niedziela, 29 sierpnia 2010
I jeszcze takie co mi się znalazło. Bo często mnie ktoś męczy o jakieś "fajne" filmy po islandzku. A ja muzyką może i trochę, ale filmami nigdy za bardzo się nie interesowałem. Teraz można samemu sobie wybrać "fajny" film i obejrzeć.
I jeszcze mi się znalazła taka strona! Jónas Hallgrímsson to nasz Adam Mickiewicz. Już nie pamiętam czy Mickiewiczowi kiedykolwiek było dane być w Danii (a może Jónasowi było dane być w tym kraju co nasz wieszcz?), ale jeśli tak, to nawet może się znali.
Islandzka kuchnia w XIX wieku (naciśnij!)
Tak mi się znalazło próbując uczyć się islandzkiego. Aż trudno uwierzyć że, po stu latach, kraj emigrantów zamienił się w raj dla imigrantów.
Tak mi się znalazło próbując uczyć się islandzkiego. Aż trudno uwierzyć że, po stu latach, kraj emigrantów zamienił się w raj dla imigrantów.
sobota, 28 sierpnia 2010
piątek, 27 sierpnia 2010
czwartek, 26 sierpnia 2010
sobota, 21 sierpnia 2010
piątek, 20 sierpnia 2010
W końcu zaczyna się szkoła. Nie będę musiał mieć więcej doczynienia z młodzieżą ze szkoły pracy. Nie będę musiał w pracy instruować moim łamanym islandzkim 18-latków o poziomie umysłowym 12- latków co, jak, gdzie i kiedy. Za mój rower w serwisie weźmie się w końcu fachowiec, a nie 12-latek. Przy czym naprawdę doceniam to całe rozwiązanie. Bo jak już idą do takiej pracy w wakacje to nie na zasadzie opierdalania się i róbta co chceta, tylko pracują na takich samych zasadach jak inni w tej pracy. Oczywiście pod nadzorem, ale tylko gdy już na prawdę trzeba. Chcesz się pobawić w przedszkolankę? Proszę bardzo. Grupa i do roboty. Zobacz jak to się robi, jak pachną pieniądze. Pomijam już takie pomniejsze robótki jak koszenie trawy w mieście lub latanie z motyką koło krawężników i chodników i wyplenianie chwastów. Możesz pobawić się także w specjalistę od rowerów, komputerów, pobyć profesjonalną kelnerką i tylko ktoś tam w niebie wie czego jeszcze możesz w islandzkie wakacje zakosztować. Idealnie rozwiązany system, jak jeden z paru, na czym moglibyśmy się wzorować. Opierdalanie się w wakacje, spanie do 12.00? No fucking way. Not in this country. Pracuj od małego, umrzyj pracując. Praca czyni cię wolnym. Praca pozwala ci być na czasie w gadżetach, bo rodzice są, jak zawsze, zajęci spłacaniem długów. Na resztę zarób sam.
Coś się w końcu ruszyło po miesiącach postoju. Mój islandzki przezywa drugą młodość. Nie myślałem, że doczekam takiej chwili, ale jestem zdolny generalnie w pracy przeżyć dzień nie posiłkując się angielskim. Potrafię nawet sam poprawić sobie końcówką rzeczownika, czasownika czy cokolwiek jeszcze, nawet jak powiem nie poprawnie gramatycznie. Tak czasami myślę jak moje dwie islandzkie mamy;) muszę być dumne jak tak rozkwitam przy nich po tych wszystkich szansach i męczarniach razem. Jak taka róża rozkwitająca na wiosnę pieczołowicie pielęgnowana przez właściciela przez długi okres czasu. Nagroda za cierpliwość.
Czuję, że jeszcze trochę, a tych moich wszystkich zajęć nie ogarnę. Jak to mówią, to ma być mój rok i chyba na prawdę (jak to mówią) muszę mieć syndrom Piotrusia Pana żeby obchodzić się z zastanym stanem rzeczy z totalną olewką (jeszcze). W końcu problemy są po to, żeby je rozwiązywać jak się już pojawią, a nie rozmyślać o nich przed... Ale może to odzywa się już u mnie ten przeintelektualizowany snobizm (jak to czasami twierdzą) lub liczę na moje fantastyczne szczęście połączone z zaradnością (jak to określili). Proszę. Rys psychologiczny podany na tacy. Like. No. Other. ;)
czwartek, 19 sierpnia 2010
środa, 18 sierpnia 2010
sobota, 14 sierpnia 2010
czwartek, 12 sierpnia 2010
środa, 11 sierpnia 2010
Dziś na pierwszej stronie w gazecie było zdjęcie chłopca nad jeziorkiem, który ściska za szyję tą biedną kaczkę, która chciała tylko wziąć sobie trochę chleba. Podpis pod spodem informuję, że tych dwóch "panów" pewnie by chyba zabiło tą kaczkę, gdyby nie zauważyli fotografa gazety. Ciekawe co na to rodzice, nauczyciele, koledzy. Mają koledzy przechlapane. Oczywiście każdy by chciał być w gazecie, ale chyba nie w taki sposób. A twarze widać wyraźnie jak na dłoni. Słonce jest. Ale nie długo się skończy, nadejdzie noc, wiatry i deszcze i tak przez następne pół roku. Mówi się, że to już jesień, że zawsze tak jest na początku jesieni. Babie lato (chyba komarowe- pajęczyny były z trzy tygodnie temu) aż wszystko pierdolnie.
wtorek, 10 sierpnia 2010
Dzieciom nadaje się na Islandii imiona po urodzeniu. Tzn rodz się taki brząc, on już sobie jest, jego się obserwuje, a potem, patrząc na to jak się zachowuje, nadaje mu się odpowiednie imię - od starodawnego Boga czy sam Bóg wie czego jeszcze. Przed urodzeniem jest to tylko chłopczyk i dziewczynka. I jest to całkowicie normalne. Nikt nawet nie wpadnie na to, że myśleć o imieniu dziecka przed urodzeniem. No i potem jest już sobie to dziecko bez imienia, taki chłopiek jakiegoś -ssona lub dziewczynka jakiegoś -ssona (lub -dottir) i nie ma imienia. I cała rodzina myśli nad imieniem. I mam teraz takie ekstremalny przykład rodziny, który myśli nad imieniem swojego dziecka już... półtora roku, bo żadne imię im nie pasuje. I jest zapisane to biedne dziecko do przedszkola bez imienia i jest napisane tylko że dziewczynka kogoś tam. Nie wiem, może zanim rozpocznie edukację, to się już dorobi imienia. I jest to tak ekstremalne i jest Ragga co wszystko jarzy i zaraz podchwyci. I znając islandzkie uwielbienie do wymyślania najdziwniejszych imion, najbardziej debilnie wymyślnych i fantazyjnych, "najoryginalniejszych", to przyjdzie to biedne dziecko i będzie się nazywać Mydło (Sápa). W sumie jak o tym myślę, to nawet brzmi to słuchowo dobrze;) Mamy już weekendy, fale morskie, niedźwiedzie polarne, więc czemu nie mydła.
polski katolicyzm jest bardziej rodzajem kompleksu czy odwetu niż autentyczną wiarą. Normalny, dorosły Polak, wyjeżdżając na Zachód, musi sobie poradzić z gorszością. Z brakiem odpowiedzi na fundamentalne kwestie: Dlaczego, nie różniąc się intelektualnie i fizycznie od Europejczyków, żyjemy nadal w półbarbarzyńskim kraju? Nie potrafimy zbudować porządnej autostrady. Mentalnej drogi między sobą, opartej na zaufaniu też nie. dziewięćdziesiąt dwa procent Polaków nie ufa innym. To światowy rekord, lepiej jest w Guantanamo. W Polsce nie mamy pięknych szpitali i szkół, za to po śmierci pójdziemy do komfortowego Nieba. Zachód nie ma czym nam imponować, my jesteśmy duchową, wieczną potęgą. Oni ekologiczne elektrownie, my nowego świętego. Oni przyziemną doraźność, my wniebowstąpienie... Pokaż mi kraj, gdzie narcystyczny histeryk wołający »Niemcy mnie biją« jest poważanym publicystą. Alkoholicy i narkomani moralistami i byłymi prezydentami. Fanatyczni półinteligenci dostają programy telewizyjne, a szef partii, homoseksualista, zwalcza gejów.
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Kertafleyting við Tjörnina í Reykjavík
Dziś o 22.30 w celu upamiętnienia ataku na Hiroszimę będziemy puszczać po naszym jeziorku w centrum świeczki. Podobno robią tak od 1985r. Może. Jak człowiek był bez fejsbuka to ch... wiedział:)
sobota, 7 sierpnia 2010
318 710 Islandczyków było na świecie do godziny 18.00 dnia dzisiejszego. Wiem, bo byłem w końcu tej fensy restauracji na hamburgerze, gdzie na stolik się czeka pół godziny. I tam mają taką tablice i biją w gong za każdym razem gdy na świat przychodzi mały Islandczyk. Bardzo to miłe muszę powiedzieć. I hamburger z frytkami tylko po 40 zł.
piątek, 6 sierpnia 2010
Delta's New York to Iceland schedule:
Flight Departs Arrives Frequency Aircraft
Reykjavik at
JFK at 11:35 9:20 a.m.
52 p.m. (next day) Daily Boeing 757-200
Reykjavik at JFK at 12:55
51 10:50 a.m. p.m. Daily Boeing 757-200
Już za rok o tej porze będziemy mogli się udać do Nowego Jorku nową linią lotniczą Delta, która uzyskała od rządu islandzkiego pozwolenie na codzienne loty, rozbijając, przynajmniej w tym kierunku, troszkę monopol iceland express i iceland air. Ciekawe jak wpłynie to na ceny biletów. W ogóle ciekawe jaka destinejszon będzie następna.
Więcej tu: http://www.tradingmarkets.com/news/press-release/dal_dalw_delta-air-lines-to-connect-new-york-iceland-1094806.html
Flight Departs Arrives Frequency Aircraft
Reykjavik at
JFK at 11:35 9:20 a.m.
52 p.m. (next day) Daily Boeing 757-200
Reykjavik at JFK at 12:55
51 10:50 a.m. p.m. Daily Boeing 757-200
Już za rok o tej porze będziemy mogli się udać do Nowego Jorku nową linią lotniczą Delta, która uzyskała od rządu islandzkiego pozwolenie na codzienne loty, rozbijając, przynajmniej w tym kierunku, troszkę monopol iceland express i iceland air. Ciekawe jak wpłynie to na ceny biletów. W ogóle ciekawe jaka destinejszon będzie następna.
Więcej tu: http://www.tradingmarkets.com/news/press-release/dal_dalw_delta-air-lines-to-connect-new-york-iceland-1094806.html
Od dawna mnie tak nie wzięło na Bjork jak przez ostatnie dwa tygodnie. Nasycenie po olbrzymie długiej przerwie. I tylko to przerażające zdziwienie, że niektóre ze szlagierów mają po nad 15 lat...
Klubowy wymiatacz nawet teraz daje radę. Gdziesz się podziały te kluby z taką muzyką?
Gdyby to wyszło zaraz po kryzysie pewnie byłaby to nasza pieśń narodowa. hahaha. Zawsze jakieś wytłumaczenie do postępowania islandzkich biznesmenów.
Klubowy wymiatacz nawet teraz daje radę. Gdziesz się podziały te kluby z taką muzyką?
Gdyby to wyszło zaraz po kryzysie pewnie byłaby to nasza pieśń narodowa. hahaha. Zawsze jakieś wytłumaczenie do postępowania islandzkich biznesmenów.
M.I.A nastraja mnie bojowo do świata. Burmistrz Reykjaviku pozytywnie. W środę oficjalnie otworzył Gay Pride przebrany za kobietę. W pochodzie iść będzie przebrany za Muminka jako że Reykjavik stara się o bycie miastem partnerskim z tym, w którym znajduje się opisywana w książkach dolina Muminków. I jeśli kogoś jeszcze dziwi czym zajmuje się burmistrz stolicy Islandii, on sam rozbrajająco szczerze odpowiada- skoro wybraliście sobie do rządzenia komika to czego więcej oczekujecie?
czwartek, 5 sierpnia 2010
Dzieło sztuki.,
Oh Lord? whoever you are, yeah come out wherever you are
And tell em!
Born free (born free)
I was born free (born free)
I was born free (born free)
(bo-bo-born free ....)
And tell em!
Born free (born free)
I was born free (born free)
I was born free (born free)
(bo-bo-born free ....)
M.I.A, Born Free from ROMAIN-GAVRAS on Vimeo.
Jakieś szaleństwo temperaturowe mi się dziś udzieliło i poszedłem do zewnętrznej szatni na basenie. Tzn. ona jest na dworze, ale zakryta sufitem i ścianą, żeby każdy mógł się wykąpać nago przed i po basenie. No i wchodzę po a tam jakiś facet goli sobie włosy łonowe, potem pachy, potem i głowę. No jakieś szaleństwo normalnie! Nie było nikogo żeby go powstrzymać, ja już tam na zewnętrzne szatnie nie wejdę. Golą sobie brodę co poniektórzy, to prawda. Ale teraz mi do kolekcji brakuje chyba tylko takiego sobie zacznie tyłek golić przy mnie.
środa, 4 sierpnia 2010
Back to reality.
Kolejne, fajne miejsce zamknięte i zamienione w "kafejkę rodzinna". Źle się dzieje w tym mieście. Powrót do rzeczywistości. Jak tu cicho... Islandia wychodzi z finansowego kryzysu, ja dopiero w niego wchodzę. Wracając z Keflaviku, nad hutą aluminium, chmury podzieliły niebo na dwie części. Słońce zaczęło wychodzić spod tej drugiej i olśniewać swym porannym światłem hutę i całe miasto. Zjawiskowe światło, takie tylko na Islandii. Hiperballada w głośniach na całe full. Tak sobie pomyślałem, ze to Islandia mnie pociesza na wypadek gdyby zrobiło mi się smutno. Robi się już noc. Ale wracając do normalnego typu życia nie będzie mi dane jeszcze jej zobaczyć przez następny miesiąc, jak wyższy da półtora.
Subskrybuj:
Posty (Atom)