Marudzę Maji, żeby mnie wzięła na ten statek na trzy tygodnie ze swoim mężem- marynarzem i wnuczką. I przekonują, że im to już żadna różnica, czy jedna, czy dwie osoby dodatkowe na tym pokładzie. I że ja tam sprzątać mogę na zapłatę. I wiem, że to niemożliwe, ale tak jej mendzę już tydzień, a ona potrafi być taka zaskakująco pankowa. Ale ja tego nie chcę tym razem, bo byłoby mi bardzo przykro, gdyby się zgodziła, a ja zatrzymany przez obowiązki bym nie mógł.
Wszyscy wkoło gadają o Norwegii. Sam mimowolnie plany z innymi układam:) Nie wiem, mnie stać na wiele. Ale będę myśleć o tym kiedy inni w końcu się zbiorą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz