DAY 1:Z Nelly to było tak. Wyszła, zagrała dwa kawałki, przy trzecim zaczeło się gradobicie poziome i porywisty wiatr, który sprawił, że wielki balon TVNu zaczął lecieć w jej stronę, no i ona wtedy się poddała i zeszła ze sceny i zrobiło się zamieszanie, bo byłem w 10 sekund cały mokry i nie było wiadomo co robić. I obczailiśmy namiot dla VIPów. Każdy z tych VIPów zapłacił 500zł żeby móc się w tym namiocie obżreć i ochlać do woli. No ale nie wyszło. Matka natura sprawiła, że każdy z nas stał się VIPem i żaden ochroniarz nie mógł nic na to poradzić. No i koncert się w końcu nie odbył. Ale Nelly, ta nasza "koleżanka z sąsiedztwa" ostatnio do hotelu wtedy odjechała, czekając aż wszyscy jej fani będą bezpieczni. Ułańska fantazja niektórych naprawdę mogła jej imponować. Niektórzy podobno stali do końca dnia owego i czekali pod sceną, czekali...
DAY 2: I koncert w Moskwie odwołała, co poniektórych nieźle uradowało, że se Ruscy przez nas Nelly nie zobaczą. No i tak się Nelly godzinę ganiała na scenie w tych czułenkach na obcasie i tak się tylko zsatanawiałem kiedy się wypierdoli. Nadal nie mogę uwierzyć że ona to śpiewam "Meneater". To już na bis było. Przed bisem piłki do publiczności rzucała, chadzała w te i we wte z jednym tylko ochroniarzem. Nawet ze sceny sobie do tłumu pozwoliła zejść. Wielki respect- to się na codzień nie zdarza. Już wiem jak wygląda zlot fanów gazeta "Bravo". Brakło mi tylko "... shit on the radio", bo tak to nieźle wszystkich katowała swoimi poprzednimi płytami wytwarzając na twarzach niektórych niezłą konsternację, która bawiła mnie nie lepiej niż sam koncert.
Na Last.FM dyskutuje sobie z co poniektórymi o tym, ale oczywiście nikt mnie nie rozumie o co mi chodzi. Bo to się nie da zrozumieć jak się tylko ostatnią płytę Nelly zna.
Henry83 napisał:
Niedziela wieczorem
Czułem się jak na zlocie fanów gazety "Bravo". Fajnie, że Nelly katowała na początku starymi kawałkami wzbudzając miłą dla mnie konsternacje na twarzy połowy ludzi. Dobrze, że się w szpilkach nie zabiła. Po co te piłki i wogóle? Nie wiem. Ale czytelnicy "Bravo" mieli radoche. O ile cokolwiek pamiętają kręcąć wszystko swoimi fonami i kamerami. Na prawdę, pod względem zachowania niektórych to czułem się jak na jakimś spędzie z okazji dni jakiegoś miasta na totalnym zadupiu.
_Artix_ napisał:
wczoraj po południu
Dla każdego było coś miłego. Dobry koncert to nie tylko sama muzyka, ale też odpowiednie show.
Henry83 napisał:
wczoraj po południu
To prawda. Nelly to nie Madonna, więc niech już ściągnie te szpilki i częściej zacznie używać gitary jak dawniej.
BananaInc napisał:
3 godziny temu
no wiadomo że każdy jest inny ;) na takich imnprezach to zawsze jestem ekstrawertyczką :P ale uważam że łatwo jest rozróznić osobe co se przyszła tylko popatrzec na gwiazkę od osoby która przeżywa to wewnętrznie. fani zawsze wyśpiewywują teksty piosenek. Znam to z własnego doświadczenia ;)
Henry83 napisał:
30 minut temu
"Fani" to wyśpiewywali teksty, ale tylko z ostatniej płyty :-) Tacy z nich fani.
Pewnie myślą, że ja Nelly nie lubię, a ja tak ciepło o niej myśle :-)
1 komentarz:
Też jestem jednym z fanów Nelly. I nie słucham Jej od momentu, gdy stała się sławna przez "Loose". Osobiście uważam, że jednak najcieplejsza jej płyta to "Folklore", ale Whoa, Nelly! też była świetna. Niestety nie mogłem uczestniczyć w Jej koncercie w Poznaniu, bo akurat byłem na kocercie Sigur Rós we Włoszech. Pozdro, Henry ;P
Prześlij komentarz