Mam wielką nadzieję, że Retro Stefson stanie się w te wakacje takim samym wielkim hitem jak u nas od wczesnej jesieni. Że polskie stacje się zlitują i będą ich puszczać na okrągło. Że "Glow" będzie się wyłaniać z każdego sklepu, klubu i głośnika dostępnego, tak jak u nas pewnego czasu.
Jest ciepło i słonecznie. Jak tak dalej pójdzie to drzewa będą zielone szybciej niż w Polsce, co zdarzyłoby się pierwszy raz w ciągu mojej historii tutaj. Profesor Pawłowicz mnie autentycznie przeraża. Boje się jej nienawiści. Strach mnie oblatuje jak słyszę ją w polskich programach. I ciągle ją ludzie do tych programów zapraszają. Przecież ona powinna być oficjalnie zbanowane. No ale może za dużo wymagam. Tak jak muzykę polska a islandzką dzielą lata, tak i kulturę też dzielą lata. Jak już pisałem, Europa Zachodnia to stan umysłu. Lei it Glow...
1 komentarz:
Ja popadlam juz w uwielbienie Retro Stefsson,widzialam tez najnowszy teledysk do "she said" wszystko fajnie i ciekawie,ale ta koncowka to jednak moment na typowa islandzka rozkmine-jaki jest tego cel i wtf :D :D,ale jednak graja swietnie :)
Prześlij komentarz