Już jutro wybory samorządowe:



Dostępna jest polska wersja dialogowa po naciśnięciu przycisku.

Politycy islandzcy właśnie zdali sobie sprawę, że mieszka tu 10% obcokrajowców i całe grono z nich może głosować. I każdy chce dla siebie zgarnąć coś z tego tortu :-) Więc się obiecuje i obiecuje. W całej Islandii wystawiono nawet 32 Polaków na listach wyborczych. Niestety marnie te obietnice widzę bo Islandczycy to rasiści i zaraz po wyborach znowu skupią się na swoich ziomkach, bo tak na prawdę nikt nie zaryzykuję stałego, islandzkiego elektoratu dla paru etatów dla obcokrajowców w szkołach i urzędach. No chyba że obcokrajowcy rozliczą tak jak Islandczycy swoich przedstawicieli za 4 lata...

I tylko tej kampanii moglibyśmy się w końcu w Polsce nauczyć. Nie od dupie marynie, ale konkretne propozycje rozwiązania gminnych problemów.

Cóż to by był za blog o Islandii bez corocznego posta o Eurowizji?
W skrócie to pierwszy od siedmiu lat polska piosenka wywołuje tutaj poruszenie pomieszane z konsternacją. Wiedzcie, że coś jest na rzeczy, bo mimo że reszta Europy ma to w dupie, kraje skandynawskie to prawdziwe eurowizyjne friki i mylić się nie mogą. Jeśli chodzi o piosenkę islandzką to ajko ciekawostki mogę powiedzieć, że dwoje z tych gości to skończyło na studiach wychowanie przedszkolne, a perkusista jest parlamentarzyastą obecnej kadencji.


Cyrk tu jest w ogóle, bo teraz wszystkie dzeci przedszkolne chodzą w tych dresach Pölla Ponk.