czwartek, 22 listopada 2007
Moge doktorac napisac o tym jakie sa roznicve miedzy chlopcami a dziewczynkami w wieku przedszkolnym. No zostawili mnie z taka grupa osmiu jak na to przedszkole wyrostkow. Jemy sobie sniadanie, potem czekaja co dalej. Ja tylko mysle jak dlugo z nimi dzis bede bo mi sie genralnie nie usmiecha. No to wymyslilem klocki. Mile, przyjemne, malo roboty. No ale oni nawet to potrafia popsuc. Zaraz jednemu nei pasuje ze ten drugi wzial ten klocek, ze ten ukradl, ze ten burzy, ten tamto, ten siamto, tamten owanto. Losz kurwa! Gorzej niz z babami! To jest wrecz fascynujace bo to takie male cwaniaczki juz. No i tak w sumie to sie tego spodziewalem, ale nie po 5minutach tylko gdzies po... 25? No wiec sie ewidentnie podkurwilem bo i wyslowic sie nie moglem jak mi ich zal i tego ich beczenia i marudzenia jeden na drugiego i jakie z nich cipy male. Takie male Inka rznace cwaniakow bo tylko tego nauczyli ich wy chill out´owani rodzice. No ale nawet jakbym sie umial wyslowic to bym tego nie powiedzial bo ja tak z milosci sobie klne sam pod nosem czasami. W sumie rzadko. No wiec na tym lekkim wkurwie, pierdolac system, bo jeszcze nawet jasno nie bylo, zdecydowalem ze idziemy na dwor. No ale zanim posprzatali klocki i podkurwili mnie bardziej to bylo juz jasno, bo tu sie jasno i ciemno bardzo szybko robi, i tak sobie wyszlismy kolo przedszkola, a tu pola tylko same i taka rzeczka plynie. I to naprawde strumyczek tylko taki. I tak ja sobie stalem, a oni chodzili kolo tego potoczka gdzie woda do kolan. I oczywiscie jednej rzeczy nie przewidzialem. Ze to moi chlopcy, z mojego przedszkola. I znalezli takie miejsce w tym slodkim potoczku do kostek gdzie nie bylo juz do kostek tylko do pasa. I co zrobily moje male gremliny? W kazdym razie zanim wrocilismy do przedszkola, a bylo to moze 3 minuty, po calej akcji zbiorki wogole to razem moze z 10 minut, to im te ich ubranka specjalne juz zamarznac zdazyly. Nie no, przegieci sa i tyle. A potem poszedlem do tych dziewczynek, ktorym serce odkad sie zatrudnilem lamie. No moze cos w tym jest bo w tym wieku to sie to moze wszystko jakos tak inaczej przezywa. W kazdym razie ja tam pierwszy raz bylem. I jedna mnie trzymala za jedna noga, druga za druga, trzecia za glowe, czwarta za szyje... I taka cisza i spokoj i grzeczne i wogole. I nawet ich islandkzi rozumiem bo tak starannie mowia bo im zalezy sie ze mna pogadac. Tak, o to co milosc robi z czlowiekiem :-) No tak wogole inaczejw tej czesci przedszkola. Moglbym tam pracowac. To pojscie na duza latwizna, ale co tam:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz