czwartek, 23 maja 2013
sobota, 18 maja 2013
co kraj to obyczaj
Rok kolejny z rzędu cały prawie kraj zamarł na trzy godziny, ulice opustoszały i wiatr zdawał się silniejszy niż zazwyczaj przez tą ciszę. Święto prawie państwowe Eurowizja przewinęła się przez kraj.
Islandczycy już od co najmniej tygodnia żyją tylko tym. Eyþór Ingi na okładkach gazet, a temat piosenek obecny na wszystkich przerwach w pracy. Nie wiedząc nic, nie oglądając nic wiem wszystko. Birna ma wtyki u jakiś ludzi "na górze" i wie, że wygra Azerbejdżan a na drugim miejscu będzie Dania. Co prawda było na odwrót, ale no serio, nigdy bym na to nie wpadł, że to może być tak, bo oby dwie piosenki do bani.
Zazwyczaj spędzałem ten dzień na balandze z Islandczykami, ale ten raz był wyjątkowy. Spędziłem go z przyjaciółmi Polakami. Niechętnie wybraliśmy się na miasto by obejrzeć finał. Co śmieszne każdy z tego samego powodu. Przecież musimy w poniedziałek umieć zabrać głos w pracy, nie możemy być aż takimi ignorantami. O islandzkiej piosence nawet nie wspomnę, bo nie ma co. Ale ten konkurs był wyjątkowy. PO RAZ PIERWSZY jakaś piosenka tak na prawdę mi się podobała:
Anka mówi, że jebnę bo to takie w klimacie Garbage i na pewno mi się spodoba. No bez przesady, ale daje radę.
W Polsce tego nawet podobno w TV nie było. No cóż, to kraj to obyczaj i ja na prawdę nie żartuję.
Islandczycy już od co najmniej tygodnia żyją tylko tym. Eyþór Ingi na okładkach gazet, a temat piosenek obecny na wszystkich przerwach w pracy. Nie wiedząc nic, nie oglądając nic wiem wszystko. Birna ma wtyki u jakiś ludzi "na górze" i wie, że wygra Azerbejdżan a na drugim miejscu będzie Dania. Co prawda było na odwrót, ale no serio, nigdy bym na to nie wpadł, że to może być tak, bo oby dwie piosenki do bani.
Zazwyczaj spędzałem ten dzień na balandze z Islandczykami, ale ten raz był wyjątkowy. Spędziłem go z przyjaciółmi Polakami. Niechętnie wybraliśmy się na miasto by obejrzeć finał. Co śmieszne każdy z tego samego powodu. Przecież musimy w poniedziałek umieć zabrać głos w pracy, nie możemy być aż takimi ignorantami. O islandzkiej piosence nawet nie wspomnę, bo nie ma co. Ale ten konkurs był wyjątkowy. PO RAZ PIERWSZY jakaś piosenka tak na prawdę mi się podobała:
Anka mówi, że jebnę bo to takie w klimacie Garbage i na pewno mi się spodoba. No bez przesady, ale daje radę.
W Polsce tego nawet podobno w TV nie było. No cóż, to kraj to obyczaj i ja na prawdę nie żartuję.
środa, 8 maja 2013
40%
Tak się zastanawiam, co sądzą Ci wszyscy autorzy you tube'owych filmików, jak jeden poniżej, Ci wszyscy dziennikarze zachłyśnięci islandzkim cudem rewolucyjnym, te wszystkie narody gotowe naśladować przebieg ostatnich lat, kiedy prześledzą wynik ostatnich wyborów parlamentarnych. Pisałem niejednokrotnie. Bzdura bzdurę pomiata, a Islandczycy wcale nie odbierają swojej sytuacji krajowej jak inni za granicą mniemają. Ale prawda i tak, że zwyciężył populizm. Niektórzy zagraniczniacy wieszczą, że to się źle skończy, ten cały populizm, ale kto wie, może islandzki naród po raz kolejny wie lepiej? Nas na pewno się podstawowe zasady ekonomii nie imają.
40% obcokrajowców w ciągu ostatnich dwóch tygodniu poczuło się dyskryminowanych. I tak patrzę (co ja paczę?) na tego nowego Óskara w pracy, który mnie niemiłosiernie wkurwia i z racji tego, że nikt nie chce mieć go na głowie, więc zobowiązuje się go "wytrenować", aby w końcu stał się na coś przydatny. I on tak patrzy we mnie jak w obrazek, a ja się produkuję po islandzku jak najlepiej potrafię co, jak, gdzie i kiedy. Idzie mi to nawet nieźle. I nawet mu powieka nie drgnie jak tak do niego mówię tym dziwnym akcentem, pomylę jakiś przypadek. Po prostu to jest niesamowite jaką drogę przeszedłem. I z tyłu głowy mam ten świeżo przeczytany artykuł jak mnie wkurwia po raz piaty, bo nie słucha co do niego mówię i robi nie tak. Nie wiem. Mnie chyba nie dane mi być w tych 40%. Tak strasznie być młodym i dopiero co wchodzić na rynek pracy. Taki człowiek nienaumiany niczego i trzeba wszystko od początku tłumaczyć. I tak on sobie chyba nie zdaje sprawy jak ma szczęście, że urodził się gdzie urodził, karma podziałała, i ma trochę łatwiej niż większość młodych ludzi na tym kontynencie. Wkrótce przyjdą "dzieci" 16- letnie z Urzędu Miasta do wakacyjnej pracy. Już mam postanowienie od tamtego roku, że w tym roku się za nich wezmę i coś zrobią pożytecznego przez ten czas u nas. Może się poczują podyskryminowani we własnym kraju, nie wiem. Życie to sztuka wyboru?
Do Ellen zadzwonili z lecznicy, że nie przyszła z kotami na coroczne szczepienie. I wtedy to się stało. Wtedy Ellen uroniła te łzy za swoimi uśpionymi kotami. wtedy zdała sobie sprawę co zrobiła.
Tak się czasami złośliwie zastanawiam, co jak jej wypowiedzą to nowe mieszkanie za 2 miesiące, a na nowym okaże się, że może mieć koty.
40% obcokrajowców w ciągu ostatnich dwóch tygodniu poczuło się dyskryminowanych. I tak patrzę (co ja paczę?) na tego nowego Óskara w pracy, który mnie niemiłosiernie wkurwia i z racji tego, że nikt nie chce mieć go na głowie, więc zobowiązuje się go "wytrenować", aby w końcu stał się na coś przydatny. I on tak patrzy we mnie jak w obrazek, a ja się produkuję po islandzku jak najlepiej potrafię co, jak, gdzie i kiedy. Idzie mi to nawet nieźle. I nawet mu powieka nie drgnie jak tak do niego mówię tym dziwnym akcentem, pomylę jakiś przypadek. Po prostu to jest niesamowite jaką drogę przeszedłem. I z tyłu głowy mam ten świeżo przeczytany artykuł jak mnie wkurwia po raz piaty, bo nie słucha co do niego mówię i robi nie tak. Nie wiem. Mnie chyba nie dane mi być w tych 40%. Tak strasznie być młodym i dopiero co wchodzić na rynek pracy. Taki człowiek nienaumiany niczego i trzeba wszystko od początku tłumaczyć. I tak on sobie chyba nie zdaje sprawy jak ma szczęście, że urodził się gdzie urodził, karma podziałała, i ma trochę łatwiej niż większość młodych ludzi na tym kontynencie. Wkrótce przyjdą "dzieci" 16- letnie z Urzędu Miasta do wakacyjnej pracy. Już mam postanowienie od tamtego roku, że w tym roku się za nich wezmę i coś zrobią pożytecznego przez ten czas u nas. Może się poczują podyskryminowani we własnym kraju, nie wiem. Życie to sztuka wyboru?
Do Ellen zadzwonili z lecznicy, że nie przyszła z kotami na coroczne szczepienie. I wtedy to się stało. Wtedy Ellen uroniła te łzy za swoimi uśpionymi kotami. wtedy zdała sobie sprawę co zrobiła.
Tak się czasami złośliwie zastanawiam, co jak jej wypowiedzą to nowe mieszkanie za 2 miesiące, a na nowym okaże się, że może mieć koty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)