Wiem, ze wiele ludzi w Polsce i nie tlyko nie wierzy nam, ze wszystkio tak prosto i latwo nam sie ulzoylo. Oczywiscie mielismy tu male upadki no ale w tydzien znalezc mieszkanie i prace to rzeczywiscie cos i nawet nie wszyscy ludzie nam tu, na Islandii, wierza. Nawet prace nie dostalismy pierwsza za prace minimalna, zaraz wszyscy podpiszemu umowe na stale, a znam ludzi w Irlandii i Anglii, ktorzy nawet po roku czasu pobytu nam nie maja umowy na stale. ale chailbym tez, zeby wszyscy pamietali o tym, ze z nami to chyba nie moglo byc inaczej. jakby nei bylo po studiach cos tam w glowie mamy, angielski mniej lub wiecej kumamy a to najwazniejsze, a przede wszystkim CHCIELISMY tu jechac. Ostatnie pol roku to bylo dla mnie przynajmniej pol godziny dziennie szukanie na necie informacji o Islandii. Dzieki temu nic nas tu nie zaksoczylo, wiedzielismy jak swiat sie tutaj kreci, jak co zaltwic i wogole wszystko. Gdyby ktos postanowil jechac od tak, po prostu kupic bilet, NA PEWNO nei mailby tak latwo jak my. Poza tym mielismy duzo szczescia bez ktorego dawno bylibysmy juz gdzie indziej. Poza tym nam sie tu podoba, a jak ktos nie wie jak tu jest moze byc srodze zawiedziony- klimat, ludzie i ich zachowania- no wszystko inaczej, kiedys to opowiem. Poza tym Rejkjawik to Londyn, choc naprawde duzo sie tu dzieje. W tej chwili nie mamy jeszcze czasu zeby sie o tym dokladnie przekonac ale namiastki juz mialem. glowna ulica miasta to jak nasze krupowki, ale zawsze znajdzie sie jakis koncert na zywo, wystawa, no po prostu cudnie. Poza tym to bardzo ladne miasto. Jest tyle rzeczy tutaj jeszcze niezagospodarowanych przez Polonie, tyle rzeczy mozna zrobic. Nie ma jeszcze wkaldek w gazetach polskojezycznych i zamierzam sie tym zajac. Bar dla Polonii mozna otworzyc. Islandzkiego trzeba sie przede wszystkim uczyc. Kupilem juz sobie wczoraj ksiazki w tym celu w ksiegarni za 10000ISK i mam zamair od jutra ostro zaczac.
My wogole zaczelismy tu wszystko do innej strony. Tyle sie slyszy o tych imigrantach w Anglii i Irlandii jak tam bieduja na poczatki i wogole ta praca za najnizsze stawki i tym podobne. A my najpierw hostelu, ktory w Islandii to hotel 5 gwiazdkowy, z pysznym sniadankiem rano, potem wypasione mieszkanie ze wszystkim i praca za nienajgorsze pieniadze jak na poczatek, do tego byc moze samochod od pracodawcy. No sami czasmai myslimy ze to za szybko. Ja mam takie momenty, ze jeszcze nei wierze, ze tu jestem. Wszystkim islandczykom musze tlumaczyc, ze nei jestem tu bo musze ale ze chce. Ja nie wiem jakie oni maja wyobrazenie o Polsce ale zawsze im wszystko dokladnie tlumacze, ze Polska to tak samo piekny kraj jak Islandia, ze wszystko tez mamy no i po raz kolejny, ze chce tu pomieszkac bo zawsze chcialem i nie jestem tu jak niektorzy tylko dla pieniedzy. Kolejna sparwa to jedzienie. W pt za 5000ISK zorbilismy zakupow na caly tydzien- pomdory, ogorki, papryki, ser, 2 rodzaje platkow, salata, chleb, proszek, ryby, herbata, banany, winogrona. No jem tu lepiej i zdrowiej niz w Polsce. A tez czesto slysze jakie to zarcie jest tam nie dobre. nie wiem. tu wszystko smakuje jak w Polsce. Nie mamy z tym problemu. Dzis zastanawialem sie z moimi wspollokatorami jakie minusy moglbym powiedziec mojej mamie o Islandii bo zawsze pisze jej wszystko w superlatywach. na pewno sa atkie rzeczy. ale to takie drobnostki nie wazne. No nie moja wina, ze na razie wszystko jest OK i nie moge narzekac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz