Męcze Maję, meczę Unrun, męcze całą ekipę z jednego działu, by się dowiedzieć coś więcej o corocznej imprezię, którą każdy dział wymyśla raz do roku. I nawet gówno mnie to obchodzi i nawet nie chcę wiedzieć, ale sprawdzić ile się wygadają nie zaszkodzi. Ale ani pary z ust. Nawet już po islandzku przy mnie nawet nie zaszeptały, bo a nuż bym coś zrozumiał. I w sumie przy odrobinie szczęścia mógłbym.
Menadżer w końcu oddzwonił na moje głuche telefony. Wyszło nawet lepiej, bo mogłem powiedzieć, że chciałem mu powiedzieć, że w piatek nie mogę przyjść i że chcę zacząć od soboty, ale mnie nie odbierał, więc nie mogłem. Małe kłamstwo nie jest złe. Tymbardziej, że sam tak bardzo chciałem i teraz nagle nie mogę, bo mi się zapomniało, że mi coś wypadnie. Będzie cool, już to wiem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz