piątek, 17 grudnia 2010
Zapowiada się sztorm. Już w okolicach wulkanu podobno nieźle wieje i wznosi się pył powulkaniczny znowu. Podwyżek ciąg dalszy. Od kryzysu bilet autobusowy poszedł w górę o 37%, z czego 25% w tym roku. A zanosi się na to, że nie koniec. Ponadto autobusy od lutego mają kursować tylko do 23:30, czyli godzinę krócej niż teraz. Podobno ostatnimi kursami jeździ nie więcej niż 300 osób i się im nie opłaca. To chyba jakieś dane z sufitu, albo dzień był felerny przy liczeniu tego. Nie wiem, bardzo zła pogoda czy coś... Teraz pozostaną nam tylko niezrozumiale drogie taksówki po północy, bo coś takiego jak komunikacja nocna nigdy w Reykjaviku nie istniała. Zresztą to by chyba nie wypaliło. Banda pijanych Islandczyków autobusem powrotnym do domu. Boże... toż by była demolka na całego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz