Nie umiem sobie wyobrazić, co mogłoby spowodować, żeby polscy posłowie dobrowolnie przyszli na szkolenie z ksenofobii - nie mówiąc już o płaceniu z własnej kieszeni! Dzielę się tą wątpliwością z Danielem, który teraz z kolei patrzy na mnie ze zdziwieniem.
- Ksenofobiczna partia Szwedzkich Demokratów odbiera głosy socjaldemokratom i centroprawicy - tłumaczy Daniel. - Przywódcy tych partii patrzą na sondaże i zastanawiają się, jak temu przeciwdziałać. W tym celu muszą się jak najwięcej dowiedzieć o przeciwniku, dlatego przychodzą do nas.
- Polscy politycy mają na to prostsze rozwiązanie - odpowiadam - gdy w sondażach widać wzrost postaw ksenofobicznych, należy po prostu wrzucić parę aluzji o tym, że niektórzy mieli pradziadka bez napletka, więc brak im "genetycznego patriotyzmu".
Sformułowanie "genetic patriotism" robi wrażenie na Danielu. Przetrawia chwilę całą poezję w nim zawartą, po czym odpowiada: - W Szwecji bywają czasem podobne sytuacje, w których umiarkowana prawica przejmuje hasła skrajnej prawicy, żeby walczyć o ten sam elektorat, ale to przecież można robić tylko w wąskim zakresie. Powiedzmy, że partia komunistyczna nagle będzie miała 10 procent w sondażach. Przecież partia konserwatywna nie może na to zareagować, dodając do swoich wystąpień kilku ciepłych słów o komunizmie?
Przypominam sobie, jak przed tegoroczną drugą turą wyborów prezydenckich Edward Gierek okazał się wielkim polskim patriotą, i odpowiadam z przekonaniem w głosie: "W Polsce jak najbardziej może".
- W takim razie wasi politycy są po prostu populistami! - wykrzykuje Daniel.
- No właśnie! - odpowiadam.
Daniel grzecznie podsumowuje: - Cóż, na pewno ma to swoje dobre strony, przynajmniej wasza polityka nie jest tak nudna jak nasza.
(...)
Na dworcu siedzi miejscowa młodzież. Słuchają muzyki z przenośnego odtwarzacza. Rozpoznaję przebój "Boten Anna" Jonasa Erika Altberga, znanego na świecie pod pseudonimem Basshunter. Basshunter nagrywa piosenki przypominające nasze disco polo - żart polega na tym, że tekst najczęściej kompletnie nie pasuje do prostej melodii. "Boten Anna" to na przykład piosenka o... moderatorze kanału IRC (internetowy protoplasta czata). Bohater chwali szybkie reakcje moderatora, który bezlitośnie wyrzuca i banuje wszystkich spamerów i rozrabiaków. Podejrzewa, że tak szybko działać może tylko maszyna (tzw. bot) w sieci występująca pod pseudonimem "Anna". Stąd tytuł. Pewnego dnia poznaje jednak moderatorkę swego ulubionego kanału i odkrywa, że tak naprawdę to atrakcyjna blondynka. Jest tym bardzo rozczarowany, ale mimo to zdobywa się na niemalże miłosne wyznanie: "Dla mojego serca na zawsze pozostaniesz botem". Jakże daleko tej piosence do przebojasów Budki Suflera, Kombi czy Bayer Full, które usłyszelibyśmy na peronie gdzieś w Polsce B! Prowincja prowincją, ale w Hudiksvall młodzież żyje tą samą kulturą co młodzież w Sztokholmie.
Więcej tu. Bardzo ciekawe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz