poniedziałek, 5 listopada 2007
W koncu znalazlem w miare zloty srodek jak ulozyc dziewczynki do spania. to sa wogole jaja bo mi sie gorzej chce spac od nich i w tamtym tygodniu jak bylem u chlopcow to zasopalem, bo nawet jesli oni spia dluzej ja musze po pol godziny o 13 wstac. a ja sobie spie w najlepsze, wlazi moja dyrektorka, napierdziela po islandzku czy sie dobrze czuje, nie jestem chory i takie tam... mowiac najprosciej, zjebka w wydaniu islandzkim. wogole ja sie boje, bo ona zawsze mowi do mnie jej jezykiem, ja nic nie kumam, no bo skad mam kumac, ale rozmowa jakos sie toczy. Dlatego nie lubie z nia rozmawiac, unikam jej jak tylko moge :-) No a z dziecmi raz sie lepiej, raz sie gorzej, ale porozumiewam, ale tez mam leki bo chyba stanalem w miejscu i nic do przodu nie ide i w koncu ktoregos dnia przyjda i sie zapytaja co odpierdzielam i sie skonczy. I zawsze jak juz jestem na krawedzi takiego myslenia i juz sam mysle ze to wszystko jest po prostu zle i bez sensu, i co ja tu robie, po co sie na to godzilem, ze porywam sie z motyka na slonce, ze ta woda za gleboka, no to albo ktos przyjdzie i powie, ze dzieci mnie uwielbiaja, albo dyrektorka, ze mnie potrzebowala, albo dzieci do mnie leca i sie ciesza i tak w ciagu sekundy mi wszystko mija az do nastepnego razu. Poza tym pogodzilem sie juz z tym, ze sie w tym kraju chyba nie wyspie bo zawsze cos. No zawsze! Marta, pisz prace. Wogole to mi sie dzisiaj snilo, z emoja menadzerka z klubu pojechala ze mna w lato do Polski i ze ja dzownilem z minbusu ze jedziemy do Marty do Krakowa i ze mowilem, ze zabraniam narzekac, ze mamy byc usmiechnieci, zeby nie myslala ze u nas wszyscy narzekaja i takie jakies bzdury tam gadalem jakis podenerwowany. No takie rzeczy mi sie snia. Ale wiem, ze lato bylo. To na pewno. Nie zima. I jeszcze jakie takie uczucie, ze ja wiem, ze ona nie rozumie co my mowimy jak ja tutaj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz