Trzy stereotypy z którymi od dłuższego czasu się mierzę. Śmieją do mojej pracy przychodzić ludzie z Polski, którzy nie mają zębów. I to nie żeby jakieś stare babcie (choć nawet na to nie usprawiedliwienia), ale młodzi faceci, 25-30 lat. I wchodzi taki i Ellen się na niego patrzy i nic nie widzi i nic nie słyszy, tylko tą pustą szczękę z trzema zębami na krzyż. Zabić takich to mało. Niszczą mnie takie rzeczy psychicznie. Jak to jest możliwe maluje się na twarzach wszystkich w pokoju. I żeby chociaż to był jakiś odosobniony przypadek...
Polacy używają za dużo proszku do prania! Ale i to żadna nowość. Nawet firmy produkujące proszki to przyznają, że polskie proszki są słabsze od na przykład niemieckich, bo nie umiemy czytać etykiet i wpierdalamy tego proszku ile wlezie na zasadzie im więcej tym lepiej. Ale ani lepiej dla nas, ani dla środowiska. Na Islandii ma to jeszcze inny wymiar, gdyż woda jest wyjątkowa miękka i nawet tą ilość na pudełku trzeba podzielić przez pięć. Tak naprawdę na średnio załadowaną pralkę wystarczy parę ziarenek, na całą pralkę łyżeczka od herbaty to nawet za dużo. I potem śmierdzą Ci ludzie proszkami do prania, mimo że każdy na bezcłówce, z zębami lub bez, w perfumy się wyposażył. Do dzieci to nawet trudno się przytulić.
Moja koleżanka pracująca w przedszkolu nie może się nadziwić dlaczego polscy rodzice dają swoim dzieciom w butelkach jakieś przesłodzone herbatki zamiast wody lub mleka. Dobrze chyba, że nie jesteśmy w Norwegii, bo tam to by chyba już dawno zakończyło się jakąś akcją Rutkowskiego. Dyplomatycznie każe się jej zamknąć, bo to islandzka nacja jest drugą najgrubszą na świecie.
1 komentarz:
Niestety dużo odsetek polskiej młodzieży jest pozbawiona uzębienia. Ja za to byłam niedawno w angielskiej dyskotece i pewien Anglik wytłumaczył mi, że ludzie stojące z piwem przed dyskoteką wyglądający jak żule to po prostu Polacy :) w każdym kraju zauważą jakąś nową cechę rodaków.
Prześlij komentarz