Kiedy moja znajoma byłą mała, chodziła do szkoły podstawowej w Hafnarfjörður.Jeden z jej kolegów był od urodzenia bardzo dziwny. Pewnego słonecznego dnia udali się na bardzo stromą górkę pełną kamieni. Jest to tradycyjne miejsce gdzie mieszkają elfy. Gdy zaczęli się tam bawić ten dziwny chłopiec spadł z tej góry na dół. Choć trudno w to uwierzyć chłopcu nic się nie stało. Nie został nawet draśniety, co bardzo dziwne, gdyż na dole jest pełno dużych głazów. Gdy wszyscy spanikowani przyszli na dół, pewni że już po nim, zobaczyli go siedzącego na trawie koło kamienia i mówiącego podnieconym głosem: - Widzieliście, widzieliście. Wszyscy pytali się co? On na to że elfa. Jak się okazało, gdy się potknął i zaczął spadać, pojawiły się ze skał ramiona elfa, które go chwyciły i zaprowadziły go na ziemię niżej. Tak oto temu chłopcu, który praktycznie powinien nie żyć, nic się nie stało.
Innym razem, gdy ta moja koleżanka miała 3 lata, nie wiadomo jak i kiedy, ale się zgubiła. Wszyscy spanikowali, gdyż zebrał się strasznie silny wiatr, a nie mogli jej znaleźć. Dopiero po paru godzinach znalazła się leżąca na tej samej górze i w prawie tym samym miejscu, w którym jej kolega spadł na dół. Jej dom ówczesny znajdował się poniżej tego pagórka. Wszyscy uznali, że to elf chronił ja swoimi rękoma, żeby nie spadła z tej skały. Dziś na tym pagórku znajduje się w zimie zawsze choinka, która widać z całego miasta, a tuż obok znajduje się bardzo prestiżowe liceum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz