*Ísland í dag
We współczesnej, pokryzysowej Islandii możliwe jest stanie na przystanku autobusowym w centrum miasta, koło miejskiego Ratuszu czekając na autobus do domu z pracy. Możliwe jest, że w międzyczasie podejdzie do Ciebie młodzieniec z prośbą o pieniądze na bilet. Możliwe jest, że odmówisz, a on spuści Ci wpierdol. Możliwe jest, że będziesz po tym wszystkim leżał we krwi na ulicy, wołał o pomoc przejeżdżającego rowerzystę, a ten tylko na Ciebie popatrzy i odjedzie dalej. To samo zrobią dwie przechadzające się obok Ciebie kobiety. Będziesz sam musiał zadzwonić po pogotowie. I to wszystko wczoraj, w godzinach przedpołudniowych, według wszystkich rankingów w najbardziej bezpiecznym państwie na świecie.
We współczesnej Islandii możesz sobie wykupić mieszkanie w domu starców jak 90-letni ojciec mojej koleżanki z pracy w Hafnarfjörður. Dziadek z tych starych, ale jarych i ma nawet leciwą narzeczoną, z która wozi się po mieście jak gdyby nigdy nic, ale to już inna historia. Może się okazać, że nagle dostaniesz list, że wszystko zostało źle podliczone, ale okazało się to dopiero po zmianie władzy spółdzielni i musisz dopłacić 2 000 000 isk, albo spierdalaj na ulicę. Jak jesteś tak stary i masz szczęście, że Twoje dzieci też już nie są pierwszej wiosny i są potomkami prosperity lat 1990-2007 to może Ci się złożą i dostaniesz te dwie bańki. inaczej dostaniesz propozycję nie do odrzucenia bardzo korzystnego kredytu w banku. Czy ktoś inny za to poniesie jakąkolwiek odpowiedzialność? W dzisiejszych czasach nie możesz być tego pewnym.
We współczesnej Islandii za długi możesz być wywalony z mieszkania i mieszkać w samochodzie. Tak tak, takie rzeczy to nie tylko w Polsce. Tak robi już od lutego dawna mieszkanka dzielnicy Breidholt i nie zanosi się, aby to się miało szybko jakoś zmienić.
Może być, że Twoich współbraci wikingów znowu zacznie zjadać chciwość i przestanie Cię stać na bycie turystą we własnym kraju. Tygodniowe wypożyczenie samochodu kosztuje średnio 93000isk, najdrożej ze wszystkich krajów skandynawskich, nawet Norwegia się do nas nie umywa (62000isk). A dyrektorzy wypożyczalń aut z rozbrajającą szczerością twierdzą, że chyba szybko się to nie zmieni, bo chętnych przybywa, więc po co? Nie będzie Cię często stać na wyjście do kawiarni w mieście bo ceny są wywindowane pod turystów i głupi kawałek ciasta potrafi kosztować 30zł. Poza miastem opłaca się mieć własne kanapki. Turystów co prawda co roku coraz więcej, ale właśnie Izba Turystyczna ogłosiła, że Islandia przestała być postrzegana jako tan i kraj do podróżowania, jak to miało miejsce przed kryzysem. Nie wiadomo jak to będzie, dobijemy do tego miliona rocznie czy nie? Skutkiem tego wszystkiego jest odkrycie przez największych biznesmenów świata nowego dochodu i próba ogrodzenia dojścia do wszystkich pereł natury jakich się tylko da. Tak zrobił właściciel gruntu do krateru Kellir, ale właśnie uznano, że nie może tego robić. To samo próbowano z gruntami prowadzącymi do gejzera. Dużo nie mówić, skończyło się to tylko porażką PR jakiej nie mógłby się powstydzić bokser Adamek. Korki na głównej drodze dojazdu, puste sklepy wkoło. Zawieszone- na jak długo, jeszcze dokładnie nie wiadomo. Za rok będzie trzeba płacić za wjazd na Dettifoss, a od paru dnia za oglądanie gorącej, bulgoczącej ziemi koło jeziora Mývatn. Mieszkańcy są wściekli bo boją się odpływu turystów. Także jeszcze trochę i będzie trzeba ze sobą przywieźć dodatkowe 500 euro żeby zobaczyć w ogóle coś z tego po co się tu przyjechało.
I ci wszyscy turyści mogą doprowadzić do stanu takiego jak jest teraz we współczesnej Islandii, czyli tego, że nikogo nie będzie wkrótce stać na wynajęcie mieszkań. Powodem wywindowanych cen są turyści, dzięki którym buduje się w centrum tylko hotele. Tak jak w Krakowie na rynku są same banki, tak tu wkrótce będą tylko same hotele. Powoli radni starają się dostrzegać, że w tym szaleństwie nie ma żadnej metody i są nawet propozycje, aby zakazać budowy hoteli w centrum więcej.
Łatwego życia dzięki turystom nie mają też islandzkie panie. Dziś czytałem felieton, że większość z nich rozważa zostać w domu do jesieni aż się to szaleństwo turystyczne skończy. Powód: zasłużenie czy nie męska część turystów uważa islandzkie kobiety za totalne dziwki, które pójdą do łóżka z każdym. Prowadzenie wywodu skąd się takie postrzeganie islandzkich kobiet wzięło byłoby zbyt długie. Co prawda jest ono krzywdzące, no ale nie słyszałem o takich problemach jak tu i opiniach w żadnym innym kraju. Na porządku dziennym są turyści zawiedzeni po nocnych balangach w Reykjaviku, że sobie w nic nie zamoczyli i że jak do tego mogło dojść skoro tu kobiety takie łatwe. Większość z nich po prostu się nie pierdoli i podchodzą do lasek i prosto z mostu. Także nie łatwo jest być na Islandii kobietą ostatnimi czasy. Zwłaszcza młodą i atrakcyjną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz