Zaskakuje mnie to zawsze jak nie pisze i ktos mi sie pyta dlaczego nie pisze. Otoz nie pisze, bo jakos wogole weny do tego nie mam absolutnie i czasu rowniez mi brakuje i nadal ewidentnie mysle za duzo, a jak juz cos napisze, to tak jak teraz, ma to tyle wspolnego z Islandia... ze chyba zmienie nazwe bloga. Chyba sie wypalilem troche albo cos, ale moze taka przerwa bedzie dobra. Poza tym hellllloooo... 3 dni dopiero nie pisalem!...
W koncu sniegu napadalo, tak ze 20 km od Reykjawiku to sie czasami samochodem nie przejechac. Ostatnio w Njardviku wszystkie szkoly i miejsca pracy pozamykali, bo sie przejechac nie dalo. W sumie tak doszedlem do wniosku, ze jakby tak sie stalo u nas to by bylo spoko, a tak to sobie z dziecmi na najwyzsze gory chodze i sankami zjezdzam. I kocham swoja prace. To jak bycie slawnym piosenkarzem i dostanie szansy nagranie plyty, a potem sie juz wszystko samo kreci kochasz to co robisz. To tak troche podobnie do mnie. Przeraza mnie powrot do Polski i praca za 800zl jeszcze w jakiejs zawistnej atmosferze.
autobusem wczoraj do domu 2 godizny wracalem. Jejku, ten smaochod tutaj to jak plaszcz i trzeba cos z tym chyba zrobic. No po prostu masakra. Nikt chodnikow nie odsnieza bo i tak prawie nikt nimi nie chodzi. NO moze te glowne to tak, ale te w bocznych uliczkach co mi akurat potrzeba to nigdy w zyciu. Piasku tez nigdzie nie uswiadczysz. No nie do uwierzenia. Wiecie jak to sie ciezko chodzi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz