Już się zastanawiałem, czy Islandia mnie jeszcze kocha:-)
Miałem mieć wylot o 22:30 w sobotę, ale popsuły się drzwi w samolocie. dostaliśmy nocleg w Marriocie. Full wypas, jak to Marriott. Potem mieliśmy w niedzielę lecieć o 11, potem o 13, potem o 18, w końcu wylecieliśmy o 19... ale nie narzekam. posiłek na pokładzie i napoje za darmo. Tak to ja zawsze mogę latać. i tylko ta świadomość, że to islandzkie linie, bo nie wiem jakby to było jakby się tak Ryanair`owi albo Wizz air`owi przydarzyło... Islandzkie lato w pełni- 15C, deszcze, wiatr.
1 komentarz:
czolem Henry! Ja tu z taka jedna sprawa! Jestem Karolina i z kolega Tero jestesmy w SIM, zwiazku artystow Islandzkich na miesiac tu. Jutro mamy jedna taka prezentacje wszelkich tegomiesiecznych rezydentow I my tez jakies cos tam pokazemy, choc glownego projektu nam sie nie uda pokazac, ale costam za to, i chcielismy zaprosic serdecznie, bo kawalek Twego blogu jest nam pomocny w jakiejs tworczosci slownej, ale nie ze zrzyna, nie nie, taki performance troche na zasadach Oulipo. Tak, zaprosic chcialam. 18-20 wieczorem, 29.08 Hafnarstraeti 16.
Prześlij komentarz