czwartek, 16 kwietnia 2009
Ingvi ze mną pracuję i Ingvi co przerwę zarajać jedzie jakieś 2 km od pracy. Mi się palić w pracy nie chcę, ale dziś był spontan i że byliśmy na przerwie w tym samym czasie i że Weronika też się nawinęła to się światełko w głowie zaświeciło i dawaj. I wychodzi z tego budynku i gdzieś idziemy do samochodu i gdzieś jedziemy. to musiało być mega śmieszne co kombinujemy. I gadka szmatka i się wkurwiam, że nie rozumiem wszystkiego. I Ingvi jest elektrykiem i miał w sumie do Australii do pracy lecieć, ale nie miał na bilety. I że on wie, że tam ludzie śa nudni, bo się imprezy o 4 rano kończą. nie to co na Islandii- do 7- 8 rano. Ale Ingvi nie wiem i ja mu z Weroniką wyjaśniam, że co ma pienrik do wiatraka. Prawdopodobnie alkohol tani i ludzie nie zaczynają imprez w domu, jak tu, spijają sie ile wlezie i do Downtown. Że u nas alkohol tani, więc mogłem ostatnio zacząc imprezę w barze o 18 i o 1 być już nieprzytomny i iść do domu. Na Islandii bym dopiero imprezę zaczynał, ja wiem. Ale co on wie poza tym o ułańskiej fantazji;) no i tak mu uświadomiliśmy, dlaczego dla niego 4 rano to wcześnie, a w Austarlii i u nas juz późno. Zajebista Islandia poraz kolejny nie jest aż taka zajebista. Poza tym to zastanawiam się tylko jak on może wysnuć że Australijczycy są nudni tylko po tym, o której kończa imprezy. Jak oglądam zdjęcia Helgiego na fejsbuku to wygląda mi to całkiem inaczej:) Nic tylko się na usta ciśnie co ty wiesz kurwa o zabijaniu? 21- latek całe życie pewnie na Islandii. Weronika jest z Czech i gada po islandzku jak nie wiem. Jestem zazdrosny. Może mi te studia nie są potrzebne?;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz