Islandia

Despite its name Iceland is a very hot place?!

piątek, 29 lutego 2008

London

Jade! W końcu jakas cywilizacja! 11 milionów ludzi. Czekam już na tą odmianę bo tu dziura straszna wbrew pozorom. Fajnie ale dziura:) Aga do mnie przed chwilą dzwonila, na jakiejs ulicy mniej glownej byla a tam ruch jak w ulu sluchać. Nie tak jak tu. Będzie fajnie. jestem U krzysia i tęsknie za jego dolem. Wracam do pisania jak wroce. W koncu jak mowi ania moj styl jest niepowtarzalny, nawet jak smsa z neta pisze to sie podpisywać nie muszę;)
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 15:43 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

środa, 27 lutego 2008

Edyta!!!

Ten blog nie umarł. Ożyje już wkrótce. Po prostu czasu jakoś mało na wszystko. Zacznę pisać chyba po powrocie z Londynu dopiero. Liczę na udany koncert i weekend. Inaczej być nie może jak jadę tam z Agą ;)... Posta tego piszę w nadziei, że Edyta Urych tu zaglada i że jak zaglada to się do mnie odezwie- albo na maila albo wyśle SMSa. Czekam! A jak ktoś chce zdjęcia oglądać na drugim blogu to na maila proszę dać znać- doszedłem do wniosku, że nie mogę pozwolić aby jakiś pedofil moje dzieci oglądał ot tak sobie. Szkoda, że tyle nie pisałem. Dzieje się, dzieje. Ciągle coś i zawsze coś:) Do zobaczenia po weekendzie! Teraz chyba przez pół roku przestanę się na Islandią rozczulać i się wszystkimi negatywami zajmę :P Ale podkreślam, że nadal mi się podoba:)
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 12:35 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

poniedziałek, 18 lutego 2008

Dlazainteresowanych, ktorzy chcieli przez internet pogadac lub na tlenofon zadzwonic. niestety, weekend mi wedlug zadnego planu nie przelecial. Najpierw, tak przez przypadek, w piatek poszedlem do Seweryna zobaczyc co sie dzieje i po 5 minutach powinienem juz zalowac ze bylem taki ciekawski. Nie wiem, impreza post walentynkowa czy co, ale zlecieli sie prawie wszyscy, wymieszalem martini z piwem, winem i wodka, po czym poszlismy na miasto i zachowywalem sie jak upierdliwy wujek na weselu. Potem w sb zyc mi sie nie chcialo. Pierwszy raz odkad tu jestem przezywalem cos takiego. Najprawdziwszy w zyciu, potezny, gaszony pospiesznie kupiona w osiedlowym sklepie przeplacona Cola. No wiec dzien przespalem bo w nocy do klubu do pracy isc musialem. W pracy byl QUEER DAY, pracowali wszyscy ktorych bardzo lubie, poklucilem sie z menadzerka i jej podpadlem na cala noc, wytlumaczylem helgiemu dlaczego by sie dobrze czul jakby sie w Polsce urodzil i nie tutaj bo nie pasuje, rano napilem sie piwa po skonczonej pracy i stwierdzilem ze chyba calæy dzien tego mi bylo trzeba. Niedziele spedzilem jadac do jedynego otwartego oddzialu mojego banku w poteznym centrum handlowym, tylko po to zeby podpisywac 5 sekund swistek, na ktorego podpis wystalem sie 70 minut i po to zeby cierpiec, gdyz autrobusy jada co godzine a ja akurat spoznilem sie 5 minut. Do tego pogoda typowo islandzka. Potem sie zdzremnalem z 3 godizny i bardzo ciezko przyszlo mi za to zaplacic bo w nd w nocy to zmruzylem moze oko okolo 5 nad ranem w poniedzialek, co doprowadzalo mnie do szalu, a to z kolei do tego ze co godzine chodzilem palic choc mialem juz tego nei robic. Nawet posta poteznego chcialem filozoficznego znowu o Islandii napisac, ale na szczescie neta nie bylo. Ale moze kiedys sie zbiore bo mi sie tu nadal podoba ale na wszystko juz bardzo trzezwo patrze i tym wszystkim co sa w Polsce musze ten raj na ziemii odczarowac. A moze i sobie przy okazji. ale w sumie jak o tym mysle to gdzie mi bedzie lepiej niz tutaj. Poki co. Poki teraz.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 06:41 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

piątek, 8 lutego 2008

Sprint

Wracam wczoraj do domu tak zaraz po polnocy, wysiadam z autobusu a tam tak snieg pada ze nic nie widze na odleglosc wieksza niz 5 metrow. I od razu zazdroszcze wszystkim, ze w Polsce sniegu nie ma. Zanim zajde do domu wiatr mnie z trzy razy cofnie, spodnie mam po kolana w sniegu i tylko mnie wysokie martensy chronia ze wszystko w butach mam suche. I zastanawia sie czlowiek jak to jutro rano bedzie. I wpada sie do domu majac wszystkiego dosc po 3 minutach i kladzie sie spac z mysla ze za szesc i pol godziny czlowiek wstaje. I oczywiscie tak pozno sie spac polozylo ze Marta musi mnie budzic o 720 i pytac sie czy dzisiaj do pracy nie ide. I mam tlyko 5 minut do wyjscia to juz czlowiek nie mysli jaka tam pogoda na dworze. I wychodzi czlowiek na dwor i na ten cholerny przystanek musi isc okreznymi, odkopanymi drogami, bo tak na skroty sie nie da bo za duzo sniegu. I dzieki temu czlowiek spoznia sie na autobus i go ... cos bierze i w desperacji zatrzymuje jadacy smaochod zeby go podwiozl na dol na petle gdzie autobus czeka 5 minut. I udaje mu sie za pierwszym razem zatrzymac dwoch Filipinczykow, ktorzy mimo ze jada w prawo, a nasz przystanek jest w lewo, godza sie nas podwiesc- tak milo, po Islandzku. I tak cieplo w tym samochodzie i szkoda ze sie takiego nie ma. i w koncu udaje sie zlapac ten autobus, ktory stoi troche za dlugo i juz czlowiek wie, ze sie na przesiadke spozni, ale w miedzy czasie mily kierowca sie miluja i domysla ze sie spoznimy i ze pogoda nie ten teges i dzowni do tamtego kierowcy i mowi zeby poczekal bo 15 minut do nastepnego autobusu mozemy nie wytrzymac i zmienic sie w sopel lodu lub nas zasypie snieg. no i udaje sie czlowieku po raz drugi w sprincie przesiasc. w autobusie cieplo az sie nie chce wychodzic, 15 minut drzemki, ale juz trzeba myslec czy oplaca mi sie czekac 15 minut jak przyjedzie autobus na moja kolejna przesiadka, czy moze lepiej isc na nogach. nic sie czlowiek nie uczy przez cale zycie, psuje i naprawia, wiec wybiera ze pojdzie. Po 2 minutach sie juz tego zalje ale cofnac sie szkoda i juz bez sensu. chodniki nie dosniezone wogole, nie wie sie jak isc i wybiera czlowiek srodek ulicy bo tlyko tam slisko nie jest i trzeba na pobiocze schodzic za kazdym razem kiedy jedzie samochod i ma sie pretensje nie pamietam juz do czego ze po chuj akurat w tym momencie jak ide ten odcinek drogi musi jezdzic tyle smaochodow ze moge co chwile schodzic. i kurwuje sie i wyzywa tych biednych kierowcow w myslach zyczac najgorszych rzeczy. Potem jeszcze tylo 500 etrow pod gorke na szklacym sie lodzie i 500 metrow przez pola gdzie tak pizdzi ze sie zaczyna doceniac nature i w koncu wie co to zywiol. Bez wiatru i sniegu pewnie bym przeszedl ten kawalek z 30 sekund a teraz zajelo mi to 5 minut. i wchodzi czlowiek do pracy i sobie przysiega ze wpierdoli pierwszej osobie ktora sie nawinie, bo szedl tyle na nogach co czekanie i jazda autobusem i tylkozmachanym sie jest, a tak naprawde to sobie juz cos wkrecam i cierpie jak mi to niedobrze choc pol roku bylo dobrze w autobusach i mowilem ze to lubie, bo sobie samochod chyba kupie i dobrobyt mnie niszczy. ale kto nie widzial zimy w Islandii ten nigdy nie zrozumie dlaczego smaochod jest tu bardziej potrzebny do zycia niz ciepla kurtka. aha, kupie jak pan nie zapomni po raz koljeny ze mam kupic i w koncu do mnie zadzwoni. Islandia...
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 06:13 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

niedziela, 3 lutego 2008

Zastanawiam się czy nie wrócić do pisania postów zaraz po tym jak się coś wydarzy, bo potem to mi się kompletnie nie chce. Ale z drugiej strony to myślałem wogóle o zmianie profila tego bloga, ale z kolei trzeciej strony za dużo myślę chyba ostatnio...
W piatek w klubie było bardzo miło. A w sumie to tam zawsze jest miło. Taka typowa islandzka bezstresowa praca, że człowiek wręcz nie czuje, że jest w pracy. Helgi mi znowu naobiecywał, że mnie zabierzę na wycieczkę na północ Islandii, bo ja go zabieram do Polski. No i biedny teraz ten Helgi, bo mu nie pozwolę już zapomnieć o tym co mi obiecał:)
Poza tym nowa dziewczyna do pracy przyszła z Francji. Bardzo ją polubiłem. Fascynująca osobowość. Przedstawię w skrócie jej hsitorię. 3 lata temu przyjechała na wycieczkę do Islandii i tak się jej wszystko tu spodobało, że postanowiła tutaj zamieszkać. tylko generalnie wtedy trochę dużo piła i ćpała i dopiero teraz, w styczniu, przeprowadziła się tu ze swoją rodziną- tzn. z mężem i z dwójką dzieci. No ale parę rzeczy jest tu fanatastycznych. Np. to, że pokochała Islandię tak jak ja i chciała ją zobaczyć. Rozumiem ją bez słów. Ona tylko tu wcześniej była, a ja nigdy. Poza tym to cudowne, że tak od razu, z całą rodziną- po prostu w samolot i są. I widzę, że się jej podoba, no i to takie piękne jest i pokazuje, że się jednak da spełniać swoje marzenia.
W sobotę byłem na imprezie przebieranej. Było mega śmiesznie bo nie było alkoholu, gdyż osoba, która to wszystko organizowała, bała się, że zdemolują jej szkołę taneczną. No i wszyscy mieli tam bzika na punkcie tanga, więc generalnie nie ważne co leciało, zawsze tańczyli w rytm tanga. Krzyś z Kamą rozkręcali imprezę, a ja jadłem i się smuciłem, że piwa ani nic nie ma. A potem poslziśmy do centrum i tak się jakoś złożyło, że wyladowaliśmy w moim klubie i zrobiłem chyba wszystko to, co robią inne pracujące tam osoby przychodzące na imprezy. I mam chyba jakieś zboczenie zawodowe bo pomagałem kolezance z kieliszkami, smieći z podłogi podnosiłem i szklanki stawiałem dalej od krawedzi stołu, żeby nie spadły. Jakbym w pracy był. A zawsze się dziwiłem czemu oni tam na imprezy przychodzą. Czy nie mają tego miejsca dość na codzień? Ale wczoraj Helgi mnie oświecił, że się po piwo za darmo przychodzi. Doświadczyć tego też było mi dane, tylko miałem problem ze znalezieniem jakiegoś barmana którego dobrze znam. Ale w końcu na górze się udało.
w piatek jeszcze mnie menadzerka pilnie woła, ja jej mówię, że teraz to nie bardzo bo przecież kazała mi to zrobić, a ona do mnie, że nie ważne i jazda na dwór. I się okazało że taka piękna zorza polarna nad klubem była. Wielka, pojawiała się i znikała, zmieniała kolory z czerwonego na zielony, potem niebieski i żółty. Trzeba w lato przyjechać białe noce zobaczyć i w zimie, żeby zorze obejrzeć. Poza tym Frnacuzce mówiłem, że jak ktos pali to sie po ochroniarza idzie, ale okazało się, że jakieś bujdy jej opowiadam. Islandczycy sobie wymyślili w lipcu prawo, że w klubach palić nie wolno. Ale smieszne jest to, że się z jakieś dwa czy trzy tygodnie temu okazało, że nic za to nie grozi, tzn. nie ma za to żadnych sankcji- więznienia, mandatu, nic. no więc u mnie w klubie na górze palić można i w innych klubach też jeżeli tak sobie ustalą. No smieszne to wszystko. Pół roku im zajeło żeby dokładnie ustawę ktoś przeczytał i się okazało że ustawa jest martwa. Nie wiem, a może tak po islandzku, sam zakaz wystarczy myśleli.
I -15C ostatnie 3 dni było. nawet tego nie odczuwałem dopóki mi ktoś nie powiedział. Myślałem że tak z -1C jest. Może to dlatego że wiatru ani troszkę. Bo wtedy to nie wiem. Wiatr mały by wystarczył i by z -30C było, albo żeby tylko trochę wilgotniej było i sobie tego generalnie nie wyobrażam.
Autor: (LIKE.NO.OTHER) o 11:15 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

MÓJ INSTARGRAM

  • ISLANDIABLOG

Hallgrímur Helgason, pisarz

“We have to save ourselves

from ourselves.

We have to minimize

the effect our own politicians

can have on our society.

We have to get some

rules from the outside.”

Jón Gnarr, Burmistz Reykjavíku

We desperately need young, liberal, modern politicians in Iceland. Not conservatism, intolerance and narrow mindedness. We need more cool and less lame. Preferably women.

TŁITER islandiablog

Tweety na temat @islandiablog

od początku

od 25 stycznia 2010

Your borders are stupid

unexpected people. unexpected turns. wonderful. 
expect the unexpected.



blisko i daleko

Nakarm glodne dziecko - wejdz na strone www.Pajacyk.pl

Heloł!

Było, mineło (i wszystko nieprawda)

  • listopada 2015 (1)
  • lipca 2015 (1)
  • lutego 2015 (1)
  • stycznia 2015 (1)
  • grudnia 2014 (4)
  • września 2014 (3)
  • lipca 2014 (4)
  • czerwca 2014 (10)
  • maja 2014 (2)
  • kwietnia 2014 (8)
  • marca 2014 (4)
  • lutego 2014 (4)
  • stycznia 2014 (1)
  • grudnia 2013 (2)
  • listopada 2013 (7)
  • października 2013 (3)
  • września 2013 (1)
  • sierpnia 2013 (12)
  • lipca 2013 (2)
  • czerwca 2013 (2)
  • maja 2013 (3)
  • kwietnia 2013 (6)
  • marca 2013 (2)
  • lutego 2013 (7)
  • stycznia 2013 (20)
  • grudnia 2012 (6)
  • listopada 2012 (13)
  • października 2012 (28)
  • września 2012 (4)
  • sierpnia 2012 (2)
  • lipca 2012 (7)
  • czerwca 2012 (24)
  • maja 2012 (13)
  • kwietnia 2012 (9)
  • marca 2012 (4)
  • lutego 2012 (6)
  • stycznia 2012 (25)
  • grudnia 2011 (13)
  • listopada 2011 (15)
  • października 2011 (64)
  • września 2011 (13)
  • sierpnia 2011 (6)
  • lipca 2011 (2)
  • czerwca 2011 (6)
  • maja 2011 (1)
  • kwietnia 2011 (15)
  • marca 2011 (23)
  • lutego 2011 (7)
  • stycznia 2011 (17)
  • grudnia 2010 (25)
  • listopada 2010 (23)
  • października 2010 (16)
  • września 2010 (41)
  • sierpnia 2010 (41)
  • lipca 2010 (12)
  • czerwca 2010 (33)
  • maja 2010 (23)
  • kwietnia 2010 (38)
  • marca 2010 (29)
  • lutego 2010 (26)
  • stycznia 2010 (63)
  • grudnia 2009 (41)
  • listopada 2009 (27)
  • października 2009 (24)
  • września 2009 (20)
  • sierpnia 2009 (10)
  • lipca 2009 (17)
  • czerwca 2009 (22)
  • maja 2009 (12)
  • kwietnia 2009 (35)
  • marca 2009 (27)
  • lutego 2009 (28)
  • stycznia 2009 (34)
  • grudnia 2008 (47)
  • listopada 2008 (25)
  • października 2008 (27)
  • września 2008 (14)
  • sierpnia 2008 (5)
  • lipca 2008 (13)
  • czerwca 2008 (8)
  • maja 2008 (3)
  • kwietnia 2008 (5)
  • marca 2008 (4)
  • lutego 2008 (5)
  • stycznia 2008 (13)
  • grudnia 2007 (7)
  • listopada 2007 (61)
  • października 2007 (76)
  • września 2007 (59)
  • sierpnia 2007 (59)
  • lipca 2007 (27)

Pogoda.

Weather Forecast | Weather Maps | Weather Radar
Powered By Blogger

The less you know about Iceland, the more powerful the experience is:

  • Nowa, to się jeszcze dziwi
  • total
  • O NAS
  • mam, tak samo jak Ty, swoje miasto (nocą), a w nim...
  • islandzkie filmiki
  • bardzo ciekawie o islandzkim dizajnie
  • bo islandzkie prezenty!
  • bo tak się mówi po islandzku
  • bo muzyka.is
  • Bo tym razem się chce studentom
  • islandzkie opowieści (projekt)
  • Bo nawet szacowny Grapevine.is o nas pisał
  • bo się największym filozofom nie śniło, czyli jak kończy islandzki american life
  • zobaczymy w którą stronę to pójdzie
  • muzyka islandzka
  • bo Islandia w internecie
  • Bo whatever it is we're against it.
  • bo poinspirujmy się!
  • bo wszyscy kochają islandzką muzyke?
  • Bo wszystko za darmo!
  • bo komuś się chciało
  • iceland in focus
  • bo też o Islandii
  • Bo... to coś pięknego...
  • bo to są kulowe zdjęcia
  • bo jak dobrze, że komuś się chce
  • bo jest tam parę fajnych fotografii
  • bo jeśli planujesz nas odwiedzić
  • Bo trzeba też cwiczyć angielski
  • bo jest nas tu więcej
  • Bo może chcesz poogladać islandzką telewizje/ posłuchać radio
  • bo by miło zacząć dzień
  • Bo ktoś odwala fajną robotę
  • Bo nie dawno odkryłem
  • Bo oprócz słów, są też zdjęcia
  • Bo EYGLÓ wie wszystko ;)
  • Bo po prostu nie do wiary:)
  • Bo tak ładnie zlinkowany jest tam mój blog... :)
  • Bo tak się nosi Islandia;-)
  • Bo cudze chwalicie, a swego nie znacie!
  • helllooooooł... to jest "kulowy" blog!
  • Bo tu by się takie radio przydało (poza tym robione jest przez mojego znajomego).
  • Bo być Islandczykiem to znaczy mieć tu założony profil :)
  • Bo pracuję z laską matki co się tam udziela (poza tym to fajny islandzki zespół)
  • Bo Helgi jak powiedział tak zrobił i opuścił naszą wiochę na jakiś czas.
  • Bo to mój znajomy z Islandii
  • Bo to obowiązkowa lekura moja.
  • Bo ktoś musi myśleć za islandczyków.
  • Bo Bjork politycznie
  • Bo często tu zaglądam.
  • Bo masowa konsumpcja kultury.
  • Bo to moje ulubione muzeum w Reykjaviku.
  • Bo rzadko bo rzadko, ale czasami kupuję. (Poza tym przypomina mi to polski FLUID).
  • Bo to słychać w Islandii
  • Bo w Islandii też są brukowce.
  • Bo to moje ulubione miejsce w Reykjaviku.
  • Bo tam są fajne imprezy.
  • Bo uwilebia Polskę, a ja ją:-)
  • Bo Islandia to ona, a ona to Islandia.
  • Bo TAK!
  • Bo to naprawdę fajny blog o Islandii
  • bo któż nie kocha Natalie Portman
  • bo to są kulowe zdjęcia
  • bo też o Islandii
Motyw Eteryczny. Obsługiwane przez usługę Blogger.