środa, 5 marca 2014
dżastin
Dżastin do nas przyjeżdża i już jest masakra. Pierwsze 50% biletów w przedsprzedaży poszło w 45 minut. Zosatliśmy wykiwani przez koleżanki w pracy, którym bilety kupiła kolezanka z klubu szyciaq na drutach. Ja pierdole, niestety ja, Hrund, Togga i Tomas nie robimy na drutach. Jaja się robią co nie miara bo my te bilety mieć musimy. Dziś musieliśmy w pracy uzgodnić kto jutro o 10:00 będzie oderwany od zajęc i siedzieć przy kompie i kupować nam bilety. Stanęło, że Togga. Zobaczymy jak nam pójdzie :-) Takie mamy problemy na Islandii ostatnio. Islandia muzyką żyje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz