środa, 19 stycznia 2011
Już w piątek Þorrablót. I będę jadł na obiad TO. Gdyby ktoś nie dowierzał i potrzebował dokładniejszego zdjęcia- naprawdę. TO! Tak będzie wyglądał mój talerz w piątek obiadowy. Tak samo.
Powyżej Islandczycy za granicą podtrzymujący tradycję święta. Bo w przeciwieństwie do świąt, to święta jest wspaniałą okazją, żeby spotkać się w baaaaardzo dużym gronie podjadając tradycyjne islandzkie dania i pobawić się umilając sobie w ten sposób długie noce. Swoją drogą islandzkie przysmaki są dla większości ludzi niejadalne. Ja nie wiem jak oni to wszystko mogli jeść dawniej i przetrwali. Wola życia jest przeogromna. Polecam obejrzeć filmik do końca. Większości z was nie będzie dane nigdy popróbować tego wszystkiego prawdopodobnie, ale możecie sobie coś nie coś wyobrazić śledząc reakcje innych nie- Islandczyków, którzy smakują naszych pyszności.
P.S. Laska na filmie zrobiła błąd. Bo najpierw bierzemy do ust rekina, a potem popijamy to tym świńskim alkoholem. Wtedy to jest jadalne... odrobinę bardziej...
Więc niektórzy Islandczycy, którzy będą mieli na obiedzie/ kolacji obcokrajowców, powinni być przygotowani na takie coś:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz