piątek, 30 listopada 2007
Gorzej niz dzieci. Trzy godziny myslalem jak tu prezent podlozyc zeby sie nikt nie skapl. Az sie musialem mojej kolezanki spytac czy dostala juz prezent, a ona ze nie, a ja ze moze nie bo ciagle siedzi tu gdzie powinna dostac prezent. Poza tym o zadnej pokorze dzis i wczoraj nie ma mowy. Bo najpierw mnie Jona powychwalala przed kolezanka jak to mi szukala ogloszen o pracy i jaki to zdeterminowany niby bylem zeby tam isc do tej pracy, choc mieli mi tak malo patrzyc, ale wszystko to mialo za nic. No i to amejzing i wogole ;-) Potem kolezanka z Tajlandii mnie za wzor stawia innym Tajlandczykom, ze 4 miesiace, a juz sie jezyka uczy i wogole proboje, no i ogolnie ze super. Dzis w pracy, ze jak na 4 miesiace to bardzo duzo rozumiem i duzo mowie i nie moga uwierzyc ze tylko 4 miesiace, no i tak od wczoraj rozplywam sie w dobrym mniemaniu o sobie. Nawet dzis dzieci sie pochwalily do mojej dyrektorki, ze ja ich rozumiem, co cozywiscie prawda do konca nie jest, ale dobrze ze jej tak powiedzieli. akurat zawsze mam takie szczescie, ze mi wszystko wychodzi jak mnie widzi :-), wiec jest mna zachwycona. Tak, zdecydowanie zero pokory. i znowu sie nie integruje ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz