Dostałem kiedyś tam, że jak pojadę na przegląd gdzieś tam to dostanę 20% zniżki. No to pojechałem i zaraz pożałowałem. Wiedziałem, że coś jest nie tak, ale nie, że aż tak. Facet doczepił się nawet do braku trójkąta. Dobra, może to rzecz ważna, ale sorry, robię przegląd 5 lat i nigdy nikt mi jeszcze tego nie zaznaczył w rubryce na karcie- a jest tam taka pozycja. No nic. Jadę do mojego mechanika. Ustawienie zbieżności muszę zrobić gdzie indziej. Dobrze, że już jako tako się poruszam po internecie w tym języku. Pochodziłem po forach i dobrze. Bo się okazało że chciałem iść do najgorszego partacza w tym względzie i do tego najdroższego. A tak to wylądowałem prawie koło domu i to prawie 50% taniej. Jaki człowiek musi być niczego nieświadomy jak tak nic nie rozumie. Oczywiście przez moją ignorancję potrzebowałem dwie nowe opony. I pan tylko tu za to zniżka, za tamto zniżka i za to też. Czytaj: zapłacisz chuj, ale zanim Ci powiem to się postaram Cię udobruchać.
No więc mówię z tym moim mechanikiem, że może do niego już przyjdę za miesiąc jak mi się zacznie nowy okres rozliczeniowy na karcie, bo nadal mam jeszcze problemy z podatkiem :) On, że dobra. No to ja dzwonie po miesiącu, a on do mnie, że musi zakład zwinąć na jakiś czas. No i chuj. Ja na lodzie, dwa tygodnie i muszę mieć samochód na przegląd gotowy. Dzwonię do innego mechanika. Byłem u niego raz, cztery lata temu, a on wie nadal kim ja jestem. To mnie zawsze u mechaników tu zadziwia. A może to ja jestem taki charakterystyczny czy co? Nie wiem. Mówię co i jak, on że spoko, każe mi tylko po części do Toyoty jechać. Jadę. Toyota pokryzysowo zmieniła siedzibę na tę koło Ikei i sklep z częściami ma otwarty od 745 do 1800. Jezus Maria Peszek, ja jeszcze pamiętam te czasy kiedy wszystko tu było otwarte w godzinach jak ten urząd skarbowy poniżej opisany. Ale to było dawno i nie prawda. No więc mówię o co mi chodzi, nawet wiem dokładnie jak to po islandzku się nazywa, choć nie wiem jak to się po polsku nazywa. Tu idzie mi generalnie o wiele lepiej. Pan tylko jakiś dziwny, grzebie coś w kompie, po czym pokazuje przekrój silnika i pyta się czy to TA część. Ta sytuacja, że nie wierzysz, że to się dzieje. Czy ja studiowałem mechanikę, że mam się znać na rysunku technicznym. No jebnę. Tym razem jebnĘ :) Mówię, że nie wiem, on też do końca nie. Nazwa części nic mu nie mówi, bo komputerze ma je po angielsku:) Może po prostu nauczmy się wszyscy raz a porządnie po prostu angielskiego i będzie mniej problemowo, co? No nic biorę co mi daje. Ale nie mylę się. To nie była ta część. Wracam z powrotem do pana. Tym razem część, którą mi potrzeba mam przy sobie. Plus dwie inne co też trzeba było wykręcić po rozmontowaniu samochodu. Jeżeli wydaje wam się, że to dużo panu pomogło to się mylicie. Nie pewny co do tego co zamawia było takie sam jak poprzednio. Czas oczekiwania na części (jeśli będą w Europie) 2 dni. Nawet szybko. Dziś dostałem telefon, że mogę je odebrać. Ale nie mam samochodu, więc po pracy miałem tylko jedną szanse by wsiąść w dobry autobus i tam do 18:00 dojechać. Autobus złapałem dobry, ale tak się w nim zamyśliłem o tym co chciałbym robić w wakacje, że... przegapiłem przystanek. Nie żartuję. Jutro postaram się już tyle nie myśleć. Chcę mieć tylko nadzieję, że jednak ten sprzedawca jest choć trochę kompetentny w tym co robi. Bo mi czas tyka niemiłosiernie i mam do chuja co robić ze swoim życiem generalnie niż tylko za częściami latać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz