Na Kraków mnie naszło. Energię z czasów studenckich poczuć. Udało się o tyle, że pana profesora od Literatuy XX wieku czekającego na przystanku tramwajowym spotkałem. Co zabawne poznał mnie jak szedłem. Jak tak średnio, bo bez okularów ciężko. No ale jak już wyszedłem na moment z tego zdiwienia jakie to miasto chujowe to się na niego popatrzyłem, momentlanie oprzytomniałem, ręke z kieszeni wyjąłem, ładnie dzień dobry powiedziałem i tak stałem jak łajza jeszcze z 5 minut. Chciałem coś powiedzieć no, jak tam u żony, czy to prawda, że studenci z roku na rok coraz gorsi, ilu facetów uczy tym razem, ale jakoś tak drętwo i niemrawo, to sobie poszedłem. Cały dzień nie jadłem, ubrudzić się nie chciałem, to do Mc Donalda wszedłem. Lubie tam chodzić. Przypominać sobie dawne czasy, kiedy się nawet załatwić tam iść nie chciałem i widziałem tych "menadżerów" w niebieskich koszulkach bluzgających przy mnie wszystkich pracowników, bo za wolno, bo niedokłądnie, bo najpierw mówisz dzień a potem dobry. Tak mi się smutno czasami robiło, miałem taką ochotę powiedzieć jak jestem zbulwesowany zachowaniem menadżera i że chcę rozmawiać z kimś wyżej jak się zachowuje niewychowanie. Ale takie opamiętanie mnie zaraz łapało, że przecież każdy ma to co chce. Ja mogłem być tokarzem frezerem, ktoś może być jebnany w Mc Donaldzie za nic. Najwyżej się wyżyje na moim hamburgerze i do niego napluje. Spuści się co bardziej innowacyjny, a ja to wszystko przepije Colą zero kalorii. A teraz wchodzę i widzę "prace, Uczciwe i czytelne zasady zatrudniania, Szkolenie" Już "Nie wymagamy doświadczenia zawodowego ani wykształcenia. Wystarczy byś był pełnoletni i miał ochotę do pracy." Bo w Mc Donaldzie w Poznaniu trzech menadżerów pracowało i jeden chłopaczek w czerwonej koszulce w kuchni, bo w Krakowie trochę lepiej, ale ciągle ktoś odchodzi, jakiś dziadek niepełnosprawny podłogę myje, nikt już nie wreszczy szybciej, sprawniej, wydajniej. Role się odwróciły pewnie i to na tego biednego menadżera się teraz drą, że dużo osób odchodzi i pewnie to jedyna rzecz z jakiej go mogą rozliczać w tej chwili w takim punkcie miasta- ilu pracowników odesżło za jego kadnecji. "No stary, 2o w ciągu miesiąca, chyba się nie nadajesz na menadżera". Szczęsliwi czasu nie liczą, Polska dostatniejsza, nie stresujmy się, tak poczekam na Mc Syfa 4 minuty dłużej. I`m lovin` it! No i wyszedłem z tej "restauracji" z trzema hamburgerami w paczce, idę Floriańską, najlepszą ulicą w Polsce według raportu "Polityki", deszcz zaczyna lać coraz mocniej i wiatr zimny się zaczyna, wkurwiam się na maksa, bo ja takie coś na codzień w Islandii mam, wkurwiam się, bo upały mają się zacząć 30C w dniu mojego wyjazdu. Idzie ulicą dwóch cyganów, jedna duża, drugio mały. No i ten mały coś tam do mnie w niezrozumiałym języku. Na bok mu się suwam, bo nie mam drobnych w kieszeni, idź do szkoły dziecko, a ten jak się nie wkurwi to była torebka z hamburgerami i jej nie ma. Chciał mi je wyszarpać, zle że torba papierowa to się potargała, nie udąło mu się żadnego złapać i tym sposobem trzy hamburgery z Mc Donalds`a rozpierdoliły się po całej Floriańskiej, najbardziej porządanej ulicy w Polsce. Ja się odzywczaiłem, mi się już zwoje poprzestawiały na wyspie, ja nie potrafię odpowiednio reagować w takich sytuacjach. Dziecko na bok odchodzi, ta większa zero reakcji, ten się śmieje, po plecach przechodzą mi przed oczami ludzie różni zdziwieni, skonsternowani. Widzę to, wiem, chodź, weźniemy go, zaciągniemy w bramę, zabijmy tych małych skurwieli z Rumunii, nie potrzeba nam takich tu. Utnijmy mu łeb i wywieśmy na palu koło kościoła Mariackiego ku przestrodze dla jego sióstr, matek i braci, resztę ogrodźmy murem gdzieś na Nowej Hucie, jak ziemia o nich zapomni podłożymy tam małą bombę za niemym przyzwoleniem świata. Nikomu nie bedzie żal, Bush nas wytłumaczy, Floriańska znowu będzie najbardziej porządaną ulicą w kraju, Mc Donalds się nie wyniesie, już nigdy żaden skurwysyński Rumun nie rozpierdoli hamburgerów na floriańskiej, jak tak można, to przecież tacy mili ludzie w tym Mc Donaldsie. Rodzina. Meczą mnie Ci ludzie, przeszywają mnie wzrokiem, atmosfera staje się nerwowa, za długo czekają na moją reakcję, jeszcze 5 sekund i się rozejdą. Patrze na tą małą pizdę z przerażeniem bo ten łebek za 8 lat kogoś zabije, mu to z oczu patrzy. Rozumiem momentalnie Eyglo, nie potrzeba nam tu takich imigrantów,idżcie, rozmnażajcie się do woli. U siebie. Zbieram te hamburgery do ostatniej okruszki, w rękach mi się nie mieszczą, to przecież kurwa tylko trzy małe hamburgery na dwa gryzy, a nagle nie mogę ich w rękach pomieścić. zbieram te 20 husteczek, które mi do opakowania włożyły. No i na chuj 20, przecież po to je kupiłem żebym nie musiał potem kombinować jak sos z siebie zebrać jedną mała husteczką daną w jakimś innym przygodnym bazarze. Zbieram to wszystko i wrzucam do kosza patrząc tej małej piździe prosto w oczy. Odchodzę bez słowa. Wszyscy zawiedzeni, nie było morderstwa, pani z łańcuszkami po 2 złote stojąca na rogu i szpecząca ogólny piękny widok na policje dzwoni, żaląc się, że jakieś gnojki teroryzują turystów, że niby chcą jeść a tylko demolują i bananmi rzucają, zawiedozna mną zupełnie. Chodź, jest jeszcze szansa, zabijesz go własnymi rękoma, mój stelaż z łańcuszkami cię zasłoni, inni ludzie zrobią sztuczny tłum, order Orła białego od prezydenta dostaniesz. Przepraszam, nie mogę, mam w torbie akurat aparat za 4000zł bez ochrony, szkoda żeby się uszkodził jak go będe dusił. Poza tym przedszkolanką jestem, ja kocham dzieci. Odpycham od siebie wizję samobójstwa, chcę się skryć, pokurwić tylko w myślach, na siebie, na niego, na tych nażelowanych palantów od Diesla w najnowszych mercedesach i ta patologię zaledwie 200 metrów dalej. Chcę spierodlić do Empiku, polansować się na biednego doktoranta, książkę na podłodze w księgarni poczytać, być trendy, wziąc najmodniejszego autora w tym sezonie i ZAPOMNIEĆ. Lewicująca Gretkowska, jedyna prawdziwa Polka, czy "Radio Armagedon"?- Czy kiedykolwiek mieliście wrażenie że zostaliście oszukani? Bo zostaliście. Jesteście teraz oszukiwani. Nie możecie wygrać, nie ma takiej możliwości. Robicie to na cudze polecenie. Jesteście teraz sterowani i wbrew temu czego jesteście pewni, nie macie żadnego wpływu, na żaden z waszych ruchów. Jedyne co robicie to produkujecie nową linię sprzedaży, wytwarzacie nowy target, zostaliście zmanipulowani przez ludzi, którzy teraz pozornie obracają was przeciwko sobie. Teraz. Poddajcie się. Zrzuczcie te pieprzone kurtki i idźcie do domów. A nazajutrz wstańcie, kurwa, i pomyślcie, co chcecie zrobić z waszą przyszłością. Sami. Na pewno nie zrobię za was tego ja, ani ci ludzie, z którymi teraz stoję w tym jebanym studio. Odpowiedzi na pytania, które sobie zadajecie, nie ma nigdzie. A zwłaszcza na płytach Radia Armagedon. Przepraszam, że akurat to ja was muszę o tym poinformować, ale nie ma ratunku, i jesteście kurewsko sami we wszechświecie. Przepraszam również.
Wiele dziewczyn pragnęło wyglądać jak B. Spears.. i sie doczekaly :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz