Nie wiem jak to jest, bo większość tych islandzkich zespołów nie dorównuje naszym do pięt i tak się ciągną rozpędzeni talentem Björk po świecie. NIGDY nie myślałem, że do tego dojdzie, ale gdyby mi było dane się pochwalić to sprowadziłbym na koncert panią Monikę Brodkę. Nie wiem jak się to temu dziewczęciu udało, ale od roku fajniejszej polskiej płyty nie dane było mi posłuchać. Słyszę tam wszystko co uwielbiam- LCD Soundsystem, a nawet Massive Attack i The Chemical Brothers. Pachnie to wszystko niemiłosiernie solową Nosowską, ale ja jestem jak najbardziej na tak:) i nie wiem kto bardziej powinien się przejmować- Brodka spalać ze wstydu, czy Nosowska czuć nieprzyjemny oddech za młodego gówniarstwa na karku. Plus te folklorowe wstawki, które sprawiają, że ta płyta jest tak przyjemnie, bez obciachowo polska.
I nie przeszkadza mi nawet, że płyta trwa tylko 35 minut, gdyż nie ma na niej żadnego, ale to żadnego zbędnego dźwięku i wypełniacza. I jakżeż ja bym ten "Hejnał" pociągnął nieprzyzwoicie długo. Taki potencjał zmarnowany, ale z drugiej strony to tylko hejnał, więc...
I dobrze, że się dziewczyna przyznać umiała i ktoś je te teksty napisał, bo szkoda było by kalać taką muzykę stylem Kasi Kowalskiej.
Także teraz potrzebny nam jest tylko jakiś urząd, który się zajmie polskimi muzykami. Don't panic. We are from Poland.
1 komentarz:
O kuwa.. Zaskoczyła.
Dobra. Ja to kupuje.
:)
Prześlij komentarz