piątek, 19 grudnia 2008
Islandzka podwyżka w kryzysie. Związki negocjowały kontrakt w imieniu nauczycieli z przedszkola bo się stary kontrakt skończył 1 grudnia. No i wymyślono, że dostaniemy 20000ISK podwyżki. Myśle sobie- spoko. Ale dziś się okazało, że podwyżka tak, owszem, ale za to że jem z dziećmi mi dodatek obetną i zebrania comiesięczne będą musiały być za darmo za 3 miesiące, a nie dotychczas liczone jako nadgodziny. No i wyszło, że będzie albo tyle samo albo 10000ISK mniej :-) Oczywiście jak państwo bankrutuje zawsze najpierw cierpi sfera budżetowa, a zwłaszcza mi się już wydaję, że chyba wszedzie nauczyciele zawsze na samym poczatku:-) Koniec końców do niedzieli głosowanie w necie, po uprzednim zalogowaniu się. Gdy większość będzie na nie, trzeba będzie negocjować od nowa. I niby wszyscy wkurwienia, ale coś mi się wydaję, że to przejdzie. No bo co? Zawsze to lepiej bo masz tą kasę w pensji, a takie dodatki to właśnie są i, jak teraz widać, ich nie ma. Raj się skończył. Pod koniec września. Podatki w górę, pensję w dół.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz