Na islandzkich górach już snieg jest dzisiaj. Powietrze mroźne, 4C. Jak jechalem dzis samochodem zrozumialem dlaczego w pewnym miejscu jest ograniczenie do 70km/h. Bo to tak miedzy górami bylo, na odsloniętym terenie i jak wiatr tam zawieje to już wieżę, że tu czasami w zimie autobusy zapchane ludźmi potrafi przenosic.
poza tym dzień zapowiadal się fajnie i pewnie by taki byl gdybym nie musial przenieć się do pracy na drugi koniec Reykjaviku do mojego szefa. Wymarzlem tam, co do obiadu się z nim nie dopgadalem i lecialem na tym ochydnym batoniku Elitesse wyprodukowanym z Polski i Coli. chcial mi chyba przyjemnosc zrobic ale sie temu bez psychowcowi nie udalo. Mówie mu, że my to w Polsce nie jemy i wszystko im dajemy. i jeszcze sie nabija czy mnie stać na to w Polsce. Nie, kurwa zaprzeproszeniem, u nas tylko busz i kasza gryczana. Ech... Ale wiem, że się nabija. może by i tak o Polsce myslal, ale przy mnie się nie da. no i cola na ten mróz... Jezu, jak tak można. Już mi w sumie tak zimno bylo że mnie ta cola grzala :-) no wogóle gosć nie uzywa mózgu i tyle. i dogadać się z nim nie mogę bo jego angielski jest na początkowym gimnazjum poziomie i on do mnie fixed, ale ficed co, a mu o ziemie chodzi żeby poprawić albo kabel eletryczny przesunąc, ale jego slownictwo się tylko do fixed ogranicza to nie moja wina. Już się sam z tego smieje. i jest godzina 15:20 i mówie mu że jak już nie ma do roboty czy moge jechac bo musze jeszczs wrocic a to mi zajmie z 40 minut. No i rozgląda się i mówi wait. No to ja wait na tym mrozie i on wait z jakims innym gosciem, ktory udaje ze nie zna angielkiego i sie pyta o cos mnie przez niego ale odpowiedz juz rozumie. No i tak wait wait, ja już rąk nie czuje i w końcu milosiernie pozwala mi jechać o 15:50 co sprawia że w domu jestem kolo 17. Narzekam. No niech będzie! W końcu!!! Po tylu postach narzekam:-) Yes yes yes! ale tak na powaznie to nei moge się na nich gniewac. No ale tak na poważnie to nie mogę się na nich gniewać. no nie potrafie. i nie potrafiego też wytlumaczyć dlaczego nie potrafie się gniewać. I ponarzekam jeszcze. Mam dziwny komputer i dlatego nie zawsze są wszystkie polskie litery. Bartek jest już 2 tygodnie. Dzis mnie chyba odwiedzi. w końcu. rum mam. i wódkę mam:-) I piwo mam:-)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz