piątek, 5 października 2007
Leikskolar
Pisze z pracy wiec nie bedzie polskich liter. Musze sie po prostu zresetowac a nie mam pod reka alkoholu ;-), wiec musi wystarczyc blog. Za duzo islandzkiego. za duzo. Nigdy w zyciu nie myslalem ze uda mi sie polozyc do spania 5 dziewczynek mowiacych po islandzku. I ile rzeczy trzeba pamietac. Ze te cialka takie kruche, ze trzeba miec oczy wkolo glowy, bo zdalem sobie sprawe ze jak sie ktores dziecko zabije to pojde siedziec. A to wbrew pozorom nie jest takie trudne. Dzis na przyklad mi sie laska zablokowala w... krzesle- pomiedzy oparciem a siedzeniem. no i rob co chcesz. nie wiedzialem ja ja wyciagnac. poza tym balem sie ze cos jej zrobie bo to takie male wszystko i kruche. wlasnie mnie pochwalano ze kazalem rodzicom polskich dzieci ksiazki do czytania przyniesc bo chcieli im kupic. i wlasny login i haslo dostepu do sieci internetu na przerwie w pracy dostalem. jak ja bym islandzki choc troche umial tym dzieciom tak dobrze by tu ze mna bylo. szefowej wytlumaczylem ze marta po islandzku nie mowi nic a po polsku tez tak sobie. byli w szoku bo nie wiedzieli. wogole to nie jest na islandii rewelacyjnie platna praca i malo ludzi chce ja robic dlatego czasami odnosze wrazenie ze nie robia to odpowiedni do konca ludzie. Ale komunizm panuje tutaj przedni. 22 dzieci a 30 pracownikow :-) Juz sie nie moge nocy w klubie doczekac :-) Na islandii trzeba myslec pozytywnie i wierzyc ze wszystko co cie spotyka to tylko nowe doswiadczenie i trzeba isc do przodu. Bo tu naprawde tak jest. I mozna isc do przodu. W sumie wiedzialem to tez bez Islandii ale ludzie tutaj zyja swiecie o tym przekonani a ja tylko sie w tym przekonaniu umocnilem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz