środa, 9 września 2009
Będąc w Polsce zdarzało mi się być w galeriach chandlowych. I jakież było moje zdumienie na każdym kroku. Wszystkie te manekiny poubierane tak po islandzku były. tylko tak po islandzku z półtora roku temu. Naprawde byłem w autentycznym szoku, bo do tej pory to żyłem w świętym przekonaniu, że oni się po prostu tak ubierają i trudno. Ale wychodzi na to, że jak ktoś chce być stajli w Polsce musi tak samo. Tylko półtora roku pózniej. Z racji tego, że nie wiem dlaczego jest tak, że trochę póżniej u nas, informuję, że jeśli jeszcze nie, to już za chwilę wróci grunge. Proszę szukać głęboko w szafach wszystkich starych, wymiętolonych, flanelowych koszul. Te wszystkie moje koszule w kratę, które dostawałem w mojej pomyłkowej pracy w Polsce były by teraz w sam! Po prostu takie modne, że aż strach. Nikt by tu takiej nie miał. Uroczyście oświadczam moim koleżankom w Polsce, że jeśli kiedykolwiek zobaczę je w koku na głowie, to oznacza koniec naszej przyjaźni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz