Byłem wczoraj na manifestacji w centrum. Tzn. przechodziłem akurat koło manifestacji. Islandia poraz pierwszy chyba w swojej historii zebrała się i na protest udała. Musi być chyba im ciężko bardzo, bo do tej pory mieli wszystko totalnie w tyle. A tu z tygodnia na tydzień coraz więcej ludzi się schodzi. Zaczeło się jakiś czas temu bardzo niewinnie, kilkanaście osób. A teraz mnóstwo transparentów, jakieś ulotki, totalna złość w wypowiedziach. I jak na islandzkie warunki naprawdę masa, masa osób! Skoro co tydzień jest ich więcej to może doczekam takiego dnia że cała Islandia zaprotestuje. I tylko na chwilę się wróce do protestu z poprzedniego tygodnia:
"Dla kogo pracuje parlament
Poniedziałek 10. Listopad 2008 kl 16:33
Höfundur: Ritstjórn DV (ritstjorn@dv.is)
„Zamierzeniem było pokazanie kto w rzeczywistości rządzi naszym krajem,“ powiedział jeden z protestujących, dwudziestoletni mężczyzna, który wciągnął flagę Bónus na maszt umieszczony na budynku parlamentu w ostatnią sobotę. „Mamy nadzieję, że ludzie dojdą do tego, iż to właśnie oni sami mają wpływ na to, co się dzieje wokół nas wszystkich. Zmiana flagi na jedną minutę nie ma może wielkiego znaczenia, pokazuje jednak, że wszystko i wszystkich można zmienić,“ dodał młody człowiek, wciągający flagę na maszt.
Sam on zajął bardzo dobre miejsce podczas zamieszek, czyli na dachu parlamentu. Widział doskonale, to w jaki sposób i w który momencie protestujący spotkali się z policją . Można było zauważyć współpracę pomiędzy protestującymi. Wykrzykiwali oni różnorodne hasła oraz przyczynili się do tego, że policjanci mieli niełatwą i nieciekawą pracę."
I wiecie, jakby w tej naszym pieknym kraju nie było to nigdy nie bezcześciliśmy naszej flagi. Nie ważne jakie rewolucje, protesty, nigdy by to nikomu do głowy nie przyszło, że można zbeszcześcić własną flagę. Z tą Bonusową świnią to naprawdę nawet i śmieszne było, ale kraj, który jest tak dumny sam z siebie, kraj, któremu wmówiono, że jest najlepszym miejscem do życia na ziemii, tan sam kraj, ci sami ludzie, w ciagu trzech miesięcy co? Przestają byc dumni ze swojego kraju, flaga narodowa im się nie podoba nagle i jak na prawdziwych nacjonalistów przystało, nie bronią swoich symboli narodowych? Ani jednego zająkniecia przez nikogo że może nie tędy droga?
Teraz ja stawiam tezę:) Bo z Islandczykami to chodzi o to, że oni nie kochają Islandii. Oni Islandię, jej unikatowe krajobrazy, wszystko co udróżnią ją od innych krajów mają głęboko w tyle. Oni kochają tylko pieniadze na Islandii, nie Islandię. Dowód? Ponad 30% obywateli myśli o emigracji. 30%? No dobra, z Polski też może i z 2mln osób wyjechały do wejscia do Unii, ale to chyba nadal nie jest 30% społeczeństwa.
I jeszcze nagle Unia Europejska, która zawsze była dla większości starsznie "be", nagle nawet dla największych oponentów w partiach politycznych staje się "cacy". Dlaczego? Dla pieniędzy. Islandia wejdzie do Unii, ale nie dlatego że chce. Dlatego że musi. I to jest takie żałosne ten ich brak honoru. Zaraz znajdą oczywiście 1000 różnych powodów dlaczego to Unia jest dobra i jakie będą korzyści i będą je nagminnie powtarzać i będą starali się sami w te brednie uwierzyć, bo co innego im zostanie. Potem przyjmą EURO, po tym oszołamiającym kursie chyba im te koronę przeliczą, i to wszystko będzie takie smutne. Korona zniknie. I smutne to będzie tylko z tego powodu, że Islandia do Unii nie chce, ale po prostu wychodzi na to że muszą chcieć. Tu się taki Giertych nie znajdzie, za dużo w nich pragmatyzmu, zero przekonań. No przepraszam, oprócz jednego przekonania: rządzi pieniądz. Czasami myślę, że gospodarka to się szybko podniesie, ale ich psychika to chyba sie po tym krzysie zmieni na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz