środa, 13 listopada 2013
położna
Ljósmóðir - Położna, zostało uznane za najpiękniejsze słowo islandzkie. I to naprawdę bardzo piękne słowo. Ljós to wiato a móðir to matka. Świetlna matka. Położna. Na drugim miejscu znalazło się słowo Bergmál, echo. I to też takie piękne słowo. Dosłownie po polsku język (mowa) skał.
Nigdy nie przestanie mnie dziwić kiedy to napadało. Budzisz się, odsłaniasz żaluzję, ciemno jak... i tylko śnieg oświetla otoczenie.
Nie zaskakuje mnie już wiatr odkąd w radiu powiedzieli, przekładając na języj dziecięcy, że wichury ustawiły się w rządku i tylko jedna czeka na drugą aż ta się skończy by zacząc swoją władzę wnad wyspą. Autobus do Húsaviku wypadł z drogi.
W islandkziej telewizji właśnie teraz jest program o książkach. W Polsce się już takie rzeczy nie zdarzają w największej godzinie oglądalności. I tak tylko myślę ile osób może to oglądać. Może dowiem się tego po sprzedaży nowej książki Sjóna "Mánasteinn'. Po tej rozmowie mądrych głów sam się zastanawiam czy jej nie kupić. Ostatnio kupiłem "Dísu Saga. Konan með gula töskuna" napisaną przez panią Vigdís Grímsdóttir. Bardzo chciałem przeczytać po wywiadzie w gazecie z autorką. $00 stron za 6000ISK, po czym po dwóch tygodniach była już w Hagkaupie za 2500ISK. Zapamiętać- czekać, nigdy zaraz po premierze. Książka napisana tym kwiecistym islandkzim. Zajmie mi jej czytanie ze zrozumieniem pewnie z 5 miesięcy. Po 5 dniach jestem na 12 stronie. Ale żeby nie było, czytam bardzo mało codziennie. Skąd wziąć czas na tej wyspie?
Noc mnie póki co nie dobija. Może to z zabiegania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz