatwy, a chuj!
sirkus
Jest taki bar w centrum Reykjawiku gdzie zbiera sie cala smeitanka towarzyska Islandii i gdzie Bjork krecila teledysk do piosenki TRIUMPH OF A HEART. Bar ten prowadzi taki gostek, moze z 21 lat i mam problemy zeby zrozumiec jego akcent, ale laze tam i laze i mysle ze we wrzesniu lub w pazdierniku wylaze i bede tam sobie dorabial w weekendy. ta knajpa z zewnatrz i w srodku to naprawde nic specjalnego. wrecz ma wyglad speluny ale siedza tam naprawde zajebisci ludzie. i ja bede tam pracowal SOON OR LATER :-) Przy okazji poznalem tam goscia z zespolu GUS GUS, oczywiscie niewielu osobom to cokolwiek powie ale paru na pewno tak, no nie Aga? :-) No ale oczywiscie jak to grzegorz nigdy nie ma aparatu jak najbardziej trzeba
Mieszkanie
dla wszsytkich ciekawskich. nie wiem jak jest wszedzie ale my w mieszkaniu za wode, prad i gaz nie placimy. wszsytko mamy wliczone w czynsz dlatego pralka, zmaywarka, suszarka ubrania chodzi na okraglo. Woda tez. kapiel nawet do 3 razy dziennie jak jest czas moze byc. woda zimna jest minerlana, cieplej pic nie wolno! I trzeba uwazac jak sie wchodzi pod prysznic zeby sie ciepla woda nie poparzyc. Sam mailem taki przypadek ze prawie wyladowalem na pogotowiu. wazne byly doslownie skeundy ze ucieklem z wanny. tu goraca woda to wrzatek! ale mysle ze kazdy przezyl tu cos takiego. wszystko przez wulkany. jak przyjade do polski to pozbieram troche skal wulkanicznych i porozdaje ludziom. darmowy prezent ale super te skaly niektore wygladaja.
bitches
Na wszystkie dziewczyny na Islandii mowi sie BITCHES. Po prostu. tu bitches, tam bitches. Ich zachowanie w stsounku do kobiet tak bezposrednie, ze w Polsce na pewno by zadnej laski nie poderwali. w dodatku 98% to grube, spasione, bez gustu ubrane baby, a oni slinia sie na wszystkie jak leci. No ale jak nie ma nic innego do wyboru to co im zostaje. chyba musze ich do Poski zabrac i im pokazac. Nie no, to wogole smieszne jest. Kazda ktora zabacza NEED TO FUCK. Nie wiem, u nas sie chyba za tak laska co idzie z dzieckiem w wozku na ulicy, przecietnie piekna, to chyba sie tak jakos nie oglada specjalnie i slini...
Wkurw
Czasami ten ich brak pospiechu i wyluzowanie moze neizle wkurwic. np wizyta w supermarkecie. na kasie chlopczyk z gimnazjum, ktory dorabia sobie w wakacje. wszyscy grzecznie stoja w kolejce, THERE IS NO RUSH, YOU NOW, ale czlowiekowi brakuje tego jak w polsce- szybko, obsluzyc jak najwiecej, nie ma czasu. a tak naprawde to tu nie ma czasu. Wszystko pootwierane do 16, supermarket TROCHE dluzej ale im jakos nigdzie sie nie spieszy. Wszystkie sprawy urzedowe zeby zalatwic musza wyjsc z pracy. Kolejny dowod na to jak Islandczyc ciezko pracuja caly czas ;-) No i tak idzie ta kolejka. w polsce bys juz tego chlopczyka zjebal. Zakupow tu sie nie pakuje, tlyko kazy sdam. No i pokauje taki islandzcyk przed toba zakupy pol godziny, no a ty od razu wkurwiony bo to nei tak jak w Polsce ze szybko i do domu. No i tak sie czlowiek frustruje czsami. Ja nie wiem jak ja tu bede samochodem jezdzil bez wyzywania ludzi, trabienia na wszystkich i calego tego dodatku wyuczonego z Polski:-)
Environment friendly?!
Islandczycy wcale nie dbaja o srodowisko. to mit rozpowszechniany dla turystow. wydaje mi sie, ze razd musi robic tutaj bardzo duzo zeby bylo czysto po tych syfiarzach. Pewnie gdyby nie 400 000 turystow rocznie danwo by ta wyspa juz zaorano i wszystko poniszcono. dobry przyklad to to co zrobili z drzewami. Dzis przeczytalem, ze na powierzcni islandii jest tylko 1,3% drzew. Reszte wycieta. Teraz za akzdy sprowadzony lub wyprodukowany tutaj samochod trzeba posadzic jedno drzewo. no troche ich chyba sprowadzaja ale to chyba za malo zeby zasiedlic cala islandie. Papierki rzucaja gdzie popadnie. Sa bezobciachowi. Ja moze czesto robie tak samo ale jest mi przynajmniej tego zal i mam wyrzuty sumienia. No tak jakby moja swiadomosc ekologiczna byle pelniejsza. No ale z drugiej strony wszedzie tu tak czysciutko ze ktos to musi zaraz sprzatac. W krakowie w niektorych miejscach mogloby to lezec nawet tydzien i nikt by placem nie kiwnal. tu czysciutko. Wszedzie. Moj szef ma samochod co spala 20 litrow. Inni maja podobne. Bo ich stac. benzyna kosztuje tylko 120 koron. no to jest za darmo. mnie stac za godzine pracy na 6 litrow! Moj szef gdy jest (dla niego oczywiscie) cieply dzien potrafi pootwierac wszystkie okna i puscic klimatyzacje na 4, ze az mi w uszach dmucha. i ciagle zostawiaja te samochody wlaczone. w Polsce nei do przejscia. Potrafia isc na 20 minut gdzie jak nie dluzej i zostawic samochod wlaczony. To samo tyczy sie maszyn pracy. Dzis zwrocilismy nasemu koledze uwage w pracy dlaczego nie wylaczy koparki tylko chodzi 40 minut bez sensu. czy nie lepiej polsuchaj radia co gra w tej koparce lub po prostu, zeby bylo CICHO. chyba do konca nie zrozumial dlaczego mialby ja wylaczyc ale zrobil to ku naszej ogolnej uciesze.
Wydarzenie
W koncu gazety i TV islandzka maja sie czym zajmowac. zazwyczaj na pierwszej stronie gazet i jako najwiekszy news sluzy informacja ile kaczatek sie urodzilo w danym dniu a tu prosze. TAKI news. wczoraj na islandii zabito czlowieka. Jakas laska zerwala z gostkiem i on z zemsty zabil tego drugiego goscia pistoeletm prosto w glowe. Isladczycy musza duzo o tym rozmawiac gdyz odnosze wrazenie, przynajmniej jak dla mnie, ze oni genetycznie wyzbyci sa agresji. Obojetnie czy duzy czy maly, cherlawy czy atleta, jakbys mu powiedzial czy chce sie bic to nie wiem do konca jaka byla by jego reakcja. czy on by wogole zrozumial o co chodzi.
Nowe slowka
Nadal mam klawiature bez polskich liter. dzis w pracy dowiedzialem sie kolejne nowe slowka:
elt- to ogien. bo zapomnialem dzis fajek i lecialem na seoa. pale za duzo co oznacza ze moj organizm przygotwuje sie do rzucenia ;-)
ela- to imie ale tak tez sie tu mowi na narkotyki. bo sluchalismy na coffe time w radiu piosenki gdzie byla "umbrella ela ela..." :-)
skminna, czy cos w podobie- jak jest cos zle zrobione, inaczej zjebana robota czy cos takiego. w kazdym razie zle. tym razem nie ja cos zjebalem:-) ale pewnie dlatego ze sie nie przemeczam ;-)
hvad eg klukkan- ktora godzina
rida- fak jul
goda noh- dobranoc
eg vil tala islensku- nie mowie po islandzku. to przydaje sie zwlaszca dla dzieci, ktore chodza po budowie i chcialyby sobie pogadac ze mna ale nie moga. Tak na marginesie wczoraj do michala podeszla dziewczynka, no gora 6 letnia i z haslem WHAT THE FUCK YOU ARE DOING? Mam nadzieje, ze to nie wszystko co umie po angielsku.
elt- to ogien. bo zapomnialem dzis fajek i lecialem na seoa. pale za duzo co oznacza ze moj organizm przygotwuje sie do rzucenia ;-)
ela- to imie ale tak tez sie tu mowi na narkotyki. bo sluchalismy na coffe time w radiu piosenki gdzie byla "umbrella ela ela..." :-)
skminna, czy cos w podobie- jak jest cos zle zrobione, inaczej zjebana robota czy cos takiego. w kazdym razie zle. tym razem nie ja cos zjebalem:-) ale pewnie dlatego ze sie nie przemeczam ;-)
hvad eg klukkan- ktora godzina
rida- fak jul
goda noh- dobranoc
eg vil tala islensku- nie mowie po islandzku. to przydaje sie zwlaszca dla dzieci, ktore chodza po budowie i chcialyby sobie pogadac ze mna ale nie moga. Tak na marginesie wczoraj do michala podeszla dziewczynka, no gora 6 letnia i z haslem WHAT THE FUCK YOU ARE DOING? Mam nadzieje, ze to nie wszystko co umie po angielsku.
niedziela, 29 lipca 2007
Islandzki
W pracy nauczyli mnie do tej pory, ze
ATVINNA to praca
VINNA VINNA to cos jakby zwawiej, szybciej, wydajniej
TAKK to dziekuje
PIKA to cipa
godn takk to dzien dobry
Oczywiscie pisownia nie jest poprawna. Moje imie to przeklenstwo. nigdy nie wymowia go dokladnie. Musze isc bo mi zamykaja kafejke.
ATVINNA to praca
VINNA VINNA to cos jakby zwawiej, szybciej, wydajniej
TAKK to dziekuje
PIKA to cipa
godn takk to dzien dobry
Oczywiscie pisownia nie jest poprawna. Moje imie to przeklenstwo. nigdy nie wymowia go dokladnie. Musze isc bo mi zamykaja kafejke.
Islandczycy i samochcody
Jak ktos jest pasjonatem samochodow to powinien odwiedzic Islandie. Jakie tu fury jezdza to polowy nie widzialem nigdy na oczy. Albo najnowsze modele, albo jakies kultowe samochody, albo jakies stare. ale wszystkie po prostu boskie. Kiedys pokaze to na zdjeciach. porobie tez zdjecia islandczykow jak chodza ubrani. bardzo oryginalnie i bez psychy.
HAPPINESS IS EASY?
Wiem, ze wiele ludzi w Polsce i nie tlyko nie wierzy nam, ze wszystkio tak prosto i latwo nam sie ulzoylo. Oczywiscie mielismy tu male upadki no ale w tydzien znalezc mieszkanie i prace to rzeczywiscie cos i nawet nie wszyscy ludzie nam tu, na Islandii, wierza. Nawet prace nie dostalismy pierwsza za prace minimalna, zaraz wszyscy podpiszemu umowe na stale, a znam ludzi w Irlandii i Anglii, ktorzy nawet po roku czasu pobytu nam nie maja umowy na stale. ale chailbym tez, zeby wszyscy pamietali o tym, ze z nami to chyba nie moglo byc inaczej. jakby nei bylo po studiach cos tam w glowie mamy, angielski mniej lub wiecej kumamy a to najwazniejsze, a przede wszystkim CHCIELISMY tu jechac. Ostatnie pol roku to bylo dla mnie przynajmniej pol godziny dziennie szukanie na necie informacji o Islandii. Dzieki temu nic nas tu nie zaksoczylo, wiedzielismy jak swiat sie tutaj kreci, jak co zaltwic i wogole wszystko. Gdyby ktos postanowil jechac od tak, po prostu kupic bilet, NA PEWNO nei mailby tak latwo jak my. Poza tym mielismy duzo szczescia bez ktorego dawno bylibysmy juz gdzie indziej. Poza tym nam sie tu podoba, a jak ktos nie wie jak tu jest moze byc srodze zawiedziony- klimat, ludzie i ich zachowania- no wszystko inaczej, kiedys to opowiem. Poza tym Rejkjawik to Londyn, choc naprawde duzo sie tu dzieje. W tej chwili nie mamy jeszcze czasu zeby sie o tym dokladnie przekonac ale namiastki juz mialem. glowna ulica miasta to jak nasze krupowki, ale zawsze znajdzie sie jakis koncert na zywo, wystawa, no po prostu cudnie. Poza tym to bardzo ladne miasto. Jest tyle rzeczy tutaj jeszcze niezagospodarowanych przez Polonie, tyle rzeczy mozna zrobic. Nie ma jeszcze wkaldek w gazetach polskojezycznych i zamierzam sie tym zajac. Bar dla Polonii mozna otworzyc. Islandzkiego trzeba sie przede wszystkim uczyc. Kupilem juz sobie wczoraj ksiazki w tym celu w ksiegarni za 10000ISK i mam zamair od jutra ostro zaczac.
My wogole zaczelismy tu wszystko do innej strony. Tyle sie slyszy o tych imigrantach w Anglii i Irlandii jak tam bieduja na poczatki i wogole ta praca za najnizsze stawki i tym podobne. A my najpierw hostelu, ktory w Islandii to hotel 5 gwiazdkowy, z pysznym sniadankiem rano, potem wypasione mieszkanie ze wszystkim i praca za nienajgorsze pieniadze jak na poczatek, do tego byc moze samochod od pracodawcy. No sami czasmai myslimy ze to za szybko. Ja mam takie momenty, ze jeszcze nei wierze, ze tu jestem. Wszystkim islandczykom musze tlumaczyc, ze nei jestem tu bo musze ale ze chce. Ja nie wiem jakie oni maja wyobrazenie o Polsce ale zawsze im wszystko dokladnie tlumacze, ze Polska to tak samo piekny kraj jak Islandia, ze wszystko tez mamy no i po raz kolejny, ze chce tu pomieszkac bo zawsze chcialem i nie jestem tu jak niektorzy tylko dla pieniedzy. Kolejna sparwa to jedzienie. W pt za 5000ISK zorbilismy zakupow na caly tydzien- pomdory, ogorki, papryki, ser, 2 rodzaje platkow, salata, chleb, proszek, ryby, herbata, banany, winogrona. No jem tu lepiej i zdrowiej niz w Polsce. A tez czesto slysze jakie to zarcie jest tam nie dobre. nie wiem. tu wszystko smakuje jak w Polsce. Nie mamy z tym problemu. Dzis zastanawialem sie z moimi wspollokatorami jakie minusy moglbym powiedziec mojej mamie o Islandii bo zawsze pisze jej wszystko w superlatywach. na pewno sa atkie rzeczy. ale to takie drobnostki nie wazne. No nie moja wina, ze na razie wszystko jest OK i nie moge narzekac.
My wogole zaczelismy tu wszystko do innej strony. Tyle sie slyszy o tych imigrantach w Anglii i Irlandii jak tam bieduja na poczatki i wogole ta praca za najnizsze stawki i tym podobne. A my najpierw hostelu, ktory w Islandii to hotel 5 gwiazdkowy, z pysznym sniadankiem rano, potem wypasione mieszkanie ze wszystkim i praca za nienajgorsze pieniadze jak na poczatek, do tego byc moze samochod od pracodawcy. No sami czasmai myslimy ze to za szybko. Ja mam takie momenty, ze jeszcze nei wierze, ze tu jestem. Wszystkim islandczykom musze tlumaczyc, ze nei jestem tu bo musze ale ze chce. Ja nie wiem jakie oni maja wyobrazenie o Polsce ale zawsze im wszystko dokladnie tlumacze, ze Polska to tak samo piekny kraj jak Islandia, ze wszystko tez mamy no i po raz kolejny, ze chce tu pomieszkac bo zawsze chcialem i nie jestem tu jak niektorzy tylko dla pieniedzy. Kolejna sparwa to jedzienie. W pt za 5000ISK zorbilismy zakupow na caly tydzien- pomdory, ogorki, papryki, ser, 2 rodzaje platkow, salata, chleb, proszek, ryby, herbata, banany, winogrona. No jem tu lepiej i zdrowiej niz w Polsce. A tez czesto slysze jakie to zarcie jest tam nie dobre. nie wiem. tu wszystko smakuje jak w Polsce. Nie mamy z tym problemu. Dzis zastanawialem sie z moimi wspollokatorami jakie minusy moglbym powiedziec mojej mamie o Islandii bo zawsze pisze jej wszystko w superlatywach. na pewno sa atkie rzeczy. ale to takie drobnostki nie wazne. No nie moja wina, ze na razie wszystko jest OK i nie moge narzekac.
Ciemna strona mocy
Na Islandii musze zmagac sie nieustannie z moim przejebanym okrutnie charakterem. No zachwouje sie tutaj jak panienka z miesiaczka. O byle co sie potrafie nie oddzywac do Michala pol dnia- ja, chodzaca oaza spokoju, ktora aby wyprowadzic z rownowagi trzeba lat staran, taka owieczka, ktora zawsze byla gotowa na kompromisy. tu oczywiscie z jeszcze wiekszym natezeniem zawsze musze miec racje. No nie wiem czasami co mi sie stalo. ale juz jest lepiej i bedzie jeszcze lepiej. Moze to przez zmiane klimatu.
Obiecalem, ze napisze o mojej pracy. Pracuje w malej, 9 osobowej firmie. W tej chwili mamy zlecenie na wymienianie rur az do pazdiernika. Na Islandii nie ma bezrobocia chyba tylko dlatego, ze tak latwo zalozyc tutaj firme i praktycznie kazdy, predzej czy pozniej, ma tu wlasny biznes. Sami szukamy naszej niszy do zagospodarowania i rozkrecenia czegos kiedy. Moj szef, podobno gej, jezdzi fura jak straznik z teksasu- 20 litrow benzyny na 100km, ma za duzo pieniedzy i chce sobie kupic skuter wodny w USA teraz. Nie mam z nim najlepszego konatktu bo wogole nie rozumiem jego angielskiego, wiec jak kaze mi cos zrobic to ja sie ciagle dopytuje WHAT, w koncu on bierze moja lopata lub cos innego i zcazyna robic za mnie. Bardzo fajnie to wyglada kiedy ubrany te w swoje nowe ciuchy zasuwa lopata i robi za mnie pol roboty a mi jest wyedy glupio ze go nie zrozumialem i brudzi sobie te swoje drogie ciuchy. Ma okolo 30 lat. Imienia nie znam. Byl tez Thomas. Byl bo zostal zwoniony w moj pierwszy dzien za niewykonywanie polecen. Nie wiem co to dokladnie ma znaczyc bo wydaje mi sie ze zrobil wszystko. ale wlasnie tak tu jest- masz prace i za godzine juz jej nie masz. I nie chodzi o to, zeby robic dokladnie i sie spieszyc ale zeby robic to co do Ciebie mowia, wiec jak ktos nie zna angielskiego moze miec BIG PROBLEM. Thomas uciekl z domu w wieku 15 lat, z rodzinnej farmy, mial chyba despotycznego ojca czy cos w tym stylu. Od tego momentu utrzymuje sie sam. W Polsce tacy osobnicy skonczyli by pewnie jako przestepcy, ale nie w Islandii. W Islandii zrobiono mu kurs na obsluge koparki i Thomas zarabia grube pieniadze, ma wlasne mieskzanie i wlasnei wzial na raty najnowszy model BMW. dodam tylko, ze ma 21 lat... Jest jeszcze Skarpii- glupek, duren, len jakiego nigdy nie widzialem, osoba na ktora musze uwazac bo mnie kiedys zabije, po prostu totalnie bezmyslny. ale i tak go lubie. uczy mnie islandzkiego, gra w zespole pilkarskim gdzie dostaje za kazdy trening ponad 2000 koron za godzine i jest tez gejem. Pyta mnie czy mam dziewczyne no to mu niejednoznacznie odpowiadam, ze gdybym mial to by byla tutaj ze mna lub mnie by tutaj nie bylo. no jednym slowem jest zabawny. Ponadto jest po odwyku od ciezkich narkotykow i alkoholu. Tez mieszka sam od 17 roku zycia i nie ma w tej chwili samochodu ale chyba tylko dlatego ze mu odebrali za jego narkotykowe rozroby prawo jazdy. Wiek- 21 lat.thomas i Skrapi to 2 osoby na ktorych przykladzie mozna pokazac dlaczego Islandia to grugi kraj na swiecie gdzie mozna zyc. Po prostu panstwo nigdy nie da co tu zginac. Ludzie nie musza sie tu marwtic o prace, z domu wyprowadzaja sie bardzo wczesnie a praca taka jak tak traktuja z przymruzeniem oka jako przejsciowa. To jak w ARMY OF ME Bjork- tekst, kttory doskonale oddaje islandzka mentalnosc. zero narzekania, zawsze bedzie dobrze. ale bedzie dobrze dlatego, ze zyja w kraju w ktorym nei moze byc im zle. Oni wogole tego nie doceniaja. ale w sumie im sie nie dziwie. Pewnie bym byl taki sam na ich miejscu. No i jeszcze Gardar- MY SO CALLED brygadzista. W pierwszy dzien pracy kazal mi malowac mosty farba, ktora ma je chronic przed deszczem. Takie drewniane mosciki. No i pomalowalem taki most w 30 minut i byl w szoku bo islandczyk przede mna robil to caly dzien. Ostatnio kazal mi skladac takie mosty. Tez to zrobilem w 3 godziny 4 mosty. A on dal mi na to caly dzien do 21 od 8 rano... Jest tak zachwycony ale rownoczensie juz troche wycwaniony, ze juz nie mowi ze mam czas do konca dniowki tylko ze jak skoncze to znajdzie mi cos innego. Islandia to kraj dla mnie- jestem rozlazly a mimo to nic mi tu nigdy nie zginie. Raz zostawielm na budowie plecak i jak przyszedlem po paru godzinach nadal tam byl ze wszystkim sroku. dodam tylko, ze przechodzi tam kilka osob przynajmniej. Jestem leniwy i niedokladny a cokolwiek tu nei zorbie zawsze jest OK. super, ze nei musze sie przykladac do pracy z ktora nie wiaze zadnej przyszlosci, nie podoba mi sie i woel sie poopierdalac zeby miec potem siel na cos innego, a mimo to zawsze jestem HARD WORKER, SKILFUL WORKER, GOOD WORKER, po prostu EXCELLENT. Ale na prawde nie ma sie co dziwic. Trzeba by zobaczyc islandczyka przy pracy zeby to zrozumiec. Fajne jest to, ze w mojej firmie nie ma juz innych polakow, dlatego musze nadal poprawiac moj pokaleczony angielski i przy okazji osluchuje sie z islandzkim akcentem, bo zeby cokolwiek zrozumiec to nia ma najmniejsych szans. Jest jeszcze jeden Islandczyk, ktorego imienia nie wymowie nigdy, ale to jedyna pracujaca osoba, ktora moge porownac do siebie. No wiem jak to brzmi, ale pomimo, ze malo robie to pchnelismy ta budowe niezle do przodu. dlatego moj pracodawca bardzo boi sie, ze go zostawimy. dlatego kupil mi ostatnio fajki i chce nam dac jak naprawi jeepa NISSANA z 2003r. ale czy cos z tego bedzie to zobaczymy. Islandczycy przez swoje wyluzowanie sa bardzo neislowni. Nie chodzi o to, ze kreca czy klamia. Po prostu z nadmairu pieniedzy zapominaja, ze nei wszyscy maja tak dobrze jak oni. I trzeba im ciagle o wszystkim przypominac. Ze ma po nas przyjechac na przystanek, ze musi nam w pt dac kase bo potrzebujemy na mieszkanie, ze musi z nami podpisac kontark bo chcemy tu zostac dluzej, no wogole o wszystkim, najlepiej pare razy i moze wtedy cos z tego jest. aha, skarpi zna BJORK, jest jej kolega i obiecal mi, ze mnie z nia pozna jak przyleci do Islandii. Podobno zawsze na swieta gra w DOWNTOWN (taki tutejszy rynek) koncert. Chyba musialem przyjechac az tu zeby ja zobaczyc. Nadal nie mam polskich liter i popsuta klawiatura wiec jest jak jest.
piątek, 27 lipca 2007
Hunter
Pare uwag i pierwszych spostrzezen o Islandii. Przede wszystkim islandczycy sa naprawde kurewsko mili. No tak mili, ze po pewnym czasie masz juz tego kompletnie dosc. Zwlaszcza kiedy jestes bez pracy, bez mieszkania a wszyscy wokol Ciebie bezstresowi i usmiechnieci. Przyzwyczailem sie juz do tego, ze nie patrze jak wchodzena ulice na wszystkie strony bo ikt mnie na pewno nie przejedzie, a jeszcze sie zatrzyma i podziekuje. 2 prawdy zyciowe, ktorych sie od nich nauczylem do tej pory
1. nic nie ma zadarmo
2. kocham swoje pieniadze dlatego zakupy robie w BONUSIE
Jak Islandczyk zobaczy, ze sobie radzisz, jestes zaradny, masz mieszkanie i wogole, to potem pomoze Ci juz na prawde ze wszystkim. Ale najgorsza robota musisz odwalic sam. Szef zawsze interesuje sie Toba i zrobi tak, zebys byl zadowlony. Aletowynika chyba z ich skandynawskiego systemu pracy.+
Wiem na co im takie wysokie podatki. Na utrzymawanie nierentownej komunikacji miejskiej, zeby wszyscy emigranci, ktorzy chca sie tylko dorobic i wrocic mieli czym dojezdzac do pracy imogli budowac dobrobyt islandii. Wogole autobusy to osobny temat a ja nie mam teraz czasu bo mi sie konczy godzina w kafejce.
Islandczycy sagenetycznie wyzbyci agresjii a tak ich cala uprzejmosc to tylko wynik bardzo duzego dobrobytu,ktory ich kompletnie oglupia ale pozwala zarazem sie nie stresowac.
Wszystkie islandzkie dzieci wyslalbym na tydzien do buszu i pozwolil wrocic tylko tym, ktore przezyly by tydzien.
W TV wszystko jest po angielsku z napisami islandzkimi wiec mam co ogladac. No duzo wam naopowiadam ale innym razem. Pewna Marta, ktora jak to przeczyta to bedzie wiedziala ze to do niej, niech przestanie sie stresowac mna. Jest jak jest. Decyzje zostaly podjete. Zadzwonilem juz gdzie mialem zadzwonic. Jest spoko ale mimo wszystko dzieki ze sie pomartwilas troche, tylko w gruncie rzeczy nie wiem czym. Nie wiemkiedy napisze wiecej.Szkoda ze nie mam jeszcze latopa.Milabym polskie litery i wogole... Tyle chce opowiedziec... A poki co to tylko taki maly chaos ale ciesze sie, ze zrobilem to teraz bo za 2 miesiace to moze miec juz calkiem inny wydzwiek i wszystko widzialbym inaczej.
Islandia jest jak piosenka Bjork HUNTER. Pusc, zamknij oczy i to co zobaczysz to Islandia. Naprawde!!!
1. nic nie ma zadarmo
2. kocham swoje pieniadze dlatego zakupy robie w BONUSIE
Jak Islandczyk zobaczy, ze sobie radzisz, jestes zaradny, masz mieszkanie i wogole, to potem pomoze Ci juz na prawde ze wszystkim. Ale najgorsza robota musisz odwalic sam. Szef zawsze interesuje sie Toba i zrobi tak, zebys byl zadowlony. Aletowynika chyba z ich skandynawskiego systemu pracy.+
Wiem na co im takie wysokie podatki. Na utrzymawanie nierentownej komunikacji miejskiej, zeby wszyscy emigranci, ktorzy chca sie tylko dorobic i wrocic mieli czym dojezdzac do pracy imogli budowac dobrobyt islandii. Wogole autobusy to osobny temat a ja nie mam teraz czasu bo mi sie konczy godzina w kafejce.
Islandczycy sagenetycznie wyzbyci agresjii a tak ich cala uprzejmosc to tylko wynik bardzo duzego dobrobytu,ktory ich kompletnie oglupia ale pozwala zarazem sie nie stresowac.
Wszystkie islandzkie dzieci wyslalbym na tydzien do buszu i pozwolil wrocic tylko tym, ktore przezyly by tydzien.
W TV wszystko jest po angielsku z napisami islandzkimi wiec mam co ogladac. No duzo wam naopowiadam ale innym razem. Pewna Marta, ktora jak to przeczyta to bedzie wiedziala ze to do niej, niech przestanie sie stresowac mna. Jest jak jest. Decyzje zostaly podjete. Zadzwonilem juz gdzie mialem zadzwonic. Jest spoko ale mimo wszystko dzieki ze sie pomartwilas troche, tylko w gruncie rzeczy nie wiem czym. Nie wiemkiedy napisze wiecej.Szkoda ze nie mam jeszcze latopa.Milabym polskie litery i wogole... Tyle chce opowiedziec... A poki co to tylko taki maly chaos ale ciesze sie, ze zrobilem to teraz bo za 2 miesiace to moze miec juz calkiem inny wydzwiek i wszystko widzialbym inaczej.
Islandia jest jak piosenka Bjork HUNTER. Pusc, zamknij oczy i to co zobaczysz to Islandia. Naprawde!!!
Poczatki
Zaczne moze od tego, ze mam straszna klawiatura, ktora doprowadza mnie do szalu i nie mam polskich liter. poza tym mam malo czasu. Pierwszego posta mialem napisac jak juz kupie laptopa ale przy moim konsumpcyjnym stylu zycia troche mi to chyba jeszcze zajmie a w miedzy czasie wszystko mi sie tutaj obedzie a pewne rzeczy zaczna mnie wkurzac, bo juz tak jest. Zaczne moze od tego, ze4 jesli nie masz 1500EUR w kieszeni,nie znasz podstaw angielskiego, nie czytalesnic o islandii wczesniej i ufasz polakom to lepiej tu nie jedz. Ale jesli spelniasz powyzsze warunki to spoko. Tu jest tylko 1% bezrobocia i jak widze jak wszystko tu sie kreci to chocby zjechjalo sie i milion polakow i tak chyba kazdy znalazl by prace. Chyba...
Tak na prawde mielismy bardzo duzo szczescia. Mieszkanie znalezlismy juz po tygodniu a prace zaraz potem. Gdyby nie pomoc pewnej slowaczki, ktora pracowala w hostelu i wynajmowala nam potem odrobine taniej hotel no i kobiety od ktorej wynajmujemy mieszkanie, mysle, ze juz po tygodniu zbieralismy sie do domu. A tak sie udalo. Mielsimy za malo kasy na bank insurance,dlatego tak bardzo uczulam, zeby wziac ze soba odpowiednia ilosc gotowki na poczatek. Bo o ile znalezienie pracy nie sprawia w gruncie rzeczy duzego problemu o tyle znalezienie mieszkania to masakra... Nie wiem co zrobilibysmy bez Marijana. Marijana to okolo 27 letnia laska chyba, ktora pochodzi z jugoslawii. Studiowala tam fizyke jadrowa ale wojna zmusila ja do ucieczki z kraju i tak wyladowala na Islandii. Tutaj skonczyla Uniwersytet Islandzki, filogie islandzka, no i jest teraz ustawiona kobieta. Przyjechala tutaj ze swoim chlopakiem, no ale jak to sie czasami zdarza, w ciaze zaszla z islandczykiem i z racji tego, ze sie do niego wprowadza mogla nam wynajac mieszkanie. Niestety nie mielismy kasy na caly czynsz wiec umowilismy z dwoma polakami ze beda mieszkac z nami. Ale w dniu przeprowadzki zrezygnowali i gdyby nie dobra jej wola te noc musielibysmy spedzic na dworze. Dala nam 2 dni na znalezienie dwoch osob do mieszkania. No i udalo sie. Tym razem w porzadku ludzie. Z polski. Studenci. Marijana dala nam duzo dobrych rad.Npjak szukac pracy. Na Islandii nie mowi sie HI IM LOOKING FOR A JOB ale I NEED JOB. Warto zapamietac. Pozornie nie ma roznicy ale to duzo zmienia. Moja pierwsza znaleziona praca byla z islandzkiej codziennej gazety, ktora kazdy mieszkaniec dostaje do domu za darmo. Ogloszenie przetlumaczyla mi jakas mlodociana laska na przystanku autobusowym. No to dzwonie. Mowie, ze I NEED A WORK no i gosciu co ja umie, a ja ze ja wszystko. No to mowi, ze podjedzie. No to ja, ze OK. No i czekam na stacji benzynowej kolo domu. Podjezdza jakis gosciu moze odrobine starszy ode mnie z jakims lebkiem 20 letnim, ktory wygladal jak cygan ale pozniej jak sie okaze jest rodowitym islandczykiem. O samej pracy kiedy indziej bo to bardzo ciekawy temat. No i ten starzszy gociu, ktory potem okaze sie rowniez gejem, mowi zebym wsiadal. No ale ja sie troszke przestraszylem bo tyle sie czlowiek naczytal o tych obozach pracy wiec wypytalem sie najpierw opare rzeczy. Jaka to praca i wogole. No i ile placa oczywiscie. Mysle, ze gdyby nie te pytania to moj szef dal by mi najnizsza stawka a tak dostalem 300 koron wiecej na godzine. Moj kulawy angielski na cos sie przydal. Dopracy wziolem swojego jednego kumpla, za 2dni drugiego do firmy obok a mojej kolezance w szukaniu pracy pomogla Marijana i tym sposobem Marta zasuwa na 3 etaty teraz. HARD WORKER.
Tak na prawde mielismy bardzo duzo szczescia. Mieszkanie znalezlismy juz po tygodniu a prace zaraz potem. Gdyby nie pomoc pewnej slowaczki, ktora pracowala w hostelu i wynajmowala nam potem odrobine taniej hotel no i kobiety od ktorej wynajmujemy mieszkanie, mysle, ze juz po tygodniu zbieralismy sie do domu. A tak sie udalo. Mielsimy za malo kasy na bank insurance,dlatego tak bardzo uczulam, zeby wziac ze soba odpowiednia ilosc gotowki na poczatek. Bo o ile znalezienie pracy nie sprawia w gruncie rzeczy duzego problemu o tyle znalezienie mieszkania to masakra... Nie wiem co zrobilibysmy bez Marijana. Marijana to okolo 27 letnia laska chyba, ktora pochodzi z jugoslawii. Studiowala tam fizyke jadrowa ale wojna zmusila ja do ucieczki z kraju i tak wyladowala na Islandii. Tutaj skonczyla Uniwersytet Islandzki, filogie islandzka, no i jest teraz ustawiona kobieta. Przyjechala tutaj ze swoim chlopakiem, no ale jak to sie czasami zdarza, w ciaze zaszla z islandczykiem i z racji tego, ze sie do niego wprowadza mogla nam wynajac mieszkanie. Niestety nie mielismy kasy na caly czynsz wiec umowilismy z dwoma polakami ze beda mieszkac z nami. Ale w dniu przeprowadzki zrezygnowali i gdyby nie dobra jej wola te noc musielibysmy spedzic na dworze. Dala nam 2 dni na znalezienie dwoch osob do mieszkania. No i udalo sie. Tym razem w porzadku ludzie. Z polski. Studenci. Marijana dala nam duzo dobrych rad.Npjak szukac pracy. Na Islandii nie mowi sie HI IM LOOKING FOR A JOB ale I NEED JOB. Warto zapamietac. Pozornie nie ma roznicy ale to duzo zmienia. Moja pierwsza znaleziona praca byla z islandzkiej codziennej gazety, ktora kazdy mieszkaniec dostaje do domu za darmo. Ogloszenie przetlumaczyla mi jakas mlodociana laska na przystanku autobusowym. No to dzwonie. Mowie, ze I NEED A WORK no i gosciu co ja umie, a ja ze ja wszystko. No to mowi, ze podjedzie. No to ja, ze OK. No i czekam na stacji benzynowej kolo domu. Podjezdza jakis gosciu moze odrobine starszy ode mnie z jakims lebkiem 20 letnim, ktory wygladal jak cygan ale pozniej jak sie okaze jest rodowitym islandczykiem. O samej pracy kiedy indziej bo to bardzo ciekawy temat. No i ten starzszy gociu, ktory potem okaze sie rowniez gejem, mowi zebym wsiadal. No ale ja sie troszke przestraszylem bo tyle sie czlowiek naczytal o tych obozach pracy wiec wypytalem sie najpierw opare rzeczy. Jaka to praca i wogole. No i ile placa oczywiscie. Mysle, ze gdyby nie te pytania to moj szef dal by mi najnizsza stawka a tak dostalem 300 koron wiecej na godzine. Moj kulawy angielski na cos sie przydal. Dopracy wziolem swojego jednego kumpla, za 2dni drugiego do firmy obok a mojej kolezance w szukaniu pracy pomogla Marijana i tym sposobem Marta zasuwa na 3 etaty teraz. HARD WORKER.
poniedziałek, 9 lipca 2007
Poranek
Michał obudził mnie o 7:50 rano i pytał się czy już jestem gotowy do wyjazdu. Mówię mu, żeby mnie nie schizował. Mamę na sam koniec zjebałem bo mi zrestartowała tego posta wyłączając Opere i piszę go drugi raz i już nie jest taki fajny jak ten pierwszy. Jestem bezlitosny ;-) Za 5 minut wychodzę.
Idzie lepiej?
No proszę. Człowiek z kraju wyjażdża za 12 godzin a tu się 14 godzin przed dowiaduje, że Lepper odwołany i zanosi się na wybory. Coś zaczyna się dziać na lepsze? Może nie wszystkim się to podoba bo jak poinformowałem koleżankę od smsów, że może idzie na lepsze w naszej kochanej Polsce to od tej pory słuch po niej zaginął...Oprócz tego radio MAryja daje znowu popalić :-) Żegna mnie deszcz w tym kraju i 17C. Kurde, kiedy ja znowu będe się w słońcu prażyl? Dobra, to mykam. Aż sam jestem ciekawy mojego następnego postu ;-)
Już po
I już po wkurwie. Ale ja sobie to wszystko piszę co mi ślina na język naniesie żeby się potem z tego śmiać za 2 miechy :-)
Wkurw
Ide się zaraz poraz ostatni powkurwiać, czyli "Informacje". Mamie przed chwilą GG założyłem. Boże, jakież to było dla niej odkrycie. Pokazywałem jej jak smsa do mnie wysłać a potem zamienić mój numer na kogoś innego w Orange żeby wysłać do niego smsa. Oczywiście moja mama uroczo nie zorientowałą się, że moje imie Grzesiek w nadawcy to nie numer telefonu i jak chciała wysłać smsa do siebie to chciała napisać swoje imie i nazwisko. No starsiw wiekiem tak mają jeśli chodzi o te sprawy. Nawet jakiś nieznajomy się już do niej odezwał. Może się uzależni od tego i pozawiera jakieś znajomości.
Smsowe wieści
Mojej nowej poznanej znajomej w Reykjaviku pracodawca z rozbawieniem powiedział, że tak naprawde to nikogo nie potrzebowali do pracy ale się w niej zakochał. Pisze, że koniecznie musimy znależc mieszkanie :-) Ale kazałem Jej trochę wyluzować bo on tak pewnie z doborbytu ma i musi się też przestawić na bardziej wyluzowane podejście do życia ;-)
Do Marty
Marta, nie gniewaj się, że dodałem do blogu coś od Ciebie, ale to tak tu pasuje, no :-). Dzięki temu zawsze będe o Tobie pamiętał :* Poza tym tak mi to pasuje do Ciebie
Astra
Najbardziej chyba, oprócz mojej mamy, tęsknić będzie za mną mój pies. On już od paru dni wyczuwa, że coś jest nie tak. Chodzi za mną cały czas i się tak dziwnie patrzy. Czeka na moim łóżku jak mnie nie ma w domu i od paru dni trzeba z nią codziennie wychodzić w nocy, co przedtem się nie zdarzało. W sumie to mój pies mi przypomina, że to już za bardzo nie długo. Jutro o tej porze będe w Londynie. Mam nadzieje tylko, że nie będzie lało tak jak teraz za moim oknem. Ostatnie CV drukuje. W pokoju byłem. Do szuflady zajrzałem, mój oryginalny singiel Madonny i Bjork, trwający niecale 9 minut, za ciężko tu zarobione pieniądze obejrzałem, mam przeszła- jednym słowem wzruszyłem się bo już jutro o tej porze nie będe tego wszystkiego oglądał. U koleżanki 2w zakłądzie fryzjerskim byłem i mi się pytała czemu się nie cieszę. Niektórzy oczywiście, z tych co zostają, to chyba bardzo tego zazdroszczą, że znowu się ktoś zdecydował a oni jeszcze czekają i nie mogą zrozumieć. Sam pamiętam jak zadawałem to pytanie innym jak wyjeżdżali do Irlandii. Ale teraz już wiem, że jakby nie było to jednak smutno... Na zakończenie Rydzyk szaleje ;-), no miło jest w tym grajdołku. Jak ja wytrzymam bez "Informacji", kto mnie będzie wkurwiał? No chyba, że moi współlokatorzy :D Nie, jakoś tak nie czuje się jakbym jechał :-) Może jutro o 12:50 poczuje...
niedziela, 8 lipca 2007
Pierwsze 48 godzin.
Moja nieznajoma naocznie znajoma jednak nie będzie musiała spędzić nocy na dworze. Tak na marginesie nie wiem jakby to miało w tamtych warunkach wyglądać... W ciągu 2 dni swojego pobytu znalazła 2 prace jako kelnerka. Nie wiem czy wybrała jedną czy obie prace ale pracodawca zapewnił jej pokoik. W każdym razie wynika z tego, że nie taka Islandia straszna jakby niektórzy chcieli.
piątek, 6 lipca 2007
Chwale się ;-)
Te 2 artykuły ukazały się w czerwcowej SOFIE. Co prawda nie wiążą się one ani trochę z tematem Islandii, ale jeśli ktoś nałogowo popija zieloną herbatę lub planuje w te wakacje udać się na jakiś festiwal gdzieś w Europie to gorąco polecam :-) Teraz żałuje, że nie napisałem o żadnym festiwalu w Islandii. Na pewno jest coś warte uwagi! No, może za rok o tej samej porze :-) Swoją drogą, śmieszne dla mnie jest to, że akurat Bjork przyjeżdża do Polski na OPENER prawie w tym samym czasie jak ja jadę do niej :-) Niestety musiałem ciułać każdy grosz i nie dałem rady jej zobaczyć. Czemu ja nie mieszkam w trójmieście?! Tyle się tam dzieje cały czas no i... morze :-)
Sofa
Jeśli ktoś już przeczytał artykuł pod spodem to od razu spieszę z wyjaśnieniem, iż zdaję sobie sprawę, że nie jest to prawdziwa Islandia tak do końca. Dlatego proszę się nie czepiać :-) - zwłaszcza jeśli ktoś mieszka na Islandii i wie to z autopsji. To raczej Islandia taka, jaką chciałbym żeby była. Gazeta, w której ukazał się ten artykuł to SOFA i wychodzi ona w całej niemal Irlandii dla tamtejszej Polonii. Tak więc jeśli macie znajomych w Irlandii koniecznie polećcie! Staram się tam udzielać w miarę co miesiąc. Nawet mi juz miejsce w stopce redakcyjnej zrobili i obiecali, że zaczną płacić wkrótce za moje biedne wypociny ;-) Jak się będzie dało to zrobię wszystko aby sprowadzić SOFĘ na Islandię dla tamtejszej polonii. Nie zawojujemy najpierw Anglii tylko Islandię ;-) Bo czemu by nie? Nie wiem, może jakąś wkładkę islandzką będzie się dało zrobić?
We are never gonna survive unless we get a little crazy
Okazuje się, że można być jeszcze bardziej szalonym i bez psychy od nas. Można mieć na imię Justyna, mieć 22 lata i polecieć na Islandię bez pracy i mieszkania. Nie byłoby w tym wszystkim nic dziwnego, gdyż za 5 dni mamy zamiar zrobić tak samo, ale koleżanka, poznana dzień wcześniej na forum ICELANDu.PL, jest po prostu prze- i poleciała tam całkowicie sama! :-) Mimo to wierzę, że tacy ludzie mają przyszłość i wiem, że na pewno da sobie rade. Trzeba przynajmniej spróbować realizować swoje marzenia. W tej chwili przeżywa swoją ostatnią noc w ciepłym pokoiku w hostelu a potem nie wiem. W każdym razie trzymam za nią kciuki. Może już niedługo nawet się jakoś spotkamy a za jakieś 2 - 3 miesiące będziemy się z tego wspólnie śmiali podczas jakiejś biby. Mam już jej islandzki numer :-)W tej chwili dostałem właśnie od niej smsa, że ma się jutro spotkać z Islandczykiem, który będzie jej tłumaczył ogłoszenia. No to kazałem jej zadziałać i wykorzystać trochę fakt, że jest kobietą, ładnie się uśmiechać a może sam ją gdzieś poleci ;-) Nie wiem. Łatwo mi się to wszystko mówi stąd, z Polski. Wszystko wyjdzie w praniu tam na miejscu. Wiem tylko, że jej pierwsze wrażenie to takie iż... "ładnie tam jest. Naprawde." :-) To musi być bardzo ciekawa dziewczyna... :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)