poniedziałek, 19 listopada 2007
no to mialem opisywac niektorych ludzi. to zaczne od mojej dyrektorki i szefowej Austii Marii. no bo to generalnie jest tak. Mam mame numer 1, moja prwadziwa, najukochansza na swiecie mama. Ale mam tez mame numer 2, ktora lazi za mna zebym nieczego nie zgubilem no i generalnie wszystko jak mama numer 1 w Polsce, ale z mama numer 2 przez zycie studenckie robilem mega przekrety i chlalem bardzo duzo, co, jak juz mowilem, nie zdarza mi sie z mama numer 1. No i wogole mama numer 2 to wogole chyba czesciej do mnie dzwoni na islandzka komorka niz mam numer 1, no ale to dlatego ze mama numer 1 sie juz komputerowo w miare wyrobila. no i jestem na Islandii i znalazlem sobie taka mama numer 3, ktora prawdopodobnie bedzie zlagodzona wersja mamy numer 2, choc w sumie kto to wie sadzac po zdjeciach z imprez w pracy. No i generalnie to sie z nia dobrze rozumiem bo ona dzieci jak nie punki i satanisci to 14 letni rastamani z dredami. no wiec jak ja mam sie z taka kobieta nie dogadac? No i generalnie ja cale zycie pelno problemow, wiec tu takze, wiec prosze moja mam numer 3 zeby zadzwonila tu i tam i ona zawsze robi wiecej niz ja jej kaze jak mam numer 2, bo ja takie dziecko we mgle, i jak jej kaze dzwonic do zwiazkow bo moj szef cos chyba krecil mnie w poprzedniej pracy to ona sie generalnie ze tak powiem nie pierdoli tylko do zrodla dzwoni od razu i sprawia ze moj byly brygadzista sie taki malutki robi. No i lubie ją bo wszyscy mówią, że ona taka szczera jest, więc jak ją wkurwie to mi na pewno powie więc nie mam się co martwic na zapas. i w sumie jakby tak nie było to czy by mi kura załatwiała? wogóle to już wiem, że na level 1 idę bo się wyżej nie nadaje. Wow1 What a suprise! ale za to z moją nową nauczycielką sobie pogadałem i powiedziałem jej, że to dobrze, że w końcu ktoś testy robi no bo to przesada co się u mnie na kursie wyprawia i co było na kursie u Kingi. no i ona do mnie że rozumie i mam rację ale oni nie byli przygotowani że się tyle osób zjedzie tutaj i dopiero się uczą, choc w sumie to nie wiem czego tu sie uczyc, bo jak szedłem na angielski w Polsce to zawsze test maiłem, nie? no ale ważne, że ten kurs mi w końcu na porządny wygląda i wogóle od tsycznia to sie uczę. No. Tak poznaliście moją szefową. Oczywiście to nie wszystko o niej ale zawsze cos. Lubie ją! Jest naprawdę... optymistyczna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz