Polska telewizja mnie zatrważa. Reality show i polskimi serialami stoi. Nie żeby tam było inaczej. Co to, to nie. Tam tak samo, tylko w większości nie stać ich na własne, więc z Ameryki importują. Ale u nas też idzie lepiej. Islandia nam się robi pod pewnymi względami. Najlpiękniejszą parą roku według czytelników jednego z polskich kolorowych pisemek o szołbiznesie zostaje para gejów (z retransmisji czego TVP musi się tłumaczyć, co stwarza dla mnie sytaucję śmieszną na maksa, bo niby nie wiedzieli, choć wszyscy inni twierdzą że wiedzieli co się święci), w przygłupawych programach konkursowych z polskimi gwiazdami (gdzie znam może 20% "gwiazd") do ścisłych finałów dostają się faceci o czarnej skórze. Doda mnie oszałamia nazywają Steczkowską "Jusią", co jest samo w sobie niewymownie słodzkie. Jak wszystko niżej to jeszcze upaść może sam już nie wiem. Nawet Majewski mnie już mało śmieszy. Ale to nic. Umysł zryty przez katolicyzm bierzę górę i jakiś nowy zespół. który pewnie nigdy sławniejszy już nie będzie radzi dziecwzynom żeby nie puszczały się na pierwszej randce. Z dedykacją dla islandzkich dziewczyn tu i teraz:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz