Zamówiliśmy partyjkę lub nawet pięć bilarda i do tego parę piw. W lokalu nie było nikogo prócz nas i paru podstarzałych gejów plus podstarzały właściciel, którzy usilnie starali nas się rozgryźć w te 5 minut przy zamawianiu piwa.. Ze starszymi panami gejami jest o tyle fajnie, że chyba tylko dla frajdy, że im w barze towarzyszył ktoś młodszy od nich, można sobie dostać ten bilard za darmo. Tzn. nie wiem czy każdy, ale my tak. Widać, że przypadliśmy do gustu. Nie wiem też dokładnie kto, bo to Brynjar poszedł się pod koniec ładnie uśmiechnąć pytając ile płacimy.
W pracy mówię, że czytałem, że po mieście grasują gwałciciele chłopców. Z taki newsem spotykam sie po raz pierwszy w życiu, może dlatego wywarło to na mnie takie śmieszno- straszne wrażenie. Ale na początku w pracy mało kojarzą o czym ja im mówię, bo myślą o Karlu Vignirze Þorsteinssonie, którzy w ten sam dzień na antenie ogólnopolskiej telewizji w wywiadzie przyznał się jak gdyby nigdy nic, że sie lubił zabawiać dawniej z dziećmi. Skandal tym większy, że niektórzy z nich są teraz sławnymi na Islandii postaciami. Ten kraj seksem stoi, ale ja mówię, że to nie o niego mi chodzi, tylko o tą szajkę co gwałci dorosłych facetów. Maja do mnie, że oni byli z Polski. Ja na chwilę zamarzam nie dowierzając, ale węszę i nie mylę się podstęp. Prawie się jej udało. Mówię, że u mnie takie rzeczy się nie zdarzają. A ona do mnie, że na pewno tak, tylko pewnie u nas się o takim czymś nie mówi. Jeden zero dal niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz