Islandia

Despite its name Iceland is a very hot place?!

środa, 30 września 2009

W weekend nie będe robić nic. Dosłownie. No może oprócz doprowadzenia mojego domu do stanu, w którym mogłby mnie ktoś odwiedzić. Podzwonie po ludziach w innych krajach, o! I może coś tu skrobne.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 10:01 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

niedziela, 27 września 2009

Grad pada.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 07:58 2 komentarze:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

sobota, 26 września 2009

Dzisiejsza pogoda. Deszcze, słońce, grad, snieg, słońce, grad, słońce, deszcz, słońce. Znaczy się, że koniec września. Jeszcze tylko długie noce, które zaczną się już nie długo i tak już do kwietnia. Mój dom to chlew niesprzątany od dwóch tygodni. Prawie wogóle nie ma mnie w domu. W międzyczasie wyworzyłem wokół siebie poraz kolejny czarną dziurę, dołożyłem do samochodu który kupiłem za 150000ISK już 60000ISK, w jeden weekend stałem się wybitnym fotografem, zaliczyłem 18 filmów w kinie w tydzień, najbardziej znany przez dyrektorkę festiwalu uczestnik ;), wybawiłem się poraz kolejny z moimi ludźmi z pracy tracącymi psychę po odpowiedniej dawce alkoholu. Idę na imprezę choć w sumie nie mam siły. Ale muszę. Zdeklarowany gość już dawno. Teraz byłoby nie ładnie nie iść. Będe tam jechał autobusem z 2 godziny z 3 przesiadkami, choć samochodem zajmuje to góra 15 minut. Oprowadziłem wycieczkę z Polski po mojej pracy. Jak miło było wymienić zdania z kimś kto również obcuje z tym na codzień i zna się na rzeczy. Wypocznę. W następną sobotę. Będe spał 16 godzin. Taki jest plan. Nadrobię zaległości tutaj.Hey w końcu wydaje płytę. Nie jestem z Leszna i nie znam nikogo z Leszna. Przykro mi. Nieoczekiwane spotkania na ulicy z dawno nie widzianymi znajomymi. Fanny, mój menadżer. Kasia Kowalska na woodstocku z Juliette Lewis. Oł maj gad. Jak mogło mnie tam nie być. Czekam aż Islandia wejdzie do Uni i zacznie do nas latać Ryanair bo ceny biletów tu są kosmiczne i niczym nieusprawiedliwione jak tylko monopolem dwóch linii. To tylko skrawki. Czy znajdę czas na szczegóły?
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 12:46 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

wtorek, 22 września 2009

Doba jest zdecydowanie za krótka. Przez kryzys muszę się bardziej przyłożyc do samochodu zanim pójdę na przegląd. I dopłace sporo za spóźnialstwo:) Tylko właściwie to nie wiem kiedy się tym jeszcze zajmę. A pieprze. Idę do kina na 23.00.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 10:12 2 komentarze:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

środa, 16 września 2009

www.riff.is

Nie ma co, islandzkie kina widza w ciągu roku nie rozpieszczają. Tylko jedna, wielka, amerykańska papka przez cały rok. Tylko. Dlatego nadchodzi święto kinomana islandzkiego. Mam zamiar zaraz leciec kupic karnet. I tylko nie wiem pomiędzy czym znajdę czas na to wszystko:)
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 09:17 1 komentarz:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

poniedziałek, 14 września 2009

Żegnaj lato (lub wiosno co dla poniektórych). do zobaczenia w... czerwcu? ;-)
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 12:32 3 komentarze:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

sobota, 12 września 2009

Wizyta w islandzkim barze dla alkoholików (z Polski i Islandii). Wspomnienia- bezcenne. Za resztę zapłacisz kartą (debetową lub kredytową). Lub gotówką:-) LOL!
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 19:03 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

piątek, 11 września 2009

Krejzines! Z 10 zdjęć z imprezy tydzień temu dodanych i w ciagu 3 minut z 7 komentarzy. I wszystko o północy. Fejsbuk rullsssss!:-)
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 17:12 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

czwartek, 10 września 2009

Wszystko, byleby nie obowiązki. Na Google Earth sobie wszedłem, obczaiłem już na jakiej podstawie się coraz ciemniej robić będzie. Nie powinienem sobie przypominać, ale stało się. Od jutra zaczyna się ciężki tydzień w pracy- pełna anarchia do okiełznania. Kolejny poziom islandzkiego także. Tylko nie wiem za bardzo po co, gdyż cztery poprzednie są raczej nie za bardzo opanowane:) Nie umiem sobie zapodać regularności w żadnej kwestii. Za tydzień w sobotę w HFJ największa balanga tego roku w mieście- 35 urodziny Eyglo!:) Ja się generalnie już boje. Mam zamiar sobie kupić karnet na siłownie i basen roczny, na długie noce, ale póki co mam negatywne nastawienie, że go wykorzystam. Cena przy obecnym kursie korony: około 660zł Można rozłożyć na raty.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 13:55 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

środa, 9 września 2009

Przedtem, 25 dni temu był koncert "królowej" Jaka królowa jest każdy widzi. Umięśniona i żylasta tylko. Do tego wysportowana niesamowicie. Dwie godziny skacze w te i we wte i... nic. Zero potu. I tak tylko myślę, że niepotrzebnie to wszystko widzę. Bo nie, że mi się nie podobało. Wręcz przeciwnie. Może to nie był koncert na który czekałem i doczekac się nie mogłem. Czułem się po koncercie jakby trwał on tlyko 15 minut, choć było to 2 godziny. Musiałem sobie całą drogę do domu tłumaczyć, że nie, nie wydałem na marne swych pieniędzy, to było bite 2 godziny. Zdarzyło mi się to pierwszy raz. Tak, podobało mi się. Ale tak mi w sumie szkoda tej pani trochę. Bo nie wiem do końca po co to wszystko. Generalnie fajny cyrk, ale piosenki poremiksowane strasznie. to nie jest ta trasa, na której chciałem być. Ale co zrobić?:) Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Niby nadal chasa jak chasała wcześniej, ale widać, że juz wcale nie tak jak poprzednie. Latka lecą i tyle. Promowanie nowej płyty zobowiązuje, ale najnowsza płyta jest tak słaba, że co tam promować. Przecież wszyscy łącznie z nią o tym wiedzieli, więc po co tyle tych nowych piosenek i działanie na nerwy wszystkim? poza tym dziwie się jej, że się jej jeszcze tak chce. Jeszcze z 2 lata i będzie karykaturą samej siebie. Od "American Life", z płyty na płyte, bardziej goło, bardziej techno. Nie wiem ile jeszcze tak pociągnie, nie interesuje mnie to aż tak bardzo, ale mogłaby sobie dać już spokój i znowu nagrać po prostu fajną płytę, skopiować inteligentnie Goldfrapp znowu i coś innego z undergroundu, żebyśmy mogli znowu powiedzieć kto jest królową i wyznacza trendy. Jakoś na żywo to wszystko straciło swój urok, nie potrafię tego ująć w słowa. Przejebane jest być Madonną. I to jest ostatni koncert gdzie siedzę gdzieś na trybunach. Jeśli na taki koncert to tylko w "złoty krąg", tuż przy scenie. Albo z lornetką. Zabawne, zapomniałem, że to przecież nie będzie tak blisko jak w telewizji:)
I wszystko to jest marność jedna wielka i niesprawiedliwość jedna wielka, bo tu mogę sobie co najwyżej iść posłuchać chóru męskiego śpiewającego za 60zł a Aga w Irlandii pójdzie w międzyczasie na Massive attack. Ja pójde na festiwal Airwaves w Reykjaviku (karnet z 200zł), żeby posluchać wszytskich możliwych islandzkich zespołów (jak co roku, główna gwiazda to GUS GUS), podczas gdy Agnieszka będzie się bawić na koncercie Goldfrapp w Dublinie. Co za wieś. I nie ma w tym krzty narzekania. Przecież nikt mi nie każe, prawda?:) Ale mimo wszystko, pewne rzeczy powtarzaja się w kółko co roku i mało zmieniają.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 10:47 1 komentarz:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
To zabawne. Jak ludzie mieszkają w zimnym klimacie, to jak na złość po strojach można by sądzić, że to chyba jakaś pomyłka. Wszyscy (prawie!) najchetniej chodzili by w spodniach dresowych, stopkach i tenisówkach całą zimę. Nie ma się co dziwić trochę, bo biegun to jeszcze nie jest, poza tym jest się albo w samochodzie (gdzie ciepło) albo w drodze z samochodu do... (gdzie też jest ciepło). Zobaczyć kogoś w czułenkach na wypizdówie w pażdzieniku/ listopadzie? Przysięgam, że nic trudnego. I znowu na odwrót. Tam gdzie tropiki, to ludzie przy 22C w swetrach (bo to zimny dzień!) a w zimie przy największych upałach chodzą w kozakach, żeby chociaż miec namiastkę śniegu:) Wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma i każdy pragnie najbardziej tego co nie może mieć, a nie docenia tego co ma.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 10:41 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Będąc w Polsce zdarzało mi się być w galeriach chandlowych. I jakież było moje zdumienie na każdym kroku. Wszystkie te manekiny poubierane tak po islandzku były. tylko tak po islandzku z półtora roku temu. Naprawde byłem w autentycznym szoku, bo do tej pory to żyłem w świętym przekonaniu, że oni się po prostu tak ubierają i trudno. Ale wychodzi na to, że jak ktoś chce być stajli w Polsce musi tak samo. Tylko półtora roku pózniej. Z racji tego, że nie wiem dlaczego jest tak, że trochę póżniej u nas, informuję, że jeśli jeszcze nie, to już za chwilę wróci grunge. Proszę szukać głęboko w szafach wszystkich starych, wymiętolonych, flanelowych koszul. Te wszystkie moje koszule w kratę, które dostawałem w mojej pomyłkowej pracy w Polsce były by teraz w sam! Po prostu takie modne, że aż strach. Nikt by tu takiej nie miał. Uroczyście oświadczam moim koleżankom w Polsce, że jeśli kiedykolwiek zobaczę je w koku na głowie, to oznacza koniec naszej przyjaźni.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 10:33 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Będe jutro w gazetach. Nie ma szans. Przechodziłem dziś na rondzie z czwórką dzieci. I zatrzymaliśmy się na pasach i pani z panem w samochodzie też się zatrzymała przed pasami, żebyśmy mogli przejść, ale ten pan firmowym samochodem za nimi nie zdążył się już zatrzymać i tym sposobem pierwszym poszły jedne światła, zderzak i jakieś pomniejsze whniecenia, a drugi nie ma przedniej szyby i chłodnicy. I dzieci miały radochę wielką i zostałem ich najlepszym nauczycielem, bo takie przygody to tylko ze mną, a ja tak stałem i nie wiedziałem co zrobić. I staliśmy tak, staliśmy i już przepuściliśmy ten cały korek , Ci rozwaleni zdążyli zjechać na pobocze. I została taka plama szkła na drodze, którą znowu wszyscy mijali, a my tak patrzyliśmy się na nią- ja z niedowierzaniem, inni z radości. I wszystkie samochody to mijały, oprócz tego jednego ciężarowego, który uznał to chyba za nic nie znaczącą przeszkodę, ale nie zdążył poinformować o tym tego osobowego przed nim. I tym sposobem ten osoby chciał po ominięcu wróćić na swój pas, ale nie wpadł na to, że ktoś może tej przeszkody nie omijać i zdarzyła się kolejna kraksa. I wtedy to był juz ubaw na całego, ale nie dla mnie. Ja czułem się jak w filmie "Oszukać przeznaczenie : Hafnarfjordur". I powinienem się może już wtedy wróćić z powrotem i nie przechodzić przez tą drogę, ale czy byłbym wtedy sobą? Poszliśmy przed siebie, zostawiając całą resztę z tym bajzlem na drodze. Nikt się mnie o nic nie pytał, nie miał żadnych pretensji, a ja nie chciałem się naprzykszać w takim razie. A wszystko przez to, że jeszcze sobie tu wszyscy na tyłkach straszliwie. Nawet pod największe góry, gdzie trzeba z ręcznego ruszać ustawiają się niejednokrotnie 3 cm od twego zderzaka. To będzie dziwne jeśli jutro o tym nie przeczytam:) Mogą o wybuchu wojny nie napisać, o przewrocie gdzieś na świecie, o głodzie i terrorze (bo mają to wszystko w... tyle), ale to, to coś na pewno jutro będzie w gazecie. Przygotowujemy się do projektu o Unii Europejskiej dla dzieci. Może nie ludzie, ale rząd chyba zaczyna już coś działać, zeby za 2 lata większość była za i najmłodze pokolenie już zingiwilowane.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 10:18 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

wtorek, 8 września 2009

Ktoś, kto długo siedzi w Islandii, powiedział mi ostatnio, że widoczną bardzo rzeczą w tym kryzysie jest to, że w końcu Islandczycy zaczeli bardziej dbać o pracę. No nie wiem... Chyba nie u mnie. Rzeczywiście co poniektórzy muszą robić więcej niż dotychczas, ale to jeszcze nie nazwałbym dbaniem o pracę. Mniej się przymyka oczy na nieróbstwo niektórych. Taki skutek kryzysu. A innym skutkiem jest to, że teraz jak ma być impreza świąteczna z pracy, to nie tak jak dawniej. Wszystko musi być obliczone co do ostatniej korony i żeby było jak najtaniej. To samo wyjazd za granicę za rok. Nie za daleko, bo bilety za drogie, nie do za drogiego kraju, bo nas nie stać:) Kryzys powoduje stres. Nie wszystkim się opłaca pracować. Niektórym bardziej niż pracować opłaca się brać zasiłek. Szkoda, że jest kryzys.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 10:32 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

niedziela, 6 września 2009

Dyskusja w islandzkim radio: "Korona to jaki żart."
Oł, really?:-)
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 12:21 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

sobota, 5 września 2009

wiem, że to... nic nie warte, bo i tak osóby, których się totyczy, nie przeczytają tego, ale dziękuję za przypomnienie w jak szalonym, bez psychy kraju dane mi jest przebywać...
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 12:55 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

czwartek, 3 września 2009

Czesto lubie się oszukiwać. Sprawy ziemskie mnie nie dotyczą. Dopiero zachowanie innych mnie zmobilizowało i postanowiłem dowiedzieć się co z moim podatkiem. Rok temu jak miałem coś dopłacić to przyszlo mi w ratach na konto w banku i po sprawie. W tym roku nic. Cisza głucha. Myślę spoko, choć nie powinno być spoko, bo każdy ma zapłacić za Radio i TV plus jakieś podatki dla niepełnosprawnych gdy zarabiasz powyżej 1500000ISK (o co wcale nie trudno, więc się łapie). No ale nic widu ani słychu, więc chciałem to olać. Aż w końcu opare dni temu zdecydowałem, że znaczne szperać na stronie internetowej. To dlatego, że Ani pani podała przez telefon czy ma zapłacić czy nie, a Marcie powiedziała, że nie może udzielić takiej informacji i musi sprawdzić na stronie internetwoej). Bo było już za późno, bo trafiłbym na tą samą panią, to sobie sam poszukałem i znalazłem. Oczywiście jest. Wszystko się zgadza. Więc jeżdże smaochodem teraz i słucham coś na kształt PR2 w Polsce. Pobrzmiewa mi w całym samochodzie muzyka klasyczna, jazz eksperymentalny, chóry gregoriańskie i inne dziwne rytmy. TV nie mam, więc niech przynajmniej tak wiem za co płacę. Okazało się, że wszystko odbijają mi już pensji od sierpnia, ale oczywiście wcale nie tak jak to wynika z listy w necie (mniej). A z racji tego że mniej to ja już nie mam zamiaru nic z tym robić i niech się sami doszukują. To nie moja wina. Wcześniej jeszcze szybę wymieniałem przednią po wakacyjnych wojażach, bo mi kamień w trasie uderzył i poszła rysa na całą długość. Ubezpieczone miałem 85% ceny szyby ale i tak 15% (9000ISK) musiałem zapłacić. To chyba jakbym miał zapłacić za całość to by wyszło więcej niż mój samochód. I też wszystko spoko, w jeden dzień, profesjonalnie, bez spięć i wogóle. Dużo osób tak niby narzeka, że im się nie spieszy, że wszystko na luzie, że długo i wogóle, ale po dwóch latach doświadczeń mogę powiedzieć, że jak już jest coś zrobione przez Islandczyka to chodzi i tyle. A nawet jak się popsuje to poprawki są w cenie nawet po pół roku (tak miałem z rurą w samochodzie, bedąc pewny, że już za długo było i mi każą na nowo płacić). Tyle na teraz. Wdrażam się wciąż po wakacjach. Wdrażam i wdrożyć nie mogę.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 14:16 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Byłem dziś w profesjonalnym sklpeie fotograficznym w Reykjaviku. Zgubiło się płytkę od statywu to trzeba płacić za swoje błędy. Poza tym chciałem kupić kieszonkowy aparat fotograficzny- cienki i tani. No i wszystko kupiłem. Tanio czy nie, zaraz się znajdzie 100 malkontentów, że jednak nie, bo w Polsce taniej i wogóle sraty pierdy. Ale ja potrzebuje już i teraz statyw, już i teraz aparat na jutrzejsze przyjęcie. Poza tym przy takim kursie to jeszcze się może okazać, że nawet taniej jest. I ten post to wogóle dedykuje pani pracujacej w sklepie, która obsłużyła mnie profesjonalnie jak mało kto w życiu. Bo chodząc po islandzkich marketach ze wszystkim i niczym, kupując lodówki, pralki i inne rzeczy można czasami sie pośmiać, pozłościć i wogóle. Ale chyba jak wszedzie jak ktoś robi coś czego nei lubi za marne grosze (no dobra, tu może być bardziej szczególnie, wyluzowanie i niekompetentnie, hehehe). I naqet nie chodzi o to, że ta pani była obeznana w tym co sprzedaje, ale o to statyw ma 157cm po rozłożeniu, a potem gdy mi już wypisała raty za to i za aparat i gdzieś sprawdziła i się okazało że ma 145cm to się zapytała czy może jednak chcę zwrócić. Bo w Polsce to by mieli mnei już w tyle i cieszyli się tylko z nabitej kasy. A to, że potem ktoś by potem sprawdził i miał pretensje, że za niski, to by było dopiero potem. Pewnie 90% i tak by nie miało. Wiem, że nie zawsze i nie wszędzie, ale jakoś po moich doświadczeniach, zachowanie tej kobiety rzuciło się strasznie w oczy. I sprzedała mi statyw, że jak zgubie szybkozłączke to się da dokupić. I podejrzewam, że sprzedała mi Nikona, bo już wiedziała, że mam innego Nikona:) Pewnie gdybym miał Canon`a to by mi pokazała Canon`a. Ale... to takie tam szczególiki. To znaczy że słuchała:-)...
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 14:05 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

środa, 2 września 2009

Popijawa w pracy i parapetówa. Weekend w Islandii. Na pożegnanie Słońca chyba:-) Blog wejdzie mi znowu w nawyk i będzie się tworzył. Mam nadzieję, że znajdę czas i chęci.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 13:55 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

wtorek, 1 września 2009

Zajęty całe dnie.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 15:32 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

MÓJ INSTARGRAM

  • ISLANDIABLOG

Hallgrímur Helgason, pisarz

“We have to save ourselves

from ourselves.

We have to minimize

the effect our own politicians

can have on our society.

We have to get some

rules from the outside.”

Jón Gnarr, Burmistz Reykjavíku

We desperately need young, liberal, modern politicians in Iceland. Not conservatism, intolerance and narrow mindedness. We need more cool and less lame. Preferably women.

TŁITER islandiablog

Tweety na temat @islandiablog

od początku

od 25 stycznia 2010

Your borders are stupid

unexpected people. unexpected turns. wonderful. 
expect the unexpected.



blisko i daleko

Nakarm glodne dziecko - wejdz na strone www.Pajacyk.pl

Heloł!

Było, mineło (i wszystko nieprawda)

  • listopada 2015 (1)
  • lipca 2015 (1)
  • lutego 2015 (1)
  • stycznia 2015 (1)
  • grudnia 2014 (4)
  • września 2014 (3)
  • lipca 2014 (4)
  • czerwca 2014 (10)
  • maja 2014 (2)
  • kwietnia 2014 (8)
  • marca 2014 (4)
  • lutego 2014 (4)
  • stycznia 2014 (1)
  • grudnia 2013 (2)
  • listopada 2013 (7)
  • października 2013 (3)
  • września 2013 (1)
  • sierpnia 2013 (12)
  • lipca 2013 (2)
  • czerwca 2013 (2)
  • maja 2013 (3)
  • kwietnia 2013 (6)
  • marca 2013 (2)
  • lutego 2013 (7)
  • stycznia 2013 (20)
  • grudnia 2012 (6)
  • listopada 2012 (13)
  • października 2012 (28)
  • września 2012 (4)
  • sierpnia 2012 (2)
  • lipca 2012 (7)
  • czerwca 2012 (24)
  • maja 2012 (13)
  • kwietnia 2012 (9)
  • marca 2012 (4)
  • lutego 2012 (6)
  • stycznia 2012 (25)
  • grudnia 2011 (13)
  • listopada 2011 (15)
  • października 2011 (64)
  • września 2011 (13)
  • sierpnia 2011 (6)
  • lipca 2011 (2)
  • czerwca 2011 (6)
  • maja 2011 (1)
  • kwietnia 2011 (15)
  • marca 2011 (23)
  • lutego 2011 (7)
  • stycznia 2011 (17)
  • grudnia 2010 (25)
  • listopada 2010 (23)
  • października 2010 (16)
  • września 2010 (41)
  • sierpnia 2010 (41)
  • lipca 2010 (12)
  • czerwca 2010 (33)
  • maja 2010 (23)
  • kwietnia 2010 (38)
  • marca 2010 (29)
  • lutego 2010 (26)
  • stycznia 2010 (63)
  • grudnia 2009 (41)
  • listopada 2009 (27)
  • października 2009 (24)
  • września 2009 (20)
  • sierpnia 2009 (10)
  • lipca 2009 (17)
  • czerwca 2009 (22)
  • maja 2009 (12)
  • kwietnia 2009 (35)
  • marca 2009 (27)
  • lutego 2009 (28)
  • stycznia 2009 (34)
  • grudnia 2008 (47)
  • listopada 2008 (25)
  • października 2008 (27)
  • września 2008 (14)
  • sierpnia 2008 (5)
  • lipca 2008 (13)
  • czerwca 2008 (8)
  • maja 2008 (3)
  • kwietnia 2008 (5)
  • marca 2008 (4)
  • lutego 2008 (5)
  • stycznia 2008 (13)
  • grudnia 2007 (7)
  • listopada 2007 (61)
  • października 2007 (76)
  • września 2007 (59)
  • sierpnia 2007 (59)
  • lipca 2007 (27)

Pogoda.

Weather Forecast | Weather Maps | Weather Radar
Powered By Blogger

The less you know about Iceland, the more powerful the experience is:

  • Nowa, to się jeszcze dziwi
  • total
  • O NAS
  • mam, tak samo jak Ty, swoje miasto (nocą), a w nim...
  • islandzkie filmiki
  • bardzo ciekawie o islandzkim dizajnie
  • bo islandzkie prezenty!
  • bo tak się mówi po islandzku
  • bo muzyka.is
  • Bo tym razem się chce studentom
  • islandzkie opowieści (projekt)
  • Bo nawet szacowny Grapevine.is o nas pisał
  • bo się największym filozofom nie śniło, czyli jak kończy islandzki american life
  • zobaczymy w którą stronę to pójdzie
  • muzyka islandzka
  • bo Islandia w internecie
  • Bo whatever it is we're against it.
  • bo poinspirujmy się!
  • bo wszyscy kochają islandzką muzyke?
  • Bo wszystko za darmo!
  • bo komuś się chciało
  • iceland in focus
  • bo też o Islandii
  • Bo... to coś pięknego...
  • bo to są kulowe zdjęcia
  • bo jak dobrze, że komuś się chce
  • bo jest tam parę fajnych fotografii
  • bo jeśli planujesz nas odwiedzić
  • Bo trzeba też cwiczyć angielski
  • bo jest nas tu więcej
  • Bo może chcesz poogladać islandzką telewizje/ posłuchać radio
  • bo by miło zacząć dzień
  • Bo ktoś odwala fajną robotę
  • Bo nie dawno odkryłem
  • Bo oprócz słów, są też zdjęcia
  • Bo EYGLÓ wie wszystko ;)
  • Bo po prostu nie do wiary:)
  • Bo tak ładnie zlinkowany jest tam mój blog... :)
  • Bo tak się nosi Islandia;-)
  • Bo cudze chwalicie, a swego nie znacie!
  • helllooooooł... to jest "kulowy" blog!
  • Bo tu by się takie radio przydało (poza tym robione jest przez mojego znajomego).
  • Bo być Islandczykiem to znaczy mieć tu założony profil :)
  • Bo pracuję z laską matki co się tam udziela (poza tym to fajny islandzki zespół)
  • Bo Helgi jak powiedział tak zrobił i opuścił naszą wiochę na jakiś czas.
  • Bo to mój znajomy z Islandii
  • Bo to obowiązkowa lekura moja.
  • Bo ktoś musi myśleć za islandczyków.
  • Bo Bjork politycznie
  • Bo często tu zaglądam.
  • Bo masowa konsumpcja kultury.
  • Bo to moje ulubione muzeum w Reykjaviku.
  • Bo rzadko bo rzadko, ale czasami kupuję. (Poza tym przypomina mi to polski FLUID).
  • Bo to słychać w Islandii
  • Bo w Islandii też są brukowce.
  • Bo to moje ulubione miejsce w Reykjaviku.
  • Bo tam są fajne imprezy.
  • Bo uwilebia Polskę, a ja ją:-)
  • Bo Islandia to ona, a ona to Islandia.
  • Bo TAK!
  • Bo to naprawdę fajny blog o Islandii
  • bo któż nie kocha Natalie Portman
  • bo to są kulowe zdjęcia
  • bo też o Islandii
Motyw Eteryczny. Obsługiwane przez usługę Blogger.